eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBardzo formalne sprawy - umowyBardzo formalne sprawy - umowy
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!news.nask.pl!newsfeed.gaz
    eta.pl!news.astercity.net!news.atcom.net.pl!not-for-mail
    From: Samotnik <s...@s...eu.org>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Bardzo formalne sprawy - umowy
    Date: Fri, 13 Feb 2004 00:04:29 +0000 (UTC)
    Organization: ATCOM ISP http://www.atcom.pl
    Lines: 42
    Message-ID: <s...@s...zagle.org.pl>
    NNTP-Posting-Host: samotnia.zagle.org.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: sklad.atcom.net.pl 1076630669 6276 217.197.164.135 (13 Feb 2004 00:04:29
    GMT)
    X-Complaints-To: n...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Fri, 13 Feb 2004 00:04:29 +0000 (UTC)
    User-Agent: slrn/0.9.7.4 (Linux)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:193763
    [ ukryj nagłówki ]

    Zastanawiam się nad tym, jakie są mechanizmy obrony przed manipulowaniem
    umowami. Umowa jako twór abstrakcyjny, jest na ogół reprezentowana przez
    kartkę papieru, na której jest coś napisane i potwierdzone podpisami stron.
    I teraz:

    Scenariusz I:
    W razie sporu druga strona przynosi umowę z wykreślonymi długopisem kilkoma
    punktami i wpiera mi, że wykreśliliśmy to przed podpisaniem. Jeśli nie mam
    mojej kopii, na której nie jest wykreślone, to koniec.

    Scenariusz II:
    Ktoś wycina mój podpis z byle jakiego papierka, który podpisałem - nie
    wiem, podpis na fakturze itp., przykleja na formularz jakiejś bzdurnej umowy,
    kseruje to i już ma dokument. Zwłaszcza kolorowe ksero się nadaje, kiedyś
    skserowałem na dobrej jakości kolorowej kserokopiarce coś z podpisem
    zrobionym piórem i, prawdę mówiąc, dłuuugo to oglądałem, zanim doszedłem,
    co było kopią, a co oryginałem. Naprawdę było nie do rozpoznania, pomogła
    dopiero kropla wody, która rozmyła atrament w podpisie na oryginale. ;)
    Ksero długopisu (zwłaszcza kiepskiego, plamiącego) łatwo rozpoznać, ale
    pióra bardzo trudno.

    Scenariusz III:
    Umowa ma wiele stron, w tym punkty tak długie, że zajmują więcej niż
    stronę. Druga strona wyciąga jedną kartkę, na której akurat są takie
    rzeczy, że umowa bez niej nadal ma sens i nic nie wskazuje, że tam coś było
    - zachowana jest ciągłość numeracji punktów itd. Na mój argument, że u mnie
    taka strona jest odpowiada, że sobie dodrukowałem.

    Scenariusz IV:
    Odwrotny do III - ktoś drukuje sobie jakieś bzdury i dołącza do umowy w
    taki sposób, że sens jest zachowany.

    Co w takich sytuacjach? Przecież to wszystko jest możliwe, nie zawsze i
    oczywiście ktoś musi się wykazać złą wolą, ale to nic trudnego. Wychodzi mi
    na to, że jedyna słuszna metoda podpisywania wszelkich zobowiazań to u
    notariusza - zbroszurować, opieczętować, podpodpisywać każdy skrawek
    papieru, i najlepiej jeszcze kopię pozostawić u notariusza w archiwum
    na wypadek sporu. :) Ale może się mylę?
    --
    Samotnik
    www.zagle.org.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1