eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › ZAIKS i te sprawy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 28

  • 11. Data: 2011-12-17 00:24:00
    Temat: Re: ZAIKS i te sprawy
    Od: "amba" <a...@m...eu.pl>

    "amba" <a...@m...eu.pl> wrote in message
    news:jcgml1$nsc$1@node2.news.atman.pl...
    >> Taa... a imieniny na które ktoś zaprosił głównie współpracowników
    >> noszą znamiona imprezy zakładowej?


    weźmy taki scenariusz:

    Organizuję kółko tematyczne dla 'uczniów zdolnych' (przychodzą
    zainteresowani. Nie wyganiam też sympatyków z innego grona
    szkolnego/pozaszkonego (tematyka niszowa - nie ma w każdej szkole.)).
    Na spotkaniu jest blok poczęstunkowy - mam przecież imieniy. Tort, szampan,
    muzyka.
    Potem 'odrabiamy lekcje'.

    Nie są to zajęcia w ramach godzin programu szkolengo. Sama inicjatywa jest
    obustronnie nieobowiązkowa.









  • 12. Data: 2011-12-17 06:23:02
    Temat: Re: ZAIKS i te sprawy
    Od: sqlwiel <j...@g...com>

    W dniu 2011-12-17 01:24, amba pisze:
    > "amba" <a...@m...eu.pl> wrote in message
    > news:jcgml1$nsc$1@node2.news.atman.pl...
    >>> Taa... a imieniny na które ktoś zaprosił głównie współpracowników
    >>> noszą znamiona imprezy zakładowej?
    >
    >
    > weźmy taki scenariusz:
    >
    > Organizuję kółko tematyczne dla 'uczniów zdolnych' (przychodzą
    > zainteresowani. Nie wyganiam też sympatyków z innego grona
    > szkolnego/pozaszkonego (tematyka niszowa - nie ma w każdej szkole.)).
    > Na spotkaniu jest blok poczęstunkowy - mam przecież imieniy. Tort,
    > szampan, muzyka.
    > Potem 'odrabiamy lekcje'.
    >
    > Nie są to zajęcia w ramach godzin programu szkolengo. Sama inicjatywa
    > jest obustronnie nieobowiązkowa.

    Daj spokój, próbujesz kopać się z koniem. Nie ma tutaj jednoznacznej
    odpowiedzi gdzie kończy się dozwolony użytek. Jeśli Ci bardzo zależy, to
    szukaj w orzecznictwach. Czasami na rzetelnych forach tematycznych ktoś
    wrzuca wyjątki z komercyjnych serwisów. Guglaj np.

    http://www.google.pl/search?q=orzecznictwo+%22dozwol
    ony+u%C5%BCytek%22

    ... a moim zdaniem nie istnieje coś takiego, jak "własność
    intelektualna". Własność może dotyczyć tego, co, jak Ci ktoś zabierze,
    to już tego nie masz, a ma to on. Nasze "prawo" zjada własny ogon.




    --
    Tnx. sqlwiel


  • 13. Data: 2011-12-17 10:27:50
    Temat: Re: ZAIKS i te sprawy
    Od: "amba" <a...@m...eu.pl>

    "sqlwiel" <j...@g...com> wrote in message
    news:jchcg6$3ee$1@inews.gazeta.pl...
    > Daj spokój, próbujesz kopać się z koniem. Nie ma tutaj jednoznacznej
    > odpowiedzi gdzie kończy się dozwolony użytek. Jeśli Ci bardzo zależy, to
    > szukaj w orzecznictwach. Czasami na rzetelnych forach tematycznych ktoś
    > wrzuca wyjątki z komercyjnych serwisów. Guglaj np.
    >
    > http://www.google.pl/search?q=orzecznictwo+%22dozwol
    ony+u%C5%BCytek%22

    uff - w końcu jakiś nienerwowy i konkretny dialog. Dzięki za praktyczną
    wskazówę.



    > ... a moim zdaniem nie istnieje coś takiego, jak "własność intelektualna".
    > Własność może dotyczyć tego, co, jak Ci ktoś zabierze, to już tego nie
    > masz, a ma to on. Nasze "prawo" zjada własny ogon.

    muszę oddać głos na tan głos - to chyba powinna być trochę inna kategoria,
    (nie koniecznie ze słowem'własność').
    Oczywiście wszystko jest kwestią definicji (jak ktoś z przedmówców już był
    blisko zauwazyć). Jak zdefinowane tak będzie się egzekfować, i takoż będzie
    lub nie będzie spełniać swego celu / trafiać w założenie. Znam angielskiego
    prawnika, który napisał pracę że to i owo niepowinno isniteć - tu nie
    pokuszę się o szczegły, ale jest w tym jakiś wniosek. No ale wracamy z
    chmur, do naszej najlepszej rzeczywścości jaką mamy do wyboru.


  • 14. Data: 2011-12-17 11:25:57
    Temat: Re: ZAIKS i te sprawy
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 17 Dec 2011, amba wrote:

    > "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> wrote
    >> Bydlę się na wikipedię NIE powoływał, AFAIR.
    > jesteś rzecznikiem Bylę/cia?

    A to odpowiadanie na post związany z postem poprzednika
    nie wystarcza do zajęcia stanowiska wobec tego, co
    się komentuje, trzeba mieć upoważnienie do wyrażania
    opinii?

    >>> Moje spotkanie nosi znamiona imprezy szkolnej.
    >>
    >> Taa... a imieniny na które ktoś zaprosił głównie współpracowników
    >> noszą znamiona imprezy zakładowej?
    > siebie pytasz?

    Pojęcie pytania retorycznego też mam zdefiniować czy jak?

    >>> Natomist ustawa nie mówi o imprezie szkolnej - mówi o uroczystości
    >>> szkolnej. Wg mnie jest pewna różnica: nie każda impreza szkolna jest
    >>> uroczystością szkolną.
    >>
    >> No właśnie.
    >> Znaczy zgadzasz się że pomysł był taki sobie?
    > czyj/który/jaki pomysł?

    Twój. Pomysł pominięcia zapisu ustawy nt. "towarzyskości".

    > Stawiaj pytania jednoznacznie /bezdomysłowo.

    Przypominam, że mamy dyskusję, jednym z kroków jest ustalenie
    zakresu tez o których dyskutujemy. Nie sposób dojść co myśli
    adwersarz, wtykając mu własną gotową wizję rozwiązania,
    do tego owo "wetknięcie" kończy się jak widać wyżej (mam
    na myśli fakt uznania przez Ciebie że pomijasz daną wersję
    "bo tak", bez uzasadnienia).

    > To ułatwi i skróci komunikację

    Może. Ale to może być za wysoka cena za błędne wnioski.

    >> Nie zacytuję, bo Bydlę przecenił Twoje podejście i tyle.
    >> Założył, że jak Ci napisze, to przeczytasz co SAM napisałeś.
    >> A teza była oczywista: "to była impreza towarzyska".
    > trudno to potwierdzić
    > (acz i niełatwo niepodważalnie zdementować).

    Bydlę, do tablicy proszę ;)

    >> W myśleniu? Widać nie wiem :P
    > czy te dryfy są konieczne w wątku?

    J.w. :), przecież to jest odpowiedź na TWOJE pytanie.
    Było nie dryftować w tę stronę w którą zacząłem ;)
    (i bez urazy poproszę)

    Popatrz na to tak: Bydlę napisał Ci jasno i wyraźnie jaka wersja
    wchodzi w rachubę. Ty na to "tup, nie bo pomijam".
    Cóż, możesz. Nam tym mało zaszkodzisz, być może sobie... również
    (w końcu fakt pomijania korzystnej dla siebie wersji nie jest karalny)

    Ale, nawet jeśli masz inną "wizję" co do analizy zdarzenia, to
    nie zawadzi co najmniej rozważyć *obu* przypadków.
    Po prawdzie rozważania o prawie dalekie są od dyskusji o sprzęcie
    czy błędach w programach, ale weź pod rozwagę pierwsze zdanie
    opisu z tego działu:
    http://rtfm.killfile.pl/#symptomy

    >>> nie znam (wystarczającej) interpretacji tego terminu,
    >>> w szczególności nie wiem, czy dotyczy przypadku o którym mowa,
    >> A kto napisał że to było "spotkanie prywatne", nie wiesz przypadkiem?
    > nie wiem jak MOJA definicja 'spotkania prywatnego' ma się do relewantnego
    > terminu (i jego interpretacji) w rozumienu ustawy/sprawy/sytuacji i sądu.

    To jest jasne.
    Mniej jasne jest, skąd w takim razie trzymanie się tezy iż
    to była impreza szkolna. Drugą tezę rozważasz, pierwszą odrzucasz.
    Co jest powodem?

    >> Dwie imprezy z tym samym organizatorem w tym samym miejscu
    >> i czasie? Nie wykluczam ze to możliwe, ale jakoś tak wątpię
    >> czy taka teza przejdzie, biorąc pod uwagę iż uczestnicy
    >> robią TO SAMO.
    > nie rozumiem.

    A co z tym jest niezrozumiałe?
    Te same osoby, jeden organizator, i teraz hint: osoby robią
    TO SAMO. Jaka ma być podstawa założenia, że uczestnicy
    biorą udział w RÓZNYCH zdarzeniach? (a taką sugestię wysunąłeś
    w już wyciętym tekście).

    > wg tego co piszesz powinno być to niepodważalnie zerojedykowe. Ale ja nie
    > wiem, jak moje zdefiniowanie założeń koresponduje z literą prawa. Jeśli np.
    > robię kółko tematyczne dla zdolych uczniów i spotkanie przybiera
    <chyba coś wcięło>

    Cóż, własnej opinii co do tego czy "kółko tematyczne" wchodzi
    (w rozumieniu ustawy) jeszcze w tę samą kategorię co uroczystości
    szkolne nie mam, ale patrzę na to tak: w razie *jeśli* dane
    spotkanie nie kwalifikuje się pod "szkolne", to zaczyna wypełniać
    znamiona "prywatnego".

    >>> co to jest "wykonywanie
    >>> na żywo" (w kontekście art.31)?
    > przecież mowa jest o ODTWARZANIU (tu: utwórów muzycznych)

    Dotąd nie wskazałeś, ze mowa o "odtwarzaniu".

    "wykonywanie" wcale *nie musi* mieć cechy odtwórczej, i nie pisz
    że nie znasz pojęcia "improwizacja".
    Ale owszem, może (być "odtworzeniem").

    > .... - Wybacz mą
    > indolencję ale nie rozumiem nadal. czego więc dotyczy termin 'na żywo'?

    Czekaj, chyba musimy wrócić do podstaw.
    Wiesz co to jest "utwór zależny"?

    No to działalność "odtwórcza" bazuje na czymś takim.
    Mamy wtedy *więcej* niż jednego twórcę.

    Odnosząc się do przykładu podanego przez Bydlę (śpiew) tudzież
    usiłując wpasować toto w prawopodobny zakres "spotkania
    w szkole", mamy DWIE warstwy twórców, którym przysługuje
    ochrona:
    - tych co śpiewają (podejrzewam, że chodzi o uczniów biorących
    udział w spotkaniu), i to są ci którzy "na żywo" wykonują
    - tych co są autorami oryginalnej treści muzyki, treści słów
    *oraz* ew. aranżacji, harmonizacji ("rozpisanie nut"
    w nieścisłym streszczeniu) itede, o ile takie były
    wykorzystane; *ich* utwory są "odtwarzane".

    Zwróć uwagę na drobiazg: Twoje pytanie brzmiało "co to jest
    wykonywanie na żywo", a nie "odtwarzanie na żywo".
    Nie wiem czy bym zauważył :>, ale "odtwarzanie na żywo"
    oprócz błędu językowego wskazuje inny podmiot rozważań
    - skoro mowa o WYKONYWANIU, to znaczy iż zajmujemy się
    artystą wykonawcą, czyli tym, u którego utworem jest
    "wykonanie", a nie sporządzenie zapisu treści.

    Jak mnie spytasz, dlaczego ustawodawca *wymienił* artystów
    wykonawców na liście podmiotów którym przysługują prawa
    z ustawy autorskiej, a *nie wymienił* samego wykonywania
    na liście "utworów", to powiem, że mi wychodzi iż po
    prostu "wolno nagrywać" wykonania, bo samo nagranie
    (w rozumieniu czynności nagrywania) nie podlega pod PA.
    Ściślej rzecz biorąc: sprawa nie ogranicza się do
    nagrywania, ale wszelkiej postaci utrwalania przebiegu
    wykonania. Od momentu jak już coś jest zapisane, pod PA
    podlega - pod PA podlegać będzie każde dalsze posłużenie
    się nagraniem, bo:
    - spełnia ono wymóg "ustalenia treści"
    - takie czynności jak "odtworzenie", "powielanie" czy "publikacja"
    są już ściśle uregulowane (a raczej: ograniczone) przepisami

    I mowa o prawach *wykonawcy*, niezależnie od praw twórców
    wykonywanej treści.

    Jednocześnie (poza ścisłymi wyjątkami typu projekt architektoniczny)
    taki zapis/nagranie nie jest wyłączony spod dozwolonego użytku,
    więc jak ktoś chce SOBIE przypomnieć atmosferę koncertu na którym
    był... to IMO najwyraźniej może.
    Zastrzegam że to wyżej "mi wychodzi", cytatami z wyroków nie
    rzucę, bo nawet nigdy nie próbowałem szukać pod tym kątem.

    >> Przedmioty wykonywania (nawet, jeśliby podlegały pod
    >> PA, jak np. treść), nie stanowią o "żywości", lecz podmiot.
    >> "Wykonywanie" zaś w żadnym razie nie dotyczy odbiorcy.
    >> Które z powyższych stwierdzeń nie jest oczywiste?
    > ja tego co napisałeś (czytając w całości) nie rozumiem.

    Ale to mi pozostaje zgadywać którego elementu nie rozumiesz.
    Poddaję się :]
    (acz mam nadzieję, że chodzi o coś wymienionego wyżej, czyli
    albo "zależność", albo "wykonanie", czyli przyjęcie do wiadomości
    że *samo* wykonanie również jest chronione przez PA, w momencie
    w którym *stanie się* utworem: jak uleciało w dal to go po
    prostu nie ma, więc nie ma czego chronić, ale jak ktoś toto
    nagrał, to mamy "utwór" jak malowanie)

    >> W sprawie znaczenia słów pozostaje odesłać do sjp :], toto
    >> pisali fachowcy, w tym członkowie Rady Języka Polskiego
    > buhahahah - akurat mam członka rodziny pracującego przy poprawianiu takich
    > fachowców z mini-sterstwa. Zdrzają się niezłe hity.

    Wierzę :)
    Ale ale akurat Rada Języka to nie "ludzie z ministerstwa".
    Zastrzeżenia można mieć do każdego, niemniej kompetencji nie bardzo
    można owej radzie odmówić, nawet jeśli stanowiska zajmuje kontrowersyjne.

    >> Wyjaśniłem? ;)
    > nieststy ja najwyrażniej nie nadajęsię do 'bycia wyjaśnonym'.

    Przesadzasz :)
    Zacznę ab owo: ustawę przynajmniej przejrzałeś, w tym *cały*
    początek? Bo bez dojścia co to jest "utwór", "utwór zależny"
    i czym różni się "wykonanie" od "odtworzenia" (oraz do których
    twórców odnosi się "wykonanie" a do których "odtworzenie"
    przy TYM SAMYM zdarzeniu) zwyczajnie rośnie lawina pytań,
    i tego nie da się rozwikłać inaczej, niż metodą "weź, przeczytaj
    ustawę i potem jeszcze ze 3000 postów z tej tematyki".

    >> A jak chciałeś *przykładu*, to Bydlę napisał Ci parę postów
    > podaj przykłady.

    Jeden przykład :)
    Napisał - "śpiewasz".
    To jest WYKONYWANIE.

    Stajesz się odtwórcą treści (do której PA ma autor słów, autor
    tekstu i ew. autorzy opracowań, np. "rozpiski nut"), jednocześnie
    będą *twórcą* wykonawcą;
    JEŚLI to wykonanie spełni warunki "utworu" (hint: *wszystkie*
    elementy wymienione w art.1.1 PA), to będzie chronione.
    Po prawdzie nie mam "wsparcia" pod ręką, ale co najmniej odnoszę
    wrażenie, że jeśli wykonawca potrafi realizować "odtwarzanie"
    w sposób powtarzalny, to owa powtarzalność pozwala uznać
    iż "ustalenie" miało miejsce, niezależnie od tego czy ma
    postać "utrwalenie z materii".
    Ale to tylko teza do dyskusji ;) a chodzi o rozważania, czy
    np. starożytne mity [które bywały *nie* spisane przez wieki]
    w ogóle były "utworami w rozumieniu PA" czy nie.
    Materialny zapis, pozwalający powtórzyć "obejrzenie", wyklucza
    wszelką dyskusję (mamy utwór i już). Oczywiście, o ile są
    spełnione pozostałe warunki art.1.1, co prowadzi do flejmu
    nad fotografem który podjął się wykonania *reprodukcji* :P

    > prośba z poprzedzającego postu - nadal aktualna. Chyba że
    > wolisz nieskończoną 'erudycję', to poczkam aż kto może dołączy do wątku.

    Ja się wyprowadzam z wątku :)
    Sugeruję jedynie, żebyś przemyślał swoją wersję "tym się nie będę
    zajmować".

    pzdr, Gotfryd


  • 15. Data: 2011-12-17 12:29:19
    Temat: Re: ZAIKS i te sprawy
    Od: Bydlę <p...@g...com>

    Mam teraz coś innego na głowie, planuję włączyć się wieczorem (lub po
    południu) do rozmowy.


    On 2011-12-17 11:25:57 +0000, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> said:

    > trzeba mieć upoważnienie do wyrażania
    > opinii?

    Niniejszym upoważniam Gotfryda Smolika news <s...@s...com.pl> do
    wyrażnia swojej opini na dowolne, a interesujące go, tematy.

    >
    > Bydlę, do tablicy proszę ;)

    Później wpadnę, panie Janie pogadamy, później, później, panie Janie
    kochany później... Panie Janie kochany... wieczorem będzie czas
    pogadać sobie o starych Polakach, a na razie...  Wieczorem! Wieczorem!
    Wieczorem! 

    --
    Bydlę


  • 16. Data: 2011-12-17 19:48:00
    Temat: Re: ZAIKS i te sprawy
    Od: Bydlę <p...@g...com>

    On 2011-12-16 20:06:31 +0000, "amba" <a...@m...eu.pl> said:

    > "Bydlę" <p...@g...com> wrote in message
    > news:jcg4s7$scd$1@inews.gazeta.pl...
    >> To ja pytam, z czym masz problem. Nie mam zamiaru zgadwyać co wiesz,
    >> albo czego nie wiesz.
    > Pytanie masz w pierwszej wiadomości w wątku.
    >
    >>> interpretacja "stosunku towarzyskiego" - pozostawię poza rozważaniami.
    >> To źle, ale to twój wybór.
    > wyjaśnij, czemu wg Ciebie jak napisałeś.
    >
    >
    >>> -> Art. 31. Ustawy:
    >>> Wolno nieodpłatnie wykonywać publicznie opublikowane utwory
    >>> [...] muzyczne [...] , jeżeli nie łączy się z tym osiąganie
    >>> korzyści majątkowych. Dotyczy to w szczególności okazjonalnego
    >>> wykonywania na żywo, związanego ze [...] ,
    >>> uroczystościami państwowymi, szkolnymi, [...]
    >>
    >> Czyli sam wiesz, że nie.
    > że nie 'co'?

    NIe kwalifikujesz się, gdyż: wprawdzie być może nie osiągniesz z tego
    tytułu korzyści materialnych, gdyż w szczególności nie masz zamiaru
    okazjonalnie wykonywać na żywo utworu, podczas imprezy z wiązanej z
    uroczystością państwową, szkolną itd.
    Czyli sam wiesz, że nie.


    > napisano: "w szczególności" - nie jest to wymienione enumeratywnie,
    > zatem nie wiem czy moje spotkanie by podlegało, czy nie.

    Dawaj nazwę tej uroczystości państwowej czy szkolnej, którą teraz
    wymyślisz zamiast czegoś w rodzaju kółka.


    >
    > " Wolno nieodpłatnie wykonywać publicznie opublikowane utwory [...]
    > muzyczne [...] , jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści
    > majątkowych"

    Więc wszystko jasne, o ile poczytamy dalej (choć i tak nie dotyczy to ciebie)



    > Może ktoś podać intepretację jakich sytuacji to dotyczy, a jakich nie
    > dotyczy. (Przynajmniej przykłady).

    Proszę:

    Art. 31. (...)
    Dotyczy to w szczególności okazjonalnego wykonywania na żywo,
    związanego ze sprawowaniem kultu religijnego, uroczystościami
    państwowymi, szkolnymi, obchodami i imprezami powszechnie dostępnymi, z
    wyłączeniem jednak imprez reklamowych, promocyjnych i wyborczych.


    To jest właśnie przykład podany w przepisie - wolno zaśpiewać Prawy Do
    Lewego za darmo. Dotyczy to w szczególności okazjonalnego wykonywania
    na żywo, związanego itd.


    >
    >>> Art. 34. Można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod
    >>> warunkiem wymienienia twórcy i źródła. Twórcy nie przysługuje prawo do
    >>> wynagrodzenia, chyba że ustawa stanowi inaczej.
    >>
    >> Tak, ale najpierw trzeba się znaleźć w tych granicach.
    >> (a ty nie chcesz)
    > podaj przykład 'dozwolonego użytku',

    Podawałem.
    Rusz 4 litery i przeczytaj.



    > (najbardziej podobny do zapodanego w pytaniu przewodnim tego wątku

    Też podawałem, ale cię nie interesował - wprawdzie nie rozumiem
    dlaczego, gdyż IMHO świetnie pasował, ale to ty rządzisz, nie ja.



    --
    Bydlę


  • 17. Data: 2011-12-17 21:42:11
    Temat: Re: ZAIKS i te sprawy
    Od: Bydlę <p...@g...com>

    On 2011-12-17 00:10:11 +0000, "amba" <a...@m...eu.pl> said:

    > "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> wrote in message
    > news:Pine.WNT.4.64.1112162123460.55908@quad...
    >> Bydlę się na wikipedię NIE powoływał, AFAIR.
    > jesteś rzecznikiem Bylę/cia?

    Nigdy w życiu!
    Tzn. byłbym wielce ukontentowan, gdyż nie masz lepszej rzeczy na tej
    ziemi, niż rzecznik mądrzejszy od osoby.
    Ale nie sądzę, by Gotfryd miał czerpać radość z tego.
    Tu zaś włączył się do dyskusji odpowiadając na twoje pytania czy
    gimnazjalne zaczepki.

    >
    >>> Moje spotkanie nosi znamiona imprezy szkolnej.
    >>
    >> Taa... a imieniny na które ktoś zaprosił głównie współpracowników
    >> noszą znamiona imprezy zakładowej?
    > siebie pytasz?

    Boże miej w opiece osoby, które ktoś lekkomyślnie powierzył twej opiece.
    Napisałeś, że chcesz odtwarzać utwory podczas czegoś w rodzaju kółka
    (dokształcającego), a potem nagle robisz z tego uroczystość czy
    imprezę szkolną.

    Czy możesz spróbować zachowywać się w tej dyskusji jak ktoś dorosły?

    >
    >>> Natomist ustawa nie mówi o imprezie szkolnej - mówi o uroczystości
    >>> szkolnej. Wg mnie jest pewna różnica: nie każda impreza szkolna jest
    >>> uroczystością szkolną.
    >>
    >> No właśnie.
    >> Znaczy zgadzasz się że pomysł był taki sobie?
    > czyj/który/jaki pomysł?

    Twój, z nagłym przemianowaniem kółka na szkolną imprezę.
    Choć jedyny ewidentny związek ze szkołą to sala...


    >
    >> Nie zacytuję, bo Bydlę przecenił Twoje podejście i tyle.
    >> Założył, że jak Ci napisze, to przeczytasz co SAM napisałeś.
    >> A teza była oczywista: "to była impreza towarzyska".
    > trudno to potwierdzić
    > (acz i niełatwo niepodważalnie zdementować).

    Ależ prosto - potwierdzam, że (błędnie) założyłem, że
    jesteś nauczycielem i po fatalnym podejściu do tematu zmitygujesz się,
    i poświęcisz trochę czasu na przeczytanie, przemyślenie i rozważenie
    tego, co odrzuciłeś bez stosownego namysłu.
    Tu przyznaję bez bicia - poległem.


    >
    >>> nie znam (wystarczającej) interpretacji tego terminu,
    >>> w szczególności nie wiem, czy dotyczy przypadku o którym mowa,
    >> A kto napisał że to było "spotkanie prywatne", nie wiesz przypadkiem?
    > nie wiem jak MOJA definicja 'spotkania prywatnego' ma się do
    > relewantnego terminu (i jego interpretacji) w rozumienu
    > ustawy/sprawy/sytuacji i sądu.

    A to było spotkanie prywatne, czy nie?

    >> Dwie imprezy z tym samym organizatorem w tym samym miejscu
    >> i czasie? Nie wykluczam ze to możliwe, ale jakoś tak wątpię
    >> czy taka teza przejdzie, biorąc pod uwagę iż uczestnicy
    >> robią TO SAMO.
    > nie rozumiem.

    To wiemy, ale stawiasz opór, usiłując za wszelką cenę nie zająć się
    problemem, z któym przyszedłeś, a udowodnieniem, że masz jakąś w rację
    w jakiejś sprawie - od razu zeznam, że nie wiem dlaczego tak ci na tym
    zależy, choć mam wstrętne podejrzenia.


    >
    >
    >> - czy to była *szkolna* impreza na którą zaprosiłeś gości
    >> - czy też to była *prywatna* impreza na którą przyszli
    >> również uczniowie
    >> ...IMVHO powinieneś udzielić właśnie Ty.
    > wg tego co piszesz powinno być to niepodważalnie zerojedykowe.


    Bo tak jest zadane pytanie i musisz na nie (sobie) odpowiedzieć, by
    ustalić stan faktyczny.
    Jeśli będziesz usiłował "wygrać" taką rundę, to przegrasz, gdyż tu nie
    ma nic do wgrania - tu trzeba ustalić co (z)robisz.



    > Ale ja nie wiem, jak moje zdefiniowanie założeń koresponduje z literą prawa.

    To nie ma znaczenia tak długo, jak długo będziesz chciał wygrać,
    zamiast zająć się ustaleniem odpowiedzi.
    Pytanie nie brzmi: co sądzi na ten temat sędzia sądu rejonowego, tylko:


    ====================================================
    =======
    >> - czy to była *szkolna* impreza na którą zaprosiłeś gości
    >> - czy też to była *prywatna* impreza na którą przyszli
    >> również uczniowie
    ====================================================
    =======


    >
    >> Przedmioty wykonywania (nawet, jeśliby podlegały pod
    >> PA, jak np. treść), nie stanowią o "żywości", lecz podmiot.
    >> "Wykonywanie" zaś w żadnym razie nie dotyczy odbiorcy.
    >> Które z powyższych stwierdzeń nie jest oczywiste?
    > ja tego co napisałeś (czytając w całości) nie rozumiem.


    To powoli i kredkami:

    >> Przedmioty wykonywania (nawet, jeśliby podlegały pod
    >> PA, jak np. treść), nie stanowią o "żywości", lecz podmiot.

    Gdy mówimy o wykonaniu na żywo, to musi wykonawcą być żywa osoba.
    Nie radio, nie magnetofon, nie ipod, nie laser disk, nie magnetowid,
    nie projektor, nie teklewizor, nie....


    >> "Wykonywanie" zaś w żadnym razie nie dotyczy odbiorcy.

    Nie ma znaczenia czy i kto słucha.
    Ważne jet to, kto wykonuje.
    Kto? Człowiek. Jak? Na żywo...

    >> Które z powyższych stwierdzeń nie jest oczywiste?

    Tu padło pytanie, czego nie rozumiesz.
    Mam nadzieję, że jest już nieaktualne...



    > nieststy ja najwyrażniej nie nadajęsię do 'bycia wyjaśnonym'.

    To wiemy, ale przestań to rozstrząsać.


    >
    >> A jak chciałeś *przykładu*, to Bydlę napisał Ci parę postów
    > podaj przykłady.


    Zaśpiewaj La Cucaracha.
    Zagraj Mediterranean Sundance.
    Wyrecytuj Odę do młodości (z poprawką: "po co łeb urywać Hydrze, skoro
    wnet odrasta nowy, z Centaurami da się wyżyć, bo to ludzie do połowy").

    To będzie wszystko na żywo.
    Ale gdy to nagrasz i odtworzysz, to nie będzie to wykonanie na żywo, a
    odtworzenie (nawet nazwa czynności sugeruje, co to będzie).



    > prośba z poprzedzającego postu - nadal aktualna.

    Mam nadzieję, że już nie.


    --
    Bydlę


  • 18. Data: 2011-12-17 21:44:26
    Temat: Re: ZAIKS i te sprawy
    Od: Bydlę <p...@g...com>

    On 2011-12-17 00:24:00 +0000, "amba" <a...@m...eu.pl> said:

    > "amba" <a...@m...eu.pl> wrote in message
    > news:jcgml1$nsc$1@node2.news.atman.pl...
    >>> Taa... a imieniny na które ktoś zaprosił głównie współpracowników
    >>> noszą znamiona imprezy zakładowej?
    >
    >
    > weźmy taki scenariusz:
    >
    > Organizuję kółko tematyczne

    OK, spotkanie znajomych.

    > Na spotkaniu jest blok poczęstunkowy


    Taki:
    <http://1.bp.blogspot.com/_QYXfFH-IKaI/R3b9SaBzTWI/A
    AAAAAAAAe4/cPpK35gJPX0/s400/Blok.jpg>?




    > - mam przecież imieniy. Tort, szampan,

    Jasne.


    > muzyka.

    WIEDZIAŁEM, że to będzie!



    > Potem 'odrabiamy lekcje'.

    Czyli nie odrabiacie lekcji, skoro ująłeś to w dziwne znaki.


    >
    >
    >

    I zabrakło pytania....

    --
    Bydlę


  • 19. Data: 2011-12-18 15:03:50
    Temat: Re: ZAIKS i te sprawy
    Od: to <t...@x...abc>

    begin Gotfryd Smolik news

    > Udajesz Greka czy... Ty tak naprawdę?

    Nigdy nie dyskutuj z nauczycielem -- najpierw sprowadzi Cię do swojego
    poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

    --
    "An intelligent man is sometimes forced to be drunk
    to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway


  • 20. Data: 2011-12-18 15:06:16
    Temat: Re: ZAIKS i te sprawy
    Od: to <t...@x...abc>

    begin amba

    > egzekfować,

    Czego uczysz, nieuku?

    PS. Resztę błędów przez litość pominąłem...

    --
    "An intelligent man is sometimes forced to be drunk
    to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1