eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Licencja Microsoftu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 170

  • 101. Data: 2009-11-18 23:53:10
    Temat: Re: Licencja Microsoftu
    Od: poreba <d...@p...pl>

    Dnia Wed, 18 Nov 2009 13:39:17 +0100, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):

    > nikt nie napisze ZUSowi płatnika na takiej samej
    > zasadzie, na jakiej ktoś w wolnej chwili grzebie we FLOSS.
    Dlaczego łączysz te dwa *różne* zagadnienia?
    Zapewne bez problemu znajdzie się firma, która napisze ZUSowi FLOSSową
    wersję Płatnika za odpowiednie pieniądze. I jednocześnie będzie trudno
    znaleźć firmę, która napisze cokolwiek ZUSowi, na dowolnej licencji, za
    darmo.

    > Zauważ, że liczące się projekty FLOSS konsumują ogrom kasy.
    Ba! A ileż kasy konsumują projekty z zamkniętym oprogramowaniem?

    > Znasz jakieś znaczące projekty OS, które są robione za darmo? Mit o
    > darmowości OS to mit.
    Oczywiście, bo OS nie ma nic wspólnego z odpłatnością /lub jej brakiem.

    > Projekty bez kasy to są małe projekty
    > hobbystyczne. Nie można na tym opierać działania państwa.
    Tyle, że nikt w tym podwątku o tym nie pisze.
    Ludziska mówią o OS/FLOSS/GNU, a nie o jakiś projektach bez kasy.

    Przecież wiesz o co chodzi: otwarte/wolne specyfikacje.
    I wtedy nie będziesz musiał jako płatnik finansować użytkowanego przez
    Kowalskiego Płatnika (a tak zrobiłeś). Kowalski sam sobie kupi za swoje
    pieniądze RozliczaczSkładekPlus firmy Zenex sp. z o.o., BU/CV S.A. zleci
    napisanie wtyczki do swojego CRM/ERM, a ktoś inny zainstaluje sobie darmowe
    oprogramowanie tworzone przez społeczność BzdzinaGroupForum. A wszyscy po
    to, aby wypełnić obowiązek ustawowy.

    --
    pozdro
    poreba


  • 102. Data: 2009-11-19 07:21:16
    Temat: Re: Licencja Microsoftu
    Od: Dominik & Co <D...@i...com>

    Andrzej Adam Filip napisał(a):

    > Dlaczego niepełnosprawni nie zapłacą sami za te wszystkie
    > kosztowne "podjazdy i schodki" których przygniatająca większość
    > społeczeństwa wcale nie potrzebuje? :-)

    Daj spokój- to niejaki Tristan, neofita MS, teraz zaciekle
    zwalczający OS. Poza tym socjalista, państwo z założenia wie,
    co lepsze dla obywatela. Więc i Płatnik musi być CS, bo Państwo
    wie lepiej, a poza tym jest pod Najlepszy z Systemów.

    --
    Dominik (& kąpany)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (Stanisław Jerzy Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy, do czego mam prawo zgodnie z Art. 54 Konstytucji
    RP


  • 103. Data: 2009-11-19 09:43:27
    Temat: Re: Licencja Microsoftu
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    Andrzej Adam Filip pisze:
    > Dlaczego niepełnosprawni nie zapłacą sami za te wszystkie
    > kosztowne "podjazdy i schodki" których przygniatająca większość
    > społeczeństwa wcale nie potrzebuje? :-)

    No owszem, cenna uwaga! Podjazdy i schodki to jeszcze pikuś, bo to jest
    jednorazowa w miarę inwestycja. Ale coraz częściej w urzędach można
    spotkać stanowisko do rozmów migowych. I baba siedzi, bierze kasę i
    czeka, bo raz na kwartał przyjdzie ktoś migowy. Podczas gdy tak naprawdę
    większość ,,migowców'' ma kogoś w domu, z kim może przyjść za tłumacza.
    I baba bierze kasę za dyżur na wszelki wypadek.

    Tylko, że w temacie niepełnosprawnych mamy do czynienia z:

    a) większą społeczną akceptacją robienia im dobrze

    b) większą populacją niepełnosprawnych niż linuksiarzy. Zwłaszcza, że
    mówimy tu o linuksiarzach desktopowych (ile takich? 2% społeczeństwa to
    maks), którzy prowadzą przedsiębiorstwo powyżej 5 zatrudnionych i do
    tego postanowili nie mieć ani 1 windowsa (co jest bardzo trudne, bo
    oferta choćby oprogramowania księgowego pod linuksy jest śmiechem na
    sali). W efekcie spadamy do ilu chętnych? 0,01%?

    > Tu nie chodzi o opłacenie wersję open source tylko o:
    > a) o to by ZUS nie robił za "ewidentnego naganiacza Microsoftu"
    > [który firmą polską to z pewnością nie jest]


    Ale on nie robi za naganiacza. Wszyscy rzucili się na ZUS, bo znany. Ale
    weź sobie dowolny program w szpitalu np. Tam gdzie pracowałem jest też
    wyłącznie windows i oprogramowanie pod to. Nie tylko obsługa pacjentów,
    szpitala, ale nawet oprogramowanie do maszyn badających bezdech.
    Generalnie Windows jest platformą powszechnie dostępną i pod nią się
    robi oprogramowanie. Choćbyś nie wiem jak fanatycznie kochał inne
    systemy, niestety robienie uniwersalnie nie jest rozwiązaniem. SIO jest
    robione w Jawie, żeby niby było uniwersalne. A że i tak w szkołach nikt
    nie korzysta z wersji linuksianej to detal. Tylko, że za tę
    uniwersalność płacą wszyscy windziani userzy, bo jawa
    śliiiiiiiiiiiiiiiiiimaczy jak cholera. A to prosty programik do
    duperelek. Płatnik w Jawie by był tragedią nad tragediami. Już teraz za
    wolno weryfikuje na słabszych maszynach.



    > b) by ZUS nie zachowywał się jak "pies ogrodnika" uniemożliwiający innym
    > napisanie wersji na Linuksa/BSD/Maca/.....


    Bo to kosztuje. Teraz system wiadomo z czym współpracuje i wiadomo
    jakiej jakości generowane są dokumenty. A jak dopuścisz dowolne coś, to
    powstaną odwieczne scysje... Winny ZUS czy winny skopany soft. A tak
    wiadomo, że ZUS i jak coś jest nie tak, to można szukać babola w swoim
    systemie.

    Uniwersalny system oznacza o wiele większe nakłady inwestycyjne na
    opracowanie naprawdę betonowego systemu, który będzie sobie radził z
    dowolną sieczką. Teraz nie musi. Teraz weryfikacja danych spoczywa na
    programie klienckim, a serwer może tylko przyjmować dane i już. Przy
    innych klientach weryfikacja będzie spoczywała na serwerze, co w skali
    przerobu, jaki ma ZUS jest naprawdę ogromnym kosztem.




    Dominik & Co pisze:
    > Andrzej Adam Filip napisał(a):
    >
    >> Dlaczego niepełnosprawni nie zapłacą sami za te wszystkie kosztowne
    >> "podjazdy i schodki" których przygniatająca większość
    >> społeczeństwa wcale nie potrzebuje? :-)
    > Daj spokój- to niejaki Tristan, neofita MS,

    Neofita? Używam produktów Microsoftu od 1992 roku.


    > teraz zaciekle
    > zwalczający OS.


    Zaciekle zwalczający? W moim komputerze jest stado OpenSource. Jakbyś
    zadał sobie trochę trudu, to byś nawet znalazł w sieci dowody na to, że
    przez parę lat wręcz aktywnie promowałem rozwiązania OpenSource na
    różnych konferencjach.

    Tylko co innego promowanie i wybór z własnej woli, jeżeli jest to
    uzasadnione, a co innego wymuszanie ustawowe za kasę narodu.

    > Poza tym socjalista, państwo z założenia wie,
    > co lepsze dla obywatela.

    Ależ słowa o wiedzeniu państwa nie mówiłem.


    > Więc i Płatnik musi być CS,


    Nie musi. Tylko nie uważam, żeby było wskazane aby cały naród płacił za
    zachcianki sporej mniejszości.

    > bo Państwo
    > wie lepiej, a poza tym jest pod Najlepszy z Systemów.

    Owszem, do tych zastosowań najlepszy.
    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 104. Data: 2009-11-19 10:46:25
    Temat: Re: Licencja Microsoftu
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    > b) większą populacją niepełnosprawnych niż linuksiarzy. Zwłaszcza, że
    > mówimy tu o linuksiarzach desktopowych (ile takich? 2% społeczeństwa to
    > maks), którzy prowadzą przedsiębiorstwo powyżej 5 zatrudnionych i do

    A skąd masz te dane? Z biura prasowego Microsoft Corporation? ;->

    [ciach]

    > Ale on nie robi za naganiacza. Wszyscy rzucili się na ZUS, bo znany. Ale
    > weź sobie dowolny program w szpitalu np. Tam gdzie pracowałem jest też
    > wyłącznie windows i oprogramowanie pod to. Nie tylko obsługa pacjentów,
    > szpitala, ale nawet oprogramowanie do maszyn badających bezdech.
    > Generalnie Windows jest platformą powszechnie dostępną

    Zupełnie jak Linux.

    > i pod nią się robi oprogramowanie.

    Pod Linuxa też. Tylko dla instytucji jest nacisk na produkty M$, bo M$
    ma kasy jak lodu i dzięki temu wielu decydentów może być podmiotami
    zależnymi Microsoft Corporation.


  • 105. Data: 2009-11-19 11:10:58
    Temat: Re: Licencja Microsoftu
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    Andrzej Lawa pisze:
    > Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >
    >> b) większą populacją niepełnosprawnych niż linuksiarzy. Zwłaszcza, że
    >> mówimy tu o linuksiarzach desktopowych (ile takich? 2% społeczeństwa to
    >> maks), którzy prowadzą przedsiębiorstwo powyżej 5 zatrudnionych i do
    >
    > A skąd masz te dane? Z biura prasowego Microsoft Corporation? ;->


    Które dane? Użycia linuksów? Choćby stąd:

    a) wersja megaoptymistyczna dla fanatycznych zwolenników:

    http://webhosting.pl/Przegladarki.i.systemy.operacyj
    ne.w.roku.2007

    > Poza światem Windows popularność Mac OS-u X wzrosła przez rok z 4% do
    7%, Linuksa zaś z 1% do 5%.

    b) wersja bliższa realizmowi:

    http://www.ranking.pl/pl/rankings/operating-systems.
    html
    Linux: 0,43%

    Więc moje założenie 2% jest chyba kompromisem wystarczającym.

    >> Ale on nie robi za naganiacza. Wszyscy rzucili się na ZUS, bo znany. Ale
    >> weź sobie dowolny program w szpitalu np. Tam gdzie pracowałem jest też
    >> wyłącznie windows i oprogramowanie pod to. Nie tylko obsługa pacjentów,
    >> szpitala, ale nawet oprogramowanie do maszyn badających bezdech.
    >> Generalnie Windows jest platformą powszechnie dostępną
    > Zupełnie jak Linux.

    Ale nie w wersji desktopowej. A o niej mówimy.

    >> i pod nią się robi oprogramowanie.
    > Pod Linuxa też. Tylko dla instytucji jest nacisk na produkty M$, bo M$
    > ma kasy jak lodu i dzięki temu wielu decydentów może być podmiotami
    > zależnymi Microsoft Corporation.

    Bynajmniej. Nie ma rynku odbiorców pod Linuksa, więc nie ma podaży.
    Generowanie sztucznej podaży przez państwo, na koszt podatnika, nie
    wydaje mi się celowe.



    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 106. Data: 2009-11-19 11:15:04
    Temat: Re: Licencja Microsoftu
    Od: Dominik & Co <D...@i...com>

    Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):

    > Neofita? Używam produktów Microsoftu od 1992 roku.

    Tak jakoś mi się skojarzyło :-)

    > Zaciekle zwalczający? W moim komputerze jest stado OpenSource. Jakbyś

    I co z tego?

    > zadał sobie trochę trudu, to byś nawet znalazł w sieci dowody na to, że
    > przez parę lat wręcz aktywnie promowałem rozwiązania OpenSource na
    > różnych konferencjach.

    Właśnie jakoś mi się to skojarzyło z przeszłością.
    A aktywne promowanie MS z teraźniejszością.
    Stąd skojarzenie z neofitą :-)

    > Tylko co innego promowanie i wybór z własnej woli, jeżeli jest to
    > uzasadnione, a co innego wymuszanie ustawowe za kasę narodu.

    Więc łaskawie przyjmij do wiadomości, że obecnie zachodzi ustawowe
    wymuszanie za kasę narodu. Ta kasa płynie do zagranicznej, prywatnej
    firmy. Gruba kasa.

    > Nie musi. Tylko nie uważam, żeby było wskazane aby cały naród płacił za
    > zachcianki sporej mniejszości.

    No, naród zapłaciłby niesamowite pieniądze, gdyby opublikowano kod
    Płatnika, za którego wykonanie zapłacono. Firma zawołałaby sobie
    sto razy więcej za tę samą pracę, gdyby kod miał być jawny?
    Pewnie znający się na rzeczy mogliby się ponabijać, jak to "elegancko"
    rozwiązano pewne rzeczy i prestiż firmy poleciałby na pysk? :-)

    Nikt nie każe pisać Płatnika na Linuksa (czy też Macosa albo AmigaOS).
    Elementarna przyzwoitość wymaga jedynie, by ten kod (a co najmniej
    protokół transmisji) był jawny. To nie wymaga żadnych inwestycji
    poza dobrą wolą (której brak).


    --
    Dominik (& kąpany)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (Stanisław Jerzy Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy, do czego mam prawo zgodnie z Art. 54 Konstytucji
    RP


  • 107. Data: 2009-11-19 11:39:44
    Temat: Re: Licencja Microsoftu
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    >> A skąd masz te dane? Z biura prasowego Microsoft Corporation? ;->
    >
    > Które dane? Użycia linuksów? Choćby stąd:
    >
    > a) wersja megaoptymistyczna dla fanatycznych zwolenników:
    >
    > http://webhosting.pl/Przegladarki.i.systemy.operacyj
    ne.w.roku.2007
    >
    >> Poza światem Windows popularność Mac OS-u X wzrosła przez rok z 4% do
    > 7%, Linuksa zaś z 1% do 5%.
    >
    > b) wersja bliższa realizmowi:
    >
    > http://www.ranking.pl/pl/rankings/operating-systems.
    html
    > Linux: 0,43%
    >
    > Więc moje założenie 2% jest chyba kompromisem wystarczającym.

    Te "rankingi" są o tyle nierzetelne, że nie ma w nich pozycji
    "niezidentyfikowane".

    A ja np. mam zwyczaj nie tylko wyłączać składniki aktywne w domyślnej
    przeglądarce, ale z reguły mam także wyłączoną identyfikację.

    Swoją szosą kiedyś niektóre spartolone strony nie chciały się
    wyświetlać, jeśli przeglądarką nie był exploder z M$ (sprawdzały ID
    przeglądarki i zwyczajnie odmawiały współpracy, jak nie był to IE w
    jakiejś konkretnej wersji). I przez to wiele osób nabrało zwyczaju do
    standardowo ustawiania fikcyjnej identyfikacji przeglądarki na IE...

    >>> Ale on nie robi za naganiacza. Wszyscy rzucili się na ZUS, bo znany. Ale
    >>> weź sobie dowolny program w szpitalu np. Tam gdzie pracowałem jest też
    >>> wyłącznie windows i oprogramowanie pod to. Nie tylko obsługa pacjentów,
    >>> szpitala, ale nawet oprogramowanie do maszyn badających bezdech.
    >>> Generalnie Windows jest platformą powszechnie dostępną
    >> Zupełnie jak Linux.
    >
    > Ale nie w wersji desktopowej. A o niej mówimy.

    Dokładnie - wszędzie pełno dystrybucji Linuxa w setkach rozmiarów,
    kolorów i smaków ;)

    >>> i pod nią się robi oprogramowanie.
    >> Pod Linuxa też. Tylko dla instytucji jest nacisk na produkty M$, bo M$
    >> ma kasy jak lodu i dzięki temu wielu decydentów może być podmiotami
    >> zależnymi Microsoft Corporation.
    >
    > Bynajmniej. Nie ma rynku odbiorców pod Linuksa, więc nie ma podaży.
    > Generowanie sztucznej podaży przez państwo, na koszt podatnika, nie
    > wydaje mi się celowe.

    Odbiorcy są, a jest ich mniej, bo jest sztucznie utrzymywany
    semi-monopol mikrosyfa. Popatrz chociażby na tak zwana informatykę w
    szkołach...


  • 108. Data: 2009-11-19 12:20:08
    Temat: Re: Licencja Microsoftu
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    Andrzej Lawa pisze:
    > A ja np. mam zwyczaj nie tylko wyłączać składniki aktywne w domyślnej
    > przeglądarce, ale z reguły mam także wyłączoną identyfikację.


    Nie martw się, i tak się rozpoznają :D

    > Swoją szosą kiedyś niektóre spartolone strony nie chciały się
    > wyświetlać, jeśli przeglądarką nie był exploder z M$ (sprawdzały ID
    > przeglądarki i zwyczajnie odmawiały współpracy, jak nie był to IE w
    > jakiejś konkretnej wersji). I przez to wiele osób nabrało zwyczaju do
    > standardowo ustawiania fikcyjnej identyfikacji przeglądarki na IE...

    No ale to było daaaaaaaaaawno.

    Tak czy siak, jaką liczbę proponujesz? 10%? Niech będzie 10%, choć taka
    wartość wywoła rechot nawet u zatwardziałego linuksiarza. To teraz
    odejmij z tych 10% tych, którzy nie prowadzą przedsiębiorstwa powyżej 5
    osób. A teraz odejmij tych, którzy jednak w księgowości mają windowsa.
    Nawet jeżeli straszliwie się mylę i w ogóle mam złe próbki w okolicy, to
    ile Ci wyszło? 3%? Nawet dla 3% (a na pewno jest to silnie zawyżona
    wartość) moje twierdzenie o nieopłacalności jest słuszne.

    >>>> Generalnie Windows jest platformą powszechnie dostępną
    >>> Zupełnie jak Linux.
    >> Ale nie w wersji desktopowej. A o niej mówimy.
    > Dokładnie - wszędzie pełno dystrybucji Linuxa w setkach rozmiarów,
    > kolorów i smaków ;)

    Wszędzie? gdzie np? Ja nie spotykam. Gdzie nie widzę komputer, to jest
    na nim zainstalowany Windows. Linuksa spotykam wyłącznie u fascynatów z
    półświatka linuksianego. Na pewno nie po firmach i instytucjach. Nie
    mówię, że takich nie ma, ale na pewno nie jest tak optymistycznie jak
    piszesz.

    >>>> i pod nią się robi oprogramowanie.
    >>> Pod Linuxa też. Tylko dla instytucji jest nacisk na produkty M$, bo M$
    >>> ma kasy jak lodu i dzięki temu wielu decydentów może być podmiotami
    >>> zależnymi Microsoft Corporation.
    >> Bynajmniej. Nie ma rynku odbiorców pod Linuksa, więc nie ma podaży.
    >> Generowanie sztucznej podaży przez państwo, na koszt podatnika, nie
    >> wydaje mi się celowe.
    > Odbiorcy są, a jest ich mniej, bo jest sztucznie utrzymywany
    > semi-monopol mikrosyfa.

    Nie sztucznie. Po prostu wszyscy używają i rewolucja się nie udaje.
    Naród nie widzi powodu do przejścia na coś gorszego, żeby zapewnić
    ideologiczne zadowolenie dla zwolenników FLOSS.

    Ja jestem zwolennikiem doboru narzędzia do potrzeb. A nie potrzeb do
    narzędzia. Kiedyś byłem wyznawcą ideolo RMSa, ale już mi przeszło.
    Pewnie w końcu wyrosłem z pryszczerstwa. Używam programów. Jak są
    OpenSource, to dobrze. Ale jak nie są, to nie będę pluł siarką i
    rezygnował z dawanych przez nie możliwości.

    > Popatrz chociażby na tak zwana informatykę w
    > szkołach...

    owszem, patrzę. Linux w pracowni się nie sprawdził zupełnie. Przez parę
    lat walczyłem jak lew, inwestowałem czas i pieniądze. Ostatecznie od 2
    lat nie używam. Ani uczniowie nie chcieli ani mi już nie starczało
    zdrowia na walkę, a do tego Linux odjechał z wymaganiami sprzętowymi.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 109. Data: 2009-11-19 12:26:33
    Temat: Re: Licencja Microsoftu
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    Dominik & Co pisze:
    >> Zaciekle zwalczający? W moim komputerze jest stado OpenSource. Jakbyś
    > I co z tego?

    No że nie zwalczam, a używam. Ale używam tam, gdzie to ma sens. A nie
    tam, gdzie ideolo działa. Stąd w rozmowie o Płatniku mam stanowisko, że
    to za droga inwestycja.

    >> zadał sobie trochę trudu, to byś nawet znalazł w sieci dowody na to, że
    >> przez parę lat wręcz aktywnie promowałem rozwiązania OpenSource na
    >> różnych konferencjach.
    > Właśnie jakoś mi się to skojarzyło z przeszłością.
    > A aktywne promowanie MS z teraźniejszością.

    Ale ja nie promuję MS. Ja analizuję i oceniam sytuację.

    >> Tylko co innego promowanie i wybór z własnej woli, jeżeli jest to
    >> uzasadnione, a co innego wymuszanie ustawowe za kasę narodu.
    > Więc łaskawie przyjmij do wiadomości, że obecnie zachodzi ustawowe
    > wymuszanie za kasę narodu. Ta kasa płynie do zagranicznej, prywatnej
    > firmy. Gruba kasa.

    Nie. Nie zachodzi. Trzeba podejmować decyzje. Gdyby podjęto decyzję o
    produkcji wersji tylko Linuksowej, byłoby to wg ciebie właściwe
    posunięcie? A co z tymi, co mają Windowsy? Ich jest 99% narodu.
    Produkcja dwóch wersji -- czemu 99% ma płacić za zachcianki 1%?

    Powtarzam Ci, że wybór platformy jest podyktowany danymi uwarunkowaniami
    rynku. Idąc tym tropem, czemu na Peceta w ogóle? A co z MacOSem? Robimy
    wersję dla Windowsa, Linuksa, MacOSa, BSD... A co z użytkownikiem
    TristanSuperOS Und Platforma z Piasku?

    Zawsze ktoś będzie niezadowolony.

    A nakaz pisania czarnym długopisem na maturze? Producenci czarnego tuszu
    są uprzywilejowani?


    Mówię Ci, że takie działania są normalne w całym biznesie. Katowicki
    WORD wybrał Grande Punto do egzaminu prawa jazdy, dzięki czemu śląskie
    OSK kupują grande punto. Można by powiedzieć, że to skandal, że WORD
    powinien dawać do wyboru dowolny samochód, bo jak OSK lubi mieć syrenkę,
    to kursant potem powinien móc wybrać syrenkę.

    Platforma Windowsowa jest niezastąpiona. Linux na desktopie to nisza i
    niszą pozostanie. Już pomijam żenującą obsługę sprzętu, bo to może
    kiedyś się wypracuje. Ale właśnie ogrom oprogramowania windzianego. Tego
    nie zmienisz. Spróbuj wytłumaczyć dyrektorowi szpitala, że ma wziąć
    linuksa i zrezygnować ze sprzętu ratującego życie. Ten sprzęt używa
    windowsa i tyle. Po prostu wszystko wokoło używa Windowsa. Ludzie go
    potrafią używać... Spróbuj teraz takiego starszego profesora np. nagle
    zmusić do pracy z linuksami. Se ne da.

    W przeciwieństwie do teoretyków-gimnazjalistów mam doświadczenie na
    rynku Zwykłych Użytkowników. I wiem, że tam mamy do czynienia po prostu
    z tym, że komp=Windows. I tak jest i pozostanie.

    Dlatego wybór, żeby programy typu płatnik (nie wiem czemu doczepiacie
    się jego, skoro analogicznych programów z NFZtów, z Urzędów Miasta itp.
    jest miliony) działały pod Windowsem jest podyktowany realiami.

    Urząd Miasta Bytom robi program dla bytomskich księgowych szkolnych.
    Program ten jest dla Windowsa. I jak myślisz, znajdziesz jakąś księgową
    bytomską, co nie ma windowsa? Nie! Po prostu ta platforma tam jest i pod
    taką platformę się robi soft.

    około 3 lata temu robiłem na śląsku konferencję z pokazem praktycznym
    zastosowań linuksowych. Rozesłałem zaproszenia po szkołach, do
    kuriatorium itepe. Parę osób przyszło, ale nie w tym rzecz... Dostałem
    telefon z kuriatorium, że co ja za cyrk odstawiam, przecież w szkołach
    wszędzie się wykorzystuje Windowsa. Takie są dostarczane pracownie,
    takie są wymagania uczniów. Nie ma zapotrzebowania na inne platformy i
    koniec.

    >> Nie musi. Tylko nie uważam, żeby było wskazane aby cały naród płacił za
    >> zachcianki sporej mniejszości.
    > No, naród zapłaciłby niesamowite pieniądze, gdyby opublikowano kod
    > Płatnika, za którego wykonanie zapłacono. Firma zawołałaby sobie
    > sto razy więcej za tę samą pracę, gdyby kod miał być jawny?

    Tak. Bo nie tylko o jawność kodu chodzi.

    Aspekt 1: Jawność kodu oznacza, że powinien on być dopieszczony i
    udokumentowany. Bo stado malkontentów może zadziałać tak, jak piszesz:

    > Pewnie znający się na rzeczy mogliby się ponabijać, jak to "elegancko"
    > rozwiązano pewne rzeczy i prestiż firmy poleciałby na pysk? :-)

    Aspekt 2: Użyte narzędzia mogą nie pozwalać na zrobienie z tego
    OpenSource. Stawiam na to, że program korzysta z własnościowych
    rozwiązań firm trzecich. Pamiętasz ile było zabawy w otwieranie SunOS
    czy innych produktów... A OS/2? Do tej pory IBM go nie otworzył, choć
    były takie akcje, że skoro zdechł, to czemu nie... No właśnie temu, że
    nie cały kod należy do IBMa.

    Aspekt 3: Już pisałem w poprzednim liście, więc przeklejam dla porządku:

    Teraz system wiadomo z czym współpracuje i wiadomo
    jakiej jakości generowane są dokumenty. A jak dopuścisz dowolne coś, to
    powstaną odwieczne scysje... Winny ZUS czy winny skopany soft. A tak
    wiadomo, że ZUS i jak coś jest nie tak, to można szukać babola w swoim
    systemie.

    Uniwersalny system oznacza o wiele większe nakłady inwestycyjne na
    opracowanie naprawdę betonowego systemu, który będzie sobie radził z
    dowolną sieczką. Teraz nie musi. Teraz weryfikacja danych spoczywa na
    programie klienckim, a serwer może tylko przyjmować dane i już. Przy
    innych klientach weryfikacja będzie spoczywała na serwerze, co w skali
    przerobu, jaki ma ZUS jest naprawdę ogromnym kosztem.

    > Nikt nie każe pisać Płatnika na Linuksa (czy też Macosa albo AmigaOS).
    > Elementarna przyzwoitość wymaga jedynie, by ten kod (a co najmniej
    > protokół transmisji) był jawny. To nie wymaga żadnych inwestycji
    > poza dobrą wolą (której brak).


    Wg mnie wymaga niestety inwestycji, o których powyżej.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 110. Data: 2009-11-19 13:07:06
    Temat: Re: Licencja Microsoftu
    Od: Dominik & Co <D...@i...com>

    Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):

    >> Właśnie jakoś mi się to skojarzyło z przeszłością.
    >> A aktywne promowanie MS z teraźniejszością.
    >
    > Ale ja nie promuję MS. Ja analizuję i oceniam sytuację.

    Możesz to nazywać jak chcesz.

    > Nie. Nie zachodzi. Trzeba podejmować decyzje. Gdyby podjęto decyzję o
    > produkcji wersji tylko Linuksowej, byłoby to wg ciebie właściwe
    > posunięcie? A co z tymi, co mają Windowsy? Ich jest 99% narodu.

    Nie. Napisałem, jakie byłoby właściwe posunięcie. Otwarty kod.

    > W przeciwieństwie do teoretyków-gimnazjalistów mam doświadczenie na
    > rynku Zwykłych Użytkowników. I wiem, że tam mamy do czynienia po prostu
    > z tym, że komp=Windows. I tak jest i pozostanie.

    A pisemko do Urzędu Gminy- spiracony Word. Usuwanie czerwonych oczu
    ze zdjęcia u cioci na imieninach -kradziony Fotoszop.
    I tak zapewne pozostanie. Ale jak to się ma do tematu?

    > Dlatego wybór, żeby programy typu płatnik (nie wiem czemu doczepiacie
    > się jego, skoro analogicznych programów z NFZtów, z Urzędów Miasta itp.
    > jest miliony) działały pod Windowsem jest podyktowany realiami.

    Niech se działają pod Windowsem- nie o to tu chodzi.

    >>> Nie musi. Tylko nie uważam, żeby było wskazane aby cały naród płacił za
    >>> zachcianki sporej mniejszości.
    >> No, naród zapłaciłby niesamowite pieniądze, gdyby opublikowano kod
    >> Płatnika, za którego wykonanie zapłacono. Firma zawołałaby sobie
    >> sto razy więcej za tę samą pracę, gdyby kod miał być jawny?
    >
    > Tak. Bo nie tylko o jawność kodu chodzi.

    Tylko i wyłącznie o jawność kodu.
    Działalność aparatu państwowego, zwłaszcza jeśli chodzi o okradanie
    obywateli (rozmaite podatki, niekiedy zwane dla niepoznaki składkami)
    powinna być jasna i przejrzysta. W dziedzinie oprogramowania
    gwarantuje to OS.

    > Aspekt 1: Jawność kodu oznacza, że powinien on być dopieszczony i
    > udokumentowany. Bo stado malkontentów może zadziałać tak, jak piszesz:
    >
    > > Pewnie znający się na rzeczy mogliby się ponabijać, jak to "elegancko"
    > > rozwiązano pewne rzeczy i prestiż firmy poleciałby na pysk? :-)

    No i? Jakby chcieli, to by sobie (ci malkontenci) na własną rękę poprawili.
    Ale jeszcze okazałoby się, co tak naprawdę reprezentuje sobą wielka
    "firma informatyczna" dostarczająca "rozwiązania" dla ZUS
    (i innych instytucji państwowych).
    Widać, _za co_ obywatel zapłacił. Boli Cię to, jak widzę?

    > Aspekt 2: Użyte narzędzia mogą nie pozwalać na zrobienie z tego
    > OpenSource. Stawiam na to, że program korzysta z własnościowych
    > rozwiązań firm trzecich. Pamiętasz ile było zabawy w otwieranie SunOS

    To już problem zleceniobiorcy. Nie umieją tego zrobić bez "własnościowych
    rozwiązań firm trzecich"- niech nie startują w przetargu.

    > Aspekt 3: Już pisałem w poprzednim liście, więc przeklejam dla porządku:
    >
    > Teraz system wiadomo z czym współpracuje i wiadomo
    > jakiej jakości generowane są dokumenty. A jak dopuścisz dowolne coś, to
    > powstaną odwieczne scysje... Winny ZUS czy winny skopany soft. A tak
    > wiadomo, że ZUS i jak coś jest nie tak, to można szukać babola w swoim
    > systemie.

    Właśnie trzecia prawda. Jeśli soft jest zamknięty, to dopiero możesz sobie
    gdybać, czy to wina tegoż tajemniczego CS softu (może ma babola? Jak to
    sprawdzisz? A może jesteś przekonany o bezbłędności Panów Programistów
    z Wiadomej Dużej Firmy*?) czy Twoja.

    > Uniwersalny system oznacza o wiele większe nakłady inwestycyjne na
    > opracowanie naprawdę betonowego systemu, który będzie sobie radził z
    > dowolną sieczką. Teraz nie musi. Teraz weryfikacja danych spoczywa na

    Nie chodzi o system uniwersalny, tylko o otwarty.
    Nie rozumiem, jak opublikowanie kodu (załóżmy, że nie zawiera żadnych
    obcych "własności") wpłynęłoby na jego zdolność do działania.
    To wszak będzie ten sam program, którym teraz się zachwycasz...

    *bynajmniej nie o MS tu mowa :-)

    --
    Dominik (& kąpany)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (Stanisław Jerzy Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy, do czego mam prawo zgodnie z Art. 54 Konstytucji
    RP

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 17


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1