eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 149

  • 91. Data: 2011-08-16 10:36:49
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 16 Aug 2011, Tomasz Kaczanowski wrote:

    > Ajgor pisze:
    >> Nie bardzo rozumiem. Czyj dlug u kogo za co?
    >
    > Napisałeś, że za mieszkanie nie płaci, bo jest własnościowe. Ale mieszkanie
    > jest w jakimś budynku, w którym trzeba od czasu do czasu choćby posprzątać.

    No to jest opłata za sprzątanie :) (a nie mieszkanie)

    > Dodatkowo, trzeba zapłacić podatek. Więc jednak za mieszkanie też się płaci.

    Fakt, z podatkiem masz rację :D

    pzdr, Gotfryd


  • 92. Data: 2011-08-16 10:40:45
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Tue, 16 Aug 2011 12:29:53 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

    >> Ja twierdzę, że przekazanie pieniędzy od jednej osoby do drugiej przez
    >> pośrednika nie jest depozytem (obojętne prawidłowym czy
    >> nieprawidłowym).
    >
    > A tego nie podważam.
    > Pytaniem jest wtedy jaki status ma taka *usługa* i pod który
    > podatek podlega, wersja z "uznaniem za przechowanie" jest tylko jedną do
    > wyboru

    Pod żadną. Podobnie jak np. pisanie na grupy nie jest żadnego rodzaju
    usługą. Albo przeprowadzenie niewidomego przez skrzyżowanie. Albo
    poniesienie staruszce ciężkiej torby z zakupami. Albo ustąpienie
    dziadkowi miejsca w tramwaju. Albo rozmienienie dyszki na drobne w
    kolejce do kasy.

    --
    :-) Olgierd
    Lege Artis == http://olgierd.bblog.pl


  • 93. Data: 2011-08-16 10:52:35
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    Liwiusz pisze:
    > W dniu 2011-08-16 12:18, Kamil pisze:
    >> Dnia Tue, 16 Aug 2011 11:48:47 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >>
    >>
    >>>>> ... a uczciwy system, to 3 podatki:
    >>>>> - katastralny, płacony od deklarowanej wartości nieruchomości
    >> ^^^^^^^^^^^^^^^
    >>>> OK :)
    >>>>
    >>>>> (z klauzulą w konstytucji, że każdy może wtedy przyjść, położyć na
    >>>>> stół
    >>>>> 150% tej deklarowanej wartości i powiedzieć "wyp...aj!")
    >>>>
    >>>> Powiedz że żartujesz???
    >>>> Przecież np. dr Johan, czy inny Krazue - kupi 3/4 miasta, a
    >>>> gwarantować ma
    >>>> mu to konstytucja??
    >>>> Coś ci to źle wyszło ;))))
    >>>> Dobrze że nie kandydujesz (mam nadzieję przynajmniej).
    >>>
    >>> Dlaczego Johan lub Krauze miałby się rzucać na hurtowy zakup
    >>> nieruchomości o cenach o połowę wyższych od rynkowych?
    >>
    >> Ale właśnie zerknij co podkreślone, napisane przez bzdreg :)
    >> Co chciał osiągnąć (napisać), to ja się domyślam, ale napisał co
    >> napisał -
    >> i do tego się przywaliłem ;)
    >
    > Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    > oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił podatek.
    > Zauważ, że wprowadzenie możliwości wykupu za 150% zastąpi zupełnie
    > konieczność kontroli poprawności deklarowanych wartości, przez co cały
    > system poboru podatku katastralnego będzie mógł się składać z 1 osoby i
    > komputera.

    Z drugiej strony - jeśli chce spokojnie mieszkać, to musiałbym chyba
    wycenić dużo więcej niż 100% wartości. Zasada jest głupia jak dla mnie -
    bo to oznacza, że ciągle muszę wystawiać moją nieruchomość na sprzedaż
    po zawyżonej cenie po prostu. A np w momencie posiadania wiedzy co do
    zmian w planie zagospodarowania i przez to zmiany cen w przyszłości,
    ktoś przychodzi i mnie wykupuje. Ogólnie - podatek jako zło konieczne
    powinien być prosty i jak najmniej uznaniowy.




    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 94. Data: 2011-08-16 10:52:49
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 16 Aug 2011, Kamil wrote:

    > Jak widać, "tonący" (piekarz) brzytwy się chwytał :)

    Nie da się ukryć, że opublikowane informacje na to wskazują.
    Ale zawsze zwracam uwagę na *drugi* fakt: to, że większość
    komentarzy w potoku liczb zawierających "prawdziwą skalę oszustwa"
    umniejsza fakt, że medialnie nagłośniona część występu *była
    prawdziwa*.
    BTW: (patrz również na końcu) dyskutuję nie tyle z Tobą, co
    z pewną... hm: proporcją nacisku na informacje z artykułów.

    > 19 grudnia 2006 r. na ręce marszałka Sejmu Marka Jurka wpłynęła odpowiedź
    > od podsekretrza stanu Mariana Banasia (KS I 10/0602/6/478/JS/06/1464).
    > Posłom opadły szczeny z wrażenia!
    >
    [...]
    > Jak zauważa minister Banaś, kwota należnego podatku VAT od oszacowanej
    > przez kontrolę skarbową wielkości darowizn przekazanych przez pana
    > Waldemara Gronowskiego stanowi jedynie 6% kwoty ustalonej do wpłaty
    > z tytułu podatku VAT i podatku dochodowego.

    No i tyle.
    Pozostaje proste pytanie: czy wszystko, co napisano o owych
    "6%" to była *prawda*? Nawet, jeśli owe 6% i tak jest zawyżone?
    Mnie, w zakresie potencjalnego flejmu, *NIE* interesuje
    owe 94%!

    > *Ot, i cała historia.* Sprytny piekarz zrobił koncertowo w konia
    > dziennikarzy

    Tylko postawieniem zasłony dymnej, za to z prawdziwego stanu
    prawnego co do podatków :)
    (to, że za zasłoną mogło się ukryć >>90% "czynności mało zgodnych
    z prawem" jest bez znaczenia - zasłona była PRAWDZIWA)

    > -------------------------------
    > Drugi artykuł:
    >
    [...]
    > Rzeczywiście przepisy są absurdalne,

    No i tyle.

    > ale to nie one wpędziły w kłopoty

    Ale w to już nie wnikam.

    Mi idzie o fakt, umyślnego lub nie, przyczyniania się do
    "wyciszania" owej absurdalności przez wszystkich tych,
    którzy widzą (lub umyślnie akcentują) *tylko* ową część
    "bo więcej w tym było przekrętu".

    A co z tą mniejszą częścią?

    > Z ponad 230 tys. zł kary nałożonej na piekarza podatek od darowizny wynosi
    > 49 tys. *Główna kwota ˙˙ 182 tys. zł ˙˙ to kara za niezapłacenie podatku od*
    > *sprzedanego pieczywa*.
    >
    > Przepisy dotyczące darowizn są absurdalne, należy je jak najszybciej
    > zmienić,

    I teraz moje zasadnicze pytanie: czy czytelnicy WIEDZĄ CO ZMIENIONO?

    I że, jeśliby ktokolwiek ZROBIŁ, teraz, TO SAMO co przypisywano
    w zakresie "dobroczynności" piekarzowi, jakie poniósłby
    konsekwencje?

    BTW: oczywiście nie traktuję cytatów jako Twoich wypowiedzi, thx
    za przytoczenie, ja tylko w celu uświadomienia, że W ZAKRESIE
    w którym udało się wywołać burzę medialną NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO.

    pzdr, Gotfryd


  • 95. Data: 2011-08-16 11:10:49
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (16.08.2011 12:52), Tomasz Kaczanowski wrote:
    > Liwiusz pisze:
    >> W dniu 2011-08-16 12:18, Kamil pisze:
    >>> Dnia Tue, 16 Aug 2011 11:48:47 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >>>
    >>>
    >>>>>> ... a uczciwy system, to 3 podatki:
    >>>>>> - katastralny, płacony od deklarowanej wartości nieruchomości
    >>> ^^^^^^^^^^^^^^^
    >>>>> OK :)
    >>>>>
    >>>>>> (z klauzulą w konstytucji, że każdy może wtedy przyjść, położyć na
    >>>>>> stół
    >>>>>> 150% tej deklarowanej wartości i powiedzieć "wyp...aj!")
    >>>>>
    >>>>> Powiedz że żartujesz???
    >>>>> Przecież np. dr Johan, czy inny Krazue - kupi 3/4 miasta, a
    >>>>> gwarantować ma
    >>>>> mu to konstytucja??
    >>>>> Coś ci to źle wyszło ;))))
    >>>>> Dobrze że nie kandydujesz (mam nadzieję przynajmniej).
    >>>>
    >>>> Dlaczego Johan lub Krauze miałby się rzucać na hurtowy zakup
    >>>> nieruchomości o cenach o połowę wyższych od rynkowych?
    >>>
    >>> Ale właśnie zerknij co podkreślone, napisane przez bzdreg :)
    >>> Co chciał osiągnąć (napisać), to ja się domyślam, ale napisał co
    >>> napisał -
    >>> i do tego się przywaliłem ;)
    >>
    >> Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    >> oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił
    >> podatek. Zauważ, że wprowadzenie możliwości wykupu za 150% zastąpi
    >> zupełnie konieczność kontroli poprawności deklarowanych wartości,
    >> przez co cały system poboru podatku katastralnego będzie mógł się
    >> składać z 1 osoby i komputera.
    >
    > Z drugiej strony - jeśli chce spokojnie mieszkać, to musiałbym chyba
    > wycenić dużo więcej niż 100% wartości. Zasada jest głupia jak dla mnie -
    > bo to oznacza, że ciągle muszę wystawiać moją nieruchomość na sprzedaż
    > po zawyżonej cenie po prostu.

    Ale jakby współczynnik był 300% dla państwa (tj. państwo może wykupić za
    300% deklarowanej kwoty) i 600% dla innych, to by to już nie było takie
    głupie.

    p. m.


  • 96. Data: 2011-08-16 11:23:27
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Kamil <a...@a...com>

    Dnia Tue, 16 Aug 2011 12:30:06 +0200, Liwiusz napisał(a):


    > Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    > oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił podatek.

    A to już mogą i zapewne będą - dwie różne wartości.
    Dla "właściciela" jego nieruchomość warta będzie np. 500 tysięcy.
    Ale już dla przywołanego johana - wyłożenie 750tysięcy nie będzie zbyt
    wielkim wydatkiem, i na to miejsce postawi sobie ...stację benzynową :)

    > Zauważ, że wprowadzenie możliwości wykupu za 150% zastąpi zupełnie
    > konieczność kontroli poprawności deklarowanych wartości,

    Deklarowana wartość a wartość RYNKOWA to zupełnie inne płaszczyzny.

    >> Ale zresztą i tak nie ma prawa być zapisu że ktoś wpada na pomysł i
    >> przychodzi i mówi mi "masz 150% wartości (nawet) rynkowej i spier...aj".
    >> Gdzie swoboda zawierania umów? i "święte prawo własności" ;)
    >
    > W podatkach? Raczysz żartować.

    Nie mówimy teraz o podatkach, tylko o "masz tu 150% i spierdalaj z tej
    nieruchomości".


  • 97. Data: 2011-08-16 11:31:15
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2011-08-16 13:23, Kamil pisze:
    > Dnia Tue, 16 Aug 2011 12:30:06 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >
    >
    >> Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    >> oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił podatek.
    >
    > A to już mogą i zapewne będą - dwie różne wartości.
    > Dla "właściciela" jego nieruchomość warta będzie np. 500 tysięcy.
    > Ale już dla przywołanego johana - wyłożenie 750tysięcy nie będzie zbyt
    > wielkim wydatkiem, i na to miejsce postawi sobie ...stację benzynową :)

    Zatem rynkowa wartość tej nieruchomości będzie wynosiła 750 tys. zł i od
    takiej kwoty właściciel będzie musiał płacić podatek.


    >> Zauważ, że wprowadzenie możliwości wykupu za 150% zastąpi zupełnie
    >> konieczność kontroli poprawności deklarowanych wartości,
    >
    > Deklarowana wartość a wartość RYNKOWA to zupełnie inne płaszczyzny.

    I proponowany system powoduje, że:

    - deklarowane wartości nie będą mniejsze niż wartości rynkowe
    - przez co bez żadnej kontroli państwa, podatki będą odprowadzane w
    prawidłowej wysokości.



    >>> Ale zresztą i tak nie ma prawa być zapisu że ktoś wpada na pomysł i
    >>> przychodzi i mówi mi "masz 150% wartości (nawet) rynkowej i spier...aj".
    >>> Gdzie swoboda zawierania umów? i "święte prawo własności" ;)
    >>
    >> W podatkach? Raczysz żartować.
    >
    > Nie mówimy teraz o podatkach, tylko o "masz tu 150% i spierdalaj z tej
    > nieruchomości".

    Bardzo korzystna oferta dla "sprzedającego".

    Zresztą aby daleko nie szukać - wywłaszczanie na potrzeby państwa odbywa
    się na o wiele gorszych warunkach, i jakoś nikt nie twierdzi, że to
    bezprawie.

    --
    Liwiusz


  • 98. Data: 2011-08-16 12:08:51
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Kamil <a...@a...com>

    Dnia Tue, 16 Aug 2011 13:31:15 +0200, Liwiusz napisał(a):

    >>> Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    >>> oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił podatek.
    >>
    >> A to już mogą i zapewne będą - dwie różne wartości.
    >> Dla "właściciela" jego nieruchomość warta będzie np. 500 tysięcy.
    >> Ale już dla przywołanego johana - wyłożenie 750tysięcy nie będzie zbyt
    >> wielkim wydatkiem, i na to miejsce postawi sobie ...stację benzynową :)
    >
    > Zatem rynkowa wartość tej nieruchomości będzie wynosiła 750 tys. zł i od
    > takiej kwoty właściciel będzie musiał płacić podatek.

    Nie jest to wartość rynkowa. Te 750tysięcy jest wartością spekulacyjną,
    którą gotowy jest ponieść "chcący posiąść" ową nieruchomość i dla niego
    jest to betka.

    >>> Zauważ, że wprowadzenie możliwości wykupu za 150% zastąpi zupełnie
    >>> konieczność kontroli poprawności deklarowanych wartości,
    >>
    >> Deklarowana wartość a wartość RYNKOWA to zupełnie inne płaszczyzny.
    >
    > I proponowany system powoduje, że:
    >
    > - deklarowane wartości nie będą mniejsze niż wartości rynkowe
    > - przez co bez żadnej kontroli państwa, podatki będą odprowadzane w
    > prawidłowej wysokości.

    Hehehe , tyle teoria :)
    A praktyka by musiała być faktycznie taka:
    Message-ID: <j2di5h$clc$1@news.onet.pl>

    >>>> Ale zresztą i tak nie ma prawa być zapisu że ktoś wpada na pomysł i
    >>>> przychodzi i mówi mi "masz 150% wartości (nawet) rynkowej i spier...aj".
    >>>> Gdzie swoboda zawierania umów? i "święte prawo własności" ;)
    >>>
    >>> W podatkach? Raczysz żartować.
    >>
    >> Nie mówimy teraz o podatkach, tylko o "masz tu 150% i spierdalaj z tej
    >> nieruchomości".
    >
    > Bardzo korzystna oferta dla "sprzedającego".

    > Zresztą aby daleko nie szukać - wywłaszczanie na potrzeby państwa odbywa
    > się na o wiele gorszych warunkach, i jakoś nikt nie twierdzi, że to
    > bezprawie.

    LOL
    W jakich okolicznościach może być to zrealizowane wywłaszczenie -
    zapomniałeś napisać. Na pewno nie w sytuacji "masz 150% z kwoty którą
    opodatkowałeś i spierdalaj" ;)
    A tu proponujesz że przyjdzie spekulant rzuci kasę i właściciel nie ma nic
    do gadania.
    Zresztą: Message-ID: <j2di5h$clc$1@news.onet.pl>


  • 99. Data: 2011-08-16 12:24:00
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2011-08-16 14:08, Kamil pisze:
    > Dnia Tue, 16 Aug 2011 13:31:15 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >
    >>>> Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    >>>> oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił podatek.
    >>>
    >>> A to już mogą i zapewne będą - dwie różne wartości.
    >>> Dla "właściciela" jego nieruchomość warta będzie np. 500 tysięcy.
    >>> Ale już dla przywołanego johana - wyłożenie 750tysięcy nie będzie zbyt
    >>> wielkim wydatkiem, i na to miejsce postawi sobie ...stację benzynową :)
    >>
    >> Zatem rynkowa wartość tej nieruchomości będzie wynosiła 750 tys. zł i od
    >> takiej kwoty właściciel będzie musiał płacić podatek.
    >
    > Nie jest to wartość rynkowa. Te 750tysięcy jest wartością spekulacyjną,
    > którą gotowy jest ponieść "chcący posiąść" ową nieruchomość i dla niego
    > jest to betka.

    Nie jest to wykluczone, stąd należy ustalić podatek w takiej wysokości,
    aby w razie wykupu za 150% (czy dowolny inny mnożnik, to akurat
    nieistotne co do zasady), właściciel nie był poszkodowany, tylko mógł z
    nawiązką zainwestować pieniądze w nową nieruchomość.


    > Hehehe , tyle teoria :)
    > A praktyka by musiała być faktycznie taka:
    > Message-ID:<j2di5h$clc$1@news.onet.pl>

    Mój program pocztowy nie rozpoznaje takich linków.



    > LOL
    > W jakich okolicznościach może być to zrealizowane wywłaszczenie -
    > zapomniałeś napisać. Na pewno nie w sytuacji "masz 150% z kwoty którą
    > opodatkowałeś i spierdalaj" ;)
    > A tu proponujesz że przyjdzie spekulant rzuci kasę i właściciel nie ma nic
    > do gadania.

    I po to pozostawia mu się prawo do samodzielnego określenia wartości
    nieruchomości, aby po przyjściu spekulanta dostał interesującą go cenę.
    Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszkanie o wartości 300 tysięcy,
    wycenić na 500 tys. i od spekulanta dostać 750 tys. Na pewno jednostkowo
    takie sytuacje będą się zdarzać, trudno. Nie widzę w tym nic złego.



    > Zresztą: Message-ID:<j2di5h$clc$1@news.onet.pl>

    ^$%^&^R^&&*^R%^$R%^RFTGYUCT^&

    --
    Liwiusz


  • 100. Data: 2011-08-16 12:58:57
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Kamil <a...@a...com>

    Dnia Tue, 16 Aug 2011 14:24:00 +0200, Liwiusz napisał(a):

    > I po to pozostawia mu się prawo do samodzielnego określenia wartości
    > nieruchomości, aby po przyjściu spekulanta dostał interesującą go cenę.

    No to zdecyduj się w końcu czy samodzielne określenie wartości
    nieruchomości = wartość rynkowa.


    > Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszkanie o wartości 300 tysięcy,
    > wycenić na 500 tys. i

    Od tej "zawyżonej wartości, opłacać podatek :))
    I jak do tego podchodzić będą towarzystwa ubezpieczeniowe? :)
    Np. wypłaty z tytułu szkód będą wypłacać od DEKLAROWANEJ kwoty czy
    ....jakiejś innej jeszcze kwoty? ;)
    I jak można zrobić że mieszkanie WARTE (tak napisałeś) 300tysięcy - wycenić
    na 500tysięcy? ;)

    > Nie widzę w tym nic złego.

    To rozszerz horyzonty.
    Ci którzy "uruchamiali" KM także "sądzili że robią dobrze". I robili, ale
    wiadomo komu ;)

    >> Zresztą: Message-ID:<j2di5h$clc$1@news.onet.pl>
    >
    > ^$%^&^R^&&*^R%^$R%^RFTGYUCT^&

    No trudno, nie moja wina że masz jakiś niekumaty newsreader ;)

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1