>
> Czy to oznacza, że można takiemu najemcy wypowiedzieć umowę i dać termin
> np. 3 dni, na wyniesienie się z lokalu?
>
> Co potem, jeśli nadal się nie wyniesie?

Na kogo jest umowa z zakładem energetycznym? Jeśli na ciebie to możesz
wyłączyć prąd lub zawiesić/zerwać umowę o dostawę energii.
No i niech handluje bez prądu...

stefan

do góry

Dnia 20 Mar 2010 21:14:24 +0100, Wojciech Bancer napisał(a):

> Patrzysz na przepisy ogólne. Doczytaj sobie jeszcze przepisy szczegółowe dot.
> wynajmu lokal, art. 680+, a szczególnie Art. 687 i Art. 688.

Masz rację, ale jak wobec tego rozumieć art. 687? Tak, że trzeba wyznaczyć
miesięczny termin na zapłatę zaległego czynszu, i jeśli zapłacą to nie
będzie można rozwiązać umowy bez 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia? To
jakaś paranoja.

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

do góry

Dnia Sat, 20 Mar 2010 21:37:42 +0100, Stefan napisał(a):

> Na kogo jest umowa z zakładem energetycznym? Jeśli na ciebie to możesz
> wyłączyć prąd lub zawiesić/zerwać umowę o dostawę energii.
> No i niech handluje bez prądu...

Dobry trop, dzięki. Tylko, że wg kodeksu cywilnego oni mogą sobie chcieć
założyć prąd sami a właściciel będzie musiał im to umożliwić :)

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

do góry

On 2010-03-20, scream <n...@p...pl> wrote:

[...]

> Masz rację, ale jak wobec tego rozumieć art. 687? Tak, że trzeba wyznaczyć
> miesięczny termin na zapłatę zaległego czynszu, i jeśli zapłacą to nie
> będzie można rozwiązać umowy bez 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia?

Tak. I to "na koniec miesiąca kalendarzowego".

--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl

do góry

Dnia Sat, 20 Mar 2010 21:42:36 +0100, scream napisał(a):

> Dnia Sat, 20 Mar 2010 21:37:42 +0100, Stefan napisał(a):
>
>> Na kogo jest umowa z zakładem energetycznym? Jeśli na ciebie to możesz
>> wyłączyć prąd lub zawiesić/zerwać umowę o dostawę energii.
>> No i niech handluje bez prądu...
>
> Dobry trop, dzięki. Tylko, że wg kodeksu cywilnego oni mogą sobie chcieć
> założyć prąd sami a właściciel będzie musiał im to umożliwić :)

Przecież nie mają już umowy najmu. Zakłąd nie podłączy ich bez tego.
Zresztą ile może działąć sklep bez prądu?

do góry

Tomasz Chmielewski wrote:
>
>
> Jak szybko policja upora sie z takim bez wyroku sadu?
>

w ogole, zrobi notatki i powie, zebyscie sobie to w sądzie wyjasnili.

do góry

Stefan napisal:
> Przecież nie mają już umowy najmu. Zakłąd nie podłączy ich bez tego.
> Zresztą ile może działąć sklep bez prądu?

Zaraz! To tu chodzi o lokal mieszkalny czy uzytkowy?
Bo w przypadku lokali uzytkowych nie dziala ustawa
o ochronie lokatorow!

--
Pozdrawiam,

Jacek

do góry

Andrzej Lawa napisal:
> Nie widzisz różnicy pomiędzy włamaniem i bezprawnym zajęciem lokalu, a
> zostaniem lokatorem wskutek zawarcia umowy?

W kwestii wywalenia z lokalu roznicy nie robi.

> Pomijając parę innych detali formalnych - jaki idiota zostawia na kilka
> miesięcy mieszkanie bez żadnego nadzoru?

Ktos kto samotnie mieszka w duzym miescie bez rodziny i wyjezdza
na kilkumiesieczny kontrakt lub wycieczke?

--
Pozdrawiam,

Jacek

do góry

Jacek_P pisze:
> Andrzej Lawa napisal:
>> Nie widzisz różnicy pomiędzy włamaniem i bezprawnym zajęciem lokalu, a
>> zostaniem lokatorem wskutek zawarcia umowy?
>
> W kwestii wywalenia z lokalu roznicy nie robi.

Czyżby?

>> Pomijając parę innych detali formalnych - jaki idiota zostawia na kilka
>> miesięcy mieszkanie bez żadnego nadzoru?
>
> Ktos kto samotnie mieszka w duzym miescie bez rodziny i wyjezdza
> na kilkumiesieczny kontrakt lub wycieczke?

Generalnie kogoś powinien upoważnić do pilnowania lokalu, chociażby na
wypadek awarii.

do góry

Dnia Sat, 20 Mar 2010 19:49:27 +0100, Tomasz Chmielewski napisał(a):

> Jesli pod twoja nieobecnosc - dajmy na to, wyjechales na dluzsze,
> dwumiesieczne wakacje - rozwierce / zmienie zamki w twoim mieszkaniu i
> tam sie wprowadze - bez wyroku sadu i komornika nie da sie mnie wyrzucic?

Ano sie nie da.
Najlepszy przyklad - sprawa poruszana w zeszlym roku w TVN, w Uwadze zdaje
sie.
Kobieta wyjechala na dluzej do USA bodajze, w miedzyczasie do "pustostanu"
wprowadzila sie calkowicie bezprawnie, najzwyczajniej w swiecie wlamujac sie
i zajmujac - inna kobieta z dzieckiem/dziecmi (juz nie pamietam)
Po pewnym czasie wlascicielka z USA wrocila, i okazalo sie ze nie ma dokad.
I ze w swietle prawa, tej bezczelnej wlamywaczki tak na zbity pysk wywalic
sie nie da.


--
Mark

do góry