eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokodeks drogowy i rower › Re: kodeks drogowy i rower
  • Data: 2003-06-18 21:34:50
    Temat: Re: kodeks drogowy i rower
    Od: gazebo <g...@n...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Michal Kwiatkowski wrote:

    > Co z tego że nie ze swojej winy i po n lat (n=>3) dostanę zwrot kosztów
    > naprawy. Sądzę że większość kierowców podchodzi do tego problemu podobnie;
    > poza tym ma dziwny odruch unikania zderzenia z czymolwiek; czy to zając czy
    > cyklista. Oczywiście nie biorę pod uwagę debili - a jest ich niemało.

    niby wszytko sie zgadza, ale... czy naprawde wiekszosc kierowcow zwalnia przy
    dojezdzie do skrzyzowania, przystanku? z moich obserwacji wynika, ze lepiej sie
    docisnac bo rowerzysta moze przeciez przy krawezniku (z tego co sie ostatnio
    zorientowalem to odleglosc do 1 metra od kraweznika jest wysoce nieprzystosowana
    do poruszania sie rowerem z uwagi na uszkodzona nawierzchnie), mimo, ze, IMO
    oczywiscie, lamaniem przepisow jest stawanie na jednym pasie z rowerzysta, inna
    sprawa jest, czego nie neguje, dopychanie sie jednosladow miedzy samochody czy
    jazda na ogonie

    >
    >
    > A teraz wyobraź sobie scenkę, której byłem świadkiem; Warszawa, Wisłostrada
    > (było - nie było droga przelotowa vmax=80 wzdłuż której biegnie ścieżka
    > rowerowa) Środkiem prawego pasa pruje cyklista w ubranku zawodniczym. Pod
    > Gdańskim zatrzymuje go patrol radarowy.

    czy przepisy zabraniaja przejazdu tym fragmentem rowerzyscie czy to jest tylko
    dla jego dobra?

    > Chwila rozmowy - gość jedzie dalej
    > - tyle że teraz bliżej krawęźnika. Podjechałem do radiowozu i spytałem
    > obsługę jak to jest; ja jadę przepisowo ścieżką a on nie musi? W rozmowie
    > powiedzieli mi, że praktycznie nic mu nie mogą zrobić poza zatrzymaniem na
    > 24h w celu ustalenia tożsamości (nie miał nawet kwitu z pralni przy sobie)
    > i wlepienia mandatu - ale dopiero po zatrzymaniu; a to wiąże się z
    > koniecznością ściąganie drugiego samochodu bo nie ma jak zabrać roweru.
    > Czysta paranoja, prawda?

    zakladajac tak na wyzej zadane pytanie, oczywiscie, paranoja, ale paranoja
    polska bo troche dalej na zachod jakos sobie z tym radza


    > BTW; zatrzymali go w celu pouczenia, ze jak juz
    > ściezka poniżej jego godności to mógłby z łaski swojej nie blokować całego
    > pasa ruchu. Wiem, że właściwym instrumentem jest pozew do Sądu Grodzkiego -
    > ale jak widać na załączonym obrazku procedura jest na tyle skomlikowana, że
    > nikomu się nie chce - nawet Policji.

    czyli wynikaloby jednak z tego, ze to kwestia uprzejmosci i wzajemnego
    poszanowania potrzeb a nie zakazu


    >
    > Kiedyś wpadłem na taki pomysł, że Policja powinna mieć prawo w takim
    > przypadku (brak dokumentów + naruszenie PORD) zabierać za pokwitowaniem
    > przednie koło (lub siodełko - coś w tym stylu). Do odbioru na komendzie na
    > wymianę z mandatem...

    no i znowu strasznie mnie intryguje jak to jest rozwiazane na zachodzie bo nie
    uwierze, ze tam rowerzysci nie popelniaja wykroczen a jesli chodzi o dokumenty
    tozsamosci to sa coraz rzadziej wymagane a koniecznosc ich okazywania jest
    traktowane jako ograniczenie swobod obywatelskich

    >
    >
    > Co do traktowania - napisałem wyżej (pieszego można łatwo odtransportować na
    > komendę, do radiowozu rower się nie mieści a nie wolno transportować go z
    > zatrzymanym)

    tego, przyznam sie, nie wiedzialem, faktycznie staje sie zrozumialy klopot z
    wylegitymowaniem

    > wiesz ja zauważyłem że idzie ku lepszemu - może w mojej
    > okolicy; nie mniej spotkałem się nawet z ustępowaniem pierwszeństwa, gdy mi
    > się ono nie należało, a ciężko by było stanąć i ruszyć ponownie (stromo
    > pod górę) I to z miłym uśmiechem siwawego pana w dobrym wozie - aż sam się
    > dziwiłem. Natomiast na jakąkolwiek reakcję taksówkarzy i "wozów -młockarni"
    > nie liczę (wiem, ze może obrażam cześć z taksówkarzy - ale takie
    > uogólnienie ratuje życie :-) czy jadę rowerem czy samochodem. BTW; zdziwił
    > byś się ile razy musiałem uciekać na pobocze itp. _prowadząc samochód_
    > przed podobnymi palantami....

    czyli znowu wszystko sprowadza sie do kultury na drodze :-) moze to stereotyp
    ale przychylam sie do twojego zdania, ze problem dotyczy sporej czesci kierowcow
    zawodowych

    --
    Nie ma pan kompleksu niższosci. J e s t pan gorszy.
    -- psychiatra do pacjenta




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1