Znajomy na poczatku roku kupil dom. KW byla w porzadku, wg.
sprzedajacego wszystko mialo byc OK, ale dokumentacja techniczna ulegla
zniszczeniu. OK, to nie problem bo mozna by bylo to odtworzyc. Przy
zalatwianiu formalnosci zwiazanych z planowana przebudowa okazalo sie,
ze w Wydziale Urbanistyki nie ma archiwalnego projektu i pozwolenia na
budowe i jest to samowola, ktorej nie mozna w zadnym wypadku
zalegalizowac z kilku przyczyn. W takim wypadku PINB wyda decyzje o
rozbiorce. Tak swoja droga... Budynek powstal w 1995 i od tamtej pory
zaden urzad sie tym nie zainteresowal mimo, ze od Urzedu Gminy dzieli go
pi*oko 400m a miejscowosc jest niewielka... heh...

Czy fakt, ze sprzedajacy zatail informacje o faktycznym statusie budowli
jest wystarczajacy aby uznac umowe kupna za niewazna? Jesli tak, to czy
taka sprawa jest formalnoscia, czy tez bedzie sie ciaaaaaaaaagnac jak
lasagne. I jeszcze jedno. Czy mozna dochodzic odszkodowania, gdyz
znajomy sprzedal swoje mieszkanie aby kupic ten dom i obecnie nie ma ani
jednego ani drugiego. Jesli tak to o jakie odszkodowanie wystapic?

Pozdrawiam. Tomek.