eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › potrącenie rowezysty
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 237

  • 201. Data: 2007-11-21 20:20:09
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: janist <j...@o...pl>

    Andrzej Lawa pisze:

    >
    > Złamanie przepisów złamaniem przepisów, ale najważniejsze w tej kwestii
    > jest to, kto popełnił ten ostatni błąd, który doprowadził do zdarzenia.
    >

    Nie zgodze sie z takim stwierdzeniem. Kolejnosc popelniania bledow nie
    ma znaczenia. Wazne jest co bylo przyczyna wypadku.
    Jesli wtargniecie nieoswietlonego rowerzysty na jezdnie to winny jest
    rowerzysta.
    Jesli niezachowanie szczegolnej ostroznosci to kierowca.

    Opieramy sie oczywiscie na opisie kierowcy (byc moze prawda byla inna).

    Jakie masz podstawy przypuszczac, ze kierowca nie zachowal szczegolnej
    ostroznosci?
    Obserwujac watek nie zdziwilbym sie odpowiedzia "Bo jakby zachowal to
    nie doszlo by do wypadku"
    To moze wprowadzic zasade, ze kazdy, ktory wjezdza w drugiego jest
    sprawca bo nie zachowal szczegolnej ostroznosci.

    Wyjasnij tez, prosze, dlaczzego to niby fakt skrecania mialby swiadczyc
    o niezachowniu ostroznosci.
    Nie chcialbym byc zlosliwy ale jesli skrecajacy zawsze nie zachowuje
    szczegolnej ostroznosci to moze podejmiesz sie okreslenia, czy bardziej
    nieostrozny jest skrecajacy w prawo czy w lewo?

    Moim zdaniem, jesli opis sytuacji jest zgodny z prawda to sad nie bedzie
    mial watpliwosci - winny rowerzysta.

    Inna rzecz to dziwie sie, ze na grupie gdzie mozna sie spodziewac wielu
    ludzie majacych o prawie pojecie dyskusja toczy sie na poziomie
    przypuszczen.

    pozdrawiam,
    janist



  • 202. Data: 2007-11-21 21:19:39
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0711210203510.1400@athlon64 Gotfryd Smolik
    news <s...@s...com.pl> pisze:

    >> Nie jest bowiem tak, że np. niejaki Marcin Wasilewski uzna sobie w swym
    >> przekonaniu, iż rozporządzenie jest niezgodne z ustawą i nie będzie
    >> się do niego stosował.
    > Zdziwisz się, ile razy w takich przypadkach zdarza się to np. podatnikom.
    A to oczywiście.
    Chyba zostałem zrozumiany zbyt dosłownie, do czego się zreszta przyczyniłem
    stosując niepotrzebnie słynny tzw. "skrót myślowy". ;)

    > A powód jest bardzo prosty: "zwykły obywatel" NIE MA środków do
    > 'bezzasadnego' zaskarżenia takiego niekonstytucyjnego przepisu, znaczy
    > tylko dlatego, że uważa j.w.
    > Jedynym środkiem jest odwoływać się od ukarania, JEŚLI nastąpi próba
    > ukarania na podstawie niekonstytucyjnego przepisu.
    To jest jasne i dotyczy nie tylko ukarania, ale i wielu innych rodzajów
    decyzji organów państwowych.

    --
    Jotte



  • 203. Data: 2007-11-21 21:31:10
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>


    Użytkownik "e-kran" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:52f4.00000021.4743f3db@newsgate.onet.pl...
    >> przecież pieszy nie ma obowiązku oglądać się za siebie, czy główną ulicą
    >> nie
    >> jedzie jakiś "cymbał", który akurat chce skręcić.
    >
    >
    > Nie ma obowiązku? Aha, czyli uważasz, że pieszy wchodząc na jezdnię nie ma
    > obowiązku rozejrzeć się i upewnić się czy tą ulicą nie nadjeżdża pojazd.
    >
    Dobrze, że dodałeś "TĄ" ulicą, bo jeśli ktoś skręca z INNEJ ulicy, to
    oznacza, że nie jechał "TĄ" ulicą, a dopiero w "TĄ" ulicę wjeżdża, często
    się zdaża, że zza pleców pieszego.


  • 204. Data: 2007-11-21 21:45:29
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    janist wrote:
    > Andrzej Lawa pisze:
    >
    >>
    >> Złamanie przepisów złamaniem przepisów, ale najważniejsze w tej kwestii
    >> jest to, kto popełnił ten ostatni błąd, który doprowadził do zdarzenia.
    >>
    >
    > Nie zgodze sie z takim stwierdzeniem. Kolejnosc popelniania bledow nie
    > ma znaczenia. Wazne jest co bylo przyczyna wypadku.
    > Jesli wtargniecie nieoswietlonego rowerzysty na jezdnie to winny jest
    > rowerzysta.
    > Jesli niezachowanie szczegolnej ostroznosci to kierowca.
    >

    No nareszcie ktoś załapał.
    Dorzucę jeszcze tylko tyle, że niezaleśnie od tego kto jest winien druga
    strona też dostanie mandat za złamanie przepisów jeżeli takowe złamała i
    nie jest to argument bycia winnym kolizji.

    Kierowca może dostać mandat za niezachowanie ostroności, rowerzysta za
    jazdę po chodniku, brak świateł, a to kto był winny to zupełnie inna
    historia.


  • 205. Data: 2007-11-21 21:57:22
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>

    Użytkownik "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl> napisał w wiadomości
    news:4744a39e$1@news.home.net.pl...

    > się zdaża, że zza pleców pieszego.

    Przepraszam za ORT-a, "zdarza" oczywiście.


  • 206. Data: 2007-11-22 08:12:42
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: "e-kran" <e...@o...pl>

    > e-kran wrote:
    >
    > > 3. Rowerzystka złamała przepisy (np. jazda po chodniku) lecz Ty
    konsekwentnie
    > > udowadniasz, że winny jest kierowca. Jeśli rowerzystka zostanie uznana za
    > > winną nieustąpienia pierwszeństwa (sam tak piszesz) to jakim cudem
    kierowca
    > > miałby być ukarany za kolizję ?!?
    >
    > Takim samym cudem, jak człowiek jadący bez prawa jazdy kradzionym
    > samochodem nie będzie winnym, jeśli ktoś mu nagle z dojazdu do posesji
    > zajedzie drogę.
    >
    Ale ten kierowca nie jechał kradzionym autem i miał prawo jazdy, więc bardzo
    uprzejmie proszę Cię o nie przytaczanie takiego "casusu", który niczego nie tu
    wnosi.

    > Złamanie przepisów złamaniem przepisów, ale najważniejsze w tej kwestii
    > jest to, kto popełnił ten ostatni błąd, który doprowadził do zdarzenia.
    >
    > W mojej ocenie - kierujący samochodem, bo to on zmieniał kierunek ruchu
    > i nie zachował szczególnej ostrożności. A rowerzystka jechała sobie
    > prosto i bez manewrów - fakt, że niezbyt legalnie, ale jest to zjawisko
    > na tyle powszechne, że każdy kierowca powinien taką ewentualność
    > przewidzieć.
    >
    Nie mogła jechać "niezbyt legalnie". Albo jechała prawidłowo - czyli jest
    niewinna, albo nieprawidłowo - czyli jest winna. Fakt, sąd to oceni. Ale dla
    mnie z opisu winna jest rowerzystka.
    Poza tym powszechność (niestety) zjawiska nieprawidłowego jeżdżenia
    rowerzystów tym bardziej nie usprawieliwia rowerzystki. Po co w takim razie
    byłyby jakiekolwiek przepisy, skoro można ich nie przestrzegać bo kierowca i
    tak "powinien przewidzieć"? Poza tym nieco złośliwie można zauważyć, że
    wyobrażnia i zdolność przewidywania powinna być nieobca także rowerzystce.

    Pozdrawiam
    e-kran


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 207. Data: 2007-11-22 08:45:43
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: "e-kran" <e...@o...pl>

    > > Nie ma obowiązku? Aha, czyli uważasz, że pieszy wchodząc na jezdnię nie ma
    > > obowiązku rozejrzeć się i upewnić się czy tą ulicą nie nadjeżdża pojazd.
    > >
    >    Dobrze, że dodałeś "TĄ" ulicą, bo jeśli ktoś skręca z INNEJ ulicy, to
    > oznacza, że nie jechał "TĄ" ulicą, a dopiero w "TĄ" ulicę wjeżdża, często
    > się zdaża, że zza pleców pieszego.
    >
    I wtedy pieszy już nie ma obowiązku się rozejrzeć ?
    A wiesz, że ja się jednak rozglądam. Słusznie piszesz, że pieszy nie ma
    obowiązku mieć oczu z tyłu głowy. Ale szyję pod tą głową ma, i głowa mu się na
    tej szyi obraca. Matka natura właśnie w tym celu dała taką możliwość aby z
    niej korzystać.

    Pozdrawiam
    e-kran

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 208. Data: 2007-11-22 10:39:59
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: "Steel" <d...@K...wp.pl>

    >> widzisz nagle to ja sie czepiam... popatrz na swoje posty...
    >> wyciagasz wniski z jakis rzeczy ktorych nie bylo napisane!
    >> pozniej doczepiasz si e do wszystkiego.
    >
    > Raczej ty masz problemy z oczami.

    i kto tu jak przedszkolak dyskutuje...

    >> slowem kluczem jest tu "jesli"!
    >> Nigdzie w opisie zajscia nie bylo napisane slowem ze to jest dojazd
    >> do posesji, a jedynie ze kierujacy skrecil na skrzyzowaniu w lewo w
    >> jakas droge!
    >
    > "przecinała drogę dojazdową w którą ja wjerzdzałem" - to cytat z
    > pierwszego listu w wątku.

    no tak... ulica w moim miescie tez jest droga dojazdowa do szpitala jest tam
    ograniczenie do 60km/h.
    poza tym uscislone bylo w pozniejszych postach jak wygladala ta droga
    dokladniej.
    Asfalt, brak przejscia dla pieszych.

    >> No, widze ze ciezko Ci sie przyznac do bledu?
    >
    > Zwłaszcza tobie.

    zenujacy jestes...

    --
    Steel



  • 209. Data: 2007-11-22 10:46:06
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: "Steel" <d...@K...wp.pl>

    >>> Nie czepiam się bez sensu, tylko ty ciągle nie jesteś w stanie
    >>> zrozumieć tego sensu.
    >>
    >> a moze ty masz klopoty z rozumieniem
    >
    > Teraz zaczynasz "dyskutować" jak przedszkolaczek.

    to ze napisalem ze moze ty masz klopot ze zrozumieniem to jest dyskusja jak
    przedszkolak, a to ze ty post wyzej tak napisales juz nie jest?
    gratuluje logiki...

    >> zadna, jednak dzieko nie moze wjechac na przejscie bez zatrzymania
    >> sie i upewnienia ze moze je bezpiecznie przekroczyc.
    >
    > A kierujący samochodem nie może wjechać na skrzyżowanie bez zachowania
    > szczególnej ostrożności.

    ale jesli jest juz na skrzyzowaniu?
    pomysl ile m pokonuje rowerzysta w ciaku kilku sekund przy zalozeniu ze
    jedzie 10-15km/h!

    > Stać na środku drogi i robić "pajacyków" też nie wolno - ale spróbuj
    > kogoś takiego rozjechać, to prokurator cię capnie zanim się obejrzysz.

    jesli bym spotkal takiego debila najpierw bym go ladnie poprosil by sie
    usunal z drogi... a pozniej zastsowalbym inne srodki... na pewno bym go nie
    przejechal... jak raczysz to sugerowac.

    --
    Steel



  • 210. Data: 2007-11-22 10:53:02
    Temat: Re: potrącenie rowerzysty
    Od: "Steel" <d...@K...wp.pl>

    >> No wlasnie byla noc i a rowerzystka byla nieoswietlona.
    >
    > Dyskretnie pomijamy kwestię, czy np. ulica była oświetlona ;)

    tak... tylko ze wielu przypadkach gdy ulica jest oswietlona tlo poza ulica
    jest dalej ciemne...

    >> Rozumiem ze w nocy zatrzymujesz sie przed kazdym przejsciem by
    >> sprawdzic czy nie wyskoczy ci rowerzysta?
    >
    > Nie wiem, jak inni, ale ja... cóż, zatrzymywać się nie zatrzymuję
    > zawsze - tylko wtedy, gdy z obserwacji jego okolic wynika, że ktoś
    > zaraz może na to przejście wejść.

    no wlasnie... z relacji autora watku wynikalo ze nic nie powinno wtargnac na
    jezdnie.

    > Dla ciebie rozsmarować (nawet nieprawidłowo przechodzącego jezdnię)
    > człowieka to może pryszcz, ale ja jednak wolałbym nie mieć kogoś na
    > sumieniu.

    Sorry ale jesli ktos mi sie rzuci na maske to czemu mam miec go na sumieniu?
    to w koncu on mi sie rzucil pod auto...
    moje sumienie zostaje czyste... a ze bedzie mi szkoda ze zginal to nie
    bedzie wiekszej roznicy. kazdego dnia gina tysiace ludzi i tych chyba tez
    nie masz na sumieniu?

    >
    >> To bylo ewidentne wtargniecie, moim zdaniem.
    >
    > Sąd rozstrzygnie.

    to tez napisalem w moim poscie
    "Jak dla mnie powodem potracenia bedzie wtargniecie, ale to rozstrzygnie
    pewnie sad."
    jednak ty raczyles sie odniesci do kawalka tekstu gdzie tej informacji nie
    bylo, wiec troche pomanipulowales odpowiedzia na posta.


    --
    Steel


strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 ... 24


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1