On 2013-12-03 11:48, Maciek wrote:
> Ten lekarz nie był głuchy na społeczne potrzeby, no ludzki
> był po prostu.

Aleoszochodzi? Jak ktoś nie toleruje leków/"leków" (w tym
homeopatycznych) to należy o tym poinformować lekarza.

Jeszcze mi się nie zdarzyło, ażeby w takiej sytuacji nie przypisał
czegoś innego.

Piotrek

do góry

W dniu 2013-12-03 14:04, Piotrek pisze:
> Aleoszochodzi? Jak ktoś nie toleruje leków/"leków" (w tym
> homeopatycznych) to należy o tym poinformować lekarza.
>
> Jeszcze mi się nie zdarzyło, ażeby w takiej sytuacji nie przypisał
> czegoś innego.

Gdyby miał obowiązek pytania pacjenta czy wierzy w zabobony to inna
sprawa. Chodzi o to że się nie pytają a pacjenci nawet jak coś słyszeli
to przypileni się w to pakują (znaczy oprózniają swoje kieszenie)

z

do góry

On 2013-12-03 14:08, z wrote:
> [...] Chodzi o to że się nie pytają a pacjenci nawet jak coś słyszeli
> to przypileni się w to pakują (znaczy oprózniają swoje kieszenie)

No to może zdecydujmy się, czy wymagamy od pacjenta/konsumenta używania
komórki (mózgowej)? Czy jednak lepiej jakby nie myślał? Bo jeszcze sobie
krzywdę zrobi ...

Piotrek

do góry

W dniu 2013-12-03 14:17, Piotrek pisze:
> On 2013-12-03 14:08, z wrote:
>> [...] Chodzi o to że się nie pytają a pacjenci nawet jak coś słyszeli
>> to przypileni się w to pakują (znaczy oprózniają swoje kieszenie)
>
> No to może zdecydujmy się, czy wymagamy od pacjenta/konsumenta używania
> komórki (mózgowej)? Czy jednak lepiej jakby nie myślał? Bo jeszcze sobie
> krzywdę zrobi ...
>
> Piotrek
>
Już to widzę, jak siedząc u lekarza i otrzymując receptę najpierw pytasz
"co mi pan tu przepisał?", po czym wyciągasz smartfona i czytasz w
internecie informację o leku i na koniec mówisz "ja bym jednak wolał coś
innego".
Oczywiście u lekarza "na NFZ" :)



--

Dziękuję. Pozdrawiam. sqlwiel.

do góry

On 2013-12-03 16:30, sqlwiel wrote:
> Już to widzę, jak siedząc u lekarza i otrzymując receptę najpierw pytasz
> "co mi pan tu przepisał?", po czym wyciągasz smartfona i czytasz w
> internecie informację o leku i na koniec mówisz "ja bym jednak wolał coś
> innego".

No przecież i tak informujesz czego nie możesz brać ze względu na
ewentualne interakcje z innymi lekami / organizmem.

To co za problem dodać "proszę mi nie przypisywać leków homeopatycznych"?

W dziwnych miejscach generujesz sam sobie problemy ;-)

> Oczywiście u lekarza "na NFZ" :)

Tak się składa, że od lat mam lekarza pierwszego kontaktu i kilku
specjalistów w prywatnej przychodni, która podpisała umowę z NFZ.

Tak więc już dawno zapomniałem co to jest "socjalistyczna" służba
zdrowia i generalnie nie widzę różnicy pomiędzy lekarzami do których
chodzę "za darmo" i za pieniądze.

Piotrek

do góry

W dniu 2013-12-03 17:27, Piotrek pisze:
> W dziwnych miejscach generujesz sam sobie problemy ;-)

A Ty dziwnie pozwalasz na robienie z pacjenta idioty. Dodajmy pacjenta
co nie ukończył studiów medycznych.
W warsztacie samochodowym też chciałbyś być tak potraktowanym?
"Napompujemy koła azotem to na pewno pomoże na rozwalone zawieszenie":-)

Uczciwie by było zapytać czy zgodzi się pan na początek na kurację
homeo... na działanie której nie ma dowodów naukowych chociaż niektórym
pomaga i kosztuje tyle i tyle.
Jak nie zadziała to pojedziemy z medycyną standardową. Najważniejsze nie
szkodzić :-)

z

do góry

On 2013-12-03 17:39, z wrote:
> A Ty dziwnie pozwalasz na robienie z pacjenta idioty. Dodajmy pacjenta
> co nie ukończył studiów medycznych.

Anienienie! Ja raczej piszę o konieczności komunikowania się i
posiadania niezerowej asertywności.

> W warsztacie samochodowym też chciałbyś być tak potraktowanym?
> "Napompujemy koła azotem to na pewno pomoże na rozwalone zawieszenie":-)
>
> Uczciwie by było zapytać czy zgodzi się pan na początek na kurację
> homeo... na działanie której nie ma dowodów naukowych chociaż niektórym
> pomaga i kosztuje tyle i tyle.
> Jak nie zadziała to pojedziemy z medycyną standardową. Najważniejsze nie
> szkodzić :-)

Jednak będę się upierał, że to wszystko sprowadza się do odpowiedzi na
pytanie czy pacjent/konsument ma jakaś działającą komórkę mózgową i nie
zawaha się jej użyć ;-)

Piotrek

do góry

W dniu 2013-12-03 19:45, Piotrek pisze:
> Jednak będę się upierał, że to wszystko sprowadza się do odpowiedzi na
> pytanie czy pacjent/konsument ma jakaś działającą komórkę mózgową i nie
> zawaha się jej użyć ;-)
>

Też jestem tego zdania ale jesteśmy w socjalistycznej unii a tu
obowiązują już takie drakońskie przepisy chroniące konsumentów a chyba
nie twierdzisz że w dziedzinie ochrony zdrowia z obowiązkowych składek
obywateli taki petent mógłby być mniej chroniony.
Taka jest rzeczywistość. Chciało się do unii to się ma i trzeba stosować
z całym inwentarzem a nie tylko wybierać sobie dyrektywy chroniące
inwestorów (tfuuu) i bankierów a resztę wymownie przemilczać. :-)

z

do góry