eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Co mi grozi...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 257

  • 111. Data: 2009-05-11 11:45:48
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Mon, 11 May 2009 13:43:35 +0200, Emka napisał(a):

    >>> A uważasz, że należy pozostawić go w przeświadczeniu, że to, co robi
    >>> jest OK?
    >
    >> Przecież sam autor wątku napisał że zwrócił mu uwagę.
    >
    > I niewiele to zmieniło.

    Więc postanowił pójść dalej ;-)

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 112. Data: 2009-05-11 11:48:45
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Emka pisze:

    >
    > Idąc tym trochę dziwnym tokiem myślenia - czy uprawnione byłoby
    > kopnięcie w tyłek za uniemożliwienie zaparkowania w danym miejscu? :>
    >

    Nie rozumiem sensu tego pytania. Nie podążasz tokiem moich myśli tylko
    swoich.


    --
    @2009 Johnson
    Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
    brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.


  • 113. Data: 2009-05-11 11:48:50
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: "Gan" <s...@o...pl>

    > Bylem przygotowany na takie sytuacje i potraktowalem go
    > paralizatorem. Oczywiscie jego malzonka krzyk, kupa ludzi, po jakims
    > czasie
    > przyjechala policja.

    Jak to wyglądało - kopnął Cię i chciał dalej bić? Czy kopnął Cię a ty
    postanowiłeś, że w ramach sprawiedliwości społecznej oddasz mu
    paralizatorem?
    Pytam, żebyśmy mogli stwierdzić czy są jakieś szanse na obronę konieczną.
    Póki co MZ masz marne szanse na wywinięcie się - narazie wygląda to jak
    samosąd. Facet pewnie się rozchoruje, jak będzie miał trochę głowy na karku
    to dozna rozstroju zdrowia powyżej 7 dni i pewnie okaże się, że do końca
    życia ma bóle głowy i w ogóle jest niezdolny do pracy ;).
    Jeżeli nawet obrona konieczna to użycie niewspółmiernych środków pewnie.
    W zasadzie dobrze Wam tak obydwu.
    g.



  • 114. Data: 2009-05-11 11:50:14
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Emka pisze:

    > No chyba, że o obronę samochodu Ci chodziło :>
    >

    Np. przed art. 107 kw


    --
    @2009 Johnson
    Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
    brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.


  • 115. Data: 2009-05-11 11:51:58
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Olgierd pisze:

    >
    > Nawet gdyby nieprawidłowe zaparkowanie było wykroczeniem, nie
    > usprawiedliwia dalszej sekwencji zdarzeń.
    >

    To uzasadniamy czemu to "krzywe" parkowanie było wykroczeniem i
    prawidłowym zachowaniem było wezwanie policji.

    --
    @2009 Johnson
    Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
    brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.


  • 116. Data: 2009-05-11 11:52:12
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl>

    Użytkownik "Olgierd" <n...@n...problem> napisał:

    > Dnia Mon, 11 May 2009 13:30:46 +0200, Krystian Zaczyk napisał(a):
    >
    >>>> Ale on nie zaatakował _właściciela samochodu_ w ramach represji za
    >>>> parkowanie. To własciciel pierwszy zaatakował autora wątku (w ramach
    >>>> represji za spuszczanie powietrza ;-)
    >>>
    >>> Oczywiście, zaatakował mienie tego człowieka.
    >>
    >> Paralizatorem?
    >
    > Co za głupie pytanie!

    Pytanie jak najbardziej na miejscu, bo odniosłem się do Twojego zdania:
    "buractwem jest spuszczanie powietrza z kół w ramach represji,
    nie mówiąc o waleniu w kogoś paralizatorem."

    Otóż autor wątku nie zaatakował paralizatorem w ramach represji
    za parkowanie.

    Żeby było jasne - nie popieram spuszczania powietrza z kół,
    masz racje, że jest to tzw. buractwo.
    Jednak reakcja na bezpośredni atak fizyczny jest czymś oczywistym
    i kazdy ma prawo *się* bronić. Obrona paralizatorem w takiej sytuacji
    jest dozwolona.

    Krystian





  • 117. Data: 2009-05-11 11:53:12
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    krzysiek82 napisał(a):

    >> ps. wiem, wiem: mógł krzyczeć "ratunku, biją mnie niemcy" ;P

    > I co wynika z twojej wypowiedzi? zastanowiłeś się troszkę?

    Z tego co zacytowałeś to co może wynikać? Jest w zasadzie jedna tylko
    możliwość ;P

    j.

    --
    www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
    pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!


  • 118. Data: 2009-05-11 11:55:55
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Olgierd napisał(a):

    > Dodajmy, że auto bez powietrza w kołach odjechać by nie mogło.

    Co tylko świadczy o tym, że ten drugi cham zawiera się w chamstwie tego
    pierwszego chama ;)

    j.

    --
    www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
    pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!


  • 119. Data: 2009-05-11 12:02:04
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Robert Tomasik pisze:

    >> Mandat powinni mu dać. Tak żeby publika widziała że tak nie można robić.
    >
    > Za samo uszkodzenie mienia? Dobry pomysł, ale - jak napisałem w poście
    > obok - nie wykluczone, ze pytający dopuścił się przestępstwa. Na miejscu
    > patrolu interweniującego nie zaryzykowałbym mandatu.

    Ja spuszczanie powietrza z kół samochodu zakwalifikowałbym jako
    wykroczenie z art. 107 kw

    Kto *w celu dokuczenia innej osobie* złośliwie wprowadza ją w błąd lub
    *w inny sposób złośliwie niepokoi*,
    podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze
    nagany.

    Wkleiłbym bym panu mandat i tyle. I tak winna się zachować policja.

    A w przypadku gdyby jego zachowanie można było potraktować jako
    przestępstwo (np. jakieś uszkodzenie ciała w związku z tym
    paralizatorem) to mamy art. 10 kw.

    --
    @2009 Johnson
    Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
    brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.


  • 120. Data: 2009-05-11 12:03:54
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Mon, 11 May 2009 13:52:12 +0200, Krystian Zaczyk napisał(a):

    > Jednak reakcja na bezpośredni atak fizyczny
    > jest czymś oczywistym i kazdy ma prawo *się* bronić. Obrona
    > paralizatorem w takiej sytuacji jest dozwolona.

    Chyba że okaże się, że ów atak fizyczny wynikał z obrony koniecznej --
    był zamach na dobro (samochód), kierowca podjął kroki w celu obrony auta
    (kop w zad).
    A przed obroną konieczną raczej bronić się nie można.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 20 ... 26


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1