Witam

Mam taki problem.
Chcę kupić działkę rolną, która jest w trakcie przekwalifikowania.
Okazało się, że powstał mały błąd w dokumentacji (w gminie pomylili
numery działek przy wpisie w dokumentację) i właściciel poinformował o
tym urząd (na piśmie) po czym otrzymał słowną odpowiedź, że przed
wyłożeniem studium zagospodarowania przestrzennego, zostanie to poprawione.

Urzędy jak to urzędy, szybko nie działają. Studium miało był na początku
listopada a już się dowiedziałem, że będzie raczej pod koniec.

W każdym razie chciałbym zawrzeć jakąś wstępną umowę (lub przyrzeczenia)
- nie bardzo znam tą nomenklaturę - aby ktoś mi tej działki nie
sprzątnął sprzed nosa (trochę już czasu włożyłem w transakcję).
Notariusz podpowiedział, że nie ma potrzeby takiej umowy zawierać
notarialne a tylko prywatnie.

Czy mógłby ktoś podpowiedzieć jak ją sformułować?
Jakie są założenia:
- Przekazuję właścicielowi procent od ustalonej ceny sprzedaży.
- czekamy do wprowadzenia studium zagospodarowania.
- Jeśli w studium działka będzie przeznaczona pod budowę to idziemy do
notariusza.
- Jeśli nie to właściciel zwraca mi kasę.
- Jeśli umowa nie dojdzie do skutku z innej przyczyny (ktoś się
rozmyśli) to wpłacona kasa zostaje u właściciela lub on oddaje mi
podwójną wartość.

Jakich użyć sformułowań itp.

PS: Zaznaczam, że kwota którą przekazałbym teraz właścicielowi nie jest
specjalnie wysoka. W przeciwnym razie korzystałbym z fachowej pomocy
prawniczej lub notarialnej.
Jednak chciałbym aby było wszystko OK.


--
M.
GG 1119311

do góry