eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Policja a sprawa cywilna
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 11. Data: 2011-06-22 10:35:45
    Temat: Re: Policja a sprawa cywilna
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał w
    wiadomości news:itsesm$847$1@news.onet.pl...
    >W dniu 22.06.2011 11:54, Robert Tomasik pisze:
    >> Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał w
    >> wiadomości news:its9a7$fj6$1@news.onet.pl...
    >>
    >>> Wg mnie ta zabawa z policją jest bezpodstawna, bo to przecie sprawa
    >>> cywilna i wyłącznie cywilna. Jak mi kolega zarzyga tapczan w domu, to
    >>> też mogę wezwać policję? Jest tu jakieś wykroczenie, żeby podpadało pod
    >>> policję?
    >>
    >> Czyli Twoim zdaniem taksówkarz powinien wezwać notariusza :-) - bo
    >> zgodnie z parwem akurat tak, ale coś nie podejrzewam, by się mu chciało
    >> przyjechać.
    >
    > Czyli jak ktoś mi coś zepsuje, mogę wzywać policję i jest OK?
    > Na jakiej podstawie prawnej?

    I policjant przyjedzie.


  • 12. Data: 2011-06-22 11:17:09
    Temat: Re: Policja a sprawa cywilna
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    W dniu 22-06-2011 12:07, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 22.06.2011 11:54, Robert Tomasik pisze:
    >>
    >> Czyli Twoim zdaniem taksówkarz powinien wezwać notariusza :-) - bo
    >> zgodnie z parwem akurat tak, ale coś nie podejrzewam, by się mu chciało
    >> przyjechać.
    >
    > Czyli jak ktoś mi coś zepsuje, mogę wzywać policję i jest OK?

    No jest OK.

    > Na jakiej podstawie prawnej?

    Tristan, wyluzuj. Nie musisz znać podstawy prawnej.
    Jako przeciętny obywatel musisz wiedzieć, czego Ci nie wolno a dla
    ochrony własnego tyłka powinieneś znać swoje prawa.
    Na reszcie nie musisz się znać (na podatkach musisz, ale to jest inny
    wszechświat prawny).

    Dzwonisz na policję i tam kompetentna (z założenia przynajmniej) osoba
    oceni, czy to co leży w gestii policji czy nie.

    I podstawowa rzecz - to że coś w ostatecznym rozrachunku okaże się
    sprawą cywilną o naprawienie szkody nie oznacza, że wyklucza to
    działanie policji. A kto, jak nie policja ma władze, żeby np.
    wylegitymować tego rzygacza?

    Skąd w ogóle takie założenie, że jak kwestia "cywilna" to policja nie ma
    nic do roboty?

    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 13. Data: 2011-06-22 11:37:41
    Temat: Re: Policja a sprawa cywilna
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 22.06.2011 13:17, Maddy pisze:
    > W dniu 22-06-2011 12:07, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >> W dniu 22.06.2011 11:54, Robert Tomasik pisze:
    >>>
    >>> Czyli Twoim zdaniem taksówkarz powinien wezwać notariusza :-) - bo
    >>> zgodnie z parwem akurat tak, ale coś nie podejrzewam, by się mu chciało
    >>> przyjechać.
    >>
    >> Czyli jak ktoś mi coś zepsuje, mogę wzywać policję i jest OK?
    > No jest OK.

    No właśnie na mój gust nie jest OK.

    >> Na jakiej podstawie prawnej?
    > Tristan, wyluzuj. Nie musisz znać podstawy prawnej.

    Ale chcę. Po to rozpocząłem tę dyskusję, że chciałbym poznać stan
    prawny. Bo to, że taksiarzowi ta metoda działa, to OK. Ja nawet
    osobiście nie mam nic przeciwko temu.
    Tylko tak mnie interesuje od strony prawnej to.

    > Dzwonisz na policję i tam kompetentna (z założenia przynajmniej) osoba
    > oceni, czy to co leży w gestii policji czy nie.

    No i w ramach ciekawości jak to działa od strony formalnej zadałem ten
    temat.

    > I podstawowa rzecz - to że coś w ostatecznym rozrachunku okaże się
    > sprawą cywilną o naprawienie szkody nie oznacza, że wyklucza to
    > działanie policji. A kto, jak nie policja ma władze, żeby np.
    > wylegitymować tego rzygacza?

    No właśnie pytanie czy policja ma się wtrącać do spraw cywilnych oraz
    czy w ogóle jej wolno np. ujawnić dane osobowe wylegitymowanego
    człowieczka. Zwróć uwagę, że mnie nie interesuje aspekt moralny.
    Oczywiście jestem po stronie taksiarza. Tylko tak mnie zaciekawiło, jak
    to się ma do prawa.

    > Skąd w ogóle takie założenie, że jak kwestia "cywilna" to policja nie ma
    > nic do roboty?

    No takie było założenie zawsze. Jak wysłałem w ramach gwarancji zepsuty
    prezenter (pisałem o tym z 3/4 lata temu tutaj), a sprzedawca zerwał
    kontakt i przestał się odzywać, to dostałem po roku umorzenie z policji,
    że se mogę go ścigać cywilnie, im nic do tego. I wtedy grupowicze
    twierdzili, że skoro nie udowodniłem, że gość miał zamiar oszukania mnie
    na początku, to pozostaje mi na drodze cywilnej dochodzić oddania
    rzeczy/kasy i tyle.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 14. Data: 2011-06-22 13:51:29
    Temat: Re: Policja a sprawa cywilna
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 6/22/2011 3:32 AM, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    >
    > Wg mnie ta zabawa z policją jest bezpodstawna

    w celu ustalenia tozsamosci żygajacego.

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1