eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowyrok nakazowy - brak nakazu naprawienia szkody › Re: wyrok nakazowy - brak nakazu naprawienia szkody
  • Data: 2015-04-04 22:12:22
    Temat: Re: wyrok nakazowy - brak nakazu naprawienia szkody
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 04.04.2015 o 20:50, Gotfryd Smolik news pisze:

    > Na to ostatnie odpowiedziałem, ale tak mnie naszło.
    > Najwyraźniej zależy Ci na "kopnięciu w kostkę" urywacza lusterek :P

    Troszeczkę. Nie lubię chuliganów, w dodatku bezczelnych z klasycznym "ty
    nie wiesz kto ja jestem!"

    [ciach]

    > Jak mniemam, pisząc o postępowaniu cywilnym masz na myśli postępowanie
    > odrębne (a więc nie adhezyjne), dobrze mi wychodzi?

    Owszem. Tzn. zakładając, że jej termin już minął i wyrok się uprawomocni
    - zostanie mi tylko powództwo cywilne, jeśli sama dobrowolnie na moje
    wezwanie nie zapłaci.

    Żeby było adhezyjne - musiałbym tak czy inaczej się odwołać od wyroku
    nakazowego, prawda?

    > No to idąc dalej - pic w tym, że:
    > - dwa pierwsze stanowią środki *karne*
    > - nawiązka, jak sama nazwa wskazuje, *nie* jest odszkodowaniem za
    > poniesioną szkodę, acz *może* być orzeczona na rzecz poszkodowanego.

    Dokładnie.

    [ciach]

    > Ergo, w razie chęci stracenia na tym interesie ;) w zamian za
    > "sądowy przymus" naprawienia szkody plus "kopnięcie w kostkę",
    > wersja ze środkami karnymi (KW 28.1.3 oraz .4) wydaje się być
    > prawidłowa.
    > Zaznaczam: napisałeś o nawiązce w roli odszkodowania.

    Owszem. Koszty naprawy to jedno, ale mój czas który musiałem poświęcić
    na całe zamieszanie też jest coś wart.

    > A nie o to (w nawiązce) chodzi.
    > Ewentualnie może pełnić rolę zadośćuczynienia, ale jak wyżej,
    > chyba "słabo się przyjęło" w .pl

    Z praktyki wiem, że się stosuje przy słabo wymiernych stratach.

    Podsumowując: dokopanie byłoby miłym bonusem, ale tylko jeśli nie będzie
    wymagało ode mnie bardzo dużo zaangażowania przy niskim
    prawdopodobieństwie.

    Zastanawiam się więc nad takimi wariantami:
    1. poczekać na uprawomocnienie i potem wysłać normalne wezwanie do zapłaty

    2. odwołać się od wyroku żądając dodania klauzuli naprawienia szkody;
    problem: jako że nie mam "dwóch lewych rąk" szkodę chałupniczo
    naprawiłem sam - jak niby miałbym to wycenić uwzględniając utratę części
    trwałości? (mocowania wymagały dogięcia i częściej muszę sobie lusterko
    ustawiać, bo jest luźniejsze)

    3. odwołać się od wyroku żądając dodania zasądzenia nawiązki (swoją
    drogą - czy nawiązka może być częściowo dla poszkodowanego a częściowo
    dla jakiejś wskazanej organizacji charytatywnej?)

    --
    Boga prawdopodobnie nie ma.
    A teraz przestań się martwić
    i raduj się życiem!

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1