eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › W jak windykacja.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 75

  • 1. Data: 2006-08-18 13:53:50
    Temat: W jak windykacja.
    Od: "Neko" <miglce@_bez_spamu_wp.pl>

    Moze kogos zainteresuje. Mam nadzieje,
    ze literki polskie sie nie posypia...

    ------------------

    Okolice Pyskowic.

    Wieczór. Pani Genowefa, starsza osoba po siedemdziesiątce, zasiada do
    skromnej kolacji. Z 600 złoty emerytury kolacja musi być skromna. Cóż tam,
    że tylko chleb - ale chleb... Poza tym pomaga jak może córce i
    sparaliżowanemu wnukowi; mogła zaciągnąć na siebie kredyty, bo przecież
    córka nie pracuje, a Pani Genowefa ma dochód pewny, wiec może wziąć...

    Ale jakoś żadnego z banków nie obchodziło, że Pani Genowefa ma niskie
    uposażenie i trudno będzie jej płacić raty w wysokości 400-u złoty
    miesięcznie.

    Nic to, Pani Genowefa płaci, bo jeszcze i szyciem dorobi i dzieci gdzieś
    przypilnuje, no i mocna z niej kobieta, tylko jakoś tak ostatnio z tym
    szyciem ciężko. Zabrakło na ratę. Dotąd płaciła nieźle... Czas odgonić myśli
    i w końcu coś zjeść. Nie dane jej jednak delektować się herbatką, jakieś
    zamieszanie pod drzwiami. No tak, pan windykator z pewnego komercyjnego
    banku. Pani Genowefa wpuszcza go, bo szacunek do prawa ma wpojony od
    maleńkości; stara dobra przedwojenna szkoła w końcu. Butny młodzieniec
    rozsiada się w fotelu - płacić każe natychmiast, bo w przeciwnym razie naśle
    komornika. Młodzian rozgląda się po pokoju, ocenia ile rzeczy zabierze i za
    ile je może sprzedać: "Nie płaci pani, wyłudza pani kredyt, podamy panią do
    sądu!" słyszy Pani Genowefa. Na koniec cyniczny młodzian każe pokazać sobie
    portfel: "Ile pani tam ma? - bo należy mi się za przyjazd!" - Pani Genowefa
    drżącymi rękami wyciąga 50 złoty - "Wystarczy?" - "Wystarczy! Ale ja tu
    wrócę!!!".

    Okolice Dąbrowy Górniczej.

    Pani Emilia z nieco wyższą emeryturą, bo aż 1.500 zł. Dzieci brały na mamę
    kredyty, bo przecież same pracują na czarno, wiec kto im da? - a tu i
    spłacić jakieś zadłużenie trzeba, bo będzie eksmisja, a tu na leki - a
    wiadomo, tanie nie są... Pani Emilia z racji tak wysokiej emerytury
    dostawała duże pożyczki, też nikogo nie interesowała wysokość rat, pani
    Emilia płaciła, ale praca na czarno skończyła się, okres zimowy, jakiś
    przełom, jakieś coś...

    Kolejna wizyta windykatora, tym razem przyjazd w towarzystwie. Towarzysz
    windykatora podaje się za "przedstawiciela sądu". Pani Emilia wpuszcza ich
    do domu, bo niby skąd ma wiedzieć, że nie musi tego robić. Wyceniają dom,
    krzyczą, że jak nie zapłaci, przyjadą w przyszłym miesiącu i go zabiorą. Też
    sprawdzają portfel, zaglądają do kredensu... Biorą ostatnie 30 złoty za
    przyjazd, bo: "Nam się należy"... Ponoć...

    Okolice Tąpkowic.

    Małżeństwo po 80-tce. Pan Józef - emerytowany wojskowy, służył w Armii
    Andersa, Pani Katarzyna - gospodyni domowa. Kredyty też dla dzieci i
    powtarzająca się sytuacja. Jedna różnica: państwo nie dosłyszą. Windykator
    każe zapłacić, bo wtedy "wstrzymany zostanie komornik". Coś tam mają -
    płacą. W tydzień później przychodzi zawiadomienie o zajęciu komorniczym.
    "Jak to? Przecież zapłaciliśmy" - płaczą...

    Oto Polska właśnie.

    Cynizm windykatorów osiągnął już punkt krytyczny, a tymczasem rząd
    wypromował "Ustawę Antylichwiarską", przy czym nad obejściem ustawy pracował
    sztab bankowych prawników przez pół roku i oczywiście znaleźli wyjście. A
    czy nie lepiej, Drogi Sejmie, byłoby wprowadzić "bankructwo konsumenckie"?
    Czego się tak Drogi Sejmie boisz? Że Polacy nagminnie zaczną to
    wykorzystywać?

    Na czym polega owo bankructwo w USA zwane "Chapter 13"? Jest to prawo
    pozwalające na ogłoszenie bankructwa przez przysłowiowego Kowalskiego na
    podobnych zasadach jak upadłość ogłaszają firmy, spółki, etc. Gdy Kowalski
    ogłosi bankructwo, układa się ze swoimi wierzycielami przed sądem,
    przedstawiając plan spłaty zadłużenia. Może wówczas normalnie żyć, pracować,
    płacić podatki i powoli, systematycznie oddawać pieniądze. I wszyscy są
    zadowoleni! Od 2003r. w Polsce obowiązuje nowe prawo upadłościowe, ale
    bankructwa potencjalnego Kowalskiego w nim nie przewidziano. Jak donosi
    tygodnik "Wprost" (1042): "Około 60-70 proc. Amerykanów, którzy skorzystali
    z "Chapter 13", stanęło na nogi: płacą podatki, składki emerytalne i - co
    najważniejsze - normalnie pracują, by spłacić resztę zadłużenia w dogodnym
    czasie. W Polsce niewypłacalni tracą wszystko." Są za to narażeni na
    telefony, wizyty firm windykacyjnych, których nazwy nie są wymienione w
    umowach kredytowych.

    Tracą wszystko i pogrążają się w coraz większą dziurę kredytową, bo
    zaciągają tzw. "bezbikowe pożyczki" albo ufają tzw. systemom argentyńskim i
    utapiają kolejne pieniądze. Gdzie logika, Drogi Sejmie, gdzie?




  • 2. Data: 2006-08-18 14:48:16
    Temat: Re: W jak windykacja.
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Neko napisał(a):

    >
    > Wieczór. Pani Genowefa, starsza osoba po siedemdziesiątce, zasiada do
    > skromnej kolacji. Z 600 złoty emerytury kolacja musi być skromna. Cóż tam,
    > że tylko chleb - ale chleb... Poza tym pomaga jak może córce i
    > sparaliżowanemu wnukowi; mogła zaciągnąć na siebie kredyty, bo przecież
    > córka nie pracuje, a Pani Genowefa ma dochód pewny, wiec może wziąć...

    Ty powinieneś zostać pisarzem harlequinów.


    >
    > Ale jakoś żadnego z banków nie obchodziło, że Pani Genowefa ma niskie
    > uposażenie i trudno będzie jej płacić raty w wysokości 400-u złoty
    > miesięcznie.

    A pani Genowefie mózg zjadł mózgojad?

    >
    > Nic to, Pani Genowefa płaci, bo jeszcze i szyciem dorobi i dzieci gdzieś
    > przypilnuje, no i mocna z niej kobieta, tylko jakoś tak ostatnio z tym
    > szyciem ciężko. Zabrakło na ratę. Dotąd płaciła nieźle... Czas odgonić myśli
    > i w końcu coś zjeść. Nie dane jej jednak delektować się herbatką, jakieś
    > zamieszanie pod drzwiami. No tak, pan windykator z pewnego komercyjnego
    > banku. Pani Genowefa wpuszcza go, bo szacunek do prawa ma wpojony od
    > maleńkości; stara dobra przedwojenna szkoła w końcu. Butny młodzieniec
    > rozsiada się w fotelu - płacić każe natychmiast, bo w przeciwnym razie naśle
    > komornika. Młodzian rozgląda się po pokoju, ocenia ile rzeczy zabierze i za
    > ile je może sprzedać: "Nie płaci pani, wyłudza pani kredyt, podamy panią do
    > sądu!" słyszy Pani Genowefa. Na koniec cyniczny młodzian każe pokazać sobie
    > portfel: "Ile pani tam ma? - bo należy mi się za przyjazd!" - Pani Genowefa
    > drżącymi rękami wyciąga 50 złoty - "Wystarczy?" - "Wystarczy! Ale ja tu
    > wrócę!!!".

    A może jednak pisarzem dramatycznym.

    Tylko tę prozę to nie tutaj.

    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."


  • 3. Data: 2006-08-18 14:54:08
    Temat: Re: W jak windykacja.
    Od: "Neko" <miglce@_bez_spamu_wp.pl>

    Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał

    > A może jednak pisarzem dramatycznym.


    Dziekuje. Przemysle to. :)

    Neko



  • 4. Data: 2006-08-18 15:01:53
    Temat: Re: W jak windykacja.
    Od: "WOJSAL" <w...@g...pl>


    Użytkownik "Neko" <miglce@_bez_spamu_wp.pl> napisał w wiadomości
    news:ec4gue$rjn$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > komornika. Młodzian rozgląda się po pokoju, ocenia ile rzeczy zabierze i
    za
    > ile je może sprzedać: "Nie płaci pani, wyłudza pani kredyt, podamy panią
    do
    > sądu!" słyszy Pani Genowefa. Na koniec cyniczny młodzian każe pokazać
    sobie
    > portfel: "Ile pani tam ma? - bo należy mi się za przyjazd!" - Pani
    Genowefa
    > drżącymi rękami wyciąga 50 złoty - "Wystarczy?" - "Wystarczy! Ale ja tu
    > wrócę!!!".
    >

    Tak a propos tematu.

    Wg jakich kryteriow szacowany jest majatek do zabrania przez
    windykatora/komornika/bank itp?

    Tzn. zalozmy ze dluznik wisi na 1.000 zl.
    Czy komornik/windykator itp moze wycenic np.:
    - telewizor - 30 zl
    - komputer - 24,30 zl
    itd
    Czyli w ramach dlugu 1.000 zl zabrac dobra materialne
    o znacznie wiekszej wartosci. Czy sa tu jakies
    ograniczenia na taka somowole windykatorow?


    Co bedzie jesli dluznik nie zgadza sie z wycena majatku?

    Pozdrawiam :)
    WOJSAL



  • 5. Data: 2006-08-18 15:03:28
    Temat: Re: W jak windykacja.
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    WOJSAL napisał(a):
    > Co bedzie jesli dluznik nie zgadza sie z wycena majatku?

    w przypadku komorników wycenia biegły - art.853 kpc

    KG


  • 6. Data: 2006-08-18 15:10:50
    Temat: Re: W jak windykacja.
    Od: "Neko" <miglce@_bez_spamu_wp.pl>

    Użytkownik "WOJSAL" <w...@g...pl> napisał

    > Wg jakich kryteriow szacowany jest majatek do zabrania przez
    > windykatora/komornika/bank itp?


    Windykator NIC nie moze zabrac. Tylko komornik moze
    ew. cos zabrac.

    Neko



  • 7. Data: 2006-08-18 16:33:42
    Temat: Re: W jak windykacja.
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:ec4k09$dfu$1@atlantis.news.tpi.pl Johnson
    <j...@n...pl> pisze:

    > Ty powinieneś zostać pisarzem harlequinów.
    (...)
    > A pani Genowefie mózg zjadł mózgojad?
    (...)
    > A może jednak pisarzem dramatycznym.
    > Tylko tę prozę to nie tutaj.

    Jesteś zwyczajnie obrzydliwy. Pozwól (to tylko taki zwrot, w rzeczywistości
    twoje pozwolenie mi zwisa), że wyrażę moją głęboka pogardę dla twojego
    stanowiska i - jeśli jest ono prawdziwe i nie stanowi tylko prostackiej
    prowokacji - również dla twojej osoby.

    --
    Jotte



  • 8. Data: 2006-08-18 16:50:22
    Temat: Re: W jak windykacja.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Neko" <miglce@_bez_spamu_wp.pl> napisał w wiadomości
    news:ec4gue$rjn$1@nemesis.news.tpi.pl...

    Tak się zastanawiałem, w którym miejscu odpisać, bo namnożyłeś tych wątków
    kilka. Ale odpowiem w tym miejscu.

    Po pierwsze musisz pamiętać o tym, że to jednak dłużnicy są winni bankowi, a nie
    bank dłużnikowi. A zatem nie ma się co dziwić, że trochę się denerwują, jak po
    raz piąty dzwonią po swoje. Po drugie, to jednak w Polsce jest nieznajomość
    prawa. W połowie opisanych w Twoich postach przypadków powinien wkroczyć
    prokurator.


  • 9. Data: 2006-08-18 21:01:19
    Temat: Re: W jak windykacja.
    Od: stern <s...@0...pl>

    Neko napisał(a):

    > Windykator NIC nie moze zabrac. Tylko komornik moze
    > ew. cos zabrac.

    a w ramach nowacji? ;)

    --
    http://bdp.e-wro.com GG: 4494911


  • 10. Data: 2006-08-19 06:54:18
    Temat: Re: W jak windykacja.
    Od: "Neko" <miglce@_bez_spamu_wp.pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał

    > Jesteś zwyczajnie obrzydliwy. Pozwól (to tylko taki zwrot, w
    > rzeczywistości twoje pozwolenie mi zwisa), że wyrażę moją głęboka pogardę
    > dla twojego stanowiska i - jeśli jest ono prawdziwe i nie stanowi tylko
    > prostackiej prowokacji - również dla twojej osoby.


    Tak jest, panie windykatorze. :))))))))
    Mam gleboko w nosie twoja opinie, proponuje
    zebys napisal list protestacyjny, albo najlepiej
    oflagowal sie i dwa razy tupnal noga ze wscieklosci. :))))

    Neko


strony : [ 1 ] . 2 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1