eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 185

  • 91. Data: 2010-11-30 20:34:03
    Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>

    "Dysiek" <b...@b...pl> napisał

    > Uczynil, byl na dyzurze.

    Nie chodzi o sam fakt przebywania na dyżurze, bo tak sobie każdy może
    powiedzieć.
    "Byłem na dyżurze, ale przebywałem w WC".
    Dyżur nie jest równoznaczny z nadzorem.

    > Jak masz setke dzieci na oku to i tak prawdopodobnie by sie to wydarzylo.

    Ale to nie rodzica problem, że jeden nauczyciel ma aż setkę dzieci na oku.

    > No to niech pozwie dyrektora ze na dwie minuty potrzebne od konca dyzuru
    > do rozpoczecia zajec nie zatrudnil nikogo do opieki nad dzieckiem

    No i to już zaczyna brzmieć bardziej sensownie.

    > ale nauczyciel wypelnial swoje obowiazki i dlaczego ma poniesc
    > konsekwencje?

    Zgodził się na beznadziejne warunki umowy?

    K.


  • 92. Data: 2010-11-30 20:38:23
    Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
    Od: "Dysiek" <b...@b...pl>

    >> Uczynil, byl na dyzurze.
    >
    > Nie chodzi o sam fakt przebywania na dyżurze, bo tak sobie każdy może
    > powiedzieć.
    > "Byłem na dyżurze, ale przebywałem w WC".
    > Dyżur nie jest równoznaczny z nadzorem.

    Jak byl w WC to nie byl na dyzurze.

    >> Jak masz setke dzieci na oku to i tak prawdopodobnie by sie to wydarzylo.
    >
    > Ale to nie rodzica problem, że jeden nauczyciel ma aż setkę dzieci na oku.

    Takze nie nauczyciela, jezeli cos sie stanie.

    >> ale nauczyciel wypelnial swoje obowiazki i dlaczego ma poniesc
    >> konsekwencje?
    >
    > Zgodził się na beznadziejne warunki umowy?

    W umowie o prace nie ma nic na temat dyzurow.

    Dysiek



  • 93. Data: 2010-11-30 20:40:06
    Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>

    "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <j...@p...fm> napisał

    > Ja widzę.

    No to masz problem, bo ja nie widzę :)

    >> Sąsiadka dobrowolnie i na własną odpowiedzialność powierza mi dzieci pod
    >> opiekę, bo ja ani z mocy ustawy ani z mocy umowy nie jestem zobowiązany
    >> do
    >> jej świadczenia.

    > Załóżmy, że zapłaciła ci 10 zł za popilnowanie (czyli jest umowa).

    Jeśli się zgodziłem, to wówczas jak najbardziej jestem odpowiedzialny.

    > Czekam na odpowiedź: na ile lat więzienia się skarzesz?

    Na tyle, ile przewiduje wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci.

    K.


  • 94. Data: 2010-11-30 20:46:51
    Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>

    "Dysiek" <b...@b...pl> napisał

    > Jak byl w WC to nie byl na dyzurze.

    A jak poszedł po dziennik, to był?
    A jak poszedł na drugi koniec korytarza pogadać przez komórkę, to był?
    A jak zagapił się na panią intendentkę, to był?

    > Takze nie nauczyciela, jezeli cos sie stanie.

    Niekoniecznie, to zależy od konkretnej sytuacji.
    Tutaj tak naprawdę nie wiemy dokładnie, co miało miejsce, bo nauczyciel
    siłą rzeczy nie przyzna się do winy, a za świadków ma jedynie nieletnich.

    > W umowie o prace nie ma nic na temat dyzurow.

    Łał, to gdzie w takim razie jest coś na temat dyżurów?

    K.


  • 95. Data: 2010-11-30 20:58:50
    Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
    Od: "Dysiek" <b...@b...pl>

    > A jak poszedł po dziennik, to był?

    Jak szedl po dziennik to byl PO dyzurze.

    >> W umowie o prace nie ma nic na temat dyzurow.
    >
    > Łał, to gdzie w takim razie jest coś na temat dyżurów?

    Ew Karta Nuaczyciela, ale nie wiem czy da sie podciagnac do pelnienia
    dyzurow:

    Art. 6. Nauczyciel obowiązany jest:
    1) rzetelnie realizować zadania związane z powierzonym mu stanowiskiem oraz
    podstawowymi funkcjami szkoły: dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą, w tym
    zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom w czasie zajęć
    organizowanych przez szkołę;

    Dysiek



  • 96. Data: 2010-11-30 21:05:12
    Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
    Od: Maciek <m...@e...one.nospam.pl>

    begin o nicku Krzysztof napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:

    > "Dysiek" <b...@b...pl> napisał
    >
    >>> Kto zatem w takiej sytuacji - w momencie, gdy wychowawcy nie ma, a
    >>> opiekun udaje się po dziennik - pilnuje dzieci?
    >
    >> Zapewne nikt.
    >
    > I jest to zgodne z regulaminem czy innymi przepisami odnośnie dyżurów w
    > szkołach?
    Tak, jest to zgodne. W szkole liczącej powiedzmy 400 uczniów pracuje koło 30
    nauczycieli. Nie ma fizycznej możliwości zagwarantowania strażnika do
    każdego ucznia. Na dyżurze są nauczyciele, z których każdy mam do
    pilnowania przynajmniej 100 m kw. Kto pilnuje dziecka, gdy idzie ono do
    ubikacji? Czy w każdej kabinie ma być nauczyciel? Czy dodatkowy nauczyciel
    ma stać w toalecie całą przerwę? A co wówczas gdy wypadnie mężczyźnie dyżur
    w toalecie damskiej lub kobiecie w męskiej? Zapewne Damian i Krzysztof
    zaczną krzyczeć o braku poszanowania intymności, a nawet o molestowaniu.
    Ale jak w toalecie synek sobie zęby wybije, to będą skarżyć wychowawcę.
    Nauczyciel dyżurujący też musi iść po dziennik i po klucze i nie ma kto go
    zastąpić, bo inni też muszą iść na lekcje. To jest moment, gdy uczniowie
    powinni ustawić się przed klasą i czekać na nauczyciela.



    --
    Maciek
    I spend my time wasting yours.


  • 97. Data: 2010-11-30 21:09:03
    Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
    Od: Maciek <m...@e...one.nospam.pl>

    begin o nicku Krzysztof napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:

    > "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <j...@p...fm> napisał
    >
    >> A Ty za co chciałbyś odpowiadać jako nauczyciel?
    >
    > A co tu ma do rzeczy moje "chcenie"?
    > Po prostu chciałbym wiedzieć, za co ponosi odpowiedzialność nauczyciel,
    > jaki jest jej zakres.
    > Bo wychodzi na to, że kompletnie żaden.
    Kłamiesz czy głupiś?
    Nauczyciel dyżurujący odpowie za niedopełnienie obowiązków, jeśli zamiast
    dyżurować pójdzie sobie zapalić lub wypić kawę do pokoju nauczycielskiego.
    Ale w momencie wydarzenia może być na dyżurze w odległości 5 metrów i nie
    zdąży dobiec przeszkodzić Jasiowi walnąć Zosię długopisem w oko? Powinien
    odpowiadać w myśl zasady, że ktoś beknąć musi - nieważne czy winien?

    --
    Maciek
    I spend my time wasting yours.


  • 98. Data: 2010-11-30 21:09:45
    Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
    Od: Maciek <m...@e...one.nospam.pl>

    begin o nicku Krzysztof napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:


    > Na tyle, ile przewiduje wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci.
    Jednak głupiś.

    --
    Maciek
    I spend my time wasting yours.


  • 99. Data: 2010-11-30 21:17:14
    Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
    Od: Maciek <m...@e...one.nospam.pl>

    begin o nicku Krzysztof napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:

    > "Dysiek" <b...@b...pl> napisał
    >
    >> Uczynil, byl na dyzurze.
    >
    > Nie chodzi o sam fakt przebywania na dyżurze, bo tak sobie każdy może
    > powiedzieć.
    > "Byłem na dyżurze, ale przebywałem w WC".
    > Dyżur nie jest równoznaczny z nadzorem.
    >
    >> Jak masz setke dzieci na oku to i tak prawdopodobnie by sie to wydarzylo.
    >
    > Ale to nie rodzica problem, że jeden nauczyciel ma aż setkę dzieci na oku.
    Nie? Skoro oczekujesz, ze twoje dziecko będzie miało specjalnego opiekuna,
    który będzie chronił je w każdej chwili w szkole, to zapłać.
    Wydaje mi się sensowne zwiększenie podatków dla osób posiadających dzieci o
    20% z prznaczeniem na koszty związane z opieką w szkołach./

    >> No to niech pozwie dyrektora ze na dwie minuty potrzebne od konca dyzuru
    >> do rozpoczecia zajec nie zatrudnil nikogo do opieki nad dzieckiem
    >
    > No i to już zaczyna brzmieć bardziej sensownie.
    >
    >> ale nauczyciel wypelnial swoje obowiazki i dlaczego ma poniesc
    >> konsekwencje?
    >
    > Zgodził się na beznadziejne warunki umowy?
    Jasne, powinno po prostu nie być nauczycieli, wszyscy poszliby do policji,
    urzędów lub do biznesu, publiczne szkoły należy zlikwidować i kazać ci
    zapłacić za szkołę twojego dziecka jakieś 1200 miesięcznie.

    --
    Maciek
    I spend my time wasting yours.


  • 100. Data: 2010-11-30 21:32:42
    Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
    Od: Jacek /Jaco/ Jakubowski <j...@p...fm>

    W dniu 2010-11-30 21:40, Krzysztof pisze:
    > "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <j...@p...fm> napisał
    >
    >> Ja widzę.
    >
    > No to masz problem, bo ja nie widzę :)
    >
    >>> Sąsiadka dobrowolnie i na własną odpowiedzialność powierza mi dzieci pod
    >>> opiekę, bo ja ani z mocy ustawy ani z mocy umowy nie jestem zobowiązany do
    >>> jej świadczenia.
    >
    >> Załóżmy, że zapłaciła ci 10 zł za popilnowanie (czyli jest umowa).
    >
    > Jeśli się zgodziłem, to wówczas jak najbardziej jestem odpowiedzialny.
    >
    >> Czekam na odpowiedź: na ile lat więzienia się skarzesz?
    >
    > Na tyle, ile przewiduje wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci.

    ROTFL! Nie mam więcej pytań.

    A zdajesz sobie sprawę, że gdy zgadzasz się za darmo popilnować,
    to też wtedy jest umowa?

    --
    Jacek /Jaco/ Jakubowski

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 19


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1