Relacja "Dziennika Zachodniego" z 18 czerwca 2004 r.

'Matka 11-letniego ucznia Szkoły Podstawowej nr 15 w Katowicach zadzwoniła
do redakcji DZ z informacją, że na lekcjach informatyki dzieci przeglądają
strony pornograficzne oraz oglądają filmy pornograficzne pobrane z
internetu.
Po kontakcie z gazetą kobieta zadzwoniła na policję.
Do szkoły wkroczyła policja. Po zbadaniu dysków komputerowych komisarz
Klaudia Kotula z komendy Miejskiej w Katowicach stwierdziła, że sytuacja
taka rzeczywiście miała miejsce.
Dziecko twierdzi, że na ekranach komputerów widziało: "cycki, siusiory i
dziurki". Ponadto dziecko oglądało sceny brutalnych gwałtów.
Dyrektorka szkoły Grażyna Trzęsimiech jest zaszokowana. Wszystko wskazuje na
to, że nauczycielowi i dyrekcji zostaną postawione zarzuty zaniedbania
obowiązków i rozpowszechniania treści pornograficznych. Czy nastolatki
szukały treści pornograficznych w internecie?
Niekoniecznie. Strony pornograficzne wyświetlają się nawet wtedy gdy w
wyszukiwarce wpiszemy takie niewinne słowa jak lalka, miś, lody. Tylko
bardzo intensywny nadzór nauczyciela może zapobiec ukazywaniu się na ekranie
stron pornograficznych.
Nauczyciel informatyki ze SP nr 15 w Katowicach twierdzi, że nie mógł
jednocześnie doglądać pracy na 9 stanowiskach komputerowych.
Czy rodzice zarządają finansowego zadośćuczynienia?"

Myślicie, że mają szansę? Da się wykazać po pierwsze poważny uszczerbek na
zdrowiu, a po drugie adekwatny związek przyczynowy między sposobem nadzoru
nad uczniem, a wyskoczeniem na ekranie komputera strony porno?
____________
Roman

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

> Nauczyciel informatyki ze SP nr 15 w Katowicach twierdzi, że nie mógł
> jednocześnie doglądać pracy na 9 stanowiskach komputerowych.
> Czy rodzice zarządają finansowego zadośćuczynienia?"
>
> Myślicie, że mają szansę? Da się wykazać po pierwsze poważny uszczerbek
na
> zdrowiu,

ta jasne, 11 letni dzieciak mowi widzialem dziurke i siusiaka...
nie wiem jak u Was ale ja w tym wieku nieco inaczej to nazywalem. :-)


P.

do góry

> ta jasne, 11 letni dzieciak mowi widzialem dziurke i siusiaka...
> nie wiem jak u Was ale ja w tym wieku nieco inaczej to nazywalem. :-)
>
Ta, może tak powiedzieć, gdy chce udawać niewiniątko przed mamusią ;)
Cały ten artykuł brzmi, jakby to biedne niewinne dzieci były zmuszane do
patrzenia na porno a prawda jest taka, że sami tego szukają - w szkole bo
zawsze raźniej z kolegami i jest w razie czego na kogo zwalic winę (na
szkołe w tym wypadku). W domu się tak nie da.
To 11-latki, a nie 3-latki. O dużo "zdolniejsze" niż co niektórym rodzicom
może się wydawać ;)

do góry

On Mon, 11 Oct 2004 13:07:30 +0200, MFY wrote:

>


A szkoda niektórym kasy na specjalne programy służące do kontroli
zawardości... CyberSitter czy jakoś tak - i prawdopodobieństwo zostaje
zredukowane znacznie :)

--
Pozdrawia m.

do góry

> Relacja "Dziennika Zachodniego" z 18 czerwca 2004 r.

<duze ciach>

> Myślicie, że mają szansę? Da się wykazać po pierwsze poważny uszczerbek
> na
> zdrowiu, a po drugie adekwatny związek przyczynowy między sposobem
> nadzoru
> nad uczniem, a wyskoczeniem na ekranie komputera strony porno?

Nie wiem czy mają szanse czy tez nie, ale moim zdaniem żadne odszkodowanie
im się nie należy... Szkoła ze swojej strony napewno nie propagowała
pornografii i nie kazała dzieciakom tego oglądać. Z drugiej strony,
wykładowca, czy admin szkolny nie jest wstanie zablokować wszystkich
takich stron, czy tez monitorować non-stop każdy komputer... Pojawienia
sie strony porno na ekranie, tak naprawde nie mozna powstrzymac poniewaz
podszywaja sie one pod wszystko co z pornografia zwiazane nie jest. np.
Link o nazwie sklep z butami prowadzi nas do strony porno - nie da sie
przed tym nikogo uchronic...

Maja to na uwadze sąd powinien oddalic wszystkie roszczenia...

--
..::SebOLO::.. tu był... _____
"Wiedziec, ze sie wie, co sie wie i wiedziec, \o o/
czego sie nie wie - oto prawdziwa wiedza." --ooo--U--ooo--

do góry

> My?licie, że maj? szansę? Da się wykazać po pierwsze poważny uszczerbek na
> zdrowiu, a po drugie adekwatny zwi?zek przyczynowy między sposobem nadzoru
> nad uczniem, a wyskoczeniem na ekranie komputera strony porno?

Zartujesz ... w wieku 11-stu lat dzieciak na pewno nie robil tego
NIESWIADOMIE. Wiedzial dobrze czego szuka i gdzie klikac.

--
Krzysiek, Krakow, http://www.krzysiekpp.prv.pl/

do góry

KrzysiekPP wrote:
>>My?licie, że maj? szansę? Da się wykazać po pierwsze poważny uszczerbek na
>>zdrowiu, a po drugie adekwatny zwi?zek przyczynowy między sposobem nadzoru
>>nad uczniem, a wyskoczeniem na ekranie komputera strony porno?
>
>
> Zartujesz ... w wieku 11-stu lat dzieciak na pewno nie robil tego
> NIESWIADOMIE. Wiedzial dobrze czego szuka i gdzie klikac.
>

Chyba, że była to szkoła specjalna - dla dzieci upośledzonych ;->

do góry

[..]
> 'Matka 11-letniego ucznia Szkoły Podstawowej nr 15 w Katowicach zadzwoniła
> do redakcji DZ z informacją, że na lekcjach informatyki dzieci przeglądają
> strony pornograficzne oraz oglądają filmy pornograficzne pobrane z
[..]
> Myślicie, że mają szansę? Da się wykazać po pierwsze poważny uszczerbek na
> zdrowiu, a po drugie adekwatny związek przyczynowy między sposobem nadzoru
> nad uczniem, a wyskoczeniem na ekranie komputera strony porno?

Ewidentny brak nadzoru nauczyciela.
Jest całe mnóstwo programów (nawet darmowych), które blokują dostęp do stron
po słowach kluczowych, adresach www, adresach IP. Można to zrobić na
serwerze proxy, na końcowej stacji użytkownika, na firewallu itd.)
Czyli jeżeli mamy link do strony np. www.buty.pl oprogramowanie pozwoli na
otwarcie tej strony jednak przed wyświetleniem sprawdzi, czy nie zawiera
tzw. słów kluczowych np. porno, hard itd. jeżeli zawiera to zablokuje dostęp
do strony. Można instalowac liczniki liczące dostęp do poszczególnych
adresów i sprawdzać "ręcznie" adresy cieszące się dużą popularnością. Można
po lekcjach sprawdzać gdzie uczniowe zaglądali (logi, spawdzanie zawartości
komputera itd.) i blokować stosowne adresy - prowadzić rozmowy ostrzegawcze.
Nie jest to szczególnie pracochłonne. I niekoniecznie nadzór musi polegać na
zaglądaniu przez ramię uczniom co robią, czy wydawaniu ogromnych kwot na
oprogramowanie zabezpieczające. A w opisanym przypadku - jeżeli ogladali
filmy porno to znaczy, że nauczyciel niczego nie sprawdzał. I albo nie mial
kwalifikacji albo nie miał chęci. W obu przypadkach nie powinien być
nauczycielem informatyki. Nie jestem prawnikiem ale informatykiem i z mojego
punktu widzenia można tak zorganizować pracę w pracowni szkolnej by uczeń
nie miał minimalny dostęp do stron pornograficznych. I mozna prowadzić
monitoring co uczeń ogladal i reagowac natychmiast (czyli na następnych
zajęciach) na ogladanie takich stron.

Można również zakupić oprogramowanie komercyjne z grupy tzw. Cyber Patrol z
aktualizowaną listą ston pornograficznych itd.

do góry

> Wiedzial dobrze czego szuka i gdzie klikac.

Ale z ciebie ignorant...
Wcale nie musiał wiedziec gdzie go link przeniesie.

--
..::SebOLO::.. tu był... _____
"Wiedziec, ze sie wie, co sie wie i wiedziec, \o o/
czego sie nie wie - oto prawdziwa wiedza." --ooo--U--ooo--

do góry

Użytkownik SebOLO napisał:
> Ale z ciebie ignorant...
> Wcale nie musiał wiedziec gdzie go link przeniesie.

owszem, ale jak mu się już ta strona otworzyła, to nie zamknął jej tylko
ją dalej oglądał.. 11-letnie dziecko wie już "co i jak" i nie zaszkodzi
jego psychice oglądanie "siusiaków i dziurek"..

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
(C) Któryś Z Poetów Epoki Romantyzmu

do góry