eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › nauka jazdy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 111

  • 21. Data: 2009-06-30 22:52:07
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Bear pisze:

    > Specjalnie do Jotte: potrafię odpisywać na posty, sam dałem radę się nauczyć
    > ;)

    [ciach śmieci]

    Nie, nie potrafisz.


  • 22. Data: 2009-06-30 22:59:59
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:slrnh4l5g8.flf.joshua@tau.ceti.pl Jacek Osiecki
    <j...@c...pl> pisze:

    >> L-ki zdecydowanie bardziej powinny więcej uczyć się na placach.
    > Nauka parkowania na placach jest g* warta.
    Jesteś w mylnym błędzie.

    > Ktoś nauczony parkować wśród pachołków będzie miał większe problemy na
    > początku samodzielnej jazdy niż taki który uczył się parkować w
    > rzeczywistych warunkach.
    Naukę wielu czynności trzeba przeprowadzać w warunkach "sztucznych".
    Przegnę nieco - policjanci powinni trenować strzelanie w warunkach
    rzeczywistych?
    Strażacy wspinanie po drabinach też?

    > Przede wszystkim nie rozumiem czemu właściciele samochodów tak panikują na
    > widok samochodu z kursantem i _instruktorem_...
    Przesadzasz z tą paniką, to zwykła i zrozumiała (no - może nie dla
    wszystkich) dbałość o swoją własność.
    Auto po uderzeniu zwykle spędza jakiś czas w warsztacie naprawczym, a
    właściciel nie po to je przecież posiada.
    No i jednak traci po takim zdarzeniu na wartości.

    --
    Jotte


  • 23. Data: 2009-07-01 00:05:03
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: to <t...@a...xyz>

    Bear wrote:

    > mam problem nastepuj?cy. Regularnie, ?rednio raz w tygodniu przy mojej
    > tzw. posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy" (...) Co
    > robiae ? Czy jest jaki? sposób ?

    Jeśli nauka jazdy trenująca przez chwilę w Twojej okolicy RAZ W TYGODNIU
    powoduje u Ciebie takie reakcje, to pomóc może chyba tylko
    psychoanalityk... Gdzie niby ma ćwiczyć? Teraz na egzaminie manewry są na
    mieście, nie na placu.

    --
    cokolwiek


  • 24. Data: 2009-07-01 01:17:46
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Wed, 1 Jul 2009 00:59:59 +0200, Jotte napisał(a):
    > W wiadomości news:slrnh4l5g8.flf.joshua@tau.ceti.pl Jacek Osiecki
    ><j...@c...pl> pisze:
    >>> L-ki zdecydowanie bardziej powinny więcej uczyć się na placach.
    >> Nauka parkowania na placach jest g* warta.
    > Jesteś w mylnym błędzie.

    Nie jestem - parkowanie wśród pachołków uczy jedynie parkowania wśród
    pachołków.

    >> Ktoś nauczony parkować wśród pachołków będzie miał większe problemy na
    >> początku samodzielnej jazdy niż taki który uczył się parkować w
    >> rzeczywistych warunkach.
    > Naukę wielu czynności trzeba przeprowadzać w warunkach "sztucznych".

    ... które choć trochę naśladują warunki rzeczywiste. Pachołki takiego
    warunku nie spełniają.

    > Przegnę nieco - policjanci powinni trenować strzelanie w warunkach
    > rzeczywistych?

    Nie, tak samo jak nie powinni trenować strzelania składając dwa palce i
    krzycząc "pif-paf".

    >> Przede wszystkim nie rozumiem czemu właściciele samochodów tak panikują na
    >> widok samochodu z kursantem i _instruktorem_...
    > Przesadzasz z tą paniką, to zwykła i zrozumiała (no - może nie dla
    > wszystkich) dbałość o swoją własność.

    Nie, to właśnie panika - kursanci nie ćwiczą efektownego parkowania na
    ręcznym przy 50km/h, tylko normalnie parkują pod kontrolą instruktora.
    Instruktorzy też nie są głupi i nie wybierają miejsc gdzie trzeba parkować
    na wcisk, tylko takie które są w miarę przystępne i dają czas na reakcję.
    Nie będzie też brał na próby parkowania kogoś, kto nie potrafi wykonywać
    poprawnie podstawowych manewrów.

    > Auto po uderzeniu zwykle spędza jakiś czas w warsztacie naprawczym, a
    > właściciel nie po to je przecież posiada.
    > No i jednak traci po takim zdarzeniu na wartości.

    I co to ma wspólnego z samochodami nauki jazdy?

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.


  • 25. Data: 2009-07-01 04:00:45
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: spp <s...@o...pl>

    Jotte pisze:

    > Auto po uderzeniu zwykle spędza jakiś czas w warsztacie naprawczym, a
    > właściciel nie po to je przecież posiada.

    Proponuję się ubezpieczyć i ... egzekwować swoje prawa od ubezpieczyciela.

    > No i jednak traci po takim zdarzeniu na wartości.

    Dokładnie tak jak wyżej.

    --
    spp


  • 26. Data: 2009-07-01 07:08:47
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: marjan <k...@g...com>

    Bear pisze:
    > Nie powiedziałem, że się nie boję ;)
    >

    A odpisywać nadal się nie nauczyłeś ;)
    To może pomogę, bo widzę że chyba nie wiesz o co chodziło kolegom
    wcześniej. Na grupach dyskusyjnych przyjęło się, że na posty odpowiadamy
    POD wypowiedzią poprzednika, a nie jak w przypadku wiadomości e-mail od
    góry, dołączając na dole oryginał.

    Z resztą zobacz jak wszyscy ładnie odpisują, i nikt się nie pluje że
    taki Ty uczysz się odpisywać obok ich wiadomości, w dodatku bez instruktora!


    Pozdrawiam serdecznie,
    Mariusz Morycz
    [e-mail bez cyferek]


  • 27. Data: 2009-07-01 07:47:25
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>

    Wed, 1 Jul 2009 01:17:46 +0000 (UTC), Jacek Osiecki napisał(a):

    > Instruktorzy też nie są głupi i nie wybierają miejsc gdzie trzeba parkować
    > na wcisk, tylko takie które są w miarę przystępne i dają czas na reakcję.
    > Nie będzie też brał na próby parkowania kogoś, kto nie potrafi wykonywać
    > poprawnie podstawowych manewrów.

    No i właśnie o tym wyżej pisałem :)
    Jeździłem na kursie z różnymi instruktorami, w zasadzie wszyscy
    błyskawicznie reagowali na moje błędy, a raczej na próby ich popełnienia...
    czasem przy tym było trochę śmiechu, czasem strachu, ale żaden nie pozwolił
    mi zrobić czegoś zagrażającego ludziom czy pojazdom.

    Z parkowaniem też tak było, wybieraliśmy w miarę normalne miejsca, na
    początku puste parkingi, potem już między samochodami i np. naocznie mogłem
    się przekonać jak się wysiada z samochodu jeśli zaparkuję za blisko
    krawędzi ;]

    Ogółem jednak musiałbym się postarać żeby rozbić na parkingu czyjś
    samochód, choć pewnie na upartego by się dało.


    --
    Kapsel
    http://kapselek.net
    kapsel(malpka)op.pl


  • 28. Data: 2009-07-01 07:49:49
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>

    Wed, 01 Jul 2009 00:50:09 +0200, Tristan napisał(a):

    >> A czym się różni nauka parkowania na placu od parkowania na parkingu?
    >
    > Tym, że place uczono zazwyczaj tak: skręt o x obrotów, jak lewy kijek z
    > prawej wskaże gwiazdę poranną skręt o y obrotów, potem obserwujemy kijek c,
    > jak jest pomiędzy.....

    Żeby Was uświadomić - plac wciąż jest. Co prawda tylko łuk i ruszanie pod
    górkę, ale tylko ruszanie pod górkę znalazło w moim rozumie jakieś
    uzasadnienie :]

    Łuk do tyłu uczą generalnie jak opisujesz - "przy drugiej tyczce na
    wysokości belki robisz pełen obrót kierownicą, trzymasz aż zobaczysz w
    tylnej szybie środkowy i prostujesz", czy jakoś podobnie.
    Ja tam się nauczyłem "na czuja" ale ogółem bezsensowny manewr to był.

    --
    Kapsel
    http://kapselek.net
    kapsel(malpka)op.pl


  • 29. Data: 2009-07-01 07:49:57
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: "guiness" <g...@o...pl>

    Moim zdaniem normalny człowiek poproszony, zwłaszcza kilkakrotnie, to
    znalazłby sobie inne miejsce do prowadzenia szkoleń, zwłaszcza że ma
    dyspozycji praktycznie całe miasto. Jeśli reaguje tak jak piszesz to
    prawdopodobnie w razie jakiejś stłuczki może unikać odpowiedzialności, a
    przy braku świadków po prostu by się zmył.

    Nie rozumiem skąd te jakieś ciche założenia części piszących, że instruktory
    to są jakby nieomylni...
    Mam zdecydowanie złe zdanie co do obecnych nauk jazdy. Tak się skałada że
    często jeżdżę z miasta do miasta ok 30km. Regularnie zdarza się że jadę za
    pojazdami nauki jazdy. Lekko licząc jedna trzecia praktycznie całą drogę
    jedzie bez świateł i w zasadzie nie używa kierunkowskazów. Rozumiem -
    kursanci się uczą, ale co do k... nędzy robią tam w środku instruktorzy ???
    I jakoś nie wydaje mi się, żeby nauki parkowania uczyli wg innych zasad.

    I po co to oburzanie się .... Bear ma prawo bać się o swój samochód i
    podejrzewam, że gdyby innym taka sytuacja się zdarzyła to też lekko
    zaniepokoiliby się o swoje auta. Sam się uważnie przyglądam jak inny
    kierowca wykonuje dziwne manewry koło mojego auta, bo już nieraz kończyło
    się to likwidają otarć, a po sprawcach oczywiście ani śladu.

    P.



  • 30. Data: 2009-07-01 07:50:48
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>

    Dnia Mon, 29 Jun 2009 21:40:43 +0200, Bear napisał(a):

    > mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej tzw.
    > posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy",

    Szczęściarz... przy mojej sąsiedniej ulicy średnio raz na 10 minut
    ćwiczy parkowanie jakaś "L" - nie bez powodu - na tej samej ulicy
    bardzo często odbywają się egzaminy (jest chyba nawet specjalne miejsce
    zarezerowane dla "egzaminów" do parkowania). Więc praktycznie każdy
    prowadzący kurs prawa jazdy każe tędy jeździć swoim kursantom żeby
    wiedzieli co ich czeka na egzaminie i poznali dokładnie okoliczne
    uliczki.

    Henry

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1