>W żadnych zajęciach???
> Chyba sobie kpicie.
> Są dyscypliny, w których to kolano nie bedzie obciążone, jak i aktywność,
> uczestnictwo w której zalicza WF.

... w ktorych nie mozna uczestniczyc z racji tego, ze w tym samym czasie ma
sie zajecia na studiach wieczorowych a wczesniej prace. Pozostaja pozne
wieczory (po 21:00) i weekendy oraz srody po poludniu. W tym czasie uczelnia
nie oferuje zadnych zajec, ktore nie obciazalyby kolan.

> Trener (nauczyciel akademnicki) może tak dobrac cwiczenia, żeby kolanu nie
> tylko nie zaszkodzic, ale i pomóc wzmacniając
> noge.

Pozwol, ze nie skomentuje jakosci wiedzy trenerow. Wzmocnic noge, w ktorej
nie ma prawie stawu kolanowego to lekka przesada. Kazdy ruch poza
wyrobionymi schematami - takimi jak chodzenie - z ktorym i tak trzeba sie
oszczedzac - moze grozic peknieciem torebki stawowej i / lub odlepieniem sie
chrzastki i / lub dyslokacja resztek lekotek. Dla Twojej informacji - tak
wlasnie zalatwil ja "trener" lekkoatletyki w czasach licealnych... gdyby nie
"trenerzy", to pewnie kolano nadawaloby sie do jakiejs rekonstrukcji, a
teraz to jest stan, ktory wymaga mocnego oszczedzania i wieloletniej
terapii, zeby bylo w ogole co operowac. Wiec sie nie madrz, jasiu, dopoki
nie znasz faktow, bo wychodzisz na cymbala.

> BTW uważaj na to kolanko przy rozchylaniu i rozkładaniu nóżek ;-)

Mam dodac komentarz na temat mydla? ;-) Do szafy! Marsz! I przepros.
(szczegolnie, ze nie masz nic do powiedzenia poza lechtaniem swego
szczatkowego ego - zadalem konkretne pytania - lekarz juz sie wypowiedzial i
tylko zlosliwosc lekarza WFiS UW jest problemem w calej sprawie)

Pozdrawiam,

Andrzej