Witam,
Sytuacja ktora zdarzyla sie pewnie wiekszosci z nas. Stluczka z winy
innego kierowcy i pokrycie kosztow napraw z OC winowajcy. Jak na razie
utknalem na "zgloszeniu szkody". Firma ubezpieczeniowa, w ktorej
sprawdza mial OC ma (jak kazda inna firma) swoja witryne www, na ktorej
miedzy innymi jest "formularz on-line", z ktorego skorzystalem. Po
wypelnieniu formularza ukazala mi sie informacja ze " w ciagu 2 dni
skontaktuje sie ze mna przedstawiciel celem uzgodnienia szczegolow".

Mijaja 2 dni, oczywiscie przedstawiciel sie nie kontaktuje, wiec dzwonie
na info-linie i dowiaduje sie, ze w zasadzie "ow formularz on-line" to
nie jest "zlozenie szkody" (nie rozumiem po co on w takim razie jest) i
ze szkode nalezy zglosic osobiscie.

No i rece mi opadly... Czekaja mnie pewnie kolejne przepychanki w tej
sprawie, ale zastanawiam sie, jak bardzo umieszczona na stronie klauzura
w stylu:

"Dane i opinie zawarte na niniejszej witrynie sluza wylacznie celom
informacyjnym i reklamowym. Nie stanowia oferty uslug swiadczonych przez
....."

jest skuteczna i chroni firmy przed odpowiedzialnoscia za informacje
umieszczane na stronach ?

Czy istnieje moze jakies paragrafki naszego prawa, moze UE, na ktore
ewentualnie moglbym sie powolac, by skrocic bezsensowne przepychanki i
sklonic w koncu co niektorych do pracy ?


Pozdrowienia
Jaro