eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoTK: Możnakarać pijanych rowerzystów jak kierowców - będzie Strassburg? › Re: Możnakarać pijanych rowerzystów jak kierowców - będzie Strassburg?
  • Data: 2009-04-08 22:29:35
    Temat: Re: Możnakarać pijanych rowerzystów jak kierowców - będzie Strassburg?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Piotr [trzykoty]" <t...@N...o2.pl> napisał w wiadomości
    news:grj5aa$l6n$1@z-news.wcss.wroc.pl...

    > Tak, ale penalizacja to też procedury i motywacja dla służb.
    > W praktyce jak rowery lecą z kk, to pewnie ćwierć drogówki nie robi nic
    > innego jak łapie "przestępców" - właśnie tych Józków na rowerach. Potem
    > jeszcze jak zaczęto stosować sądy 48godzinne itp., to taki rower
    > pochłaniał czas i pieniądze, conajmniej tyle jak obrobienie agresywnego
    > chuligana, sam zresztą wiesz. Tylko po co?, skoro to akurat moim
    > zdaniem nie jest jakieś wielkie zagrożenie na drogach, a absorbuje
    > uwagę i koszty. Wszczynanie postępowań karnych z fanfarami, w sprawie
    > jazdy rowerem po piwie po drodze działkowej to marnotrastwo publicznych
    > pieniędzy, co z tego, że sąd oceni jakie było zagrożenie. Sąd oceni, a
    > ludzie zapłacą. Policjant zamiast wyeliminować jakiegoś pijanego
    > kierowcę tira, skupia się na dziadku na rozlatującym się rowerze.

    Statystyka - drogi Kolego - po prostu statystyka. Media zdiagnozowały
    problem, że mamy za dużo kierujących. Ustawodawca stanął na wysokości
    zadania i uznał to za przestępstwo. Organa ścigania starają się zwalczać.
    Na koniec roku pochwalimy się tymi tysiącami nietrzeźwych kierujących
    wyeliminowanych z dróg. I wszyscy będą szczęśliwi. Politycy na koszty - tak
    naprawdę - nie patrzą. Tu się nie liczy człowiek, tu się liczą tylko fakty
    medialne.

    Statystyka - zwłaszcza policyjna - to taka nauka, ze wszystko da się
    dowieść, byle mieć odrobinę wyobraźni i pomyślunku. Pamiętacie światła do
    jazdy w dzień. Najpierw tego nie było. Wymyślono, że jakby tak zimą
    jeździć, to by było bezpieczniej. Ilość wypadków nie spadła - jeśli dobrze
    pamiętam - ale trend wzrostu się nieco zmniejszył. No to wpadli na pomysł,
    by cały rok jeździć. Ilość wypadków z udziałem samochodów się nie
    zmniejszyła. Za to wzrosła tych z udziałem rowerzystów. No to teraz
    likwidujemy światła, bo będzie znowu bezpieczniej. Ja jedynie chciałbym
    usłyszeć jakiekolwiek sensowne wyjaśnienie, na jakiej podstawie z
    włączeniem lub nie świateł wiąże się ilość wypadków. Żeby coś takiego
    wiarygodnie zbadać, to by trzeba załóżmy co drugi tydzień zabronić jeździć
    na światłach,a co drugi nakazać. Potem zbadać trendy za kilka miesięcy
    (byle nie zimowych, bo wówczas mało rowerzystów :-) i jakby z takich badań
    coś tam wyszło, to można by wnioskować coś konstruktywnego. A tak -
    przecież ilość wypadków jest wielkością statystyczną zależną od szeregu
    okoliczności, wśród których światła są jedynie jakąś tam cząstką.

    Jestemw stanie podać o wiele więcej tego typu zależności statystycznych.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1