eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 135

  • 31. Data: 2010-02-04 12:42:02
    Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
    Od: "pmlb" <p...@d...com>


    "Zbigniew" <g...@c...onet.pl> wrote in message
    news:6915.00000122.4b699728@newsgate.onet.pl...
    >> Mnie też to dziwi bo nawet na zwykłych listach jest zawsze przystawiany
    >> stempel (inaczej to ludzie sami by sobie drukowali dane i wrzucali do
    >> skrzynek przesyłki nie płacąc za nie, albo też ponownie wykorzystywali
    >> nieostemplowane znaczki). Więc według mnie zostaje ci jednak tylko droga
    >> sądowa i rozmowa z prawnikiem, daj znać jak się sprawa zakończy.
    >
    > Znać dam - ale mam obawy, że to jednak jeszcze potrwa... :(

    Raz: mozesz pokazac ten skan? Mozesz swoje dane adresowe wymazac, interesuje
    mnie numer poczty:))
    Kazdy swistek z poczty nawet paragon za kondona:) ma nadruk numeru
    poczty:)))
    Wowczas znajac jaka to poczta mozna ich zapytac, podajac konkretne dane,
    odpisza!
    A co do pieczatek:)
    W UK mzoesz sobie wydrukowac koperte ze znaczkiem:) znaczy z kodem
    kreskowym. Wykupujesz konto na royalmail i w drukarce wsadzasz koperte,
    drukujesz adres, wras ze "znaczkiem" cos takiego ma waznosc 48 godzin,
    wrzcasz do skrzynki, to wszystko:)
    Jesli chodzi o prawnika, lepiej jak masz kogos zaufanego w UK popros go byu
    przeszedl sie z tym do Citizens Advice Bureau (CAB) w kazdym miejsce jest
    odzial, jak ktos ma kiepski angielski mozna prosic o interpretera polskiego
    (wowczas trwa to ok miesiaca) CAB jest 100% darmowe i jest 100%
    kompetentne:)
    CAB pracuja emerytownai prokuratorzy, adwokacji itp za tak zawana herbatke z
    biszkoptem:)
    Udziela ci wszelkich porad co mzoesz a co nie i jesli zechcesz wystapia w
    twoim imieniu w sadzie jesli to konieczne - za darmo.


  • 32. Data: 2010-02-04 13:36:23
    Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
    Od: Anna <b...@g...com>

    To ja jestem tym sprzedawcą. O Panu na Allegro jest już bardzo głośno.
    Najpierw po trzech dniach od wysyłki wysyłał maile z pretensjami -
    gdzie jego paczka, potem odmawiał pójścia na pocztę, aby sprawdzić,
    czy przesyłki tam nie ma, a teraz odmawia wniesienia opłaty jak do
    mnie wróciła. Ja już po prostu odpuściłam po próbach rozwiązania
    problemu polubownie, gdyż nawet pomimo zaproponowania mu zwrotu
    wszystkich kosztów jakie otrzymał - odmówił, nie wiem czego ten Pan
    ode mnie chce. Przedmiotu otrzymać nie chce - zwrotu pieniędzy też
    nie. Otrzymał także dowód nadania przesyłki oraz kopię pisma
    reklamacyjnego jakie wnieśliśmy. I nie życzę sobie, aby mnie nazywano
    oszustką mając przed oczami tylko wersję jednej strony (i to jakiej).
    Łatwo mu przytaczać cytaty z korespondencji innych, no to ja też się
    dorzucę, mimo iż nie jest to zgodne z kodeksem cywilnym o ochronie
    danych osobowych, itd. ale nie pozwolę sobie obrażać mnie publicznie w
    ten sposób. Zapraszam do lektury:

    > Jedyne co mogę zrobić - to złożyć pisemną reklamację na poczcie
    > angielskiej o niedostarczeniu towaru do adresata. Na jej rozpatrzenie
    > czeka się dl 90 dni. Jeżeli przedmiot zaginął na terytorium UK, zostanie
    > mi przyznana rekompensata w stosownej wysokości. Jeżeli przedmiot zaginął
    > w Polsce - sprawa najprawdopodobniej zostanie umorzona jako niemożliwa do
    > wyjaśnienia.

    Droga Pani: wszystkie wyżej opisane historie dotyczą wyłącznie Pani -
    bo
    w tym przypadku to nie ja jestem klientem poczty ani angielskiej, ani
    polskiej. Ja przecież wysyłałem jedynie pieniądze - z czego się
    wywiązałem -
    i nie robiłem tego pocztą.

    > Tak niestety wygląda procedura reklamacyjna przesyłek
    > międzynarodowych. Jeżeli Pan sobie życzy, mogę przesłać skan dokumentu
    > reklamacyjnego, jaki wyślę celem wyjaśnienia sprawy, niestety po tym
    > fakcie, sprawa zostaje zamrożona na 90 dni i na nic się nie zdarzą skargi,
    > żale i płacze gdy sprawa będzie w toku. Po ok 90 dniach otrzymam
    > odpowiedź, i wtedy będę mogła powiadomić Pana o efektach reklamacji.

    Może mnie Pani powiadomić - albo i nie - ale ja nie zamierzam czekać
    90 dni
    na rozpatrzenie reklamacji, w której ja nie jestem przecież żadną
    "stroną"!
    To są sprawy między Panią a angielską pocztą - które sobie Pani
    wyjaśni już
    po swojemu - a sprawa między nami dotyczy tego, że ja nie otrzymałem
    tego,
    za co zapłaciłem.

    Dlatego domagam się OD PANI - nie od poczty - towaru albo pieniędzy,
    bo ja
    kupowałem u Pani, a nie na poczcie. W tym konkretnym przypadku -
    powtórzę -
    NIE JESTEM klientem żadnej poczty, a wyłącznie Pani klientem, wobec
    którego
    nie wywiązała się Pani z obowiązku dostarczenia towaru, za który
    "skasowała"
    należność z góry.
    Czekam na towar albo zwrot pieniędzy do końca nadchodzącego tygodnia -
    a
    te pocztowe historie to zupełnie nie moja sprawa, lecz wyłącznie Pani
    kłopot. Co ja niby mam do tego?

    Zakupił Pan ode mnie - zgadza się. Niestety usługa realizowana jest
    przez pocztę - za co Pan zapłacił (za usługę wysyłki pocztowej) i
    teraz, czy to się Panu podoba czy nie, należy czekać na rozpatrzenie
    reklamacji. Wyraził Pan zgodę na wysyłkę pocztową i jej konsekwencje,
    teraz należy postąpić tak samo - tzn oczekiwać na wyjaśnienie w
    terminie podanym przez pocztę. Jeżeli się to nie podoba, proszę
    wystąpić do stosownych organów w tej sprawie, co niestety w niczym nie
    pomoże bo zarówna ja jak i poczta w swoim rejestrze posiadamy dowód na
    nadanie przesyłki pod Pański adres i w przypadku złożenia
    zawiadomienia w stosownym urzędzie, zarówno poczta jak i ja prześlemy
    dowód nadania, a co za tym idzie, każdy organ gdzie złoży Pan
    zażalenie poinformuje, aby oczekiwać na rozpatrzenie reklamacji.
    Robiąc zakupy przez internet, należy liczyć się z tym, że usługi
    transportowe są powierzane przewoźnikowi i w chwili wydania towaru,
    odpowiedzialność przechodzi na przewoźnika, ja również wywiązałam się
    ze swojej części umowy - tj. nadałam przedmiot do wysyłki. Proszę
    poczytać kodeks i paragrafy informujące o tym.

    Art. 544. § 1. K.C. Jeżeli rzecz sprzedana ma być przesłana przez
    sprzedawcę do miejsca, które nie jest miejscem spełnienia świadczenia,
    poczytuje się w razie wątpliwości, że wydanie zostało dokonane z
    chwilą, gdy w celu dostarczenia rzeczy na miejsce przeznaczenia
    sprzedawca powierzył ją przewoźnikowi trudniącemu się przewozem rzeczy
    tego rodzaju. Czyli klient zamawia towar, rodzaj przesyłki wybiera
    oczywiście sam. W chwili gdy sprzedawca wyda towar przewoźnikowi
    przyjmuje się, że wydanie rzeczy nastąpiło do rąk kupującego.

    Art. 547
    § 1. Jeżeli ani z umowy, ani z zarządzeń określających cenę nie
    wynika, kogo obciążają koszty wydania i odebrania rzeczy, sprzedawca
    ponosi koszty wydania, w szczególności koszty zmierzenia lub zważenia,
    opakowania, ubezpieczenia za czas przewozu i koszty przesłania rzeczy,
    a koszty odebrania ponosi kupujący.
    § 2. Jeżeli rzecz ma być przesłana do miejsca, które nie jest miejscem
    spełnienia świadczenia, koszty ubezpieczenia i przesłania ponosi
    kupujący.
    § 3. Koszty nie wymienione w paragrafach poprzedzających ponoszą obie
    strony po połowie.
    Art. 548
    § 1. Z chwilą wydania rzeczy sprzedanej przechodzą na kupującego
    korzyści i ciężary związane z rzeczą oraz niebezpieczeństwo
    przypadkowej utraty lub uszkodzenia rzeczy.
    § 2. Jeżeli strony zastrzegły inną chwilę przejścia korzyści i
    ciężarów, poczytuje się w razie wątpliwości, że niebezpieczeństwo
    przypadkowej utraty lub uszkodzenia rzeczy przechodzi na kupującego z
    tą samą chwilą.

    W przypadku wątpliwości i chęci podważenia praw Kodeksu Cywilnego -
    proszę o powiadomienie stosownych organów.

    Ja przekazałem Pani jedynie (prócz zapłaty za telewizor) kwotę
    stanowiącą
    równowartość "porto" - co NIE JEST równoznaczne ze staniem się przeze
    mnie
    klientem poczty. Czy to angielskiej - czy polskiej.

    Pani jest klientem poczty - i niech sobie Pani to wyjaśnia bez mego
    udziału.

    Nie podoba mi się - i JA nie będę czekał, bo ja reklamuję U PANI, a
    nie na
    poczcie. Pani reklamuje na poczcie - i słusznie - więc niech Pani
    sobie
    czeka, i życzę powodzenia w tej sprawie.

    Co się zaś tyczy mnie: dostałem towar? Nie dostałem. Albo więc proszę
    niezwłocznie wysłać mi następny egzemplarz telewizora - a tamten sobie
    Pani wycofa z poczty - albo niezwłocznie zwrócić pieniądze. Okazałem
    już
    wystarczająco dużo cierpliwości.

    Oczywiście, że zrobię wszystko to, co będzie trzeba - jak już
    uprzedzałem,
    toczeniem niekończących się dyskusji, zapowiadających się na 90 dni,
    zupełnie nie jestem zainteresowany. Czekam 7 dni na pieniądze lub
    telewizor.

    W jaki sposób pragnie Pan udowodnić, że nie otrzymał Pan telewizora?

    To jest akurat dość proste: wystarczy sprawdzić, czy była do mnie W
    OGÓLE
    JAKAKOLWIEK paczka z Anglii, poczynając od daty mego udziału w
    licytacji.
    Wszystko to jest odnotowywane na poczcie, a wiele do sprawdzenia nie
    ma.

    > Nie otrzymałam w tej sprawie wyjaśnienia. Równie dobrze mógł Pan
    > mieć telewizor a teraz Pan wyłudza pieniądze ode mnie. Dlatego
    > właśnie postępowanie reklamacyjn, abym ja również miała dowód, że
    > Pan telewizora nie ma, i czy to się Panu podoba czy nie - należy
    > czekać. Jak się nie podoba, proszę zgłaszać, nie mam nic przeciwko.
    > Nie mam zamiaru znaleźć się w sytuacji, kiedy Pan ma telewizor i
    > jeszcze zwrócę za niego koszty zakupu.

    Niech się Pani zastanowi, co Pani za nonsensy wypisuje. Faktycznie:
    nie mam
    nic lepszego do roboty, tylko usiłować wyłudzać telewizory w tak
    wątpliwy
    sposób. Nie znam się wprawdzie na technikach i sposobach wyłudzania -
    ale
    chyba trudno byłoby wymyślić mniej "wyszukaną" metodę.

    i tak by można ciągnąć w nieskończoność.

    I na koniec link do wątku w serwisie Allegro - gdzie dla odmiany to ja
    opisałam sytuację:
    http://www.allegro.pl/phorum/read.php?f=298&i=102225
    5&t=1003456

    PS. Login Pana na Allegro to gusmax


  • 33. Data: 2010-02-04 13:39:11
    Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
    Od: Vena210 <b...@g...com>

    To ja jestem tym sprzedawcą. O Panu na Allegro jest już bardzo głośno.
    Najpierw po trzech dniach od wysyłki wysyłał maile z pretensjami -
    gdzie jego paczka, potem odmawiał pójścia na pocztę, aby sprawdzić,
    czy przesyłki tam nie ma, a teraz odmawia wniesienia opłaty jak do
    mnie wróciła. Ja już po prostu odpuściłam po próbach rozwiązania
    problemu polubownie, gdyż nawet pomimo zaproponowania mu zwrotu
    wszystkich kosztów jakie otrzymał - odmówił, nie wiem czego ten Pan
    ode mnie chce. Przedmiotu otrzymać nie chce - zwrotu pieniędzy też
    nie. Otrzymał także dowód nadania przesyłki oraz kopię pisma
    reklamacyjnego jakie wnieśliśmy. I nie życzę sobie, aby mnie nazywano
    oszustką mając przed oczami tylko wersję jednej strony (i to jakiej).
    Łatwo mu przytaczać cytaty z korespondencji innych, no to ja też się
    dorzucę, mimo iż nie jest to zgodne z kodeksem cywilnym o ochronie
    danych osobowych, itd. ale nie pozwolę sobie obrażać mnie publicznie w
    ten sposób. Zapraszam do lektury:

    > Jedyne co mogę zrobić - to złożyć pisemną reklamację na poczcie
    > angielskiej o niedostarczeniu towaru do adresata. Na jej rozpatrzenie
    > czeka się dl 90 dni. Jeżeli przedmiot zaginął na terytorium UK, zostanie
    > mi przyznana rekompensata w stosownej wysokości. Jeżeli przedmiot zaginął
    > w Polsce - sprawa najprawdopodobniej zostanie umorzona jako niemożliwa do
    > wyjaśnienia.

    Droga Pani: wszystkie wyżej opisane historie dotyczą wyłącznie Pani -
    bo
    w tym przypadku to nie ja jestem klientem poczty ani angielskiej, ani
    polskiej. Ja przecież wysyłałem jedynie pieniądze - z czego się
    wywiązałem -
    i nie robiłem tego pocztą.

    > Tak niestety wygląda procedura reklamacyjna przesyłek
    > międzynarodowych. Jeżeli Pan sobie życzy, mogę przesłać skan dokumentu
    > reklamacyjnego, jaki wyślę celem wyjaśnienia sprawy, niestety po tym
    > fakcie, sprawa zostaje zamrożona na 90 dni i na nic się nie zdarzą skargi,
    > żale i płacze gdy sprawa będzie w toku. Po ok 90 dniach otrzymam
    > odpowiedź, i wtedy będę mogła powiadomić Pana o efektach reklamacji.

    Może mnie Pani powiadomić - albo i nie - ale ja nie zamierzam czekać
    90 dni
    na rozpatrzenie reklamacji, w której ja nie jestem przecież żadną
    "stroną"!
    To są sprawy między Panią a angielską pocztą - które sobie Pani
    wyjaśni już
    po swojemu - a sprawa między nami dotyczy tego, że ja nie otrzymałem
    tego,
    za co zapłaciłem.

    Dlatego domagam się OD PANI - nie od poczty - towaru albo pieniędzy,
    bo ja
    kupowałem u Pani, a nie na poczcie. W tym konkretnym przypadku -
    powtórzę -
    NIE JESTEM klientem żadnej poczty, a wyłącznie Pani klientem, wobec
    którego
    nie wywiązała się Pani z obowiązku dostarczenia towaru, za który
    "skasowała"
    należność z góry.
    Czekam na towar albo zwrot pieniędzy do końca nadchodzącego tygodnia -
    a
    te pocztowe historie to zupełnie nie moja sprawa, lecz wyłącznie Pani
    kłopot. Co ja niby mam do tego?

    Zakupił Pan ode mnie - zgadza się. Niestety usługa realizowana jest
    przez pocztę - za co Pan zapłacił (za usługę wysyłki pocztowej) i
    teraz, czy to się Panu podoba czy nie, należy czekać na rozpatrzenie
    reklamacji. Wyraził Pan zgodę na wysyłkę pocztową i jej konsekwencje,
    teraz należy postąpić tak samo - tzn oczekiwać na wyjaśnienie w
    terminie podanym przez pocztę. Jeżeli się to nie podoba, proszę
    wystąpić do stosownych organów w tej sprawie, co niestety w niczym nie
    pomoże bo zarówna ja jak i poczta w swoim rejestrze posiadamy dowód na
    nadanie przesyłki pod Pański adres i w przypadku złożenia
    zawiadomienia w stosownym urzędzie, zarówno poczta jak i ja prześlemy
    dowód nadania, a co za tym idzie, każdy organ gdzie złoży Pan
    zażalenie poinformuje, aby oczekiwać na rozpatrzenie reklamacji.
    Robiąc zakupy przez internet, należy liczyć się z tym, że usługi
    transportowe są powierzane przewoźnikowi i w chwili wydania towaru,
    odpowiedzialność przechodzi na przewoźnika, ja również wywiązałam się
    ze swojej części umowy - tj. nadałam przedmiot do wysyłki. Proszę
    poczytać kodeks i paragrafy informujące o tym.

    Art. 544. § 1. K.C. Jeżeli rzecz sprzedana ma być przesłana przez
    sprzedawcę do miejsca, które nie jest miejscem spełnienia świadczenia,
    poczytuje się w razie wątpliwości, że wydanie zostało dokonane z
    chwilą, gdy w celu dostarczenia rzeczy na miejsce przeznaczenia
    sprzedawca powierzył ją przewoźnikowi trudniącemu się przewozem rzeczy
    tego rodzaju. Czyli klient zamawia towar, rodzaj przesyłki wybiera
    oczywiście sam. W chwili gdy sprzedawca wyda towar przewoźnikowi
    przyjmuje się, że wydanie rzeczy nastąpiło do rąk kupującego.

    Art. 547
    § 1. Jeżeli ani z umowy, ani z zarządzeń określających cenę nie
    wynika, kogo obciążają koszty wydania i odebrania rzeczy, sprzedawca
    ponosi koszty wydania, w szczególności koszty zmierzenia lub zważenia,
    opakowania, ubezpieczenia za czas przewozu i koszty przesłania rzeczy,
    a koszty odebrania ponosi kupujący.
    § 2. Jeżeli rzecz ma być przesłana do miejsca, które nie jest miejscem
    spełnienia świadczenia, koszty ubezpieczenia i przesłania ponosi
    kupujący.
    § 3. Koszty nie wymienione w paragrafach poprzedzających ponoszą obie
    strony po połowie.
    Art. 548
    § 1. Z chwilą wydania rzeczy sprzedanej przechodzą na kupującego
    korzyści i ciężary związane z rzeczą oraz niebezpieczeństwo
    przypadkowej utraty lub uszkodzenia rzeczy.
    § 2. Jeżeli strony zastrzegły inną chwilę przejścia korzyści i
    ciężarów, poczytuje się w razie wątpliwości, że niebezpieczeństwo
    przypadkowej utraty lub uszkodzenia rzeczy przechodzi na kupującego z
    tą samą chwilą.

    W przypadku wątpliwości i chęci podważenia praw Kodeksu Cywilnego -
    proszę o powiadomienie stosownych organów.

    Ja przekazałem Pani jedynie (prócz zapłaty za telewizor) kwotę
    stanowiącą
    równowartość "porto" - co NIE JEST równoznaczne ze staniem się przeze
    mnie
    klientem poczty. Czy to angielskiej - czy polskiej.

    Pani jest klientem poczty - i niech sobie Pani to wyjaśnia bez mego
    udziału.

    Nie podoba mi się - i JA nie będę czekał, bo ja reklamuję U PANI, a
    nie na
    poczcie. Pani reklamuje na poczcie - i słusznie - więc niech Pani
    sobie
    czeka, i życzę powodzenia w tej sprawie.

    Co się zaś tyczy mnie: dostałem towar? Nie dostałem. Albo więc proszę
    niezwłocznie wysłać mi następny egzemplarz telewizora - a tamten sobie
    Pani wycofa z poczty - albo niezwłocznie zwrócić pieniądze. Okazałem
    już
    wystarczająco dużo cierpliwości.

    Oczywiście, że zrobię wszystko to, co będzie trzeba - jak już
    uprzedzałem,
    toczeniem niekończących się dyskusji, zapowiadających się na 90 dni,
    zupełnie nie jestem zainteresowany. Czekam 7 dni na pieniądze lub
    telewizor.

    W jaki sposób pragnie Pan udowodnić, że nie otrzymał Pan telewizora?

    To jest akurat dość proste: wystarczy sprawdzić, czy była do mnie W
    OGÓLE
    JAKAKOLWIEK paczka z Anglii, poczynając od daty mego udziału w
    licytacji.
    Wszystko to jest odnotowywane na poczcie, a wiele do sprawdzenia nie
    ma.

    > Nie otrzymałam w tej sprawie wyjaśnienia. Równie dobrze mógł Pan
    > mieć telewizor a teraz Pan wyłudza pieniądze ode mnie. Dlatego
    > właśnie postępowanie reklamacyjn, abym ja również miała dowód, że
    > Pan telewizora nie ma, i czy to się Panu podoba czy nie - należy
    > czekać. Jak się nie podoba, proszę zgłaszać, nie mam nic przeciwko.
    > Nie mam zamiaru znaleźć się w sytuacji, kiedy Pan ma telewizor i
    > jeszcze zwrócę za niego koszty zakupu.

    Niech się Pani zastanowi, co Pani za nonsensy wypisuje. Faktycznie:
    nie mam
    nic lepszego do roboty, tylko usiłować wyłudzać telewizory w tak
    wątpliwy
    sposób. Nie znam się wprawdzie na technikach i sposobach wyłudzania -
    ale
    chyba trudno byłoby wymyślić mniej "wyszukaną" metodę.

    i tak by można ciągnąć w nieskończoność.

    I na koniec link do wątku w serwisie Allegro - gdzie dla odmiany to ja
    opisałam sytuację:
    http://www.allegro.pl/phorum/read.php?f=298&i=102225
    5&t=1003456

    PS. Login Pana na Allegro to gusmax


  • 34. Data: 2010-02-04 13:59:53
    Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
    Od: Smok Eustachy <s...@e...pl>

    Dnia Thu, 04 Feb 2010 09:29:21 +0100, cyklista napisał(a):


    > Nic to nie wnosi do sytuacji prawnej. Sprzedający twierdzi że przesyłke
    > wysłał a kupujący że nie dostał. Żaden nie przedstawił dowodów swoich
    > twierdzeń (sprzedający powinien mieć odpowiedź na reklamację a kupujący
    > może otrzymać ze swojej poczty potwierdzenie że przesyłki do niego nie
    > ma i nie było). Teraz czekajmy na to co sąd przyjmie z przedstawionych
    > dowodów i jaki wyrok wyda.

    Ale jasno wynika, ze ma problemy z czytaniem:
    "Jaki jest standardowy czas doręczenia dla paczki?

    Czas doręczenia
    dla paczki pocztowej:
    ekonomicznej - D +3
    priorytetowej - D +1" - fragmencik jego wiadomości.

    STANDARDOWY czyli typowy. Czyli znaczy to, że 90% paczek dochodzi w tym
    terminie. Kol. Anna ma nauczkę, żeby rozbudować zastrzeżenia przy opisie
    tego typu wysyłki.

    Teraz czekamy na wojnę na kwity.

    --
    Smok Eustachy
    http://nowy.tezeusz.pl/blog/smok.eustachy
    http://pclinuxos.org.pl/


  • 35. Data: 2010-02-04 14:11:42
    Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
    Od: "Zbigniew" <g...@c...onet.pl>

    Jakże inaczej mogę to skomentować, niż otwarcie powiedzieć, że ta pani kolejny
    raz bezczelnie łże.

    > To ja jestem tym sprzedawcą. O Panu na Allegro jest już bardzo głośno.
    > Najpierw po trzech dniach od wysyłki wysyłał maile z pretensjami -
    > gdzie jego paczka, potem odmawiał pójścia na pocztę, aby sprawdzić,
    > czy przesyłki tam nie ma,

    "Pan" nie odmawiał - tylko w istocie przeszedł się na pocztę, gdzie mu
    wyjaśniono, że żadnej przesyłki z zagranicy do niego na poczcie nie widziano
    (pisałem już o tym).

    > a teraz odmawia wniesienia opłaty jak do mnie wróciła.

    Tak: odmawiam. Odmawiam dalszego "dopłacania do interesu" - i od półtora
    miesiąca domagam się BEZWARUNKOWEGO zwrotu wpłaconych przeze mnie pieniędzy.

    > Ja już po prostu odpuściłam po próbach rozwiązania
    > problemu polubownie,

    "Polubowne" propozycje tej Pani każdy mógł zobaczyć w mailu, z którego fragment
    przytoczyłem, a gdzie dostałem "propozycję nie do odrzucenia", którą można
    streścić jako: "albo mi usuniesz `negatywa' - albo będę sobie naliczać opłaty
    `za składowanie', a po iluś-tam dniach telewizor przejdzie z powrotem na moją
    własność, i zostanie ponownie sprzedany".

    Rozumiem, że to jest wyjaśnienie, dlaczego ta pani (o, dziwo!) ma stosunkowo
    niewysoką ilość "negatywów": po prostu niezadowoleni odbiorcy... dostają takie
    "propozycje". Wobec kłopotów, jakie z nią mam, nie dziwię się, że wielu takiemu
    szantażowi jednak ulega.

    > gdyż nawet pomimo zaproponowania mu zwrotu wszystkich kosztów jakie
    > otrzymał
    > odmówił

    Od 18. grudnia ub.r. konsekwentnie domagam się zwrotu pieniędzy. Jak mi na
    to odpowiedziano? Cytuję raz jeszcze:

    ---- odp. z 10.01.2009 - typu: "Czekaj tatka latka" ---------
    Jedyne co mogę zrobić - to złożyć pisemną reklamację na poczcie angielskiej
    o niedostarczeniu towaru do adresata. Na jej rozpatrzenie czeka się dl 90 dni.
    Jeżeli przedmiot zaginął na terytorium UK, zostanie mi przyznana
    rekompensata w stosownej wysokości. Jeżeli przedmiot zaginął w Polsce - sprawa
    najprawdopodobniej zostanie umorzona jako niemożliwa do wyjaśnienia. Tak
    niestety wygląda procedura reklamacyjna przesyłek międzynarodowych. Jeżeli
    Pan sobie życzy, mogę przesłać skan dokumentu reklamacyjnego, jaki wyślę celem
    wyjaśnienia sprawy, niestety po tym fakcie, sprawa zostaje zamrożona na 90
    dni i na nic się nie zdarzą skargi, żale i płacze gdy sprawa będzie w toku. Po
    ok 90 dniach otrzymam odpowiedź, i wtedy będę mogła powiadomić Pana o efektach
    reklamacji.

    ---- kolejna odp. z 10.01.2009 - typu: "Ty złodzieju" ---------
    W jaki sposób pragnie Pan udowodnić, że nie otrzymał Pan telewizora?
    Nie otrzymałam w tej sprawie wyjaśnienia. Równie dobrze mógł Pan mieć
    telewizor a teraz Pan wyłudza pieniądze ode mnie. Dlatego właśnie
    postępowanie reklamacyjn, abym ja również miała dowód, że Pan
    telewizora nie ma, i czy to się Panu podoba czy nie - należy czekać.
    Jak się nie podoba, proszę zgłaszać, nie mam nic przeciwko. Nie mam
    zamiaru znaleźć się w sytuacji, kiedy Pan ma telewizor i jeszcze
    zwrócę za niego koszty zakupu.

    ---- kolejna odp. z 10.01.2009 - typu: "Nie ma śladu, i nie będzie"(?)
    Jest to przesyłka NIEREJESTROWANA, nie ma na poczcie żadnego dowodu,
    czy była dostarczona czy nie. Kiedy Pan wreszcie zrozumie, że po to
    składam reklamację, aby być pewną, że paczka faktycznie zaginęła.
    Jeżeli takowe dostanę, to od razu zwracam pieniądze, nie czekając
    nawet na zwrot z poczty. Ja nie jestem oszustką i nie od wczoraj
    prowadzę działalność. [..]

    (Powyżej widać do dziś niedotrzymane zobowiązanie do zwrotu pieniędzy)

    ---- odp. z 11.01.2009 - typu: "Bujaj się, Oleś..." ---------
    Aby zaoszczędzić Panu czasu powiem tylko, że mam jeszcze conajmniej 89
    dni na wyjaśnienie sprawy. Przed otrzymaniem potwierdzenia z poczty,
    że Pan przesyłki nie otrzymał, nie będę zwracać żadnych pieniędzy.
    Pozdrawiam
    Anna Opalińska
    www.bizitshop.com

    ---- odp. z 23.01.2009 - PRÓBA SZANTAŻU ---------
    Witam,
    Uprzejmie pragnę poinformować, iż telewizor w dniu wczorajszym wrócił
    do nas jako nieodebrany.
    Postępując zgodnie z przepisami dotyczącymi handlu na odległość w
    obecnej sytuacji zmuszona jestem poinformować o konieczności opłacenia
    ponownej wysyłki w kwocie 90zł (kurier) lub 60zł (poczta), abym mogła
    go wysłać ponownie. Brak wpłaty w terminie do 31 stycznia spowoduje
    rozpoczęcie naliczania opłaty magazynowej w kwocie 5.50zł dziennie i w
    chwili, gdy wyrówna się ona z wartością przedmiotu, telewizor stanie
    się ponownie własnością sklepu i zostanie wystawiony na sprzedaż. W
    razie problemów ze zrozumienie działania tego systemu, proszę o
    zaciągnięcie opinii osób, które temat ten znają o wiele lepiej, np.
    Rzecznika Praw Konsumenta.

    Z uwagi na wielkie komplikacje transakcji skłonna jednak jestem do
    zrobienia wyjątku od tej reguły i mogę zaproponować inne rozwiązanie
    sprawy:
    Otóż, jestem gotowa na zwrócenie kosztów zakupu i wysyłki na podane
    przez Pana konto w terminie do 24 godzin po otrzymaniu od Pana nr
    konta i danych do wpłaty, o ile wniesie Pan wniosek o unieważnienie
    komentarzy wystawionych do tych transakcji. Powtarzam, że jest to
    wyłącznie moja dobra wola, gdyż prawo polskie nie gwarantuje w takich
    przypadkach zwrotów narażając tym samym Sprzedających na ponoszenie
    dodatkowych kosztów związanych z odesłaniem do nas nieodebranego na
    poczcie urządzenia.

    Z niecierpliwością oczekuję na odpowiedź.
    Pozdrawiam
    Anna Opalińska
    www.bizitshop.com

    ---- odp. z 26.01.2009 - Ponowna próba szantażu ---------
    Witam,
    Powtarzam jeszcze raz, że nr przesyłki nie ma, bo była
    nierejestrowana, pamiętam, że przesyłałam dowód nadania, nie wyraził
    Pan chęci na przesłanie kopii reklamacji stwierdzając, że jest to Panu
    obojętne została więc ona wysłana wraz z dowodem nadania przesyłki,
    oczywiście odpowiedzi nie dostałam, w zamian tego wrócił do mnie
    przedmiot.
    Proszę wybrać jakie rozwiązanie będzie dla Pana lepsze - ponowna
    opłata za wysyłkę, czy zwrot kosztów na warunkach jakie podałam,
    podobno właśnie na kosztach Panu zależało - więc ma Pan taką
    możliwość. W razie nie otrzymania odpowiedzi, od 1 lutego zostaje
    rozpoczęte doliczanie opłaty magazynowej a wtedy niestety nie otrzyma
    Pan ani zwrotu ani telewizora który po wyrównaniu kosztów stanie się
    ponownie własnością sklepu.
    Są to jedyne rozwiązania, pierwsze - prawe, drugie - z dobrego serca,
    proszę się zastanowić gdyż trzeciego wyjścia nie ma.

    ---- odp. z 26.01.2009 - Obelgi, i ponowna próba szantażu ---------
    Zarówno dowód nadania jak i reklamacja zostały wysłane na pocztę mogę
    jedynie wykonać zdjęcie przedmiotu - po 15 lutego kiedy to wrócę do
    sklepu po urlopie. Obecnie niestety nie prowadzę działalności w
    sklepie z powodów osobistych i przebywam w Polsce, nie w Anglii. Od 1
    lutego naliczana zostaje opłata magazynowa zgodnie z zaleceniami.
    Zaproponowałam zwrot kosztów, na który Pan tak nalegał, niestety jak
    widzę, woli zostać Pan bez pieniędzy i bez sprzętu, gratuluję wyboru,
    bardzo mądrze z Pana strony. Przynajmniej telewizor zostanie
    wystawiony ponownie na sprzedaż i nie poniesiemy z tego tytułu strat a
    jedynie zyski, naprawdę to bardzo dobra wiadomość, dziękuję bardzo,
    skoro oczekuje Pan niemożliwego - czekam na opłacenie wysyłki, szkoda,
    mógłby Pan dostać zwrot, którego Pan nie chce - a ja gwazdki z nieba
    dać nie mogę.
    Gdybym nigdy telewizora nie wysłała naprawdę nie prowadziłabym tej
    korespndencji tylko ignorowała Pana i Pańską sprawę, czego nie robię,
    jak na razie Pan to robi.
    Korespondencja z Panem należy do najgorszych jakie prowadziłam do tej
    pory, więc zamiast ją zakończyć niepotrzebnie chce Pan to ciągnąć,
    niestety nic to nie da. Jest Pan najbardziej aroganckim i samolubnym
    osobnikiem, jakiego spotkałam podczas swojej wieloletniej kariery w
    zawodzie i po raz ostatni mówię - albo zgodzi się Pan na zwrot kosztów
    za zakup telewizora na postawionych przeze mnie warunkach (cena
    przedmiotu + wysyłka oczywiście) albo wnosi Pan opłatę za ponowną
    wysyłkę. Każda normalna osoba po prostu skorzystałaby z możliwości
    zwrócenia jej kosztów jakie poniosła, każda normalna osoba... ale jak
    widzę nie Pan, czyli...
    Nie dowidzenia.
    Pozdrawiam
    Anna Opalinska
    www.BizITshop.com

    ---- odp. z 26.01.2009 - Kolejna odmowa udokumentowania faktu
    ---- nadania---------
    Ależ proszę sobie czekać nawet i całe życie, cudotwórcą nie jestem i
    albo załączone dokumenty wystarczają albo i nie, serwisowi jakoś
    wystarczyły. Jeżeli nie wystarczają - proszę składać sprawę do Sądu -
    nie mam nic przeciwko temu, na załaczonym dokumencie (dowodzie
    nadania) widać adres, o ile oczywiście umie go Pan przeczytać w obcym
    języku (pierwszy załącznik zawierający dokładne dane adresata, nie
    widzę tu pomyłki). Skoro oczekuje Pan gwiazdki z nieba, proszę pisać
    do Boga, nie do mnie, ja więcej pomóc nie umiem. Dnia 1 lutego otrzyma
    Pan oficjalne pismo o rozpoczęciu naliczania opłaty magazynowej. To
    wszystko co mam do powiedzenia a za kilka miesięcy (bo zapewne nie
    uiści Pan opłat za wysyłkę bo głupio się do błędu przyznać, toż to
    gwałt na Pańskiej godności) telewizor zostanie wystawiony na sprzedaż.

    Osobiście wielu już próbowało "sądownie" a skończyło się tylko na tym,
    że Pan z ostatniego negatywnego komentarza wpłacić musiał chcąc nie
    chcąc 90 zł i przedmiot otrzymał, gdyż nie odebrał go na czas od
    kuriera, co było tylko jego winą, jako że dane pobierane są z Allegro
    i jakie tam zamieścił, takie znalazły się na przesyłce, to jedyny
    komentarz jaki mam odnośnie złego adresu jak widać na ponad 500
    punktów za transakcję, Pański adres akurat był prawidłowy co widać na
    załaczniku.

    To tyle co mam do powiedzenia, dalsza dyskusja nie ma sensu, nie płaci
    mi Pan za rozmowy a ja psychologiem nie jestem aby wysłuchiwać skarg i
    żalów, proszę znaleźć sobie innego powiernika, np. adwokata jeżeli ma
    Pan problem ze zrozumieniem prostej procedury w takim przypadku, lub
    Rzecznika Praw Konsumenckich, a nie mnie bo ja nie mam czasu zajmować
    się dłużej tą sprawą bardziej, niż jest to konieczne.
    Pozdrawiam
    Anna Opalinska
    www.BizITshop.com

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 36. Data: 2010-02-04 14:14:37
    Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210)
    Od: Vena210 <b...@g...com>

    Zaproponowałam Panu zwrot wszystkich kosztów - nie zgodził się Pan,
    wolna wola.


  • 37. Data: 2010-02-04 14:16:13
    Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
    Od: Vena210 <b...@g...com>

    W statusie wysyłek jest wyraźnie napisane: wysyłka kurierska.
    Jeżeli wybierasz wysyłkę pocztową - dobrowolnie zgadzasz się na
    rezygnację z prawa do reklamacji (którą i tak wniosłam w drodze
    wyjątku) oraz bierzesz pod uwagę możliwe opóźnienia w dostawie.


  • 38. Data: 2010-02-04 14:18:24
    Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
    Od: Vena210 <b...@g...com>

    W Wielkiej Brytanii nie używa się pieczątek. Wszystkie dowody
    przechowuje się w systemie, tak też jest w tym przypadku - poczta
    przez 12 miesięcy będzie mieć dane Pana Zbigniewa oraz jego adres, na
    który została wysłana paczka (nierejestrowana, gdyż takie właśnie
    paczki wysyła się, a nazywają się "airmail small packages". Więc w
    razie wszczęcia dochodzenia bardzo łatwo udowodnię wysyłkę przedmiotu.


  • 39. Data: 2010-02-04 14:19:47
    Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
    Od: "Zbigniew" <g...@c...onet.pl>

    > Raz: mozesz pokazac ten skan? Mozesz swoje dane adresowe wymazac, interesuje
    > mnie numer poczty:))

    Wysłałem mailem.

    > Kazdy swistek z poczty nawet paragon za kondona:) ma nadruk numeru
    > poczty:)))
    > Wowczas znajac jaka to poczta mozna ich zapytac, podajac konkretne dane,
    > odpisza!
    > A co do pieczatek:)
    > W UK mzoesz sobie wydrukowac koperte ze znaczkiem:) znaczy z kodem
    > kreskowym. Wykupujesz konto na royalmail i w drukarce wsadzasz koperte,
    > drukujesz adres, wras ze "znaczkiem" cos takiego ma waznosc 48 godzin,
    > wrzcasz do skrzynki, to wszystko:)
    > Jesli chodzi o prawnika, lepiej jak masz kogos zaufanego w UK popros go byu
    > przeszedl sie z tym do Citizens Advice Bureau (CAB) w kazdym miejsce jest
    > odzial, jak ktos ma kiepski angielski mozna prosic o interpretera polskiego
    > (wowczas trwa to ok miesiaca) CAB jest 100% darmowe i jest 100%
    > kompetentne:)
    > CAB pracuja emerytownai prokuratorzy, adwokacji itp za tak zawana herbatke z
    > biszkoptem:)
    > Udziela ci wszelkich porad co mzoesz a co nie i jesli zechcesz wystapia w
    > twoim imieniu w sadzie jesli to konieczne - za darmo.

    O! Naprawdę duże dzięki. :) Takie rzeczy warto wiedzieć, gdyby mi się jeszcze
    kiedykolwiek trafiło niebacznie wdepnąć w "interesy" z podobnego gatunku
    "handlowcami". A i w tym konkretnym wypadku będzie "jak znalazł".

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 40. Data: 2010-02-04 14:24:25
    Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210)
    Od: "Zbigniew" <g...@c...onet.pl>

    > Zaproponowałam Panu zwrot wszystkich kosztów - nie zgodził się Pan,
    > wolna wola.

    "Mała" poprawka: zaproponowała Pani zwrot POD WARUNKIEM, ŻE USUNĘ PANI "NEGATYWA".

    Otóż informuję Panią, że:

    - "negatywa" nie usunę, bo ciężko sobie Pani na niego zapracowała
    - nie mam zwyczaju ulegać szantażowi

    ...a czytających niniejszy wątek informuję, że wielokrotnie - poczynając od 18.
    grudnia ub.r. - domagałem się od tej pani zwrotu wpłaconych przeze mnie
    pieniędzy. Co mi odpowiedziano (i jak...) - przytoczyłem.

    O rzekomej "wysyłce" zostałem powiadomiony 4. grudnia ub.r. - a więc, jak
    wszyscy widzą, sprawa ciągnie się już 3. miesiąc(!).

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 14


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1