eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Potrącenie - co robić
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 27

  • 21. Data: 2003-12-08 15:34:50
    Temat: Re: Potrącenie - co robić
    Od: "Andrzej_K." <n...@n...spam.pl>

    Użytkownik "magic" <m...@o...pl> napisał w
    wiadomości news:br257d$en6$1@atlantis.news.tpi.pl
    >> [...................]
    > [.....................]
    > Poza tym - jeżeli ktoś uważa, że nie należy pomagać to ok, ale
    > komentarze w rodzaju tych od Andrzeja_K są poniżej krytyki - ktoś ma
    > chyba złe doświadczenia.

    W *demokratycznym kraju każdy może wyrażać*
    *swoje poglądy* . Ja mam taki, a nie inny pogląd
    na zachowanie pijanych pieszych na przejściach
    przez jezdnię. Faktem zaś jest, że mam złe
    doświadczenia.

    --
    Pozdrawiam - Andy_K.
    "Jedyna prawdziwa choroba to syfilis. Wszystkie inne to z nerwów."
    www.amikom.com.pl


  • 22. Data: 2003-12-08 17:05:20
    Temat: Re: Potrącenie - co robić
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "magic" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:br24eq$81v$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Dzięki - w takim razie może się im popierdzieliło i było 38 setnych grama.

    Jeszcze lepiej;))))


    Pozdr
    Leszek



  • 23. Data: 2003-12-08 17:35:07
    Temat: Re: Potrącenie - co robić
    Od: "magic" <m...@o...pl>


    > > Dzięki - w takim razie może się im popierdzieliło i było 38 setnych
    grama.
    >
    > Jeszcze lepiej;))))

    znaczy mg :)) - sorry - trochę mnie wytrącił z równowagi jeden gość ...

    pozdrawiam,
    magic


  • 24. Data: 2003-12-08 19:20:51
    Temat: Re: Potrącenie - co robić
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "magic" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:br1ci9$sht$1@nemesis.news.tpi.pl...

    Generalnie przyjmuje się, że jeśli pieszy dochodzi do końca pasów, to jest
    wina kierującego, a jeśli jest na początku to jest to wtargnięcie. Tak
    więc patrząc w ten sposób wina byłaby po stronie kierującego. No ale
    napisałeś, że tam jest długa prosta. No to na zdrowy rozsądek to
    dziewczyny powinny pierwsze zobaczyć ten samochód. Piszesz, że była
    brzydka pogoda. No to tym bardziej uzasadnia moją tezę. Przy takiej
    pogodzie łatwiej pieszemu zauważyć nadjeżdżający pojazd, niż kierującemu
    pieszego. Dodatkowym argumentem przemawiającym za uznaniem winy dziewczyn
    jest to, że szły powoli. Kierujący mógł się spodziewać, że przejdą
    normalnie przed nim. Może jeszcze się wygłupiały albo zatrzymały? Skoro w
    wyniku potrącenia dziewczyny zostały tylko lekko poobijane, to nie bardzo
    widzę tę potworną prędkość samochodu. Coś mi się wydaje, że dziewczyny na
    tych pasach po prostu się wygłupiały. Zatrzymały albo nawet cofnęły. A
    gość jechał w miarę powoli, tylko nie spodziewał się takiego zachowania.

    Zupełnie nie rozumiem pobierania tych oświadczeń. Piszesz, że
    "zadzwoniliśmy natychmiast po policję i karetkę - dziewczyny pojechały do
    szpitala, mają komplet badań. Zdziwiło mnie to, że po jakimś czasie
    przyjechała policja i dawali im do podpisania papiery, że nie będą brały
    zwolnienia". No to coś mi się tu nie zgadza. Najpierw dziewczyny zostały
    zabrane do szpitala karetką, a potem przybyli na miejsce policjanci żądali
    podpisania oświadczeń? Zresztą te oświadczenia nie mają większego sensu,
    bo liczy się 7 dni zakłócenia funkcjonowania, a nie 7 dni zwolnienia
    lekarskiego. Jedno z drugim ma dość luźny związek.

    teraz ruch należy do policjantów. Nie wiem czyją winę uznają. W świetle
    przytoczonych przeze mnie argumentów, to ja bym wniosek do sadu wysłał i
    na kierującego - bo nie zachował szczególnej ostrożności przy zbliżaniu
    się do przejścia; i na dziewczyny - bo nie zachowały ostrożności przy
    przechodzeniu przez jezdnię.




  • 25. Data: 2003-12-09 08:16:29
    Temat: Re: Potrącenie - co robić
    Od: "Sierp" <N...@s...netwytnijcalosc>

    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:br2n1f$1i0$7@news.onet.pl...
    > Piszesz, że była
    > brzydka pogoda. No to tym bardziej uzasadnia moją tezę. Przy takiej
    > pogodzie łatwiej pieszemu zauważyć nadjeżdżający pojazd, niż kierującemu
    > pieszego.

    fakt, ja wiem to odkad prowadze, ale przyznam ze wczesniej
    myslalem ze jestem swietnie (jako pieszy) widoczny
    diabelnie mylace..

    > Dodatkowym argumentem przemawiającym za uznaniem winy dziewczyn
    > jest to, że szły powoli. Kierujący mógł się spodziewać, że przejdą
    > normalnie przed nim.

    faktem jest ze kierowca ma obowiazek zatrzymac sie/bardzo uwazac
    nawet jak sie zagadaja/zatrzymaja
    faktem tez jest ze zazwyczaj kierowca zaklada ze ktostam opusci
    pasy, co nie znaczy ze tak powinno sie jezdzic wg KD

    oczywiscie i tak wiekszosc to domysly - opisujacy jest stroną wiec
    ciezko mowic o bezstronnosci

    Sierp


  • 26. Data: 2003-12-09 08:40:35
    Temat: Re: Potrącenie - co robić
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    In article <br2n1f$1i0$7@news.onet.pl>, Robert Tomasik wrote:
    > Użytkownik "magic" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
    > news:br1ci9$sht$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    > Generalnie przyjmuje się, że jeśli pieszy dochodzi do końca pasów, to jest
    > wina kierującego, a jeśli jest na początku to jest to wtargnięcie. Tak
    > więc patrząc w ten sposób wina byłaby po stronie kierującego. No ale
    > napisałeś, że tam jest długa prosta. No to na zdrowy rozsądek to
    > dziewczyny powinny pierwsze zobaczyć ten samochód. Piszesz, że była
    > brzydka pogoda. No to tym bardziej uzasadnia moją tezę. Przy takiej
    > pogodzie łatwiej pieszemu zauważyć nadjeżdżający pojazd, niż kierującemu
    > pieszego.

    Tyle, że pieszy był już na pasach od dobrej chwili, a kierowca nie
    wyjechał nagle zza zakrętu, więc powinien je widzieć (migające
    żółte światła, oświetlona ulica, czerwona kurtka)

    >Dodatkowym argumentem przemawiającym za uznaniem winy dziewczyn
    > jest to, że szły powoli. Kierujący mógł się spodziewać, że przejdą
    > normalnie przed nim.

    Jaki jedno ma związek z drugim. Chyba raczej jakby biegły, to kierowca
    mógłby spodziewać się, że zdążą przebiec zanim nadjedzie. Ale skoro
    szły _wolno_?

    > tych pasach po prostu się wygłupiały.

    To wina przechyla się trochę na ich stronę, ale jak się wygłupiały, to
    kierowca powinien to widzieć i zachować max. ostrożność, bo nie
    wiadomo przecież co takim do głowy przyjdzie.

    >Zatrzymały albo nawet cofnęły.

    Jeśli to prawda. Trudno oczewiście przewidzieć, że ktoś nagle wróci na
    pasy po tym jak je przeszedł. W takim przypadku widzę winę dziewczyn.

    Renata


  • 27. Data: 2003-12-09 14:23:57
    Temat: Re: Potrącenie - co robić
    Od: "magic" <m...@o...pl>

    Dzięki za konstruktywną pomoc.

    Przyznaję, że do sprawy podchodze "na gorąco" - rozumiem ,że większość
    takich zdarzeń jest spowodowana winą przechodniów. Każdy jednak wie jak
    jeździ większość kierowców w Warszawie - mieszkam tu od trochę ponad roku i
    kilkukrotnie musiałem "uciekać" sprzed maski.
    Dziewczyny szły powoli = szły jednostajnie, nie wygłupiając się (nie
    zatrzymywały, się i nie przebiegały przez jezdnię). Ulica ta jest dość
    ruchliwa, więc wchodzi się na jezdnię nawet widząc nadjeżdżający z daleka
    samochód - facet miał kupę drogi żeby zwolnić oraz całą jezdnię na wykonanie
    manewru wymijającego. Zastanawiające jest to że nie zrobił nic żeby wyminąć
    przechodniów - zaczął hamować na maksa niedaleko przed przejściem (samóchód
    bez ABS - efekt wiadomy). Poza tym jest coś takiego jak "reguła
    ograniczonego zaufania" - chyba uczą tega na wszystkich kursach dla
    kierowców (mnie uczyli).

    Jeżeli chodzi o przebieg zdarzeń - najpierw przyjechała policja i zebrały
    podstawowe dane o poszkodowanych - potem przyjechała karetka i je zabrała.
    Policja znowu przyjechała po mniej więcej godzinie do szpitala - zabrali
    dziewczyny do radiowozu i przepytali/przebadali (acha - przestrzegam przed
    szpitalem na Barskiej - totalna lipa i niekompetencja - musieliśmy iść na
    następny dzień na badania do innego szpitala)

    Dodam jeszcze, że to w jakim stopniu jestem stronniczy , oceni instancja
    sprawiedliwości.

    Pozdrawiam,
    magic

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1