-
51. Data: 2025-11-16 10:07:50
Temat: Re: Zabójstwo dzika
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 16.11.2025 o 09:49, Robert Tomasik pisze:
>> Więc tacy idioci powinni siedzieć.
>
> A sądzisz, że z jakich powodów ich znam?
Przyszło mi do głowy że siedzisz w środowisku strzeleckim i tam też tacy
istnieją;)
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
52. Data: 2025-11-16 10:09:28
Temat: Re: Zabójstwo dzika
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 16.11.2025 o 09:51, Robert Tomasik pisze:
> Tylko tu pozostaje kwestia świadomości, ze tam gdzieś jest człowiek. To
> tak, jakbyś na strzelnicy zaczął strzelać, zanim się upewnisz, ze
> wszyscy sędziowie zeszli z zaklejenia przestrzelin na zawodach. W
> sporcie jest zasada, że wyznaczony sędzia schodzi ostatni i melduje
> prowadzącemu strzelanie, że wszyscy zeszli.
W sumie dobry przykład. Ale jakby ktoś jednak strzelił to raczej
nieumyślne spowodowanie a nie zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Kurcze -
płynna jest granica.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
53. Data: 2025-11-16 10:10:07
Temat: Re: Zabójstwo dzika
Od: "A. Filip" <a...@p...pl>
Robert Tomasik <r...@g...pl> pisze:
> W dniu 16.11.2025 o 08:11, Shrek pisze:
>>>> Nie schodzącego a zeszniętego - znaczy widział jak schodził a
>>>> potem strzelił. Kupy się to nie trzyma, chyba że rzeczywiście
>>>> świadomie strzlił w kierunku "kolegi".
>>> Znam takich idiotów.
>> Więc tacy idioci powinni siedzieć.
>
> A sądzisz, że z jakich powodów ich znam?
Mają adwokatów nie tak "inteligentnych inaczej" jak oni sami czy
oczerniasz służby mundurowe? :-)
--
A. Filip
| Gdy przyjdą na targ głupcy, cieszą się kupcy.
| (Przysłowie polskie)
-
54. Data: 2025-11-16 10:36:44
Temat: Re: Zabójstwo dzika
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Sat, 15 Nov 2025 16:25:54 +0100, Robert Tomasik wrote:
> W dniu 15.11.2025 o 13:54, Kviat pisze:
>>> In concreto raczej nie, bowiem "Był wyposażony w celownik
>>> termowizyjny, z którego korzystał, a nadto wiedział, że pokrzywdzony
>>> zszedł ze swojej ambony i kieruje się w jego stronę".
>> To, że wiedział, to nie znaczy, że śledził całe jego schodzenie i iście
>> przez pole przez celownik termowizyjny.
>
> Bez wątpienia masz racje. Ale trafiony nei żyje, więc raczej trudno
> podejrzewać, że od niego pochodzi informacja o schodzeniu z pobliskiej
> ambony. Sądzisz, ze tam jeszcze była trzecia osoba, która to później
> dziennikarzom opowiedziała? Ja sie odnoszę do tego, co jest w artykule. >
Może i była. Czy to takie dziwne?
>>> No to nie pomylił, tylko wiedział, ze strzela do człowieka.
>> Bzdura. Jeżeli nie zaplanował morderstwa z premedytacją, to ani nie
>> wiedział, że strzela do człowieka, ani nie wiedział, że strzela do
>> dzika. To mogło być cokolwiek. To nie był teren otoczony murem i fosą.
>> Strzelał do plamy w celowniku termowizyjnym.
>
> Bzdura, to Ty jesteś. Jak sobie strzelasz na niedozorowanym terenie do
> czerwonych plam bez upewnienia się, że to dzik, to właśnie jest
> zabójstwo umyślne z zamiarem ewentualnym.
Zaraz zaraz - a to juz nie zależy od tego, kto strzela?
Policjant, ksiądz, prokurator, kulson :-P
> Ty masz mieć pewność, że to
> nie człowiek. Oczywiście wszystko podlega ocenie. Jak ktoś chodzi po
> lesie na czworakach w skórze niedźwiedzia, no to ewentualnie można
> zaczęć się zastanawiać. >
A to nie było po ciemku?
To tak wyglądał, jak dzik :-)
J.
-
55. Data: 2025-11-16 10:51:58
Temat: Re: Zabójstwo dzika
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 16.11.2025 o 10:36, J.F pisze:
>> Bzdura, to Ty jesteś. Jak sobie strzelasz na niedozorowanym terenie do
>> czerwonych plam bez upewnienia się, że to dzik, to właśnie jest
>> zabójstwo umyślne z zamiarem ewentualnym.
>
> Zaraz zaraz - a to juz nie zależy od tego, kto strzela?
> Policjant, ksiądz, prokurator, kulson :-P
No własnie - załóżmy że ja albo ty idziemy do lasu ze sznucerem z
noktowizją i strzelamy do wszystkiego co grzeje. Nieumyślne, czy z
zamiarem ewentualnym - obstawiam że nasze tłumaczenia że nie godziliśmy
się że możemy kogoś zabić byłyby odebrane sceptycznie? A od myśliwego
można wymagać więcej, bo przynajmniej w teorii to profesjonalista.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
56. Data: 2025-11-16 11:22:21
Temat: Re: Zabójstwo dzika
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 16.11.2025 o 08:17, Shrek pisze:
>>> Mniej więcej takie samo prawdopodobieństwo jak że samochód zatrzymał
>>> się przed przejściem żeby przepuścić pieszych ale nie było pieszych.
>> To akurat jest prawdopodobne, często widuję takich idiotów.
> I co - omijasz?
Po upewnieniu się, że nie ma pieszych tak. Mam stać 15 minut, bo gość
żegna pasażera? Albo "listonosz" poszedł paczkę doręczyć. Przepis jest
jasny i oczywisty. Nie wolno ominąć tego, co zatrzymał się w celu
przepuszczenia pieszych, a nie wszystkich. Mam koniecznie poszukać w
Google Maps samochodów poparkowanych przed przejściem dla pieszych, czy
przyznasz, że to się niestety zdarza. a najgorsze, że znam miejsca,
gdzie jest coś takiego legalne, bo na prawym pasie można parkować.
Rzuć okiem na to miejsce: https://maps.app.goo.gl/NfPgpXE54qSx5tNL8
Jakiś czas temu było tam takie zdarzenie (i oceniając zauważ, ze część
fotek jest sprzed, a część po przebudowie związanej z opisywanym
zdarzeniem). Z dołu (ustaw mapę południem w dół!) w prawo skręcał
samochód dostawczy. Ponieważ jednak za przejściem dla pieszych był
przystanek i tam stał autobus (a stał zaraz za przejściem), to jak z
impetem wyjechał bezkolizyjnie w prawo, to zahamował nagle - akurat
wyszło mu przed przejściem dla pieszych. Sytuację źle ocenił
nadjeżdżający z lewej strony. On jechał te swoje ~50 km/h i uznał, że
facet zatrzymał się w celu ustąpienia mu pierwszeństwa, bowiem żadnego
pieszego nie widział. Dostawczak zatrzymał się, bo po swoim jechać nie
mógł (autobus). Zresztą - jak tłumaczył kierowca osobówki - nie miał
wyjścia, bo gość wyjechał w momencie, gdy on już był na skrzyżowaniu. No
i z za tej furgonetki na pasie wybiegło dwóch młodzieńców, którzy z
kolei wysiedli z tylnych drzwi autobusu i uznali, ze furgonetka ich
puszcza, to skorzystają i przebiegną. Jeden z nich niestety wpadł pod
ten nadjeżdżający z lewej samochód. Drugi biegnący "krok z tyłu" z
impetem przyrżnął w bok samochodu i jedynie stracił komórkę z którą
biegł - skończyło się na strachu. Pierwszy o ile pamiętam niestety nie
przeżył albo był bardzo ciężko ranny.
Nie wiem, jak się to w sądzie skończyło, ale uważam osobiście, że tak
nie powinno się robić skrzyżowań. Formalnie ten, co potrącił niby ominął
stojący przed przejściem samochód. No ale w czasie, gdy on jeszcze
widział przejście i rejon, to tam żadnego pieszego, którego mógłby
furgon przepuszczać nie było. Tam jest sporadyczny ruch pieszych.
Normalnie, to tam nie mają ludzie po co chodzić. Popatrz
https://maps.app.goo.gl/ZZDpnc2PMfB3e1dy7 jak to widać jak dojeżdżasz.
na odcinku przed skrzyżowaniem, potem zmienia się perspektywa na po
remoncie, czy musiało to być w okresie 2017~2022).
https://maps.app.goo.gl/EBtCjNZc5uyGrPjN9 to mniej więcej Twoja droga
decyzji. Latarnie są co 25 metrów, więc jadąc tam 50 km/h mniej więcej
na tym dystansie musiałbyś hamować awaryjnie, by zatrzymać się przed
przejściem. Nie jestem jakimś specem od rekonstrukcji, ale pewnie w tym
momencie z podporządkowanej z prawej wyjechała furgonetka. Kierowca
osobówki "pilnował", czy nie wbije mu się na pas, ale tamten hamował.
Hamował w celu przepuszczenia nadjeżdżającego, czy pieszego?
Nadjeżdżający nie widział pieszych, więc uznał, że może ominąć.
Na tej ostatniej fotce nawet widać stojący na zatoczce autobus
turystyczny. One przy poprzednim układzie tam bardzo często parkowały.
Nie chce mi się sprawdzać, ale tam autobusy MPK sporadycznie bywa i na
tej zatoczce często widywałem coś parkującego. Zwróć uwagę na to zdjęcie
"z góry" przedstawia to skrzyżowanie po przebudowie i właśnie po tym
wypadku odsunięto przystanek od przejścia dla pieszych, ale wówczas jak
na przystanku stał autobus (na fotach "z ziemi" masz wygląd tego przed
przebudową), to wyjeżdżałeś w prawo licząc, że płynnie się włączysz do
ruchu na alejach i kilka razy na dzień wpadałeś na ścianę autobusu,
który jak był dłuższy, to czasem tyłem na pasach stał. Tak, wiem, że
skręcając powinieneś popatrzyć, ale z kolei jak ktoś nadjeżdżał z tej
poprzecznej, to koncentrował się na patrzeniu w lewo. >
>>> Dokładnie tak samo jak omijając z prędkością autostradową auto które
>>> zatrzymało się przed przejściem.
>> Uparłeś się na coś, co jest bez sensu. Wyobraź sobie aleje w mieście.
>> Jadą dwa samochody. Dopuszczalna jest 50 km/h. Jeden 70 km/h, a drugi
>> 140 km/h. I nagle ten jadący wolniej hamuje. Żeby się zatrzymać do
>> zera, to on musi zacząć hamować tak około 50 metrów wcześniej. Teraz
>> pytanie, gdzie jest ten jadący szybciej. Jeśli do niego dojeżdża, to
>> widzi hamujący samochód, ale nie wie, że on hamuje przed przejściem.
> Eee. Przejścia są oznakowane. Czemu ma nie widzieć>
Bo ich z tak daleka nie widać. Bo właśnie z tego powodu w mieście są
ograniczenia prędkości do 50 km/h, zaś poza miastem stawia się różne
znaki przed przejściem, bo wiadomo, że z daleka ich nie widać. >
>> Z tego, cop pamiętam sąd zwrócił uwagę, że pieszy - choć ma
>> pierwszeństwo - też bezpośrednio pod wjeżdżający pojazd wchodzić nie
>> powinien. Bo nie powinien i podzielam to stanowisko.
> Powiedzmy że ten wyrok, jest dla mnie przyczynkiem do dyskusji nad
> stanem wymiaru sprawiedliwości. A już dodanie że samochód był
> pomarańczowy jest napluciem ludziom w twarz.
>
>> Był na przejściu, ale wlazł na nie, jak ja już prawdopodobnie byłem na
>> pasach.
> I co to ma wspólnego z tematem?
>
No właśnie chodzi o to, że jeśli uznamy, że pieszy widzi idiotę
"nadlatującego", to pieszy w swoim dobrze pojętym interesie ma mu pod
koła nie wchodzić. To też już tu kilka razy dyskutowaliśmy w kontekście,
co oznacza zakaz wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd. To
"bezpośrednio przed" po prostu zależy od prędkości pojazdu. Na pewno nie
wolno wejść w odległości krótszej od drogi awaryjnego hamowania. Dlatego
przepisy zabraniają przejść dla pieszych bez kierowania przy prędkości
powyżej 50 km/h. Wynika to z tego, iż się uznaje, że na większym, niż te
40~50 metrów dystansie pieszy pojazdu może nie dostrzec.
Ale to działa w obydwie strony. Pieszy nie może - a niestety wielu tak
robi - włazić przed pojazdem. I argumentacja, że kierujący ma uważać ma
swoje ograniczenia. Nie da się przewidzieć każdego idioty. Dla mnie
największym problemem są idioci, którzy "mimo wszystko mają
pierwszeństwo". Uważam, że obowiązkiem kierującego jest panowanie nad
przestrzenią widoczną generalnie przez przednią szybę. Boczne, gdy to
szczególnie z czegoś wynika - przykładowo wyjeżdża z podporządkowanej.
Trudno oczekiwać, że przejeżdżając długim TIRem przez przejście dla
pieszych kierujący będzie w lusterkach śledził, czy jakiś pieszy nie
włazi pod naczepę - nawet na przejściu dla pieszych. A piesi wchodzących
bez patrzenia "za siebie" na przejście, bo mają pierwszeństwo widuję
regularnie. Przepis w obecnym brzmieniu odpowiada za masę ofiar po
stronie pieszych. Sądy to prostują uniewinniając kierujących, ale to nie
tak, że sądy powinny prostować błędy ustawodawcy, który próbuje ustawą
nagiąć.
Niestety ja znam wiele podobnie szkodliwych pseudo podnoszących
bezpieczeństwo regulacji. Przykładowo, to obowiązek jeżdżenia przez cały
rok na światłach zabijający motocyklistów. Bo wcześniej motocykliści
byli lepiej widocznie przez światła. No to ukryliśmy ich miedzy
światłami samochodów.
Albo interpretacja sądu, że w strefie płatnego parkowania opłata sie nie
należy poza wyznaczonymi parkingami, która generuje coś takiego
(przykładowo) https://maps.app.goo.gl/dEpfrzZZnNTU34tM9 - chodzi mi o
tego przed przejściem poza parkingiem. Przy czym tu oczywiście widać, ze
on "parkuje", ale bywają takie miejsca parkingowe równolegle do chodnika
i teraz nei wiadomo, czy tam pieszy nie idzie.
--
(~) Robert Tomasik
-
57. Data: 2025-11-16 11:42:16
Temat: Re: Zabójstwo dzika
Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>
W dniu 15.11.2025 o 18:46, Robert Tomasik pisze:
> Gdyby uznać, że to normalne następstwo, to każdy inny
> przyłapany na takim przekroczeniu musiał by dostać usiłowanie zabójstwa
> n/n osoby.
I słusznie.
Prace trwają.
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr
-
58. Data: 2025-11-16 12:11:28
Temat: Re: Zabójstwo dzika
Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>
W dniu 15.11.2025 o 16:25, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 15.11.2025 o 13:54, Kviat pisze:
>
>>> In concreto raczej nie, bowiem "Był wyposażony w celownik
>>> termowizyjny, z którego korzystał, a nadto wiedział, że pokrzywdzony
>>> zszedł ze swojej ambony i kieruje się w jego stronę".
>> To, że wiedział, to nie znaczy, że śledził całe jego schodzenie i
>> iście przez pole przez celownik termowizyjny.
>
> Bez wątpienia masz racje. Ale trafiony nei żyje, więc raczej trudno
> podejrzewać, że od niego pochodzi informacja o schodzeniu z pobliskiej
> ambony.
Po chuj zgadujesz? Wiesz, byłeś tam, że sobie stwierdzasz, że trudno
podejrzewać?
Skoro tobie wolno, to i ja mogę sobie zgadywać, że poinformował przez
krótkofalówkę, albo błyskając latarką, albo chuj wie jak oni się tam
informują.
> Sądzisz, ze tam jeszcze była trzecia osoba, która to później
> dziennikarzom opowiedziała?
Po chuj zgadujesz?
Nie ma to kompletnie znaczenia dla istoty sprawy.
> Ja sie odnoszę do tego, co jest w artykule. >
No to swoje podejrzenia z dupy zachowaj dla siebie.
>>> No to nie pomylił, tylko wiedział, ze strzela do człowieka.
>> Bzdura. Jeżeli nie zaplanował morderstwa z premedytacją, to ani nie
>> wiedział, że strzela do człowieka, ani nie wiedział, że strzela do
>> dzika. To mogło być cokolwiek. To nie był teren otoczony murem i fosą.
>> Strzelał do plamy w celowniku termowizyjnym.
>
> Bzdura, to Ty jesteś. Jak sobie strzelasz na niedozorowanym terenie do
> czerwonych plam bez upewnienia się, że to dzik, to właśnie jest
> zabójstwo umyślne z zamiarem ewentualnym.
Bredzisz. Umyślnie, to on strzelił do plamy w celowniku.
Już ci wytłumaczyłem, że jeżeli nie zaplanował strzelania do człowieka,
to zastrzelił go nieumyślnie.
> Ty masz mieć pewność, że to
> nie człowiek.
Serio? Przecież to właśnie ci tłumaczę.
Z tego nijak nie wynika, że umyślnie strzelał do człowieka.
>> Tłumaczyłem ci to już wcześniej przy okazji dyskusji o "myśliwym"
>> strzelającym w sadzie. Ale znowu wiedzy nie przyswoiłeś.
>> Problemem jest to, że ci "myśliwi" mają OBOWIĄZEK wiedzieć do czego
>> strzelają zanim strzelą. Ale tego nie robią.
>> Tłumaczenie, że "myślałem, że to dzik" jest równie absurdalne jak
>> tłumaczenie, że "skoro to nie był dzik, to wiedział, że strzela do
>> człowieka".
>
> No i? Bo zaczyna się intrygująco.>
No i czego znowu nie rozumiesz?
>> Ci "myśliwi" powinni dostawać dwie kary.
>> Jedna, za strzelanie do niewiadomo czego (nawet jeżeli przypadkiem
>> okaże się, że faktycznie trafił dzika - bo przecież skoro trafił
>> dzika, to wiedział, że to dzik, co oczywiście w większości przypadków
>> nie jest prawdą - po prostu miał szczęście, że to nie był człowiek. A
>> jak trafi przypadkiem jelenia, to przecież będzie twierdził, że
>> strzelał do jelenia, a nie do dzika... a jednak strzelał do plamy w
>> termowizji).
>
> Powinni. Tylko jak trafi dzika, toi trochę trudno mu udowodnić, ze nie
> wiedział, ze to dzik.
I właśnie dlatego ta zabawa powinna być zdelegalizowana.
>> A druga za zabicie człowieka. I powinny się sumować.
>
> wiesz, za pomylenie gatunku, to jakaś drobna kara. Postulowanie
> sumowania to jest coś jak mój pomysł, by Putina skazując za wywołanie
> wojny napastniczej na Ukrainie dodatkowo skazać z Ustawy o ochronie
> zwierząt za znęcanie się nad przypadkowo zabitymi jeżami. Z tym, ze ja
> to komicznie proponowałem, a Ty wyglądasz na takiego, co to na poważnie
> traktuje. >
Tak, tak, już wiemy, że w/g ciebie twój ukochany fiutin nie ponosi winy
za każdą rakietę spadającą na Ukrainę. Fiutin, jego przydupasy i ci co
wykonują ich rozkazy.
Sami kurwa niewinni "bo to przecież wojna i takie ich zbójeckie prawo".
Powinieneś się leczyć.
>> W pierwszej kolejności takie zabawy powinny być zdelegalizowane.
>
> Bo to nie są zabawy.
Ręce opadają.
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr
-
59. Data: 2025-11-16 12:40:54
Temat: Re: Zabójstwo dzika
Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>
W dniu 15.11.2025 o 20:30, Robert Tomasik pisze:
> Gubisz się w tym, co ja uważam. Uznałem za zabójstwo opisaną w tym
> konkretnym, podlinkowanym przez Ciebie sytuację, że myśliwy obserwował,
> ze dzik zszedł z ambony i szedł w jego kierunku.
Wymyśliłeś to sobie i teraz na siłę chcesz tym zainteresować innych.
Pokaż palcem gdzie jest napisane, że obserwował tego drugiego jak
schodzi z ambony i idzie w jego kierunku.
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr
-
60. Data: 2025-11-16 12:50:32
Temat: Re: Zabójstwo dzika
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 16.11.2025 o 11:22, Robert Tomasik pisze:
>>>> Mniej więcej takie samo prawdopodobieństwo jak że samochód zatrzymał
>>>> się przed przejściem żeby przepuścić pieszych ale nie było pieszych.
>>> To akurat jest prawdopodobne, często widuję takich idiotów.
>> I co - omijasz?
>
> Po upewnieniu się, że nie ma pieszych tak.
No to po upewnieniu się ich nie rozjedziesz więc nie ma tematu. Poważnie
często widzisz idiotów co zatrzymują się przed przejściem jak nie ma
pieszych (bez powodu, bo jak jest powód to jednak nie są idiotami)?
> Mam stać 15 minut, bo gość
> żegna pasażera? Albo "listonosz" poszedł paczkę doręczyć. Przepis jest
> jasny i oczywisty. Nie wolno ominąć tego, co zatrzymał się w celu
> przepuszczenia pieszych, a nie wszystkich.
Oczywiście. Natomiast w 95% przypadków samochód zatrzymujący się "bez
powodu" przed przejściem (bez świateł) oznacza przechodzącego pieszego
lub że ustępuje pierwszeństwa (i ty też masz ustąpić). Więc tłumaczenie
że nie spodziewałeś się pieszego to z grubsza ten sam kaliber co "dzik
schodzący z ambony".
> Mam koniecznie poszukać w
> Google Maps samochodów poparkowanych przed przejściem dla pieszych
Poparkowany to nie zatrzymujący się a zatrzymany i to raczej nie na
środku pasa ruchu. Inna kategoria zupełnie.
, czy
> przyznasz, że to się niestety zdarza. a najgorsze, że znam miejsca,
> gdzie jest coś takiego legalne, bo na prawym pasie można parkować.
Na pasie nie jest legalne, bo 10 czy 15 metrów przed przejściem nie
wolno. Wolno jak jest wyznaczone miejsce, ale ono nie jest na pasie ruchu.
> Rzuć okiem na to miejsce: https://maps.app.goo.gl/NfPgpXE54qSx5tNL8
> Jakiś czas temu było tam takie zdarzenie (i oceniając zauważ, ze część
> fotek jest sprzed, a część po przebudowie związanej z opisywanym
> zdarzeniem). Z dołu (ustaw mapę południem w dół!) w prawo skręcał
> samochód dostawczy. Ponieważ jednak za przejściem dla pieszych był
> przystanek i tam stał autobus (a stał zaraz za przejściem), to jak z
> impetem wyjechał bezkolizyjnie w prawo, to zahamował nagle - akurat
> wyszło mu przed przejściem dla pieszych. Sytuację źle ocenił
> nadjeżdżający z lewej strony. On jechał te swoje ~50 km/h i uznał, że
> facet zatrzymał się w celu ustąpienia mu pierwszeństwa, bowiem żadnego
> pieszego nie widział. Dostawczak zatrzymał się, bo po swoim jechać nie
> mógł (autobus). Zresztą - jak tłumaczył kierowca osobówki - nie miał
> wyjścia, bo gość wyjechał w momencie, gdy on już był na skrzyżowaniu. No
> i z za tej furgonetki na pasie wybiegło dwóch młodzieńców, którzy z
> kolei wysiedli z tylnych drzwi autobusu i uznali, ze furgonetka ich
> puszcza, to skorzystają i przebiegną. Jeden z nich niestety wpadł pod
> ten nadjeżdżający z lewej samochód. Drugi biegnący "krok z tyłu" z
> impetem przyrżnął w bok samochodu i jedynie stracił komórkę z którą
> biegł - skończyło się na strachu. Pierwszy o ile pamiętam niestety nie
> przeżył albo był bardzo ciężko ranny.
>
> Nie wiem, jak się to w sądzie skończyło, ale uważam osobiście, że tak
> nie powinno się robić skrzyżowań. Formalnie ten, co potrącił niby ominął
> stojący przed przejściem samochód. No ale w czasie, gdy on jeszcze
> widział przejście i rejon, to tam żadnego pieszego, którego mógłby
> furgon przepuszczać nie było.
Dlatego nie omija się na pasach bez upewnienia się. Inna sprawa że nie
wbiega się za przeszkody.
Tam jest sporadyczny ruch pieszych.
> Normalnie, to tam nie mają ludzie po co chodzić. Popatrz https://
> maps.app.goo.gl/ZZDpnc2PMfB3e1dy7 jak to widać jak dojeżdżasz.
> na odcinku przed skrzyżowaniem, potem zmienia się perspektywa na po
> remoncie, czy musiało to być w okresie 2017~2022).
> https://maps.app.goo.gl/EBtCjNZc5uyGrPjN9 to mniej więcej Twoja droga
> decyzji. Latarnie są co 25 metrów, więc jadąc tam 50 km/h mniej więcej
> na tym dystansie musiałbyś hamować awaryjnie, by zatrzymać się przed
> przejściem.
Z tego miejsca do przejścia jest 65m. Trochę dużo jak na hamowanie
awaryjne z 50;)
> Nie jestem jakimś specem od rekonstrukcji, ale pewnie w tym
> momencie z podporządkowanej z prawej wyjechała furgonetka. Kierowca
> osobówki "pilnował", czy nie wbije mu się na pas, ale tamten hamował.
> Hamował w celu przepuszczenia nadjeżdżającego, czy pieszego?
> Nadjeżdżający nie widział pieszych, więc uznał, że może ominąć.
No i źle uznał, ale nic nie ma to wspólnego z wypadkiem na sokratesa do
którego piejesz. Tam nie było nawet żadnego skrzyżowania. Zatrzymujący
się pojazd mógł oznaczać graniczącą z pewności obecność pieszego.
>> Eee. Przejścia są oznakowane. Czemu ma nie widzieć>
>
> Bo ich z tak daleka nie widać. Bo właśnie z tego powodu w mieście są
> ograniczenia prędkości do 50 km/h, zaś poza miastem stawia się różne
> znaki przed przejściem, bo wiadomo, że z daleka ich nie widać. >
No i właśnie dlatego nie należy omijać samochodów zatrzymujących się
przed przejściem z prędkością autostradową.
>>> Był na przejściu, ale wlazł na nie, jak ja już prawdopodobnie byłem
>>> na pasach.
>> I co to ma wspólnego z tematem?
>>
> No właśnie chodzi o to, że jeśli uznamy, że pieszy widzi idiotę
> "nadlatującego", to pieszy w swoim dobrze pojętym interesie ma mu pod
> koła nie wchodzić.
Nie powinien. Nie powinien też we własnym interesie wchodzić do lasu, bo
może spotkać myśliwego.
> To też już tu kilka razy dyskutowaliśmy w kontekście,
> co oznacza zakaz wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd. To
> "bezpośrednio przed" po prostu zależy od prędkości pojazdu. Na pewno nie
> wolno wejść w odległości krótszej od drogi awaryjnego hamowania.
Przy czym ciężko od pieszego wymagać żeby się spodziwał że ktoś
zapierdala ponad 130 na miejskiej ulicy z przejściami.
> Dlatego
> przepisy zabraniają przejść dla pieszych bez kierowania przy prędkości
> powyżej 50 km/h. Wynika to z tego, iż się uznaje, że na większym, niż te
> 40~50 metrów dystansie pieszy pojazdu może nie dostrzec.
No właśnie a ten te 40 sekund robił w sekundę. Próba przypisywania winy
pieszemu w takie sytuacji jest splunienciem ludziom w twarz i dobrym
przyczynkiem nad dyskusjią o rzeczywistej reformie wymiaru
sprawidliwości. Zwłaszcza jak w uzasadnieniu pojawiają się jaskrawe
kolory i głośne wydechy, co sugeruje już nie tylko problem z samym
prawodastwem a kompletnym odlotem mentalnymi pogardą dla społeczeństwa
okazywanym przez konkretnego sędziego.
> Dla mnie
> największym problemem są idioci, którzy "mimo wszystko mają
> pierwszeństwo".
Tu pełna zgoda.
> Trudno oczekiwać, że przejeżdżając długim TIRem przez przejście dla
> pieszych kierujący będzie w lusterkach śledził, czy jakiś pieszy nie
> włazi pod naczepę - nawet na przejściu dla pieszych.
Włazi to nie. Ale... Dla mnie problemem jest skręt w prawo jak
równolegle masz DDR. Przy skręcie pieszego ograniesz. Jadącego ze 30
rowerzysty już niekoniecznie i możesz wymusić tak że ci wjedzie w bok.
Pół biedy jak dojeżdzasz do pustego skrzyżowania to jak na DDR jest
rowerzysta to go wszcześniej wyprzedzasz i jak patrzysz to wiesz że jest
albo skręcasz na strzałce, to on ma czerwone. Gorzej jak stoisz na
czerownym, zapala się zielone jesteś 2-3 w kolejce i na środku jego
zielonego musisz mieć oczy w dupie czy jakiś nie tnie 30km.h.
O tu w prawo
https://maps.app.goo.gl/LJZCC3DeMTXdB4ky9
A tu co widzisz patrząc w prawo
https://maps.app.goo.gl/E5V5vXSFw1MucfZ4A
jeszcze DDR wygięta i ta dalsza częścć dosłownie za słupkiem B, musisz
patrzeć przed siebie czy pieszych nie ma i kontrolować gdzie jedziesz a
jednocześnie patrzyć praktycznie przez szybę od tylnych drzwi... No ale
trudno - trzeba uważać a nie mieć pretensję do całego świata.
Alternatywą jest... likwidacja strzałek, co też się robi i tak to się
pewnie kiedyś skończy...
BTW - cały ten przepis z zarzymaniem na zielonej strzalce jest z d4 -
znacznie groźniejsze jest właśnie skręcanie na "pełnym" zielonym.
> A piesi wchodzących
> bez patrzenia "za siebie" na przejście,
Ale że jak "za siebie" - na chodnik?
BTW - z persspektywy kierowcy wygląda jakby się nie patrzyli, ale na
ogół patrzą tylko tego nie widzisz - on widzą nad twoim dachem. Po
prostu patrzą i widzą czy coś jedzie na za tobą na sąsiednim pasie
wcześniej. No tylko w przypadku typa na sokratesa widzieli go 2 sekundy
wcześniej 100 metrów dalej.
> Niestety ja znam wiele podobnie szkodliwych pseudo podnoszących
> bezpieczeństwo regulacji. Przykładowo, to obowiązek jeżdżenia przez cały
> rok na światłach zabijający motocyklistów. Bo wcześniej motocykliści
> byli lepiej widocznie przez światła. No to ukryliśmy ich miedzy
> światłami samochodów.
Tak... albo i nie. Z motocyklistami to racja. Ogólnie - ciężko
stwierdzić - trzebaby statystyki sprawdzić, "odszumić" i spojrzeć
całościowo. Samochody lepiej widać, więc na plus. Za to bardziej niż o
mtocyklistów martwiłbym się o pieszych - oni też nie świecą.
> Albo interpretacja sądu, że w strefie płatnego parkowania opłata sie nie
> należy poza wyznaczonymi parkingami, która generuje coś takiego
> (przykładowo) https://maps.app.goo.gl/dEpfrzZZnNTU34tM9 - chodzi mi o
> tego przed przejściem poza parkingiem.
To jest generalnie głupota. Za parkowanie poza miejscami wyznaczonymi w
strefie powinny być dwie opłaty - od zarządcy strefy i od straży. Aż
dziw że tego nie zmienili - za to najebali znaków do absurdu (w wyniku
tego samego wyroku).
https://maps.app.goo.gl/Gw9CqWpyJEiNcYbu8
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
Najnowsze w dziale Prawo
-
Czy polityka ATT Apple narusza prawo konkurencji na rynku reklamy? Sprawa pod lupą UOKiK
-
Cyfrowy paszport produktu: co zmieni DPP i kto musi przygotować się na niego najszybciej?
-
Jak chronić seniorów przed nieuczciwymi sprzedawcami? Proste zasady bezpieczeństwa
-
Wdrożenie NIS 2 w Polsce. Projekt ustawy o cyberbezpieczeństwie na etapie I czytania


do góry
Ile kosztują tanie mieszkania w polskich metropoliach?