eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSupermarket i wypadek › Re: Supermarket i wypadek
  • Data: 2005-10-14 21:42:53
    Temat: Re: Supermarket i wypadek
    Od: flondra <s...@f...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik wrote:


    > Użytkownik "gina" <l...@f...com> napisał w wiadomości
    > news:uID3f.39994$AR1.18418@trndny09...
    >
    >
    >>Dobrze, ale czt prowadzacy biznes, w ramach tego biznesu nie ma
    >>obowiazku przewidziec ze ulamek populacji ma klopoty ze wzrokiem?
    >
    > Jezeli
    >
    >>nie, to dlaczego?
    >
    >
    > Ależ może sobie przewidywać do woli.


    nie "moze" a "musi". Drobna roznica.


    > Jeśli ktoś z wystarczającej
    > odległości

    Skad ta pewnosc ze byla wystarczajaca odleglosc? Ile metrow wynosi ta
    wystarczajaca odleglosc? Czy jest taka sama przy oswietleniu
    jazeniowkami i sodowymi.



    > nie widzi stojącej wielkiej drabiny i na nią wpada, to już
    > żadne myślenie tu nie pomoże.

    A odgrodzenie terenu, czy zamkniecie alei? Da sie przewidziec ze
    zamykajac miejsce remontu dla dostepu postronnych osob zapobieze
    wypadkowi? Jakie sa tego koszta w porownaiu z kosztami ewentualnego
    leczenia.



    > Będzie wpadał na półki, kasy, ściany,
    > regały, wózki, innych ludzi. Bo to wszystko ma mniej więcej ten sam
    > wymiar. A przecież tych wszystkich przedmiotów nie usuniesz.

    Nie jest to samo, poniewaz przeznaczeniem sklepu jest robienie zakupow a
    nie wypatrywanie drabin samopas.


    >
    >>Ja, nie.
    >>I nie pozostawiam niczego w miejscu gdzie ktoś może przechodzić.
    >>
    >
    > A gdzie masz szafy w domu?

    Jest roznica pomiedzy prywatnym domem a udostepnionym generalnej
    populacji sklepem.



    > A jak ktoś ślepy przyjdzie do Ciebie i się
    > walnie w narożnik?
    >


    U pewnym mieszkaniu jakis kretn zamontowal nowe szafki w kuchni. Jedna
    powiesil tuz obok drzwi w ten sposob ze dolny kant byl na wysokosci
    glowy sredniego czlowieka. Dodatkowo, trzeba bylo robic zakret wokol tej
    wiszacej szafki idac do drzwi wyjsciowych. No i oczywiscie goscie od
    *czasu do czasu* kaleczyli sie. Czyja to wina? Goscia ktory nie
    spodziewal sie pulapki, czy kretyna ktory nie myslal wieszajac szafke?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1