eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPunkt kontroli drogowej na terenie prywatnym › Re: Punkt kontroli drogowej na terenie prywatnym
  • Data: 2013-09-01 10:00:34
    Temat: Re: Punkt kontroli drogowej na terenie prywatnym
    Od: "Edward Ilkus" <e...@i...invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>

    >>> Nie ma więc "użytkowania".
    >>> Mamy "używanie bez umowy" (ba, bez wiedzy dzierżyciela)
    >>
    >> W prawie jest bezumownym korzystaniem ale generalnie jest korzystaniem.
    >
    > OK.
    > Mi chodziło o nieużywanie określenia "użytkowanie", bo w tym
    > przypadku stanowi błąd :)
    >
    >>> Zarówno policja jak i zatrzymani kierujący używają tego terenu
    >>> w ten sposób, że na nim przebywają.
    >>
    >> Mnie jednak w ogóle o przebywanie nie chodziło.
    >
    > To trzeba było napisać o co.

    Napisałem w pierwszym artykule.

    > IMO zwyczajnie nie ma prawa do nakładania na kogoś obowiązku lub
    > zakazu pewnego zachowania, o ile nie jest to zachowanie niezgodne
    > z prawem stanowionym.

    Zdaję sobie z tego sprawę, ale przecież nie znam każdego prawa. Wydaje mi
    się też, że akurat policja musi mieć prawo pozwalające jej na określone
    zachowania a nie tylko brak prawa, które by tego zakazywało.

    >
    >>> To co robią między sobą ;)
    >>> jest poza konkursem.
    >>> No, może jakby strona (lub strony) *zarabiały* na fakcie
    >>> korzystania z terenu, właściciel mógłby powoływać się
    >>> na "prawo do zarabiania" i może jakieś wynagrodzenie
    >>> by ugrał, nie wiem.
    >>> Ale tu nikt nie zarabia... bo kara to nie zarobek.
    >>
    >> Nie zarabia choć mógłby.
    >
    > Ale to zupełnie co innego, niż przypadek kiedy ktoś
    > dokonywałby TEJ SAMEJ CZYNNOŚCI, na której mógłby zarabiać.
    > Niby też mógłbyś zarabiać na moim mieszkaniu... czy to
    > podstawa do karania, skoro (jednak) nie zarabiasz? ;)

    Ale w jakim sensie ? Bezumowne korzystanie akurat na tym polega, że nie
    ustalono że i ile za to się należy.

    >
    >>> Jedyne miejsce którego IMVHO można by się przyczepić, to
    >>> fakt wprowadzania pojazdów na ów teren.
    >>> Ale tego TEŻ trudno się czepiać dopóki nie dojdzie do odmowy
    >>> przy próbie przegonienia.
    >>
    >> Czepiać w sensie ? Możliwość kierowania roszczenia
    >
    > Są dwie możliwości :)
    > Pierwsza to roszczenie o zaniechanie czynu bezprawnego poprzez
    > ściganie wykroczenia lub przestępstwa, a druga niezależna
    > to właśnie owo roszczenie cywilnoprawne.
    >
    >> raczej nie zależy od tego czy pogoniliśmy.
    >
    > Przy "próbie przegonienia" miałem oczywiście na myśli ochronę
    > miru domowego, wydawało mi się oczywiste.

    Dobrze. Ciągle jednak obstaję, że nie chodzi w tym momencie o mir domowy
    tylko uprawnienia posiadacza. Brak sankcji nie przesądza o czyimś prawie.

    >
    >> Zdaje się w ogóle nie jest warunkowane niczym choć już samo to, że
    >> wiedzieli, że cudze wystarcza do przypisania złej wiary.
    >
    > Ale za samo przebywanie nie ma kary!
    > Ba, za robienie "czegokolwiek" co szkody nie powoduje też nie widać.
    >
    >>> Chyba, żeby dało się wykazać, że owo "przebywanie" powodowało
    >>> szkody, to odszkodowanie się "oczywiście" należy.
    >>
    >> To zupełnie inna sprawa
    >
    > No to objaśnij o co Ci chodzi.
    > Bo mi (jak na razie) wychodzi to co Robertowi: byli, dodatkowo
    > zaprosili w trybie powykroczeniowym ;) innych uczestników i już.

    To chyba przekroczenie uprawnień

    >
    > Jeszcze raz: skoro nie widać karalnych zachowań "między sobą",
    > to nie widać różnicy wobec losowo zatrzymujących się obcych
    > pojazdów "osób trzecich".

    Mnie po prostu te losowe nie przeszkadzają. Przeszkadza mi to, że konkretne
    osoby uczyniły sobie korzyść przez regularne używanie.

    > O naruszenie moralności ich nie oskarżysz, więc niby o co?
    > Zarabiania też udowodnić się nie da, również potencjalnego,
    > bo "prawdziwy mandat" nigdy nie jest niczyim zarobkiem.

    Też nie wiem czemu akurat o mandacie piszesz. Napisz o korzystaniu, że
    musiałby zapłacić.

    > Pat.
    > :)

    Nie znam się, ale sprawa wydaje mi się oczywista.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1