Witam!

Chciałem zapytać o Ustawę o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o
odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny,
artykuł 10., punkt 1:
"Termin dziesięciodniowy, w którym konsument może odstąpić od umowy,
liczy się od dnia wydania rzeczy, a gdy umowa dotyczy świadczenia
usługi - od dnia jej zawarcia."

Powszechna interpretacja jest taka, że "termin wydania" oznacza termin
otrzymania rzeczy przez kupującego. Czy jest jakaś podstawa prawna na
takie stwierdzenie, oficjalny dokument ze stanowiskiem np. UOKiKu,
Sejmu czy jakiejś innej Ważnej Instytucji?

Pozdrawiam, argothiel

do góry

Użytkownik "argothiel" <a...@i...niechce.spamu.pl> napisał w wiadomości
news:g7ut9i$s0j$1@news.onet.pl...
> Powszechna interpretacja jest taka, że "termin wydania" oznacza termin
> otrzymania rzeczy przez kupującego. Czy jest jakaś podstawa prawna na
> takie stwierdzenie, oficjalny dokument ze stanowiskiem np. UOKiKu,
> Sejmu czy jakiejś innej Ważnej Instytucji?

KC stanowi, że rzecz jest wydana z chwilą wydania jej przewoźnikowi :-)

do góry

gasper wrote:
> Użytkownik "argothiel" <a...@i...niechce.spamu.pl> napisał w
> wiadomości news:g7ut9i$s0j$1@news.onet.pl...
>> Powszechna interpretacja jest taka, że "termin wydania" oznacza termin
>> otrzymania rzeczy przez kupującego. Czy jest jakaś podstawa prawna na
>> takie stwierdzenie, oficjalny dokument ze stanowiskiem np. UOKiKu,
>> Sejmu czy jakiejś innej Ważnej Instytucji?
>
> KC stanowi, że rzecz jest wydana z chwilą wydania jej przewoźnikowi :-)

Nie o to mi chodziło. Chciałem dowód, że rzecz jest wydana z chwilą
dostarczenia jej klientowi. ;)

Nie znalazłem żadnego aktu prawnego czy chociazby wyroku z
uzasadnieniem, tylko takie stronki:
http://10dni.eu/content/view/3/39/
http://www.konsument.gov.pl/pl/umowy_na_odleglosc/in
dex.html#p6
Taką samą interpretację wskazuje Miejski Rzecznik Konsumentów oraz
archiwum grupy. W świetle tego, co powiedziałeś, tym bardziej więc
wychodzi na to, że muszą istnieć jakieś odrębne przepisy.

Pozdrawiam, argothie

do góry

s...@a...pl napisal:
> Myślisz że polskie prawo jest aż tak pokręcone, by jeden przepis był przeciwny
> drugiemu i oba obowiązywały?

Dopiero teraz to zauwazyles(as)?

Toz juz dobre kilkanascie tygodni temu napisalem, ze tylko
przestrzen nieeuklidesowa i swiaty rownolegle moga opisac
stan polskiego prawodawstwa. Nawet na prhn to trafilo :)

I dalej podtrzymuje ten osad.

Poslom absolutnie nalezy odebrac prawo ingerencji w tresc
ustaw. Wylacznie przyjecie lub odrzucenie. A biuro legislacyjne
niech wczesniej sprawdza niesprzecznosc jako warunek konieczny
dopuszczenia ustawy pod obrady.
--
Pozdrawiam,

Jacek

do góry

>> KC stanowi, że rzecz jest wydana z chwilą wydania jej przewoźnikowi :-)
>
> Nie o to mi chodziło. Chciałem dowód, że rzecz jest wydana z chwilą
> dostarczenia jej klientowi. ;)

Myślisz że polskie prawo jest aż tak pokręcone, by jeden przepis był przeciwny
drugiemu i oba obowiązywały?

do góry

Dnia 13.08.2008 <s...@a...pl> <s...@a...pl>
napisał/a:
>>> KC stanowi, że rzecz jest wydana z chwilą wydania jej przewoźnikowi :-)
>>
>> Nie o to mi chodziło. Chciałem dowód, że rzecz jest wydana z chwilą
>> dostarczenia jej klientowi. ;)
>
> Myślisz że polskie prawo jest aż tak pokręcone, by jeden przepis był przeciwny
> drugiemu i oba obowiązywały?

Myślę, że czyni się wysiłki aby nie było zbyt wielu oczywistych
sprzeczności :) W tym konkretnym przypadku obserwowałem na tej grupie jak
wysiłki te koncentrowały się w okół definiowania miejsca spełnienia
świadczenia.

--
Marcin

do góry

Użytkownik "gasper" <n...@m...pl> napisał
>>
>> Powszechna interpretacja jest taka, że "termin wydania" oznacza
>> termin
>> otrzymania rzeczy przez kupującego. Czy jest jakaś podstawa prawna
>> na
>> takie stwierdzenie, oficjalny dokument ze stanowiskiem np. UOKiKu,
>> Sejmu czy jakiejś innej Ważnej Instytucji?
>
> KC stanowi, że rzecz jest wydana z chwilą wydania jej przewoźnikowi
> :-)

Więc wystarczy przesyłkę zlecić przewoźnikowi, który zagwarantuje
że czas dostawy będzie dłuższy niż 10 dni i ustawowe uprawnienie
konsumenta staje się fikcją?

do góry

Dnia Wed, 13 Aug 2008 17:37:08 +0200, gasper napisał(a):

>> Powszechna interpretacja jest taka, że "termin wydania" oznacza termin
>> otrzymania rzeczy przez kupującego. Czy jest jakaś podstawa prawna na
>> takie stwierdzenie, oficjalny dokument ze stanowiskiem np. UOKiKu,
>> Sejmu czy jakiejś innej Ważnej Instytucji?
>
> KC stanowi, że rzecz jest wydana z chwilą wydania jej przewoźnikow

Aczkolwiek strony umowy mogą sobie rzecz inaczej ukształtować.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

do góry

Alek wrote:
> Więc wystarczy przesyłkę zlecić przewoźnikowi, który zagwarantuje
> że czas dostawy będzie dłuższy niż 10 dni i ustawowe uprawnienie
> konsumenta staje się fikcją?

Właśnie nie - w tym wypadku ten artykuł z KC nie ma zastosowania.
Jeszcze raz zapytałem dokładnie Miejską Rzecznik Konsumenta - twierdzi,
że "interpretacja jest jednoznaczna", że 10 dni liczy się od
przekazania towaru klientowi.

Pozdrawiam, argothiel

do góry