eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOświadczenie ilustracyjneRe: Oświadczenie ilustracyjne
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!.POSTED.tb3-253.telbeskid.pl!not-for-ma
    il
    From: Robert Tomasik <r...@g...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Oświadczenie ilustracyjne
    Date: Sat, 5 Apr 2025 14:21:47 +0200
    Organization: ICM, Uniwersytet Warszawski
    Message-ID: <vsr78r$2vcvn$1@news.icm.edu.pl>
    References: <vs423q$6h2$1@news.chmurka.net> <5dGFP.31718$4T3c.10726@fx08.ams1>
    <vs7c91$5r2$3@news.chmurka.net> <VVJFP.17212$DHHf.11340@fx13.ams1>
    <vs846r$rsa$1@news.chmurka.net> <EjqGP.21663$bkb5.19177@fx14.ams1>
    <vseek8$ead$4@news.chmurka.net> <vsf4pr$v9t$2@news.chmurka.net>
    <vsfq49$qe9$1@news.chmurka.net> <vsgv75$v9t$5@news.chmurka.net>
    <vsgvgv$pn5$1@news.chmurka.net> <vsh0l8$v9t$9@news.chmurka.net>
    <vsh4nj$upe$1@news.chmurka.net> <vsh725$1e3$1@news.chmurka.net>
    <vsh777$upe$5@news.chmurka.net> <vsh82f$26k$1@news.chmurka.net>
    <vsh841$upd$7@news.chmurka.net> <vshkj7$ddl$1@news.chmurka.net>
    <vshmbb$91u$1@news.chmurka.net> <vshq1k$lao$1@news.chmurka.net>
    <vsk8gs$411$1@news.chmurka.net>
    <zdnp017z88ow$.qa0hrcqnqs3p.dlg@40tude.net>
    <vslj5b$e6$1@news.chmurka.net> <vsmj9t$kf1$3@news.chmurka.net>
    <vspibd$ob9$1@news.chmurka.net>
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Injection-Date: Sat, 5 Apr 2025 12:21:47 -0000 (UTC)
    Injection-Info: news.icm.edu.pl; posting-host="tb3-253.telbeskid.pl:185.192.243.253";
    logging-data="3126263"; mail-complaints-to="u...@n...icm.edu.pl"
    User-Agent: Mozilla Thunderbird
    Content-Language: pl
    In-Reply-To: <vspibd$ob9$1@news.chmurka.net>
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:865181
    [ ukryj nagłówki ]

    W dniu 04.04.2025 o 23:18, io pisze:
    >>> Nikt nie przekonuje, że ponosi winę za zdarzenie.
    >> Niejaki io przekonuje.
    > No bo czemu kierowca ma być ostrożny a piesza nie?

    Wszyscy mają być ostrożni, a w ogóle, to zdrowi, bogaci i szczęśliwi. Tu
    głównie szczęścia chyba zabrakło. Nie ma większego sensu rozkminka, czy
    piesza winę ponosi. Nie ma, bo sąd mając dostęp do dowodów uznał, że
    winny jest kierujący. Zdarzenie sprzed ponad roku, więc zakładam, że
    wyrok już prawomocny.

    To, że z video wynika, że piesza nawet nie spojrzała w prawo, to osobna
    sprawa. Może zerknęła bez obracania głową i tego nie widać. Zresztą
    zapis kamery jest taki sobie i sądzę, że może po prostu tego być nie
    widać. Nie ma pewności, czy zresztą by to cokolwiek dało, bo z
    oszacowania wygląda na to, że nadjeżdżający samochód był około 100
    metrów od przejścia. Gdyby kierujący jechał 50 km/h (dozwolona
    prędkość), to dojazd do przejścia powinien mu zająć jakieś 6~7 sekund.
    Przy 80 km/h zajął mu tylko 5 sekund. Brakło tych 1~2 sekund, bo wówczas
    dziewczynka byłaby na tym pasie do prawoskrętu.

    Brakło również uwagi kierującego. Nie tylko jechał szybciej ponad limit,
    ale nie patrzył na przejście. On ją "złapał" prawą lampą (widać światło
    na jej nogach), to wystarczyło "szarpnięcie" kierownicą. On do końca nie
    hamował (nie świecą światła), ani nie korygował toru jazdy. Łamiący
    przepisy w zakresie dopuszczalnej prędkości zapominają, że te limity nie
    są wymyślane, tylko wyliczane na podstawie pewnych założeń. Ktoś w
    wyniku zapewne bardzo skomplikowanych badań stwierdził, że na styku
    pieszy / pojazd limit 50 km/h zapewnia, że strony się zobaczą i będą
    mogły odpowiednio zareagować.

    Moim zdaniem generalnie wypadek jest skutkiem skrajnej
    nieodpowiedzialności zarówno pieszej, jak i kierującego. Piesza albo w
    ogóle nie spojrzała w prawo, albo spojrzała, ale uznała, kierujący w nią
    nie wjedzie. Jeśli szacowała na podstawie dystansu, to pomyliła się o
    1~2 sekundy. Nie pomyłka w ocenie tu problemem, a fakt, że ryzykowała
    swoje życie kalkulacją, w której był tak mały margines błędu.
    Wystarczyło poczekać 5 sekund i wycelować za jadącym, a nie przed. Świat
    by się o zdarzeniu nie dowiedział. Ona byłaby zdrowa.

    Natomiast obecna zadyma chyba akurat nie jest o to i nie wiem, na ile
    sens mają te przepychanki. Mamy sytuację, gdzie rzecznik bezpośrednio po
    zdarzeniu ogłosił, że dziewczynka "przebiegała w niedozwolonym miejscu"
    oraz zapis monitoringu, z którego wynika, że szła i to po pasach. Teraz
    pytanie, skąd wiedza, że policjanci kłamali. Bo jeśli z wypowiedzi
    rzecznika, to kolejny raz zwracam uwagę na to, że celem działania
    rzeczników nie jest publikacja materiałów z postępowania. Zresztą, jeśli
    to w porannych serwisach szło, to spora szansa, ze zeznania świadków
    mogły być nieznane. Wypadek drogowy, z udziałem czynnego policjanta, to
    śledztwo. Na miejsce musi przyjechać prokurator. Trzeba zrobić
    oględziny, a ponieważ zachodzi uzasadniona wątpliwość, co do
    bezstronności policjantów - kolegów funkcjonariusza, to najczęściej
    prokurator dysponuje na miejsce biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków.

    Prokurator, to na biedę godzina, bo zdarzenie poza godzinami urzędowania
    prokuratury i trzeba ustalić dyżurującego, zadzwonić i on musi z domu
    przyjechać. Biegłego trzeba wybrać, wydzwonić i on tam musi przyjechać.
    Czasem prokurator działa, zanim dojedzie, ale nie każdy ma w telefonie
    numery biegłych. Powiedzmy oględziny zaczęli około 8:00. Wiele pracy tu
    nie było z tego, co widzę. Skończyli koło 9~10. Przejazd do prokuratury
    i przesłuchania świadków oraz podejrzanego. Sądzę, że koło 15-tej
    PROKURATOR znał zeznania i ustalenia. Wracamy do podlinkowanego przez
    Shreka materiału źródłowego, a tam jest stempel czasu: 18 grudnia 2023
    09:18. Jestem absolutnie pewien, że rzecznik nie mógł się opierać na
    zeznaniach policjantów, albowiem one były nieznane.

    Na czym się opierał, to trzeba by było go zapytać. Na pewno bezpośrednio
    po zdarzeniu na miejsce zadysponowano patrol - coś, co było "pod ręką".
    Potem w wypadku policjanta - uczestnika przyjechał przełożony. Może ktoś
    wysłał fotki rzecznikowi. Ten zobaczył leżącą kilka metrów od przejścia
    pieszą i kawałek dalej samochód, który ją potrącił. Pytać trzeba
    rzecznika, skąd to wziął, ale to takie pierwsze skojarzenie, które mi
    przychodzi do głowy.

    Co do zeznań policjantów - o ile faktycznie zeznali, ze biegła w miejscu
    niedozwolonym, to o ile kierujący miał obowiazek patrzyć na drogę, to
    jadący z nim koledzy już nie. Jakby patrzyli, to może by widzieli pieszą
    i ostrzegli kierującego - byłaby szybsza reakcja, a nie na samo
    uderzenie. Sądzicie, że skoro wiele wskazuje na to, że nikt chwili
    uderzenia nie widział, to można wykluczyć, że widząc potrąconą kilka
    metrów od przejścia pieszą uznali, że szła poza przejściem? To jakiaś
    okrutna zbrodnia? Przypominam, że fałszywe zeznanie jest przestępstwem
    umyślnym. Za pomyłki nie skazujemy nikogo.
    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1