Użytkownik "Johnson" <J...@n...pl> napisał w wiadomości
news:crt9eh$p47$3@news.onet.pl...

> Równie dobrze może napisać w świadectwie prawdę: pracownik pracował na
cały etat i nic nie zapłacić.

No oczywiście, że może, ale wtedy wogóle nie może być mowy o jakimkolwiek
poświadczaniu
nieprawdy skoro w świadectwie pracy wszystko jest w porządku.Natomiast w
wymyślonym
przeze mnie przykładzie pracodawca pisze w świadectwie pracy nieprawdę i
poświadcza to
własnoręcznym podpisem, a jeszce na dokładkę stara się w ten sposób osiągnąć
korzyści
materialne, przez pomniejszenie pensji pracownika i odprowadzanie zaniżonych
składek do
odpowiednich urzędów.Nie wiem czemu nie można podciągnąć tego pod
"poświadczenie
nieprawdy" bo dla mnie (laika niestety:-))), to wszystko pasuje jak ulał do
art.271kk i trzeciego
paragrafu tegoż artykułu

> Generalnie biedą to odpowiednie wykroczenia lub przestępstwa przeciwko
prawom pracownika.

Eeeee, no to w sumie nieważne czy można w wymyślonym przeze mnie przypadku
zarzucić
pracodawcy poświadczenie nieprawdy w świadectwie pracy czy nie, bo z tego co
piszesz
wynika, że i tak można pociągnąć go do odpowiedzialności za wystawienie
(świadome)
kłamliwego świadectwa, niezależnie od tego że będzie zmuszony do
sprostowania
dokumentu i wyrównia zaległości finansowych.Czyli ogólnie rzecz ujmując,
jeżeli pracodawca
mocno namąci w świadectwie pracy a sprawa zacznie przybierać dla niego
niekorzystny obrót,
to raczej będzie się starał wydębić od pracownika to oszukane świadectwo, co
też czyni
były szef Marii Konopki w opisanym przez nią przypadku.
Pozdrawiam
Andrzej

do góry

OK, Panowie,
pracodawca wydał mi nowe "sprostowane" Świadectwo Pracy, chociaż prosił o
odesłanie starego świadectwa ("dla porządku..."). Dziwi mnie jednak fakt, że
na sprostowanym Świadectwie Pracy jest ta sama data jego wydania co na
starym? Tak powinno być?

Proste pytanie: jest to powód do napisania jeszcze jednego wniosku o
sprostowanie?

Pozdrawiam

do góry