Witam,

Załóżmy, że sprzedaje jakiś towar wysyłkowo. Czy muszę do tego celu
zakładać firmę, czy też wystarczy, że uwzględnie sumę zysków/strat w
swoim zeznaniu podatkowym? I ew. jaka kara mi grozi, jeśli ktoś mnie
podkabluje do US, że prowadze "nielegalnie" działalność?

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
(C) Któryś Z Poetów Epoki Romantyzmu

do góry

scream <s...@...pl> napisał:

>Czy muszę do tego celu zakładać firmę,
Jeśli prowadzisz dz. gosp. (a na to wygląda) to tak.

>czy też wystarczy, że uwzględnie sumę zysków/strat w
>swoim zeznaniu podatkowym?
Nie wystarczy, bo nie ma takiem możliwości. Dodatkowo należy płacić
skadki na ZUS

Artur Golański

do góry

Fri, 28 May 2004 23:42:29 +0200,
scream <s...@...pl> napisał(a):


---->Witam,
---->
---->Załóżmy, że sprzedaje jakiś towar wysyłkowo. Czy muszę do tego
celu
---->zakładać firmę, czy też wystarczy, że uwzględnie sumę
zysków/strat w
---->swoim zeznaniu podatkowym? I ew. jaka kara mi grozi, jeśli ktoś
mnie
---->podkabluje do US, że prowadze "nielegalnie" działalność?

Kupując coś z zamiarem sprzedaży musisz założyć firmę. Jeśli nie masz
nigdzie opłacanego Zusu to musisz zapłacić społeczny i zdrowotny a
jeśli masz to tylko zdrowotny. W każdym razie powoduje to
nieopłacalność każdej małej sprzedaży.Ten piękny kraj nazywa się
Polska i BARDZO wspiera przedsiębiorczość.

Jeśli natomiast sprzedajesz coś swojego wysyłkowo to wszystko jest
,,normalnie'' tylko wtedy jeśli posiadasz rzecz dłużej niż 6 miesięcy
a jej wartość nie przekracza 1000 zł. Bo jeśli przekracza to masz
zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych, a jeśli rzecz ma mniej
niż 6 miesięcy to uzyskane ze sprzedaży pieniądze musisz doliczyć
sobie do przychodu, który możesz pomniejszyć o ,,koszt zużycia'' ale
na wszystko musisz mieć kwitki. To też w tym pięknym kraju nad Wisłą
który BARDZO ułatwia obrót gospodarczy, także ten najmniejszy.

Oczywiście nikt sie ani tym pierwszym ani tym drugim przypadkiem nie
przejmuje i prawie wszyscy na Allegro sprzedają na lewo ale to już
inna bajka...



--
Grzegorz

do góry