eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoMigracje i przestępczość
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 301

  • 271. Data: 2025-06-05 12:06:04
    Temat: Re: Migracje i przestępczość
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 05.06.2025 o 09:48, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 04.06.2025 o 23:09, Kviat pisze:
    >>
    >> Po cholerę nam absurdy, że w granicznym miasteczku, po jednej stronie
    >> kreski na papierze sprzedawczyni zarabia kilkaset euro więcej od
    >> sprzedawczyni w podobnym sklepie po drugiej stronie kreski?
    >> Kilkaset metrów, czy kilka kilometrów różnicy...
    >> A w sklepach ceny prawie takie same...
    >
    > Bo Niemcy w tym momencie nie kupują setek czołgów, samolotów i wyrzutni,
    > a my tak.

    LOL
    Czyli niemiecki właściciel sklepiku nie kupuje czołgów i dlatego może
    płacić więcej sprzedawczyni?
    Dobrze zrozumiałem?

    Dziecko drogie, policz sobie
    Niemcy minimalna: 2250E brutto, 1600E netto
    2250 x ~4,3 = 9675
    1600 x ~4,3 = 6880
    9675 - 6880 = 2795 (różnica - "na czołgi")

    Polska minimalna: 4666 brutto, ~3511 netto
    4666 - 3511 = 1155 (różnica - "na czołgi")

    To który właściciel sklepu płaci "na czołgi" więcej?
    Polski, czy niemiecki?

    O tym właśnie wspominałem przy mojej wcześniejszej uwadze dotyczącej
    konieczności wprowadzenia w Polsce Euro.
    Tacy jak ty kompletnie nie ogarniają, bo za trudne.

    > Dlatego mniej pizzy polak je, a więcej Niemiec.

    LOL
    Twierdzisz, że przeciętna Niemiecka pizzeria sprzedaje 2 razy więcej
    pizzy niż Polska? Każda?
    A co z tymi, które sprzedają mniej więcej tyle samo co Polskie?
    Bo jakoś nie wydaje mi się, żeby pizzeria w małym mieście sprzedawała
    więcej, niż byle pizzeria w Wawie.
    Optymistycznie załóż, że tyle samo i wyjaśnij jak to jest, że nie
    bankrutuje, skoro musi płacić dwa razy więcej na wynagrodzenie
    pracownika/ów? I jeszcze zarobić...

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr


  • 272. Data: 2025-06-05 14:34:18
    Temat: Re: Migracje i przestępczość
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 4 Jun 2025 23:09:31 +0200, Kviat wrote:
    > W dniu 04.06.2025 o 02:58, Marcin Debowski pisze:
    >> On 2025-05-31, Kviat wrote:
    >> Tyle, że dalej czytam, że ludź to ludź wcale nie oznacza dzielenia po
    >> równo, więc zanim się rozpędzę, proszę uściślij co masz na myśli.
    >
    > O równe traktowanie. O równe zasady.
    >
    >> Dla mnie równe traktowanie wszystkich oznacza równą dystrybucję dóbr
    >
    > A dla mnie nie :)
    > Oznacza np. równe szanse w zatrudnieniu (ktoś nie musi pytać o zgodę, a
    > ktoś inny musi poprosić urzędnika, albo szreka, o pozwolenie).

    Ale co - ustalamy odpowiednio wysoką pensję minimalną?

    Bo skoro nikt nikogo pytać nie musi, to biznes zatrudni najtańszych

    > Oznacza, że jak jest umowa branżowa z pracodawcą (jak. np. w Niemczech -

    branżowa z pracodawcą? Czy raczej branżowa z panstwem ...
    bo trudno, aby sie "branża" z każdym pracodawcą umawiała.

    Kiedyś dawno, gdy związki zawodowe były silne, to im się czasem
    udawało tak wymóc.

    > nie twierdzę, że to system idealny, to tylko przykład taki na potrzeby
    > dyskusji żeby zobrazować o co mi chodzi) na jakieś tam najniższe
    > wynagrodzenie, to powinno obowiązywać wszystkich z tej branży.

    Zaraz zaraz - co to za rasizm?
    W czym jest lepszy elektryk od sprzedawcy, albo np lekarz os
    śmieciarza?

    > Pracowników, pracodawców. Imigrantów.
    > Co stoi na przeszkodzie żeby się dogadać na poziomie całej UE?

    Wiesz ile kosztują mieszkania w Monachium?
    No, teraz to może tyle co w Warszawie :-)

    Dogadać się i na ceny mieszkań?

    > Po cholerę nam absurdy, że w granicznym miasteczku, po jednej stronie
    > kreski na papierze sprzedawczyni zarabia kilkaset euro więcej od
    > sprzedawczyni w podobnym sklepie po drugiej stronie kreski?

    Bo jest wysokokwalifikowana? Zna niemiecki.

    A towary też mają być równouprawnione?

    Bo fabrykant przeniesie fabrykę tam, gdzie nie ma durnych umów
    branżowych :-)

    > Kilkaset metrów, czy kilka kilometrów różnicy...
    > A w sklepach ceny prawie takie same...

    Z tymi cenami różnie bywa.

    Ale zauważyłeś drobną tendencję?
    Likwidujemy kasjerki, jest samoobsługa.

    A kasjerki ... a kogo obchodzą kasjerki :-)

    > Nawet pizza w byle pizzerii w Berlinie, czy w Monachium, kosztuje prawie
    > tyle samo co w Warszawie, czy Gdańsku. A często jest nawet tańsza.
    > (Możesz sprawdzić samodzielnie na mapach googla, wybierz losową pizzerię
    > w tych miastach i porównaj, cenniki są dostępne po kliknięciu myszką na
    > pizzerię.)

    Tylko nie wiem, czy to dowód, że Niemcy tanie, czy że Warszawa droga ?

    > Sprawdź też w mniejszych miejscowościach.
    > Cena piwa w knajpie u nas 15-25 zł (i to w tych tańszych), w Niemczech w
    > podobnych 4,5 - 4,80 - 5,50 E.

    Niskie stopy ... tanie lokale?
    Bo co jak co, ale piwo to nie wymaga wiele pracy ani nakładów :-)

    Ja tam pamietam w starych czasach jedno małe niemieckie miasteczko.
    Restauracyjka, może nawet właściwsze było "Knaipe", była czynna w
    godzinach 12-14 i 17-do wieczora. Przerwa na lunch.

    Takie "danie dnia", po naszemu - normalne drugie danie, kosztowało
    8 marek w czasie lunchu. To samo po 17-tej - 15 dm.
    No ale fajnie byłoby czym popic.
    Kawa, herbata - 3 dm. Woda mineralna 5dm. Soki różnie.
    Piwo 2.50 :-)

    > W wielobranżowych (jak np. Edeka, ceny podobne do naszych, od serka,

    Sery to akurat potrafią być drogie.

    > poprzez ścierkę do naczyń, czy paczkę jednorazówek do golenia, aż do
    > wina. Wino często nawet sporo tańsze niż u nas i wcale nie jakiejś
    > podłej jakości nie wiadomo co.)

    Wina tańsze. Ale co do jakości ... pewnie podobna, jak te same tanie
    wina u nas :-)

    > Jak to się dzieje, że właściciel pizzerii (małego sklepu, knajpy...) w
    > Niemczech, przy podobnych cenach nie bankrutuje, skoro ma wyższe koszty
    > pracy? A ma wyższe, bo płaci więcej pracownikom.

    Niższe koszty kredytu?
    Wieksza ilość gości? No ale wrocławskie nie mogą narzekać na brak
    klientów w sezonie.

    > A nasz jak ma dać sto złotych podwyżki sprzedawcy/pracownikowi, to
    > prawie zawału dostaje, że przecież za chwilę zbankrutuje i w ogóle ledwo
    > wiąże koniec z końcem.
    > Sam byłem świadkiem takiej rozmowy barmanki z szefem w pobliskim
    > klubie/pabie gdzie mieszkam, już myślałem, że trzeba będzie karetkę
    > wzywać, tak się zapowietrzył i zmienił kolor, po czym wsiadł do swojego
    > nowego leksusa i odjechał.

    A był sezon, czy poza? :-)

    > Pierdolenie, że sprzedawczyni/kelnerka/sprzątaczka w Polsce ma mniejszą
    > wydajność to tylko pierdolenie. Nawet ci, którzy te bajki opowiadają już
    > w to nie wierzą.

    Wydajność liczona finansowo?
    Może jednak upewnij się co do tych cen ..

    > Minimalne brutto w Niemczech, mniej więcej 2250 E brutto
    > Netto (mniej więcej, to zależy) ok. 1600 E.
    > A w Polsce ile?
    >
    > Takie absurdalne i niczym nieuzasadnione różnice w zarobkach dotyczą
    > obywateli UE, a my tu rozmawiamy o imigrantach...
    >
    > Jak tak dalej będzie szło w kierunku, w którym to wszystko idzie, to to
    > się dobrze nie skończy.

    Przecież normalnie idzie jednak w stronę unifikacji.

    Tylko Ty w złą stronę patrzysz.
    Z samych kelnerek i kasjerek, to może kraj turystyczny żyć.

    A produkcja przemysłowa w Europie podupada.

    I im bardziej się będziesz domagał godnych zarobków, tym bardziej
    upadnie.
    "A po nas choćby potop" .

    >> - takie sa konsekwencje równego traktowania.
    > Ja rozumiem co masz na myśli. Ale patrzysz tylko po stronie wydatków.
    > Czyli ten mityczny socjal.
    > No więc ja uważam, że jeśli już decydujemy się płacić socjal, to na
    > równych zasadach dla tych, którzy pod taki socjal podpadają.

    To płać skoro tak uważasz. Ale mnie do tego nie mieszaj.

    Tylko po co ich sprowadzać - płać im prosto do Afryki.

    > I przecież to nie jest tak, że wszyscy imigranci nie pracują.
    > Oni też płacą podatki, czyli również socjal na naszych lokalsów.
    > Tak wiem, jest dużo niepracujących imigrantów. Ale o tym niżej.

    A ten socjal to ma starczyć na "godne życie" ?

    To po cholerę ktoś ma pracować - żeby mieć Lexusa, zamiast zwykłej
    Toyoty?

    Natomiast ... będziesz płacił godny socjal, bedziesz wpuszczał bez
    ograniczeń, to się ich zaraz wielu zjedzie.
    Potem im dasz prawa wyborcze, bo jak tak można dyskryminować,
    a oni ci zaraz wprowadzą obowiązkową religię w szkołach, oczywiscie
    islamską, obowiązkowy przyzwoity ubiór dla kobiet, zakaz edukacji
    kobiet, kamieniowanie homosiow itp ...

    >> Jakikolwiek niezerojedynkowy
    >> podział może być traktowany jako podział typu lepszy-gorszy, więc widzę
    >> tu pewną sprzeczność.
    >
    > Bo ponieważ równe traktowanie cały czas utożsamiasz z równym rozdawnictwem.
    > Powtórzę - to nie to samo.
    >
    > To właśnie nierówne traktowanie powoduje patologiczny podział.
    > Np. na tych, którym wolno pracować i tych którym nie wolno i muszą się
    > poniżać przed urzędasem o pozwolenie.
    > Na tych, których pracodawcy wolno zatrudnić i na tych których nie wolno
    > zatrudnić (bo muszą mieć zgodę urzędasa), więc pracodawcy kalkulują
    > ryzyko zatrudniania na czarno, przy okazji bezczelnie wykorzystując fakt
    > stania "pracownika" pod ścianą i gówno mu płacą, o innych warunkach
    > pracy nie wspominając.

    Nie wpuścisz, to nie będą zatrudniać :-P

    Będzie socjal, czy nie będzie?

    Bo u nas tak jest, że człowiek ogólnie "jest pod scianą".
    Coś trzeba jeść, gdzieś mieszkać w zimie, umyć by się wypadało, itp.

    >> Generalnie "mój" schemat ma zminimalizować napływ
    >> tych, których celem od poczatku jest życie na socjalu.
    >
    > Moim zdaniem, ten cel życia na socjalu, to taki mityczny smok, którym
    > konfederosja i ich wszystkie klony (w całej Europie, trampka nie
    > pomijając) szczują ludzi na innych ludzi.
    > Nie twierdzę, że nie istnieją ludzie, którzy za model życia obierają
    > życie z socjalu - przecież w "czasach przed migracjami" też tacy byli i
    > to nie byli migranci, tylko "nasi".

    A to tak niekoniecznie. Kiedyś socjalu nie było.
    Potem się pojawił - stopniowo coraz większy.
    Społeczeństwu się może nawet podoba, bo nigdy nie wiadomo,
    czy sami kiedyś w potrzebę nie wpadną.
    Dopóki to jest 2, 5 czy 10% - może nie ma problemu.
    Reszta utrzyma.
    Ale Ty patrzyłeś, ilu tych migrantów jest chętnych?
    Masz ochotę zap* na dwóch innych?

    A im bardziej godny ten socjal, tym więcej chętnych.
    I zagranicznych, i krajowych.
    I jeszcze będą Ci się w nos smiać "czemu ty pracujesz, frajerze".

    Tak w ogóle ... niezależnie od naszych dyskusji, to nas ten socjal
    chyba czeka. Polecam lekturę "Limes Inferior" Zajdla.

    Ale to nie tyle nas, co może nasze wnuki ..

    > Wydaje mi się, że po prostu obecny system, właśnie poprzez to nierówne
    > traktowanie (i gówniane płace), niejako wypycha ludzi na ten socjal.

    Ludzi na socjal wypycha ... sam socjal.
    Po co ma robić, skoro może leniuchować godnie.

    A ludzie ... jedni w pracy zdolniejsi, inni mniej.
    Mówisz, że powinni równo zarabiać?

    Osobna sprawa, że coraz mniej ludzi musi pracować, aby zaspokoić
    podstawowe potrzeby społeczeństwa.
    No i wracamy do Zajdla ...

    > Gówniana płaca -> coraz więcej ludzi stwierdza pierdolę, nie robię, bo
    > to nie ma sensu -> więc trzeba zwiększyć nakłady na socjal żeby utrzymać
    > jako taki porządek -> skoro socjal coraz większy, to po chuj pracować ->

    O to to to ...

    > coraz większa różnica między bogatymi i biednymi -> nikt nie jest
    > zadowolony oprócz bogatych, którzy są jeszcze bardziej bogaci, bo ->
    > wróć na początek.

    I jaki z tego wniosek? Zabrać bogatym majątek?
    Nie pozwalać dużo zarabiać? Patrz PRL, ZSRR, Kuba.

    ograniczyc socjal?

    > No cóż... diagnoza i rozwiązanie jest znane.
    > Bogaci muszą się podzielić z biednymi. A nie chcą, bo mają krótką
    > pamięć, albo spali na lekcjach historii.

    A może chcą?
    W końcu można mieć w domu kucharkę, pokojówkę i lokaja :-)

    Ja bym tam co prawda wolał ze dwie młode panienki ...

    Ale ale ... co przewidujesz - rewolucję?
    I pojedziesz do Chin odbierac bogatym fabryki ?

    > A nawet jak ktoś chciałby to zmienić, to zwykle robi to od dupy strony
    > (jak lewica, która również sprawia wrażenie oderwanej granatem od
    > rzeczywistości) i są zdziwieni, że mają tak niskie poparcie.
    >
    > Przymuszanie wielkich korporacji siłą do większych wynagrodzeń w obecnym
    > układzie niewiele zmieni, a być może pogorszy.
    > Spierdolą tam, gdzie mogą płacić mniej (np. zamiast w Niemczech wybudują
    > fabrykę w Polsce, bo u nas niższe koszty pracy ;)

    Głos rozsądku ...

    > i jeszcze dostaną
    > zwolnienie z podatku - absurd) i zaoferować gorsze warunki pracy itd. i
    > tyle.

    Ale jaka alternatywa - nie zwalniac imperialistów z podatków,
    i wypłacic rodakom godny socjal.
    Co ja godom, co jak godom - jak rodakom, co to za rasizm - wszystkim
    wypłacic ...

    > Mamy XXI wiek i pewne rozwiązania, które być może zadziałałyby
    > jeszcze 50-70 lat temu, obecnie można sobie w buty wsadzić. Lewica jakby
    > się nie obudziła ze starych nawyków.
    >
    > To rozwiązanie, które sugerujesz, czyli mniej więcej skopiowanie modelu
    > z Singapuru (tak, wiem, ze zmianami), być może sprawdza/sprawdziłoby się
    > gdzieś tam lokalnie.

    W Singapurze :-)

    > Ale nie oszukujmy się, takie rozwiązanie w zasadzie opiera się na
    > "trzymaniu ludzi za mordę" - niech się cieszą, że mają kran i nie muszą
    > zapierdalać kilka kilometrów po wodę - w telegraficznym uproszczeniu.

    Nie bardzo rozumiem tych porównań - co dokładnie masz na myśli?

    > Europa (UE) jest na to za duża. Wymagałoby to cofnięcia się radykalnie w
    > rozwoju, powrót granic itp. Zaprzepaszczenia całego dorobku, do którego
    > impulsem przecież były wojny. A szczególnie ta druga.

    Też nie bardzo rozumiem. Nie da sie modelu singapurskiego wprowadzić w
    całej EU ? :-P

    > Potrzebny jest krok do przodu. Unifikacja podatków, przepisów dla firm
    > (równe traktowanie!), przepisów pracowniczych itd.
    > I to na poziomie całej UE - to dobry początek.

    Ech lewak, zacofany o 50 lat.
    Na poziomie całego świata.

    Ale nawet i w Europie - po ch* ma np Mercedes budować fabrykę
    hen daleko, na jakims zadupiu, gdzie ludzie nawet rozmawiać nie
    potrafią?
    A Polacy co wtedy będą robić?

    Bedą godnie reprezentować europejskie wartości.

    Hm, jakby tak przekonac Mercedesa, że musi się podzielić z ludzmi,
    którym nie zbudował fabryki ...

    > Na to z kolei nie chcą się zgodzić prawaki, bo "suwerenność" i takie tam
    > kocopoły rodem z XIX wieku.

    Prawaki nie chcą się zgodzić na wysokie zarobki?
    Oj, chyba ich nie znasz :-)
    Albo są mądrzejsi od Ciebie, poczytali historię, i wiedzą do czego to
    prowadzi :-P

    > O beżowych podludziach, którzy są leniwi z
    > urodzenia z litości nie wspominając.

    A to dostaniemy w komplecie?
    Bo powyżej nic o tym nie piszesz :-P

    >> Co robić z tymi co już są i nie pracują mimo, że mają możliwości to inny problem.
    >
    > Moim zdaniem to jest ten sam problem.
    > Zawsze będzie jakaś część, która nie będzie pracować choćbyś stawał na
    > uszach.
    > Jeśli nie jesteś faszolem (albo komunistą...), to nie zaproponujesz żeby
    > ich rozstrzelać, albo zagonić ich do obozów przymusowej pracy, jeśli nie
    > jesteś rasistą, to nie zaproponujesz, żeby beżowych wywalić za mur, a
    > białych "naszych" zostawić...

    Zawsze będzie jakaś część, ktora pracować nie chce, albo nie może.
    Ale to nie Afryka - z czegoś trzeba żyć.
    Jak nie dostaną socjalu, to muszą zarobić, ukraść, czy zrabować.

    I co z takimi zrobić? A prawda - do obozu, pardon - do więzienia,
    za popełnione przestępstwa.
    A w więzieniu co - przymusowa praca ?

    Jakis tam niewielki procent "naszych" damy radę utrzymać, choć nie
    wiem, czy "godnie".

    Ale obcych jest bardzo dużo chętnych ...

    > Chodzi o to, żeby stworzyć takie warunki, aby takich ludzi było jak
    > mniej. Żeby opłacało się pracować. I te warunki muszą być równe dla
    > wszystkich.

    Socjal odebrać. To jest równe akurat :-P

    Tylko co potem zrobisz, jak nie będzie pracy dla wszytkich chętnych?

    >> Dlaczego ich np. wyrzucac a lokalsów nie? Kwestia prawna, umów
    >> międzynarodowych chyba głównie i odrobiny tzw. sprawiedliwości
    >> społecznej. Oczywiście w dużym uproszczeniu.
    >
    > Wyrzucisz drzwiami, wejdą oknem.
    > Tunel pod murem przekopią.
    >
    > Wydasz fchuj kasy na mury, na pilnowanie tych murów, na permanentną
    > inwigilację obywateli (bo przecież ileś tam się prześlizgnie).
    > Wejdą za łapówki...

    Widzisz - myślałes, że sie fabrykantom nie uda .. wezmą połowe pensji
    (rocznej) z góry, zatrudnią takiego za wysoką mimalną,
    a po roku - bedą renegocjować, albo wyp*.
    I fabrykant będzie miał swojego lexusa, a ty będziesz miał imigranta
    na utrzymaniu :-P

    > Z drugiej strony jeszcze bardziej wkurwisz tych ludzi.
    > Eskalacja.

    Nie dawać wiz, to będą lekko wk*, ale u siebie.
    Albo nie wpuszczać, i niech się wk* na Białorusi.

    Po prawdzie - to oni wcale nie chcą na nasz socjal.
    Oni chcą na socjal niemiecki, niderlardzki, belgijski, itp.

    Ale wpuścisz - to się Niemcy wk* :-)

    > Do czego to doprowadzi? Świat podzielony murami z wieżyczkami? Taki
    > świat chcemy zostawić po sobie następnym pokoleniom? Powrót do tego, co
    > już było i się nie sprawdziło?

    Nie będziesz rozdawał socjalu, to wieżyczki nie będą potrzebne.
    Zobacz - Białoruś żadnych murów nie ma ... na razie :-P
    Przyjadą robotni i będą robic.

    A bogaci fabrykanci, zatrudniający tanią siłe roboczą, będą mogli
    wypłacić godny socjal rodzimym obywatelom - taki rasista jestem.

    Tylko co będzie za 20 lat?
    Nie trzeba pytać, wiadomo co będzie, w innych krajach już jest :-P


    >>> Dla jasności, nie odnosiłem się do słuszności, bądź nie, wypłacania
    >>> socjalu, czy jego wysokości - to osobny temat, chciałem pokazać
    >>> nietrafność argumentu.
    >>> Czuję taki sam emocjonalny związek z przypadkowym kolesiem z Nairobi,
    >>> który przyjechał do Płocka, jak z przypadkowym Januszem z Płocka żyjącym
    >>> z socjalu w Szczecinie. Czyli nie czuję.
    >>
    >> Siłą rzeczy ja również, ale ten Janusz z Płocka jest obwarowany pewnym
    >> systemem tym razem prawno-społecznym, który to system powstał m.in. aby
    >> można było w danym kraju, tu Polsce pomnażać dobrobyt. A ponieważ w
    >> odczuciu społecznym, dość uniwersalnym zresztą, kwestia co kto na co i
    >> na kiedy zapracował, wypracował czy tylko zuzył nie jest ani prosta za
    >> to prawnie nie jest uregulowana, to przyjmuje się że państwo (tu Polska)
    >> ma w stosunku do swoich obywateli pewne zobowiązania, których nie ma w
    >> stosunku do Bwana Kubwa z Nairobii.
    >
    > Jeśli ten Bwana Kubwa miałby tutaj płacić podatki, to dlaczego nie?
    > Przecież dokładnie takie same (na takich samych zasadach) jak lokalsi.

    O Bwana Kubwa niech się martwią jego rodacy.

    Oczywiscie nie jestesmy rasistami - jak Bwana Kubwa tu pracuje,
    to ma takie same prawa - i zasiłek dla bezrobotnych, i renta w razie
    utraty możliwości pracy, i emerytura po wielu latach.

    Tylko uważaj, żeby tych Kubw nie przyjechało 10 mln, i po miesiącu
    pracy udali się na wieczny zasiłek ...

    > Jeżeli uważamy, że koniecznie potrzebujemy (a przecież potrzebujemy)
    > taniej siły roboczej, no to niestety musimy coś dać w zamian.

    My, tak w większosci społeczeństwa, to tak niekoniecznie potrzebujemy.
    Ja nie mam fabryki, więc nie potrzebuję.
    Podcierania tyłka w DPS też nie potrzebuję ... na razie.

    Tani budowlańcy by się przydali, tanie samochody, telefony, komputery,
    telewizory ...

    > Ponieść
    > jakieś koszty. Nie może być tak, ze tania siła robocza będzie za nas
    > wykonywać najgorszą robotę, której nikt nie chce, a w zamian ma się
    > cieszyć, że ma kran z wodą na placu i czterech sublokatorów w kontenerze.
    > To nie będzie działać.

    Ale im to jakoś odpowiada. Przez pewien czas.

    A potem ... wyp*ić z kraju ? :-)

    >> Zapewne, ale nie w tym jest problem. Ja np. zdecydowanie nie uważam, że
    >> jestem lepszej kategorii i jakimś lepsiejszym człowiekiem od
    >> wspomnianego Bwana Kubwy, ale nie jestem się skłonny z nim dzielić na
    >> tyle, aby on wskoczył na poziom odpowiadający mojemu standardowi
    >> życiowemu.
    >
    > A z białym, lokalnym żulem jesteś skłonny się dzielić?
    > Ja nie widzę różnicy.

    Ja też nie. Więc mało skłonny jestem się dzielić.

    > Nie, nie chodzi o to, żeby czarny żul dostawał więcej socjalu, bo jest
    > czarny, czy przyjechał skądśtam.

    Tak jest - chodzi o to, żeby wcale nie dostawał :-P

    > Przecież nikt nie postuluje, że masz się dzielić z białym lokalnym żulem
    > na tyle, żeby on wskoczył na poziom odpowiadający Twojemu standardowi.

    Nie pisałeś coś o godnym życiu?
    To jaki konkretnie ma być ten godny socjal ?

    > Powtórzę, skoro społeczeństwo postanowiło wypacać socjal żulom, to jaka
    > dla Ciebie, osobiście, różnica, czy ten socjal dostaje żul biały, czy
    > czarny?
    > Dla mnie żul, to żul. Kropka.

    Bywa, że ten żul przepracował 20 lat.
    Albo ma pracującą żonę. Albo pracujących rodziców.

    A migrant jeszcze nie ...

    >> Takim dobrem są równiez podatki i ci
    >> co je płacą w danym kraju często postrzegają płacenie na imigrantów jako
    >> wydatek, który obniża własną jakość życia poniżej nieakceptowalnego dla
    >> nich poziomu (np. słynna służba zdrowia). To ten sam mechanizm. Nie
    >> mozna tego ignorować.
    >
    > Ale skoro ta tania siła robocza u nas pracuje, płaci podatki, przyczynia
    > się do bogacenia pracodawcy (który też płaci od tego podatki) to
    > równocześnie dorzuca się do "naszych" lokalsowych niepracujących żuli.

    Ale do takich, którzy pracują, społeczeństwo nie ma pretensji,
    z nielicznymi wyjątkami.

    Tylko nie wpuszczać za dużo, bo wiadomo, co z tego wyrośnie :-P

    > Wspólna waluta zła, bo blablabla cośtamcośtam suwerenność... A mi się
    > coś mocno wydaje, że główną przyczyną jest obawa, że więcej ludzi
    > zacznie jaśniej dostrzegać nienaturalnie duże różnice w zarobkach u
    > sąsiada kilka kilometrów dalej, tyle, że za narysowaną na papierze granicą.

    Doskonale dostrzegają już dzisiaj, szczególnie, że granica
    "papierowa".

    Jedni będą mówili, że to kwestia "suwerenności",
    inni będą straszyć "ojro tojro" - nie bez racji,
    trzeci chwalic pewne zalety ekonomiczne, np dewaluacja na czas
    kryzysu,
    czwarci ... chyba im się wydaje, że można wydrukowac pieniądze i
    zrealizować ich program ... a może nie wydaje - tylko to jest prosta
    realizacja Twojego "zabrać bogatym i dać biednym" :-P

    Czy to nie Ty cytowałeś, jak to prawie 100 lat temu państwa bez
    parytetu złota sobie lepiej poradziły z kryzyzem?


    Akurat niedawno, 2008, 2009 może bardziej, mielismy kryzys swiatowy,
    i parę krajów - które własnie przyjęły euro. Słowacja, Litwa, itp..
    No cóż, różnie bywało, ale my żyjemy, oni też żyją ...

    > Zdają sobie sprawę, że całkiem spora grupa nie jest zbyt rozgarnięta (w
    > końcu poparcie dla pisu i wszelkich klonów konfederosji nie bierze się z
    > nikąd) i na co dzień mało komu się chce przeliczać euro sąsiada na swoje
    > złotówki. Ludzie są spokojniejsi...

    Tak nawiasem mówiąc - to poparcie to głównie w województwach na
    ścianie wschodniej i małopolskim bez Krakowa.

    Albo PiS tam dobrą propagandę prowadzi/ł, albo szczerze Tuska
    nienawidzą ... widać mają powód.

    > I może właśnie dlatego należy Euro w Polsce wprowadzić...
    > Żeby w końcu ludzie mogli zapytać rząd, skąd taka duża różnica w
    > wynagrodzeniach, a taka mała w cenach :)

    Przeciez mogą już teraz porównac, kursy walut to nie jest wiedza
    tajemna.

    Ale co proponujesz - aby rząd dopłacił fabrykantom, czy aby podniósł
    pensje minimalne ?

    >>> Przecież wszelkie nacjonalizmy, rasizm (bo po co komuś podział ludzi na
    >>> kolor skóry?) itp. na tym się opierają - na podziale ludzi na lepszych i
    >>> gorszych. Na "my" i "oni".
    >>
    >> To tez jest oczywiście prawda, tylko że ma to miejsce w przypadku
    >> antagonizacji a nie dobrowolnego schematu pomocy.
    >
    > Ale dlaczego dobrowolnego?
    > Przecież imigranci pracują i płacą podatki.
    > I to my potrzebujemy taniej siły roboczej.

    My jak my.
    "My" to pilnujemy płotu na granicy.
    Zaraz ... a może dlatego, że oni nie chcą pracować :-P

    Bo niektórzy chcą, i normalnie pracują ...

    > Przyroda nie znosi próżni. Skoro bogaci (bogate społeczeństwa) nie chcą
    > godnie zapłacić (biednym imigrantom) za ciężką pracę, to muszą dosypać
    > gdzieś z boku. W tym przypadku na socjal.

    No lewak.
    Bogaci fabrykanci mogą wyprowadzić fabryki.
    Zostawiając bogatych lewaków na lodzie :-P

    > Sami ich na socjal wypychają gównopłacą, a potem się dziwią, że muszą
    > wydawać kasę na socjal.

    Ale przecież oni wcale nie chcą wydawać kasy na socjal.
    Nie będzie socjalu, to nie bedzie trzeba wydawać kasy :-)

    Tylko ... biedota ma prawa wyborcze, i jest jej więcej :-)

    A potem młodzi głosują na Konfederację.
    Albo na liberałów ekonomicznych typu Solidarnośc w 1990.
    Ciekawe, co Konfa zrobi, jak się do władzy dorwie ...

    >> W moim odczuci dużo
    >> bardziej antagonizujące jest przymuszanie kogoś do pewnych rzeczy przy
    >> jego otwartym sprzeciwie niż postepowanie w oparciu od jego dobrą wolę.
    >
    > Jasne.
    > Ale cały czas krążmy w okół tezy (moim zdaniem błędnej), że imigrantów
    > tu trzymamy (my, w sensie bogate społeczeństwa) z dobrej woli. Że im
    > jakąś łaskę robimy, że pozwalamy im tu przebywać, czy coś takiego.

    Niektówy uciekli przed wojną. To im w pewnym sensie "łaskę
    zrobiliśmy", jeśli wpuściliśmy i pomogliśmy.
    Być może była to łaska dobrze skalkulowana i "nam" też się opłaciła,
    bo oni teraz pracują, podatki płacą itp.

    Ale jeśli im od początku płacimy socjal za nic, i jeszcze jak mówisz
    powinniśmy płacic do końca żywota i "godny" - to to już jest czysta
    łaska do kwadratu.

    > Po pierwsze, potrzebujemy rąk do pracy, do tej gównianej, najczęściej
    > najcięższej.
    > Po drugie, oni i tak tu przyjeżdżają/przyjadą, czy nam się to podoba czy
    > nie z powodu zupełnie niezależnych czynników. Zmiany klimatyczne itd.
    > Niewykluczone, że przyjdzie czas, że w ogóle przestaną się pytać o zgodę...
    > I należy się na to przygotować.
    > Budowa murów z wieżyczkami, to nie jest dobry pomysł.
    > To nigdy nie był dobry pomysł.

    Ale skuteczny ? :-)

    >> Więc jak przymusic Polaków aby zapewnili migrantom prawa równe
    >> obywatelom to nienawiść do tych migrantów i nacjonalizm radośnie
    >> zakwitnie.
    >
    > Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja.
    > Zmiany, których efekty będą przynosiły korzyści obu stronom, a nie tylko
    > jednej.

    W tym edukacja lewaków.

    > Jeśli będzie więcej pracujących emigrantów, czyli mniej wydatków na
    > socjal, czyli godna płaca za pracę, pozwalająca na integrację i
    > planowanie przyszłości... to nienawiść do imigrantów wzrośnie, czy zmaleje?
    > Trzeba próbować.

    Czyli zacząć od tego, żeby socjalu nie płacić.
    Tzn może jakies drobne na początek, na czas nauki jezyka, zawodu.
    Godna płaca ... a mamy tyle dobrych prac, żeby mogli godną płacę
    zarobić?

    > Ludzie muszą zrozumieć (a już szczególnie ci najbogatsi), że niestety od
    > czasu do czasu bogaci muszą się podzielić z biednymi, bo nie chcemy
    > powtórki z komunizmem, czy faszyzmem.

    Kiepska to twoja edukacja.

    Nie wpuscimy, to w kraju zarobki będą większe, a powtórka ... a niech
    sobie robią, u siebie w Afryce.

    W ramach edukacji - nie dopuscić do powstania "arabskich osiedli".
    Wymieszać solidnie.

    Chcą meczetu - niech sobie zbudują, w końcu jesteśmy krajem wolności
    wyznania. Ale podsłuch założyć :-)

    > Rok 2019
    > https://forsal.pl/artykuly/1439197,bogactwo-w-usa-1-
    proc-najbogatszych-amerykanow-ma-juz-prawie-tyle-maj
    atku-co-cala-klasa-srednia.html
    >
    > "W drugim kwartale bieżącego roku najbogatszy 1 proc. Amerykanów
    > posiadał aktywa w wysokości 35,4 bilionów dolarów. To prawie tyle samo
    > co 36,9 biliona dolarów, które należą do dziesiątek milionów ludzi
    > znajdujących się w grupie od 50. do 90. percentyla Amerykanów."

    I co - obawiasz się rewolucji?

    > Rok 2023
    > https://www.money.pl/pieniadze/najbogatsi-jeszcze-bo
    gatsi-maja-w-rekach-44-6-bln-dolarow-701220805088723
    2a.html
    >
    > "Łączne aktywa najbogatszego 1 procenta Amerykanów osiągnęły rekordowy
    > poziom 44,6 bln dolarów na koniec czwartego kwartału 2023 r

    A procentowo też wzrost, czy odwrotnie - spadek ?

    > (...)
    > O ile nierówności majątkowe nieznacznie spadły w latach 2021-2022
    > ******w wyniku silnych wzrostów płac*****
    > i cen nieruchomości, o tyle od tego czasu luka ponownie zaczęła się
    > powiększać, wracając do poziomów sprzed pandemii.

    Ten wzrost cen nieruchomości, to jak wpłynął?
    Ktos, kto miał dom warty 300k$, teraz dom (ten sam) warty 500k$, i
    awansował do grona półmilionerów ?

    A wzrost cen - skutek "drukowania" dolarów i inflacji?

    > Dane Fed pokazują, że na koniec czwartego kwartału 2023 r. górny 1 proc.
    > posiadał 30 proc. całkowitego majątku w USA, podczas gdy górne 10 proc.
    > aż 67 proc. To obrazuje skalę koncentracji bogactwa w amerykańskim
    > społeczeństwie"

    Tylko jak ty chcesz powiedzieć Gatesowi, Zuckerbergowi, Bezosowi,
    Muskowi, że za dużo zarabiają?
    Mieli dobre pomysły, to teraz są bogaci. Amerykański sen.

    Sami powinni się podzielić, ustawowo ich opodatkować ?
    Bo oni mogą większy płot wybudować, i więcej strażników zatrudnić -
    taniej wyjdzie :-P

    > To raptem 4 lata różnicy. I jest coraz gorzej.
    > I nie dotyczy to tylko USA. W Europie te proporcje są inne, ale kierunek
    > ten sam.
    > Ten sam zły.
    >
    > Dla ustalenia uwagi, Polska jest na 21 miejscu na świecie jeśli chodzi o
    > wielkość gospodarki (czy jakoś tak). Biedni, jako państwo, nie jesteśmy.
    > To skąd to poczucie niezadowolenia? No właśnie...

    Wypadałoby podzielić przez ilość obywateli (i imigrantów).

    I odszukać, jak sie dokładnie liczy PKB, bo coś mi się widzi,
    że jak polski robotnik produkuje samochody w fabryce w Polsce,
    tyle że ta fabryka jest np niemiecka, to zarabia ktoś inny niż polski
    robotnik.

    >> Nie tędy MZ droga. Trzeba tych Polaków najpierw wyedukować,
    >> pokazać, że Ci imigranci chcą i potrafią pracować, chcą i potrafią się
    >> zintegrować.
    >
    > Więc żeby imigranci zechcieli pracować i się integrować trzeba im na to
    > pozwolić. I stworzyć warunki. Równe warunki.
    > Przykłady podawałem.

    A przypomnij choć dwa, bo jakoś nie zapamiętałem ... może głupie były,
    a może to tylko "zbiór pobożnych życzeń" ?

    A co zrobić, jak oni się nie chcą integrować?
    Zarabiają powiedzmy nie najgorzej, mieszkają przyzwoicie,
    ale w domu tradycyjna muzułmańska żona wychowuje dzieci
    równie tradycyjnie w islamskich wartościach ?

    Możesz też wpisać "cygańskich", żeby nie było rasistowsko :-P

    > Ale tego jest cała masa. Boimy się islamizacji? - absolutny rozdział
    > państw (całej UE) od religii. Równe zasady.
    > Im szybciej, tym lepiej. Im później, tym będzie gorzej.

    Naród jak widać nie chce. Lata edukacji dały kiepski rezultat.

    > Ale ludzie wolą słuchać braunów, menzenów i ich klonów. I szreków.
    > I na prezydentów wybierają nawrockich.
    > To o czym my tu dyskutujemy? :)

    No o czym?

    Bo ... jak zamierzasz to wymusić w demokratycznym państwie?
    Bo w demokracji wyborcy rządzą.

    Zamykać nieprawomyślnych do obozów?
    I prowadzić tam przymusową edukację, dopóki nie zrozumieją, że tak
    trzeba ?

    O krajowych to patrz wyżej, ale jak wpuscisz jeszcze 30 mln imigrantów
    ...

    >> Wtedy każdy dużo chętniej migrantom z własnej woli pomoże.
    >
    > Sami sobie poradzą.
    > Równe zasady...
    >
    > Przestać ich traktować z góry. I udawać, że dobry biały bogaty pan
    > łaskawie pomaga biednym, bo przecież w zamian dostaje tanią siłę
    > roboczą.

    Jakiś błąd logiczny widzę.
    To w końcu ma dostać taniego robotnika,
    czy jednak drogiego (więc zadowolonego) ?

    P.S. Będzie mało zarabiał, to może żona pójdzie do pracy.
    I może zrozumie, że u nas lepiej ... a może wcale nie,
    "islam to swietna religia dla kobiet, islamskie kobiety nie muszą
    pracować".

    > Jeśli to ma być transakcja, to na partnerskich zasadach.
    > To ma być inwestycja, a nie pomoc. Inwestycja w naukę języka, edukację,
    > zdrowie, ***godne warunki pracy i płacy***
    > Dla wszystkich, nie tylko dla imigrantów.

    Inwestycja OK.
    Uczymy języka (polski język wyjątkowo trudny, ale przez rok coś sie
    nauczą), uczymy potrzebnego zawodu, a potem mają równe warunki pracy
    ... za małą pensję często, bo i polski pracownik tak zarabia.

    Widać po zakupie lexusa, pracodawcy już mało zostaje...

    >> To, że ktoś pracuje na gorszym stanowisku, w gorszych warunkach, nie
    >> czyni go przeciez w żadnej mierze gorszym. Zastane okoliczności nie
    >> czynia nas i innych gorszym lub lepszym człowiekiem.
    >
    > Oczywiście.
    > Ja wiem, Ty wiesz, że beżowa sprzątaczka nie jest gorsza.

    Tak ogólnie - nie musi być gorsza.
    Bo są lepsze i gorsze, ale niekoniecznie jest to z kolorem
    skorelowane.

    > Ale nie mam pewności, czy szrek wie. W końcu za gównianą płacę nie
    > należy się godne wynagrodzenie, które nie wystarcza na zaspokojenie
    > podstawowych potrzeb, a ludzi koniecznie trzeba sklasyfikować na rasy.

    Ale jak polskie sprzątaczki zarabiają, i dlaczego tak mało ?

    > A już całkowitą pewność mam, że nie wie braun i spółka.
    > Zresztą, tu nie chodzi o moje, czy Twoje postrzeganie.
    > To gówniane wynagrodzenie za ciężką pracę czyni tych ludzi gorszymi.
    > W ich własnych oczach.
    > Bogaci tonami leją beton na fundamenty wkurwu i są zdziwieni skąd ten
    > wkurw się bierze. Bo spali na lekcjach historii.

    Tylko zapominasz, że my ich tu niekoniecznie zapraszaliśmy.

    Owszem - widuję ostatnio np. Filipińczyków pracujących.
    Ci to pewnie "na zaproszenie" przyjechali.

    Ciekawe, jak im się pracuje, i jak im się polskie pensje podobają.
    Niemcy nie wpuscili?

    I ewentualnie - dlaczego nie mogą pracować u siebie.

    >> Inwestycja się powinna zwrócić. Sam jestem za inwestycją, tylko nie ma
    >> dobrych warunków inwestycyjnych.
    >
    > Warunki są. Kasy jest w chuj (tylko wydawana nie na to co trzeba).

    A tymczasem, taka jedna znajoma fabryczka, narzeka, że coraz częsciej
    slyszy "wy jesteście za drodzy". I to od niemieckich fabryk.
    I bynajmniej nie dlatego, że prezes sobie lexusa kupił.

    > Pewności efektów nie ma, jak to przy inwestycji.

    No to tym bardziej nie za dużo wpuszczać, żeby się nie obudzić z ręką
    w nocniku.

    > Ale trzeba próbować, nie mamy wyjścia, bo alternatywa jest bardzo
    > nieciekawa. I nie wiadomo, czy już nie jest za późno.

    Ale gdzie ta alternatywa? W EU, w Polsce, w Afryce?

    Zdaje się, że jednak idzie kryzys ekonomiczny.

    >>> Wiadomo, że zmiana mentalności nie nastąpi z dnia na dzień.
    >>> Pewne jest, że się nie zmieni jak się z tym nic robić nie będzie, albo
    >>> wręcz będzie się to systemowo, ze wsparciem państwa, utrwalać.
    >>
    >> MZ nie zmienisz takiej mentalności przymuszając ludzi do akceptacji
    >> imigrantów. Skończy się to właśnie jakąś afd i innym Trumpem. W
    >> najlepszym wypadku.
    >
    > Wydaje mi się, że inaczej rozumiemy słowo "przymuszanie".
    > Chodzi mi o postawienie akcentu.
    >
    > Przymuszanie przez edukację, inwestycje tam gdzie trzeba, a nie tam
    > gdzie nie trzeba.
    > Inwestycja w edukację - potrzebna.

    Edukacja Polaków?
    Wytłumaczyć, że beżowi czy czarni dobrzy są?

    Może być trudno, ale też może się udać, bo nie ma u nas ulicznej
    rzeczywistości.
    Jeszcze nie ma :-P

    > Wydatki na kościół - kompletna strata pieniędzy, efekt wręcz przeciwny.
    > Jest to poniekąd forma przymuszania.

    Jeszcze się nie nauczyłeś?
    Kto daje publiczne pieniądze na kościół, ten wygrywa wybory.
    A kto daje na imigrantów, ten przegrywa.

    I rzucaj tu edukację przed wieprze - nic nie zrozumieją :-P
    Tzn lewaków mam na myśli :-P

    Na beżowych i czarnych imigrantów, bo umiarkowane pieniądze na
    ukrainskich jak widać rodacy jeszcze popierają.
    A pieniądze na płot popierają bardzo.

    > Egzekwowanie prawa, to poniekąd forma przymuszania co poniektórych, do
    > niepopełniania przestępstw.
    >
    > No i niestety, jest część społeczeństwa, którą trzeba do niektórych
    > rzeczy po prostu zmusić, czy tego chcą, czy nie, bo sami się nie nauczą.
    > Nie sądzę, że tacy jak braun są w stanie cokolwiek zrozumieć i się zmienić.
    > Przeciwników praw kobiet trzeba było zmusić.

    Nie pamiętam jak to tam było historycznie ... kto ich zmusił?
    Protestujące sufrażystki?
    Czy po prostu idea, że kobiety to też obywatelki, się powoli
    przebijała do świadomości społecznej.

    A dalej ... może mamy demokrację, a może strażnika demokracji, czyli
    liberum veto :-P

    > Właścicieli niewolników trzeba było zmusić.

    W USA istotnie.

    > Nie zaprzeczysz, że istnieją tacy ludzie, których po prostu trzeba
    > zmusić w dosłownym sensie.

    I trzeba walczyc o swoje przekonania, z karabinem i armatą w ręku.
    Wojny się nie bojąc.

    Tylko jak to przełożyc na obecną sytuację?
    Prawicowe rządy powinny Bruksele zbombardować, gdy ta zechce nam
    imigrantów wcisnąć,
    czy lewicowe powinny te prawicowe zbombardować, póki nie zrozumieją i
    nie przyjmą jedynie słusznych poglądów :-)

    >> Ludzie chca ponosić koszty i chcą ponosić na tych Murzynów również,
    >
    > Odnoszę wręcz przeciwne wrażenie.
    > Może dlatego, że jestem bliżej niż Ty.
    > Właśnie na prezydenta został wybrany taki, a nie inny człowiek...

    Wygrał o 1%.
    No ale Tusk też już nie proponuje dopłacania do Murzynów, i może
    dlatego przegrał zaledwie o 1% :-)

    Tak czy inaczej - społeczeństwo nie bardzo sobie życzy tego
    dopłacania. Ja jestem przykładem - chcesz ponosić koszty, to ponoś :-P

    Ale przecież to się da załatwić po dobroci - daj w swojej firmie godne
    zarobki, wystąp o pozwolenie na pracę dla zagranicznych pracowników,
    zainwestuj w ich naukę języka, godne mieszkania, i zarabiaj na taniej
    sile roboczej.
    Hm ... Taniej? Czy drogiej ?

    >> ale muszą być przekonani, że państwo dba o nich bardziej niz o tych
    >> Murzynów, bo to uznają za sprawiedliwe.
    >
    > Problem w tym, że wtedy Murzyni czują się niesprawiedliwie :)
    > Więc to problemu nie rozwiąże.

    Mogą nie przyjeżdżać do takiego niesprawiedliwego kraju :-P

    >>>> Oczywiste pytanie co można w takiej sytuacji zrobić.
    >>>
    >>> To, co się w obecnych realiach da zrobić.
    >>> Zacząć, systemowo, niwelować gigantyczne różnice ekonomiczne do
    >>> rozsądnego poziomu. Akceptowalnego. Poniżej napięcia żyłki, która w
    >>> każdej chwili może pęknąć.
    >>
    >> Na pewno trzeba, ale jak? Nie ma politycznej woli. I nie będzie.
    >> Do jakiejś następnej rewolucji, której forma jak coraz bardziej wygląda,
    >> może przypominać przejęcie władzy przez nazistów z nacjonalizacją
    >> majątków.
    >
    > To trudno.
    > Nie pierwszy raz w historii.
    > Trzeba po prostu próbować.
    > Po wszystkim niektórzy będą mogli spojrzeć w lustro i powiedzieć, że
    > zrobili co się dało, a inni nie.

    No - i niektórzy smiało spoglądają, i mówią, że zrobili wszystko co
    się dało, a nawet więcej.
    Tylko oni sa z PiS :-)

    > A jeszcze inni nadal będą się dziwować jak do tego doszło.

    Ze PiS znowu rządzi ?
    No, będą się trochę dziwować ... przecież myśmy tak świetnie chcieli,
    wolność, równość, braterstwo.

    Przy czym, jeśli o mnie chodzi, to wolę, żeby oni się dziwowali,
    niż żebyśmy mieli sytuacje jak np we Francji :-P

    > Więc dla równowagi.
    > https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/s
    zef-firmy-w-turcji-sprzedal-ja-i-podzielil,40,0,1868
    840.html
    >
    > "Nevzat Aydin, szef tureckiej firmy Yemeksepeti - która oferuje
    > zamawianie jedzenia online sprzedał ją za ponad 589 milionów dolarów.
    > Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że część zysków
    > postanowił rozdać swoim pracownikom. Średnio każdy z 114
    > współpracowników otrzymał 237 tysięcy dolarów. Dla porównania do tej
    > pory co miesiąc mogli liczyć na nie więcej niż 1500 dolarów.
    > (...)
    > Nie było takiego zapisu w kontrakcie, nie było to też w umowach z
    > pracownikami. Zrobiłem to ponieważ za sukces firmy odpowiadają wszyscy,
    > nie tylko ja - tłumaczył dziennikarzom Aydin.

    Hm ....
    -to daje razem 27mln $. Niecałe 5% wartości. No cóż - miły gest.
    -ale najwyraźniej wcześniej ich wykorzystywał, krwiopijca jeden :-)
    -114 ludzi robiło działałność wartą 589M$ ?
    To chyba wyższa kadra kierownicza i/lub programisci od serwisu.
    -i to mogła być dobra inwestycja, bo pracowali dalej, i byli
    zadowoleni.

    -a taka wartość firmy, to dzięki temu, że współpracowali z wieloma
    lokalnymi restauracjami. Spytaj się, kto tam pracuje i ile zarabia,
    wożąc w upale te pudełka do klientów :-P
    I jaki bonus dostali :-P

    https://en.wikipedia.org/wiki/Yemeksepeti

    Firma obsługuje 520 tys zamówień dziennie. Ale to teraz - 10 lat po
    powyższej sprzedaży.

    w 2012 GA zainwestowało $44M za mniejszosciowy pakiet akcji.
    Chyba się opłaciło, jeśli w 2015 sprzedali za setki mln.

    "From January 2022 to February 2022, delivery workers of Yemeksepeti
    carried out protests and strikes demanding better wage hikes. The
    workers demand a net monthly salary 5,500TL, premiums and fringe
    benefits."

    obecnie TL jest warta 10gr, czyli zarabiali ok 550zl miesieęcznie ...
    a raczej chcieliby zarabiac.

    No ale to już pod nowym właścicielem, i pod nowym prezesem.
    Imperialistyczni wyzyskiwacze :-)


    > (...)
    > zachowanie Aydina nie było pierwsze. W kwietniu świat obiegła
    > informacja, że amerykański biznesmen z Michigan po sprzedaży dwóch firm
    > postawił przeznaczyć część zysków na bonusy dla pracowników. Ci, którzy
    > w firmie pracowali najdłużej, mogli dostać nawet 50 tysięcy dolarów."

    Rasista. Dłużej, krócej - a po winni wszyscy po równo :-P

    No cóż, znam też podobny przypadek.
    Niemiec umarł, i w testamecie zapisał swoją firme pracownikom.

    Ale to dotyczy GmbH, polska sp. zoo. jest własnością niemieckiej GmbH,
    i tyle dostali :-P

    J.


  • 273. Data: 2025-06-05 16:33:24
    Temat: Re: Migracje i przestępczość
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 5 Jun 2025 12:06:04 +0200, Kviat wrote:
    > W dniu 05.06.2025 o 09:48, Robert Tomasik pisze:
    >> W dniu 04.06.2025 o 23:09, Kviat pisze:
    >>>
    >>> Po cholerę nam absurdy, że w granicznym miasteczku, po jednej stronie
    >>> kreski na papierze sprzedawczyni zarabia kilkaset euro więcej od
    >>> sprzedawczyni w podobnym sklepie po drugiej stronie kreski?
    >>> Kilkaset metrów, czy kilka kilometrów różnicy...
    >>> A w sklepach ceny prawie takie same...
    >>
    >> Bo Niemcy w tym momencie nie kupują setek czołgów, samolotów i wyrzutni,
    >> a my tak.
    >
    > LOL
    > Czyli niemiecki właściciel sklepiku nie kupuje czołgów i dlatego może
    > płacić więcej sprzedawczyni?
    > Dobrze zrozumiałem?

    Ale raczej nie jest tak, bo stawki są stałe.
    Nie sklepikarz płaci za czołgi.

    Swoją drogą - PiS unieważnił przetarg czy zakup Caracali,
    co być może było bardzo rozsądne ... ale innych śmigłowców też nie
    kupił.
    No i znalazly się pieniądze na 500+ ? :-(

    Ktos potrafi przeanalizować wydatki na zbrojenia z ostatnich powiedzmy
    15 lat? Te rzeczywiste, a nie "PiS kupił Apache, dostawa ... Tusk
    będzie płacił".

    Te Caracale to nas chyba trochę kosztowały, bo jakieś odszkodowanie
    było..

    > Dziecko drogie, policz sobie
    > Niemcy minimalna: 2250E brutto, 1600E netto
    > 2250 x ~4,3 = 9675
    > 1600 x ~4,3 = 6880
    > 9675 - 6880 = 2795 (różnica - "na czołgi")
    >
    > Polska minimalna: 4666 brutto, ~3511 netto
    > 4666 - 3511 = 1155 (różnica - "na czołgi")
    >
    > To który właściciel sklepu płaci "na czołgi" więcej?
    > Polski, czy niemiecki?

    A teraz policz dla USA :-)

    Ale ale:
    -to nie tylko czołgi, choćby nauczyciel niemiecki więcej zarabia,
    policjant, żołnierz.

    -w Polsce mamy jeszcze "składkę pracodawcy" ... a jak w Niemczech?

    -polski budzet dopłaca do emerytur ... a jak niemiecki?

    -no i Pit to nie jedyne podatki. stawka VAT mniejsza, ale kwota
    większa. No tyle, że VAT to już płaci pracownik sam.

    > O tym właśnie wspominałem przy mojej wcześniejszej uwadze dotyczącej
    > konieczności wprowadzenia w Polsce Euro.
    > Tacy jak ty kompletnie nie ogarniają, bo za trudne.

    Ale że co - że jak wprowadzimy w Polsce euro, to Polacy będą więcej
    zarabiać, czy że będą jasno widzieć, jak mało zarabiają?

    Ale ale ... co Niemiec z tymi pieniędzmi robi?

    Bo podstawowe prawo ekonomii mówi, że przeciętny człowiek robi, robi,
    i g* z tego ma.
    Bo jakby miał za dużo, to by mu się robić odechciało :-P

    Oczywiscie w ramach tego "g*" Niemiec ma np nowy samochód, urlop w
    Tajlandii ... bo domek z ogródkiem to nie są tanie rzeczy,
    a mieszkania akurat dość przeciętne.
    No może nie musi w mikroapartamencie mieszkać ...

    Czyli ... życie go jednak kosztuje więcej, proporcjonalnie do średnich
    zarobków :-P

    >> Dlatego mniej pizzy polak je, a więcej Niemiec.
    > LOL
    > Twierdzisz, że przeciętna Niemiecka pizzeria sprzedaje 2 razy więcej
    > pizzy niż Polska? Każda?

    Każda jak każda, ale można by sprawdzić wydatki w kategorii "jedzenie
    poza domem".
    Może np odwiedzają pizzerie 2x częsciej.

    > A co z tymi, które sprzedają mniej więcej tyle samo co Polskie?

    Jedną taką znałem.
    Pizze robił Polak :-)

    > Bo jakoś nie wydaje mi się, żeby pizzeria w małym mieście sprzedawała
    > więcej, niż byle pizzeria w Wawie.

    Małe miasto turystyczne, w sezonie ?

    ale weźmy taka Pizzahut
    W Polsce średnia 31cm 45 zl
    W Niemczech 30cm 15.40e,

    A składniki tyle samo. Prąd do pieca tanszy w Niemczech ... ostatnio.

    > Optymistycznie załóż, że tyle samo i wyjaśnij jak to jest, że nie
    > bankrutuje, skoro musi płacić dwa razy więcej na wynagrodzenie
    > pracownika/ów? I jeszcze zarobić...

    Pizza hut ... ciekawe - robią te pizze na miejscu, czy mają zamrożone
    ciasto z Chin :-)

    J.


  • 274. Data: 2025-06-05 18:10:39
    Temat: Re: Migracje i przestępczość
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 5.06.2025 o 10:31, io pisze:

    > Musimy takie drzwi zrobić na granicy żeby nam nie wiało.

    Dokładnie po to one są, żeby nam nie przywiewało kogoś, kogo nie chcemy.


    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 275. Data: 2025-06-05 19:01:36
    Temat: Re: Migracje i przestępczość
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 05.06.2025 o 14:34, J.F pisze:
    > On Wed, 4 Jun 2025 23:09:31 +0200, Kviat wrote:
    > To płać skoro tak uważasz. Ale mnie do tego nie mieszaj.

    Płać sobie na kościół, ale mnie do tego nie mieszaj.

    > Tylko po co ich sprowadzać - płać im prosto do Afryki.

    Płać im prosto do Watykanu.

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr


  • 276. Data: 2025-06-05 19:06:31
    Temat: Re: Migracje i przestępczość
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 05.06.2025 o 16:33, J.F pisze:
    > On Thu, 5 Jun 2025 12:06:04 +0200, Kviat wrote:

    >>
    >> LOL
    >> Czyli niemiecki właściciel sklepiku nie kupuje czołgów i dlatego może
    >> płacić więcej sprzedawczyni?
    >> Dobrze zrozumiałem?
    >
    > Ale raczej nie jest tak, bo stawki są stałe.
    > Nie sklepikarz płaci za czołgi.

    Dziecko drogie, sklepikarz musi zarobić na pensję brutto pracownika.
    Tak samo jak w Polsce.

    > A teraz policz dla USA :-)

    Dziecko drogie, mam w dupie USA.
    Sam se policz.

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr


  • 277. Data: 2025-06-05 19:33:33
    Temat: Re: Migracje i przestępczość
    Od: io <i...@o...pl.invalid>

    W dniu 4.06.2025 o 20:17, Shrek pisze:
    > W dniu 4.06.2025 o 20:10, io pisze:
    >
    >>> Zacznijmy od tego że wcale nie podstawowy. Zdecydowana większość jest
    >>> po polsku.
    >>>
    >>>
    >>
    >> Mówię jak u mnie jest.
    >
    > Mówię ci jak u mnie było.

    Spoko, a ja jak u mnie :-)

    Firma globalna i globalnie działa w związku z czym projekty też są
    międzynarodowe, i zespoły międzynarodowe, więc komunikacja między
    członkami zespołu jest po angielsku, czyli wszelkie spotkania są po
    angielsku. Dyrektorzy w Polsce są polscy, ale że są niepolscy pracownicy
    to rozmawiają z zespołami po angielsku. Rozmowy kwalifikacyjne też są po
    angielsku.

    W poprzedniej globalnej faktycznie było nieco inaczej bo w oddziałach
    produkty były mocno pod lokalne rynki, więc były projekty w których
    język angielski potrzebny nie był a także takie w których był niezbędny.
    No i oddziały zatrudniały lokalsów. Ale wszystko szło w kierunku
    globalizacji.

    No ale jak Polacy chcą tak bardzo decydować kogo wpuszczą to ja tego nie
    widzę bo ich obcokrajowcy przelicytują.


  • 278. Data: 2025-06-05 19:41:03
    Temat: Re: Migracje i przestępczość
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 5.06.2025 o 19:33, io pisze:
    > W dniu 4.06.2025 o 20:17, Shrek pisze:
    >> W dniu 4.06.2025 o 20:10, io pisze:
    >>
    >>>> Zacznijmy od tego że wcale nie podstawowy. Zdecydowana większość
    >>>> jest po polsku.
    >>>>
    >>>>
    >>>
    >>> Mówię jak u mnie jest.
    >>
    >> Mówię ci jak u mnie było.
    >
    > Spoko, a ja jak u mnie :-)
    >
    > Firma globalna i globalnie działa w związku z czym projekty też są
    > międzynarodowe, i zespoły międzynarodowe, więc komunikacja między
    > członkami zespołu jest po angielsku, czyli wszelkie spotkania są po
    > angielsku. Dyrektorzy w Polsce są polscy, ale że są niepolscy pracownicy
    > to rozmawiają z zespołami po angielsku. Rozmowy kwalifikacyjne też są po
    > angielsku.

    U mnie było tak, że jak produkt angielski to komunikacja z klientem
    często po angielsku (ale niekoniecznie jak znali polski a często znali).
    Wewętrzna praktycznie tylko po polsku - reasumując po angielsku gdzie
    było to konieczne, gdzie nie to po polsku. Nikt się nie wygłupiał
    pisaniem czy gadaniem po angielsku dla zasady.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 279. Data: 2025-06-05 20:23:04
    Temat: Re: Migracje i przestępczość
    Od: io <i...@o...pl.invalid>

    W dniu 5.06.2025 o 08:11, J.F pisze:
    > On Wed, 4 Jun 2025 18:52:09 +0200, io wrote:
    >> W dniu 4.06.2025 o 18:39, J.F pisze:
    >>> On Wed, 4 Jun 2025 18:19:30 +0200, io wrote:
    >
    >>>>>>> A przecież nie chcesz, żeby kolejnych robotników zastąpili nowi
    >>>>>>> robotnicy, za jeszcze mniejsze płace :-P
    >>>>>>> A przecież lokalni fabrykanci bardzo proszą, aby wpuścic :-)
    >>>>>>>
    >>>>>>> A matek z małymi dziećmi nie wpuszczamy wcale, bo trzeba ich
    >>>>>>> utrzymywać :-P
    >>>>>>
    >>>>>> A na granicach miasta wieżyczki?
    >>>>>
    >>>>> Normalnie to wystarczy wiza/karta pobytu.
    >>>>
    >>>> By wjechać do miasta, tak? :-)
    >>>
    >>> No, kiedyś były rogatki, wcześniej bramy miejskie.
    >>
    >> I teraz mam do tego wrócić, tak? :-)
    >
    > No więc do rogatek raczej nie wrócimy, chyba że ...
    > >>> A na stałe osiedlenie to inne przepisy.
    >> Kiedy właśnie coraz mniej rejonizacji.
    >
    > W wiekszosci krajów faktycznie juz mniej lub nic.
    >
    > Ale jak to w Rosji wygląda ...
    >
    >>>>>> No bo miasta też mają jakieś potrzeby i mogą nie chcieć obcych.
    >>>>>>
    >>>>>> Jak dla mnie postępem były zmiany polegające na tym, że ludzie mogą się
    >>>>>> swobodnie przemieszczać i żyć gdzie bądź. Ale widzę, że cofamy się. A
    >>>>>> przynajmniej niektórzy cofają się.
    >>>>>
    >>>>> Ten postęp tylko w paru państwach tworu "EU".
    >>>>>
    >>>>> Cała reszta, łącznie z tymi państwami EU, wyznaje tradycyjne wartości
    >>>>> - turystów serdecznie witamy, albo i nie, jednak wiza obowiązkowa,
    >>>>> dłuższy pobyt i praca wymagają specjalnego zezwolenia.
    >>>>
    >>>> Shengen?
    >>>
    >>> turysta obcy musi dostać wizę w jakimś kraju szengenskiego.
    >>
    >> Obcy, spoza Shengen? O to Ci chodzi?
    >
    > Dawniej obcy spoza EU. Od czasu brexitu ... mamy jakis kraj EU spoza
    > Schengen?

    No nie, ale gadka było o jakichś uchodźcach z Afryki, Azji czy nie wiem
    skąd tam. No to faktycznie spoza Shengen i są traktowani inaczej. Ale
    czy mają być? Co najwyżej w ramach wzajemności, że jak oni nas nie
    wpuszczają to my też musimy odmawiać im bo byśmy za frajerów robili. A
    tak to co ja mam człowiekowi odmawiać mieszkania. Se tutaj chce mieszkać
    to mieszka. Tak samo ja mogę chcieć gdzieś wyjechać i tam mieszkać. Na
    chwilę albo na dłużej, nie widzę powodu by to różnicować. Jakieś
    archaiczne podziały na naszych i obcych mnie nie interesują bo już mam
    tu w Polsce ludzi różnych narodowości i mi oni nie przeszkadzają. Może
    mnie interesować by jakiś masowy exodus nie doprowadził do czegoś, ale
    właściwie nie wiem czego.

    >
    >>> Obcy, co się chce osiedlic, musi się o zezwolenia postarać.
    >>> I to raczej będą zezwolenia w jednym kraju - w innym, to nowe
    >>> zezwolenie.
    >>>
    >> Jak dla mnie jest totalna globalizacja, która nie całkiem przystaje do
    >> wszystkich nacji, w tym sensie, że nie każdemu do każdego blisko, ale
    >> generalnie jest właściwym podejściem, bo granice to kompletny archaizm.
    >
    > To mi śmierdzi jakąś anarchistyczną utopią.
    > Nie będzie państw? A kto będzie rządził?
    >
    > Nawet w prostych sprawach.
    > Kto będzie decydował, gdzie ulice w mieście zrobić?
    > OK, samorząd miasta.
    > A w gminie, powiecie, województwie?
    > A kto wytyczy drogę np od Paryża do Warszawy?
    >
    > A prawo, żeby się trzymać grupy, to kto będzie ustalał, i dla jakiego
    > obszaru ?

    Bardzo dobre pytania.


  • 280. Data: 2025-06-06 09:08:35
    Temat: Re: Migracje i przestępczość
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 5 Jun 2025 19:06:31 +0200, Kviat wrote:
    > W dniu 05.06.2025 o 16:33, J.F pisze:
    >> On Thu, 5 Jun 2025 12:06:04 +0200, Kviat wrote:
    >>> LOL
    >>> Czyli niemiecki właściciel sklepiku nie kupuje czołgów i dlatego może
    >>> płacić więcej sprzedawczyni?
    >>> Dobrze zrozumiałem?
    >>
    >> Ale raczej nie jest tak, bo stawki są stałe.
    >> Nie sklepikarz płaci za czołgi.
    >
    > Dziecko drogie, sklepikarz musi zarobić na pensję brutto pracownika.
    > Tak samo jak w Polsce.

    I różnica brutto-netto trafia do budzetu.
    A rząd ma wydatków dużo.

    >> A teraz policz dla USA :-)
    > Dziecko drogie, mam w dupie USA.
    > Sam se policz.

    Mowią, że tam podatki niskie, VAT nie ma, co prawda jest podatek
    obrotowy, ale to podatek stanowy ... skąd oni mają tyle pieniędzy na
    wojsko ?

    Co prawda inni mowią, że na wojsko wydają 1/4 tego, co na "służbę
    zdrowia". Taki tam nieistotny dodatek.

    Ktoś wie, ile teraz przeciętnie czy przykładowo, kosztuje
    ubezpieczenie zdrowotne w USA?
    Czy nie miało być tak, że każdy stan prowadzi też swoje ubezpieczenia?
    to powinno być łatwo znaleźć ..


    J.

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 27 . [ 28 ] . 29 ... 31


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1