eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › selekcja w klubach a jej legalność
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 168

  • 71. Data: 2009-03-28 13:48:37
    Temat: Re: selekcja w klubach a jej legalność
    Od: a...@g...com

    On Mar 27, 11:43 pm, "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
    wrote:
    > >>> I co może wtedy uczynić obywatel który poczuł się zwyczajnie
    > >>> znieważony na przykład?
    > >> Wezwać Policję.
    > > no dobra ale wiesz jak to jest w praktyce... przyjadą jacyś chłopcy
    > > wczoraj przyjęci do służby co mają pojęcie o obowiązującym prawie
    > > takie ile zapamiętali z 1-godzinnego przeszkolenia i... zobaczą "czy
    > > ktoś kogoś pobił? nie?  a to ten koleś się awanturuje? tak? czego on
    > > chce? to jakiś wariat! acha!"  i skończy się na tym, że ten co wezwał
    > > policję trafi na posteruenk "do wyjaśnienia", więc?
    >
    > Ci, co przyjadą mają za zadanie wylegitymować wskazanego przez Ciebie
    > pracownika ochrony, co do którego istnieje przypuszczenie, że popełnił
    > przestępstwo. Napisach notatkę i nic więcej. Oni nie są od rozstrzygania,
    > kto ma rację.
    >
    > Następnie udajesz się osobiście do jednostki Policji, gdzie policjant do
    > protokołu przyjmuje zawiadomienie. On również nie jest od rozstrzygania,
    > kto ma racje - choć czasem się mu tak wydaje. Ma przyjąć zawiadomienie.
    >
    > Zawiadomienie i notatka trafia do prokuratora - to on się zastanawia nad
    > tym, kto ma racje. I zapewniam Cię, że ma więcej, niż jeden dzień
    > przeszkolenia.

    Oj, muszę jednak przeprosić za tę uwagę o latarni i że najciemniej. Są
    tu jednak konkretniejsze osoby. (niestety chyba jednak w
    mniejszości?)

    Ale wracjąc, to proponuję skoncentrować się właśnie na tym momencie
    gdyż właśnie wówczas rozgrywa się zazwyczaj największy dramat kiedy te
    parę sekund wówczas potem będą roztrząsane miesiącami na
    przesłuchiwaniach, rozprawach itp.

    Otóż trzeba pamiętać, że ci ochroniarze są przygotowani na tego typu
    "problemy" i już mają pojęcie jak się wówczas zachować. Przypuszczam,
    że będą się starać jakoś wyizolować kłopotliwego gościa aby potem
    sprefabrykować "dowody" przeciwko niemu (np. że niby uszkodził jakiś
    sprzęt, rozwalił drzwi, itp. i wniosą skargę do policji na akt
    wandalizmu, a "świadków" oczywiście będzie kilkunastu pracowników
    klubu przeciw JEDNEMU tylko niepokornemu niedoszłemu gościowi lokalu -
    kto będzie miał przewagę na ew. rozprawie?)

    Czyli jeszcze raz, od początku i po kolei, szczegółowo:
    Załóżmy, że podchodzę do wejścia do klubu, wchodzę do przedsionka
    gdzie nikt inny oprócz mnie i ochroniarza się nie znajduje. Wóczas
    ochroniarz stwierdza, że nie jestem "dostatecznie cool" aby dzisiaj
    wejść do tego klubu. Co dalej?

    Poza tym weźmy także pod uwagę warianty kiedy nie jestem sam lecz np.
    z kobietą, albo z grupą znajomych. A wtedy także dorzućmy wariant
    kiedy ochroniarz przepuszcza jednych a innych nie. Jakie prawa się mi
    wówczas należą?


  • 72. Data: 2009-03-28 14:12:52
    Temat: Re: selekcja w klubach a jej legalność
    Od: " jb" <j...@g...pl>

    a...@g...com napisał(a):

    >
    > "Najciemniej jest pod latarni=B1", widz=EA =BFe ze znakomitej wi=EAkszo=B6c=
    > i
    > wypowiadaj=B1cych si=EA na tej grupie s=B1 tacy prawnicy jak z koziej dupy
    > taboret.


    Jedyną osobą w tym wątku wypisującą totalne bzdury jesteś ty.
    I jakoś nie byłes w tanie podać - mimo wielokrotnych próśb - podstaw prawnych
    dla wypisywanych przez siebie debilizmów.
    Mimo że ci niektórzy cierpliwie tłumaczyli, żeś tepak o zerowej wiedzy
    prawnej, to ty dalej swoje.

    >
    > BTW czy ktos nie m=F3g=B3by poleci=E6 jakiego=B6 specjalistycznego forum
    > moderowanego gdzie mo=BFnaby uzyskiwa=E6 warto=B6ciowe porady prawnicze?

    Ktoś mógłby.
    Nawet ja.
    I na tym powinienem zakończyć swoją wypowiedź na zasadzie: jakie pytanie -
    taka odpowiedź, ale nie bedę znęcał się nad osobą upośledzoną i rzucę linkę:
    http://forumprawne.org/


    Notabene - wystarczy wpisać w google, a stosowny wynik pojawia się na
    pierwszym miejscu. Ale do tego trzeba minimum inteligencji.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 73. Data: 2009-03-28 14:19:59
    Temat: Re: selekcja w klubach a jej legalność
    Od: a...@g...com

    On Mar 28, 3:12 pm, " jb" <j...@g...pl> wrote:
    > taka odpowiedź, ale nie bedę znęcał się nad osobą upośledzoną i rzucę
    linkę:http://forumprawne.org/
    >
    > Notabene - wystarczy wpisać w google, a stosowny wynik pojawia się na
    > pierwszym miejscu. Ale do tego trzeba minimum inteligencji.

    tylko, że w google są przypadkowe pozycje a ja prosze o rekomendacje!
    i tak właśnie już wiem, że forumprawne.org nalezy omijać wieeelkim
    łukiem


  • 74. Data: 2009-03-28 18:38:23
    Temat: Re: selekcja w klubach a jej legalność
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl> napisał w wiadomości
    news:gqjs4d$ne8$1@news.onet.pl...
    > Robert Tomasik wyskrobał(a):
    >> Miejsce publiczne, to takie miejsce, do którego na określonych
    >> zasadach może wejść każdy. Sklep, restauracja są lokalami publicznie
    >> dostępnymi. A zatem na określonych zasadach każdy może tam wejść, a
    >> wyprosić można tylko osobę naruszającą prawo.
    > A na jakiej podstawie tak piszesz? Bo np. dla mnie miejscem publicznym
    > jest miejsce, do którego wszyscy - zwyczajowo - mają dostęp czyli np.
    > ulica, park. Najczęściej właścicielem takiego miejsca jest podmiot
    > publicznoprawny (Skarb Państwa, gmina), który nie ma interesu w tym, by
    > komukolwiek dostęp ograniczać. Sklep czy restauracja nie mieszczą się w
    > mojej definicji miejsca publicznego. Ale co tam będziemy się licytować
    > na prywatne definicje, wskaż mi lepiej "urzędową" (ustawową).
    > Każdy może wejść do restauracji. A jeżeli restauracja jest zarezerwowana
    > na wesele czy inną uroczystość to co? Nie mogą mnie - klienta z ulicy -
    > wyprosić? Muszą mnie obsłużyć? A jak tego nie zrobią to co?

    Jak restauracja jest zarezerwowana, to jest zamknięta dla osób postronnych.
    I to rozwiązuje sparwę. W nocy przecież też niktr w niej nie obsługuje.

    >> W wypadku restauracji
    >> podstawowym problemem jest brak możliwości technicznych zatrzymania
    >> wchodzącego. No bo jeśli do lokalu są bilety wstępu, to odmowa jego
    >> sprzedania stanowi wykroczenie. A jak bilet gościowi sprzedamy, no to
    >> ma on zawartą umowę i może wejść. Ochroniarz zatrzymując taką osobę
    >> (bo inaczej tego technicznie zrobić nie może) przekracza określone
    >> dla niego ustawą uprawnienia. Bo zatrzymać może sprawców przestępstw,
    >> wykroczeń itd. (jest w ustawie). Brzydkiego wyglądu nie ma. A jak nie
    >> może faceta zatrzymać, no to nie może swojej selekcji w praktyce
    >> przeprowadzić.
    > Właściciel lokalu albo jego najemca mają prawo by nie wpuszczać osób,
    > których wpuszczać nie chcą. Inaczej mówiąc, nie muszą wszystkich
    > wpuszczać. Jeżeli nie chcą, wystarczy kogoś zatrzymać albo w inny
    > sposób uniemożliwić wejście.

    Co stanowi pozbawienie wolności, które generalnie poza wypadkami opisanymi
    w ustawach bywa karalne.

    > Zwykła ochrona prawa własności lub
    > posiadania. Czym w świetle poruszanego problemu różni się właściciel
    > lokalu gastronomicznego od właściciela mieszkania? Owym "publicznym"
    > charakterem lokalu gastronomicznego? Jeśli tak, to z czego ten
    > charakter wynika i jakie wiążą się z tym obowiązki - chętnie się dowiem.

    A nie mógłbyś prześledzić wątków wczesniejszych. Naparwdę nie chce mi się
    tego pisać po raz kolejny.


  • 75. Data: 2009-03-28 18:39:46
    Temat: Re: selekcja w klubach a jej legalność
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl> napisał w wiadomości
    news:gqjsft$o1c$1@news.onet.pl...
    > Robert Tomasik wyskrobał(a):
    >> Pod ustawę podlega każdy pracownik ochrony. A jeśli nie jest
    >> parcownikiem ochrony (teoretycznie moze to być sprzątaczka), to
    >> zatrzymujac wchodzącego po prostu popełnia juz z definicji
    >> przestępstwo zmuszania do określonego zachowania, i choćby nawet miał
    >> rację, to mu nic nie pomoże. Więc korzystniejsze dla niego jest
    >> przyjęcie, ze jest parcownikiem ochrony.
    > To ja - zatrzymując wchodzącego do mojego mieszkania np.
    > sąsiada/Cygankę/domokrążcę - popełniam przestępstwo zmuszania do
    > określonego zachowania?
    > (Domyślam się odpowiedzi negatywnej z Twojej strony) --> To czemu
    > właściciel lokalu gastronomicznego albo jego pracownik miałby za to
    > samo popełnić przestępstwo?

    Nie. On wchodzac bez Twojej zgody dopuszcza sie przestępstwa naruszenia
    miru domowego. Ty go nuie zatrzymujesz, a ujmujesz na gorącym uczynku.

    W wypadku lokalu gastronomicznego nie ma obowiazku uzyskiwania zgody
    dysponenta na jego wejście. Wynika to z faktu, ze to restauracja.


  • 76. Data: 2009-03-28 18:42:36
    Temat: Re: selekcja w klubach a jej legalność
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik <a...@g...com> napisał w wiadomości
    news:b23a4ffb-ff46-4067-9aee-3fb45b68950d@v15g2000yq
    n.googlegroups.com...
    > On Mar 27, 11:43 pm, "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
    > wrote:
    >>>>> I co może wtedy uczynić obywatel który poczuł się zwyczajnie
    >>>>> znieważony na przykład?
    >>>> Wezwać Policję.
    >>> no dobra ale wiesz jak to jest w praktyce... przyjadą jacyś chłopcy
    >>> wczoraj przyjęci do służby co mają pojęcie o obowiązującym prawie
    >>> takie ile zapamiętali z 1-godzinnego przeszkolenia i... zobaczą "czy
    >>> ktoś kogoś pobił? nie? a to ten koleś się awanturuje? tak? czego on
    >>> chce? to jakiś wariat! acha!" i skończy się na tym, że ten co wezwał
    >>> policję trafi na posteruenk "do wyjaśnienia", więc?
    >> Ci, co przyjadą mają za zadanie wylegitymować wskazanego przez Ciebie
    >> pracownika ochrony, co do którego istnieje przypuszczenie, że popełnił
    >> przestępstwo. Napisach notatkę i nic więcej. Oni nie są od
    >> rozstrzygania,
    >> kto ma rację.
    >> Następnie udajesz się osobiście do jednostki Policji, gdzie policjant do
    >> protokołu przyjmuje zawiadomienie. On również nie jest od rozstrzygania,
    >> kto ma racje - choć czasem się mu tak wydaje. Ma przyjąć zawiadomienie.
    >> Zawiadomienie i notatka trafia do prokuratora - to on się zastanawia nad
    >> tym, kto ma racje. I zapewniam Cię, że ma więcej, niż jeden dzień
    >> przeszkolenia.
    > Oj, muszę jednak przeprosić za tę uwagę o latarni i że najciemniej. Są
    > tu jednak konkretniejsze osoby. (niestety chyba jednak w
    > mniejszości?)
    > Ale wracjąc, to proponuję skoncentrować się właśnie na tym momencie
    > gdyż właśnie wówczas rozgrywa się zazwyczaj największy dramat kiedy te
    > parę sekund wówczas potem będą roztrząsane miesiącami na
    > przesłuchiwaniach, rozprawach itp.
    > Otóż trzeba pamiętać, że ci ochroniarze są przygotowani na tego typu
    > "problemy" i już mają pojęcie jak się wówczas zachować. Przypuszczam,
    > że będą się starać jakoś wyizolować kłopotliwego gościa aby potem
    > sprefabrykować "dowody" przeciwko niemu (np. że niby uszkodził jakiś
    > sprzęt, rozwalił drzwi, itp. i wniosą skargę do policji na akt
    > wandalizmu, a "świadków" oczywiście będzie kilkunastu pracowników
    > klubu przeciw JEDNEMU tylko niepokornemu niedoszłemu gościowi lokalu -
    > kto będzie miał przewagę na ew. rozprawie?)
    > Czyli jeszcze raz, od początku i po kolei, szczegółowo:
    > Załóżmy, że podchodzę do wejścia do klubu, wchodzę do przedsionka
    > gdzie nikt inny oprócz mnie i ochroniarza się nie znajduje. Wóczas
    > ochroniarz stwierdza, że nie jestem "dostatecznie cool" aby dzisiaj
    > wejść do tego klubu. Co dalej?

    Wycofujesz się i spoza zasiegu jego wzroku wzywasz Policję. Najlepiej by
    było oczywiście to nagrać albo mieć świadków. Ale to już kwestia dowodowa,
    a nie merytoryczna.

    > Poza tym weźmy także pod uwagę warianty kiedy nie jestem sam lecz np.
    > z kobietą, albo z grupą znajomych. A wtedy także dorzućmy wariant
    > kiedy ochroniarz przepuszcza jednych a innych nie. Jakie prawa się mi
    > wówczas należą?


    Takie same. Jak przyjedzie Policja, to przeważnie nagkle się okazuje, ze
    mozesz wejść i w ogóle, to była jakaś pomyłka. Kluczowym jest, by nie
    wszczynać z idiotą bezsensownego sporu, tylko go spokojnie "rozpracować" na
    gruncie prawa.


  • 77. Data: 2009-03-28 20:51:03
    Temat: Re: selekcja w klubach a jej legalność
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Tristan pisze:

    >>> No i co z tego? Czy jakość klubu może wpływać na prawo jego członków do
    >>> decydowania o kolejnych członkach?
    >> Nie chodzi o jakość, ale o poprawność nazewnictwa.
    >
    >
    > No więc po to se to nazwali klub, żeby dać wyraźnie do zrozumienia, że jest
    > członkostwo i nie każdy może zostać członkiem.
    >

    Wiesz, mogą sobie nazwać swoją spelunę uniwersytetem, ale niechby
    spróbowali dyplomy magisterskie wystawiać, to mogliby się natknąć na
    problemy ;)

    Tak samo możesz mieć hotel i nazwać go sobie "Garaż", ale jeśli
    spróbujesz zaparkować w pokoju samochód, to wścieknie się parę
    przepisów, chociażby ochrona p-poż.

    Klub to jest klub - ma członków, identyfikatory, wyraźne zasady
    przyjmowania, bazę danych osobowych zawierającą spis członków i ich
    zobowiązania do przestrzegania regulaminu.

    Na jego terenie może działać lokal rozrywkowy czy placówka handlowa. I
    wtedy OK - do klubu wpuszczasz tylko klubowiczów. Ale już na terenie
    klubu sklep czy bar muszą obsłużyć każdego klienta.

    Natomiast jeśli jakoś kretynek, co się tandetnych amerykańskich filmów
    naoglądał, nazwie bar klubem i spróbuje nie wpuszczać tam ludzi wedle
    widzimisię - to łamie przepisy.


  • 78. Data: 2009-03-28 20:53:50
    Temat: Re: selekcja w klubach a jej legalność
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    .B:artek. pisze:

    > To ja - zatrzymując wchodzącego do mojego mieszkania np.
    > sąsiada/Cygankę/domokrążcę - popełniam przestępstwo zmuszania do
    > określonego zachowania?

    Mieszkasz w sklepie lub w barze?


  • 79. Data: 2009-03-28 20:54:30
    Temat: Re: selekcja w klubach a jej legalność
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    BK pisze:

    > Nie ma czegos takiego jak pozwolenie na prowadzenie dzialanosc
    > gospodarczej. Prowadzic dzialalnosc gospodarcza moze kazdy. Co
    > najwyzej dokonywanie jakis czynnosci w ramach tej dzialalnosci moze
    > wymagac koncesji lub zezwolenia. Ale IMO to jest zasadnicza roznica.

    Zasadniczo masz rację, ale to dość popularny skrót myślowy i warto to
    uwzględnić, nie uważasz? ;)


  • 80. Data: 2009-03-28 20:58:30
    Temat: Re: selekcja w klubach a jej legalność
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Robert Tomasik pisze:

    >>>> Ale ja, akurat tu, nie napisałem o DG lecz o "działalności danego
    >>>> lokalu". Po prostu władze gminy mogą nakazać zamknięcie lokalu.
    >>> Na jakiej podstawie prawnej mogą nakazać zamknięcie lokalu ?
    >> Zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne ;)
    >
    > To akurat żadnej się nie władze gminy akurat, a SANEPID. Nie przychodzi

    Owszem, ale jakiś "referent ds. sanitarnych" w urzędu gminy może w
    ramach służbowej kontroli stanu lokali w gminie zawiadomić SANEPID o
    konieczności przeprowadzenia dokładnego badania, bo np. widział karaluchy ;)

    > mi do głowy żadna podstawa formalna do zakazania przez Władze Gminy
    > zamknięcia lokalu. Chyba, ze uchwała rady gminy, ale ta musiała by nie
    > być wprost, a załóżmy przy okazji. Na zasadzie zakazu prowadzenia lokali
    > gastronomicznych przy ul. Kowalskiej - jeśli lokal akurat przy tej ulicy
    > się znajduje.

    A widzisz :) Gdzie jest chęć - znajdzie się sposób ;->

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 17


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1