eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Sprzeciw do wyroku nakazowego - co moge zyskac, co stracic?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 1. Data: 2009-12-11 14:25:28
    Temat: Sprzeciw do wyroku nakazowego - co moge zyskac, co stracic?
    Od: lhm <l...@a...waw.pl>

    Witam!
    Sprawa wyglada nastepujaco:
    Jakis czas temu zostalem zatrzymany za "kierowanie rowerem
    w stanie nietrzezwosci". Spodziewalem sie wezwania do sadu
    na poczatku przyszlego roku... tymczasem przyszlo pismo
    a wyrokiem nakazowym gdzie wyczytalem:

    - 12 miesiecy ograniczenia wolnosci + wykonywanie nieodplatnej
    pracy w wysokosci 30 godzin miesiecznie

    - zakaz prowadzenia wszelkich pojazdow mechanicznych
    oraz rowerowych na okres 2 lat

    - 800 zl na rzecz pomocy ofiarom przestepstw

    - zwolnienie oskarzonego z ponoszenia kosztow sadowych w calosci

    Chce wniesc sprzeciw do wyroku aby skrocic maksymalnie
    dwie pierwsze kary.

    Na swoja obrone mialbym tyle, ze nie stwarzalem zadnego zagrozenia.
    Jezdze rowerem od bardzo dawna a od 5 lat niemal codziennie...
    nigdy nie spowodowalem niebezpiecznej sytuacji na drodze
    a kilkakrotnie uniknalem wypadku dzieki ostroznosci, w sytuacji kiedy
    mialem pierwszenstwo.
    W tym wypadku jechalem po pustym chodniku (w wyroku jest napisane, ze po
    drodze publicznej) o godz. 1-ej w nocy, spokojnie, bezpiecznie,
    oswietlonym rowerem. Policjanci ktorzy mnie zatrzymali moga
    potwierdzic (mam nadzieje) ze w pelni panowalem nad rowerem
    i nic nie wskazywalo w moim zachowaniu czy rozmowie, ze jestem "pod
    wplywem".
    Zatrzymali mnie "z nudow". Wczesniej widzieli jak z kolega wypilem piwo
    (my ich zreszta tez). Kolege odprowadzilem do domu po czym przejechalm
    jakies 1,5 km az zajechali mi droge... To byli mlodzi policjanci.
    Chyba na drugi raz sie zastanowia zanim zlapia takiego "przestepce"
    - cala noc stracona na czekaniu i wypisywaniu papierkow... trwalo to
    prawie do 5-tej rano.

    Na minus w tej sprawie jest to, ze kiedys mialem juz podobna sytuacje
    - wtedy,zeby jak najszybciej zakonczyc sprawe (bo wstyd, rodzina sie
    dowie...)poddalem sie dobrowolnie karze i dostalem porzadna grzywne
    + oplate za koszty sadowe + 2 lata zakazu prowadzenia... i to obecne
    zdarzenie mialo miejsce na miesiac przed uplywem terminu zakazu...

    Nie mam za grosz zaufania do naszego wymiaru sprawiedliwosci...
    Jesli ktos jest zorientowany jakie wyroki wydaje sie w tego typu
    sprawach prosze o rade... Wciaz sie jeszcze waham a czas leci. Pisac ten
    sprzeciw czy nie pisac? Tak jak napisalem w tytule... co moge zyskac a
    co ew. stracic...

    Pozdrawiam,
    Darek


  • 2. Data: 2009-12-11 14:34:57
    Temat: Re: Sprzeciw do wyroku nakazowego - co moge zyskac, co stracic?
    Od: kuba <p...@o...pl>

    lhm pisze:

    > Na minus w tej sprawie jest to, ze kiedys mialem juz podobna sytuacje
    > - wtedy,zeby jak najszybciej zakonczyc sprawe (bo wstyd, rodzina sie
    > dowie...)poddalem sie dobrowolnie karze i dostalem porzadna grzywne
    > + oplate za koszty sadowe + 2 lata zakazu prowadzenia... i to obecne
    > zdarzenie mialo miejsce na miesiac przed uplywem terminu zakazu...

    Ciesz się, że nie zrobili Ci postępowania z 244 KK.

    --
    kuba
    www.fashioncorner.pl


  • 3. Data: 2009-12-11 15:12:09
    Temat: Re: Sprzeciw do wyroku nakazowego - co moge zyskac, co stracic?
    Od: lhm <l...@a...waw.pl>

    kuba pisze:

    > Ciesz się, że nie zrobili Ci postępowania z 244 KK.

    Czyli rozumiem, ze wg Ciebie lepiej tego sprzeciwu nie skladac
    bo jak dojdzie do sprawy to ktos moze odgrzebac to 244 KK?

    Pozdrawiam,
    Darek


  • 4. Data: 2009-12-11 15:46:20
    Temat: Re: Sprzeciw do wyroku nakazowego - co moge zyskac, co stracic?
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    lhm wrote:
    >
    > Na swoja obrone mialbym tyle, ze nie stwarzalem zadnego zagrozenia.

    bez znaczenia,
    byles nietrzezwy, nie musisz stwarzac zagrozenia


    > Jezdze rowerem od bardzo dawna a od 5 lat niemal codziennie...

    bez znaczenia



    > nigdy nie spowodowalem niebezpiecznej sytuacji na drodze
    > a kilkakrotnie uniknalem wypadku dzieki ostroznosci, w sytuacji kiedy
    > mialem pierwszenstwo.


    bez znaczenia i nie do ustalenia


    > W tym wypadku jechalem po pustym chodniku (w wyroku jest napisane, ze po
    > drodze publicznej) o godz. 1-ej w nocy, spokojnie, bezpiecznie,
    > oswietlonym rowerem. Policjanci ktorzy mnie zatrzymali moga
    > potwierdzic (mam nadzieje) ze w pelni panowalem nad rowerem
    > i nic nie wskazywalo w moim zachowaniu czy rozmowie, ze jestem "pod
    > wplywem".


    bez znaczenia, byles pod wplywem,
    dadatkowo jechales po chodniku,

    >
    > Na minus w tej sprawie jest to, ze kiedys mialem juz podobna sytuacje
    > - wtedy,zeby jak najszybciej zakonczyc sprawe (bo wstyd, rodzina sie
    > dowie...)poddalem sie dobrowolnie karze i dostalem porzadna grzywne
    > + oplate za koszty sadowe + 2 lata zakazu prowadzenia... i to obecne
    > zdarzenie mialo miejsce na miesiac przed uplywem terminu zakazu...

    jak widac zdaza ci sie i to nie pierwszy raz.

    dodatkowo jeszcze przy okazji posadza cie za zlamania zakazu.




    >
    > Nie mam za grosz zaufania do naszego wymiaru sprawiedliwosci...
    > Jesli ktos jest zorientowany jakie wyroki wydaje sie w tego typu
    > sprawach prosze o rade... Wciaz sie jeszcze waham a czas leci. Pisac ten
    > sprzeciw czy nie pisac? Tak jak napisalem w tytule... co moge zyskac a
    > co ew. stracic...
    >

    rzut kostka do gry zalezna od humoru sedziego

    jak nie masz prawa jazdy to bym sprzeciw napisal naiwnie tlumaczac, ze
    rowerem to najwiecej krzywdy mozesz sobie samemu zrobic.

    jak amsz prawko, to ci sedzia dowali, ze dwa razy zlapali cie na
    rowerze, trzeci raz zlapia cie za kolkiem.
    siedzialbym cicho i sie cieszyl, ze nei siedzisz w pierdlu, bo mogles
    dostac dwa lata.



    wszystko byloby cacy gdyby nie ten miesiac za szybko.
    ja bym siedzial cicho i nie podskakiwal, bo mozesz z sadu nie wyjsc o
    wlasnych silach.

    W zasadzie slusznie, zamiast wsadzac cie do pierdla na koszt podatknikow
    , to troche sobie popracujesz i w dupe dostaniesz. moze cie to czegos
    nauczy.


  • 5. Data: 2009-12-11 16:21:47
    Temat: Re: Sprzeciw do wyroku nakazowego - co moge zyskac, co stracic?
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    "lhm" <l...@a...waw.pl> wrote
    > Na swoja obrone mialbym tyle, ze nie

    Nie masz nic na swoją obronę, gdyż zostałeś już za podobne zdarzenie
    ukarany: nie dość, że nic sobie z tego nie robiłeś (recydywa) to jeśli
    miałeś zakaz prowadzenia, a prowadziłeś popełniłeś w dodatku przestępstwo
    złamania zakazu...

    > Zatrzymali mnie "z nudow". Wczesniej widzieli jak z kolega wypilem piwo
    > (my ich zreszta tez).

    Sam sobie zaprzeczasz. Nie zatrzymali z nudów, tylko dlatego, że widzieli
    jak wcześniej piliście, co z resztą nie dało Ci nic do myślenia, że jesteś
    "na celowniku" w dodatku z orzeczonym zakazem...

    > Chyba na drugi raz sie zastanowia zanim zlapia takiego "przestepce"

    Policjanci zrobili "wynik w służbie", dostaną pochwałę, za aktywność i
    podniesienie wykrywalności, tak więc nie łudź się, iż tego nigdy nie
    powtórzą, jest wręcz przeciwnie.
    Chyba nie zauważyłeś, że łapanie nietrzeźwych to jest hit ostatnich czasów.



  • 6. Data: 2009-12-11 16:24:35
    Temat: Re: Sprzeciw do wyroku nakazowego - co moge zyskac, co stracic?
    Od: kuba <p...@o...pl>

    lhm pisze:
    > kuba pisze:
    >
    >> Ciesz się, że nie zrobili Ci postępowania z 244 KK.
    >
    > Czyli rozumiem, ze wg Ciebie lepiej tego sprzeciwu nie skladac
    > bo jak dojdzie do sprawy to ktos moze odgrzebac to 244 KK?

    Tak.


    --
    kuba
    www.fashioncorner.pl


  • 7. Data: 2009-12-11 18:08:18
    Temat: Re: Sprzeciw do wyroku nakazowego - co moge zyskac, co stracic?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    lhm pisze:

    > - 12 miesiecy ograniczenia wolnosci + wykonywanie nieodplatnej
    > pracy w wysokosci 30 godzin miesiecznie
    >
    > - zakaz prowadzenia wszelkich pojazdow mechanicznych
    > oraz rowerowych na okres 2 lat
    >
    > - 800 zl na rzecz pomocy ofiarom przestepstw
    >
    > - zwolnienie oskarzonego z ponoszenia kosztow sadowych w calosci
    >
    > Chce wniesc sprzeciw do wyroku aby skrocic maksymalnie
    > dwie pierwsze kary.

    Gdyby nie to, co napisałeś pod koniec (że już miałeś taki problem) to
    pewne szanse by były. Niewielkie, ale teoretycznie możliwe. Ale
    mniej-więcej takie, jak wygrana na loterii ;)

    > Na swoja obrone mialbym tyle, ze nie stwarzalem zadnego zagrozenia.

    Jazda pod wpływem to z definicji stwarzanie zagrożenia. Nawet jeśli
    obiektywnie w danym miejscu to kompletny absurd.

    [ciach]

    > W tym wypadku jechalem po pustym chodniku (w wyroku jest napisane, ze po
    > drodze publicznej) o godz. 1-ej w nocy, spokojnie, bezpiecznie,
    > oswietlonym rowerem. Policjanci ktorzy mnie zatrzymali moga

    Chodnik to też droga.

    [ciach]

    > dowie...)poddalem sie dobrowolnie karze i dostalem porzadna grzywne
    > + oplate za koszty sadowe + 2 lata zakazu prowadzenia... i to obecne
    > zdarzenie mialo miejsce na miesiac przed uplywem terminu zakazu...

    Jeśli zakaz obejmował także rowery, to na 100% uszy po sobie i cieszyć
    się, że było ulgowo.


  • 8. Data: 2009-12-12 11:28:22
    Temat: Re: Sprzeciw do wyroku nakazowego - co moge zyskac, co stracic?
    Od: Waldemar Fraś <w...@n...ekrakow.net>

    Andrzej Lawa pisze:
    >> dowie...)poddalem sie dobrowolnie karze i dostalem porzadna grzywne
    >> + oplate za koszty sadowe + 2 lata zakazu prowadzenia... i to obecne
    >> zdarzenie mialo miejsce na miesiac przed uplywem terminu zakazu...
    >
    > Jeśli zakaz obejmował także rowery, to na 100% uszy po sobie i cieszyć
    > się, że było ulgowo.
    >

    Andrzeju, dobrze chłopu rzeczesz... lepiej niech się nie wychyla bo
    trafi, że w sądzie będą mieli "gorszy" dzień i zostanie ukarany z pełną
    surowością.
    Poza tym jak recydywa i na wolności kolega nie miał czasu się zastanowić
    nas swoim poczynaniem sprzed lat to dali mu szansę 12 m-cy na spokojne
    przemyślenia.

    --
    pozdrawiam
    Waldemar Fras'
    site: http://waldi.ekrakow.net


  • 9. Data: 2009-12-14 00:17:35
    Temat: Re: Sprzeciw do wyroku nakazowego - co moge zyskac, co stracic?
    Od: lhm <l...@a...waw.pl>

    Waldemar Fraś pisze:

    > Andrzeju, dobrze chłopu rzeczesz... lepiej niech się nie wychyla bo
    > trafi, że w sądzie będą mieli "gorszy" dzień i zostanie ukarany z pełną
    > surowością.
    > Poza tym jak recydywa i na wolności kolega nie miał czasu się zastanowić
    > nas swoim poczynaniem sprzed lat to dali mu szansę 12 m-cy na spokojne
    > przemyślenia.

    A te 12 m-cy przemyslen to nie na wolnosci? :)

    Dzieki za wszystkie rady... sprzeciwu faktycznie raczej nie zloze
    bo nie spodziewam sie zeby w sadzie moglo mnie spotkac cos dobrego.

    A przemyslenia nic nie zmienia... zbyt wiele lat zyje na tym swiecie
    zeby sie na starosc zaczac stosowac do durnych przepisow, ktorych coraz
    wiecej w tym coraz bardziej porabanym kraju...
    Moj system sprawiedliwosci jest prosty jak z westernu...
    Zeby czlowieka ukarac trzeba najpierw stwierdzic, ze wyrzadzil komus
    jakas krzywde...
    Ja w zyciu nikogo nie skrzywdzilem, nie pobilem, nic nie ukradlem
    i jestem przestepca? Paranoja...

    Pozdrawiam wszystkich,
    Darek


  • 10. Data: 2009-12-14 19:58:02
    Temat: Re: Sprzeciw do wyroku nakazowego - co moge zyskac, co stracic?
    Od: Ranger <A@s>

    > Moj system sprawiedliwosci jest prosty jak z westernu...
    > Zeby czlowieka ukarac trzeba najpierw stwierdzic, ze wyrzadzil komus
    > jakas krzywde...
    > Ja w zyciu nikogo nie skrzywdzilem, nie pobilem, nic nie ukradlem
    > i jestem przestepca? Paranoja...
    >

    Widzę kolego, że masz zdrowo nasrane w łepetynie skoro nawet wyrok
    sądowy i rady dobrych wujków tutaj nie powodują w tobie żadnej refleksji.
    Rola Policji to między innymi zapobieganie przestępstwom, między innymi
    takim kiedy najebany rowerzysta wpieprzy się pod samochód, albo potrąci
    dziecko na chodniku. Wtedy dopiero poczujesz się, że cię sprawiedliwie
    potraktowano?
    Po prostu weź przeczytaj to co wyżej ci napisano 100 razy do poduszki i
    włącz sobie organ odpowiedzialny za myślenie i przestań pierdolić jak
    jakiś debil jaki to pokrzywdzony jesteś.

    Człowiek czasem się zastanawia czy takie posty to jakaś marna prowokacja
    czy faktycznie nasz naród składa się z takich pojebów, wystarczy przejść
    się po ulicy żeby się przekonać że jednak to drugie.




strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1