eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › eksmisja raz jeszcze
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 56

  • 31. Data: 2005-04-16 23:56:03
    Temat: Re: eksmisja raz jeszcze
    Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>

    In article <d3rf3r$ej5$2@opal.futuro.pl>, Andrzej Lawa wrote:
    > Rany... Ależ on nic nie posiada! Jest tylko gościem! A skoro nie jest
    > już mile widziany, a nadal nie chce lokalu opuścić, to narusza Art.193KK
    > (naruszenie miru domowego).

    Istotą art. 193 jest czynność ograniczona czasowo :) "Kto wdziera się...".
    On się nie wdarł. On tam przebywał na podstawie umowy ustnej: Zgodziła się
    aby przebywał mimo, że potem wycofała zgodę.

    > Żeby w ogóle można próbować myśleć mówić o jakimś posiadaniu, gość
    > musiałby co najmniej opłacać czynsz i całą resztę. I jeszcze mieć jakąś
    > umowę najmu z właścicielem - pisemną!

    Nietety ale nie i wynika to z cyt. przeze mnie artykułu. Jakiś czas temu
    ktoś podawał tu bardzo ładny przykład (potem go chyba sam powtarzałem):
    Wyjedź sobie na wczasy, np. na 2-3 tygodnie, w 2 dni po Twoim wyjeździe
    ktoś się włamie i zostanie w Twoim mieszkaniu. Jeśli sąsiedzi zauważą w
    czasie powiedzmy do tygodnia, to powiadomiona policja przyjedzie, zabierze
    delikwenta, który odpowie za włamanie. Ale jeśli on tam pobędzie dłużej,
    to już nie. Masz tu analogiczną do naruszenia miru sytuację.

    --
    Marcin


  • 32. Data: 2005-04-17 01:51:53
    Temat: Re: eksmisja raz jeszcze
    Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>

    In article <d3r4cj$am9$1@inews.gazeta.pl>, Heming wrote:
    > Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@I...notrix.net> napisał w
    > wiadomości news:4r7q3d.jbe.ln@ziutka.router...
    >> In article <d3pspu$qrt$1@opal.futuro.pl>, Andrzej Lawa wrote:
    >> > Marcin Debowski wrote:
    >> >>>względem powstania jakichkolwiek praw do przebywania w lokalu.
    >> >> Ale posiadanie w złej wierze niestety w Polsce rodzi - okolice Działu V
    >> >> KC. Formalnie jednak chyba eksmisja.
    >> > Jakie posiadanie?!?! O czym Ty wygadujesz?!?!
    >>
    >> No ok, nie rozumiesz co w języku prawnym oznacza termin
    >> posiadanie/władanie. Skoro przebywa w jej mieszkaniu (do którego ma ona
    >> tytuł prawny) bez jej zgody, to w jakimś stopniu nim włada i to w złej
    >> wierze. Poprzednio podałem złe namiary, ale pewnie i tak nie zerknąłeś
    >> sądząc po wypowiedzi. Zapoznaj się z treścią art. 342 jak będziesz miał
    >> chwilkę czasu.
    > Daj spokoj on sie zatrzymal na etapie wymiany zamkow :)

    Ufam, że nie będzie tak źle :)

    --
    Marcin


  • 33. Data: 2005-04-17 02:02:46
    Temat: Re: eksmisja raz jeszcze
    Od: "Scottos" <m...@a...net>

    Uzytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisal w
    wiadomosci news:d3rf28$ej5$1@opal.futuro.pl...
    > Scottos wrote:
    >
    >> Nie ma podstawy prawnej, zeby tam przebywac, lecz fakt posiadania
    >> meldunku (zakladam, ze na czas nieokreslony) nakazuje tryb
    >> administracyjny jego usuniecia.
    >
    > Taaaaaaak? A podstawa prawna tego twierdzenia jest jaka?

    Petla prawna. Meldunek jest poswiadczeniem stanu faktycznego. Stan faktyczny
    jest taki, ze tam przebywa. Nie mozna go pozbawic prawa do przebywania
    inaczej niz eksmisja.
    Powtarzam jedynie co slysze i dowiaduje sie z kazdego zródla. Jesli masz
    inny poglad na te sprawe to z checia Ci zaplace, aby pozbyc sie czlowieka,
    który nie ma podstaw prawnych aby przebywac w moim mieszkaniu za wyjatkiem
    meldunku i którego nie moge sie pozbyc.



    --
    --==<< Scottos >>==--



  • 34. Data: 2005-04-17 02:22:11
    Temat: Re: eksmisja raz jeszcze
    Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>

    In article <4261c0ef$0$27747$f69f905@mamut2.aster.pl>, Scottos wrote:
    > Powtarzam jedynie co slysze i dowiaduje sie z kazdego zródla. Jesli masz
    > inny poglad na te sprawe to z checia Ci zaplace, aby pozbyc sie czlowieka,
    > który nie ma podstaw prawnych aby przebywac w moim mieszkaniu za wyjatkiem
    > meldunku i którego nie moge sie pozbyc.

    Nie za wyjatkiem, bo jak już powiedziano, meldunek jest rzeczą wtórną -
    skoro faktycznie przebywa, to ma prawo być tam zameldowany. Meldunek tylko
    urzędowo stwierdza fakt przebywania.
    Jeśli się zdecydujecie na eksmisje, to pamiętajcie, że możecie potem
    dochodzić kosztów związanych z jego tam przebywaniem, włączając w to
    opłaty za najem. Dobrze by też w takiej sytuacji było abyście mieli jakiś
    dowód że powiadomiliście gagatka aby się wyniósł. Pewnie po pierwszym
    pozwie i tak się wyniesie.

    --
    Marcin


  • 35. Data: 2005-04-17 02:46:58
    Temat: Re: eksmisja raz jeszcze
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Marcin Debowski wrote:

    > Istotą art. 193 jest czynność ograniczona czasowo :) "Kto wdziera się...".
    > On się nie wdarł. On tam przebywał na podstawie umowy ustnej: Zgodziła się
    > aby przebywał mimo, że potem wycofała zgodę.

    A doczytałeś do końca?

    "...albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie
    opuszcza,"

    Wedrzeć się nie wdarł, ale - wbrew żądaniom osoby uprawnionej - nie
    opuszczał.


    >>Żeby w ogóle można próbować myśleć mówić o jakimś posiadaniu, gość
    >>musiałby co najmniej opłacać czynsz i całą resztę. I jeszcze mieć jakąś
    >>umowę najmu z właścicielem - pisemną!
    >
    > Nietety ale nie i wynika to z cyt. przeze mnie artykułu. Jakiś czas temu
    > ktoś podawał tu bardzo ładny przykład (potem go chyba sam powtarzałem):
    > Wyjedź sobie na wczasy, np. na 2-3 tygodnie, w 2 dni po Twoim wyjeździe
    > ktoś się włamie i zostanie w Twoim mieszkaniu. Jeśli sąsiedzi zauważą w
    > czasie powiedzmy do tygodnia, to powiadomiona policja przyjedzie, zabierze
    > delikwenta, który odpowie za włamanie. Ale jeśli on tam pobędzie dłużej,
    > to już nie. Masz tu analogiczną do naruszenia miru sytuację.
    >

    A masz jakieś orzecznictwo potwierdzające takie szaleństwo w rzeczywistości?


  • 36. Data: 2005-04-17 02:49:44
    Temat: Re: eksmisja raz jeszcze
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Scottos wrote:

    > Petla prawna. Meldunek jest poswiadczeniem stanu faktycznego.

    Nie tyle 'poświadczeniem' ile 'oświadczeniem'.

    > Stan faktyczny jest taki, ze tam przebywa.

    Tylko i wyłącznie.

    > Nie mozna go pozbawic prawa do przebywania
    > inaczej niz eksmisja.

    Nie można go pobawić czegoś, czego nie ma.

    > Powtarzam jedynie co slysze i dowiaduje sie z kazdego zródla. Jesli masz
    > inny poglad na te sprawe to z checia Ci zaplace, aby pozbyc sie czlowieka,

    Zapłać raczej komuś bardziej okazałemu fizycznie ;)

    > który nie ma podstaw prawnych aby przebywac w moim mieszkaniu za wyjatkiem
    > meldunku i którego nie moge sie pozbyc.

    Masz klucze? Delikwent czasem wychodzi? Poza meldunkiem ma jakikolwiek
    inny 'papier'? Np. umowę? Opłaty eksploatacyjne ponosi?


  • 37. Data: 2005-04-17 02:52:09
    Temat: Re: eksmisja raz jeszcze
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    mad wrote:

    > ma sens - nie kazdy gosc bedzie posiadaczem zaleznym ale ten tak bo
    > istota posiadania sa 2 elemetny: corpus possesionis - fizyczne
    > wladanie ( to jest z pewnoscia ) i animus rem sibi habendi - zamiar
    > wladania rzecza dla siebie - to chyba tez mamy - wiec sprawa wydaje
    > sie prosta.

    Ale w tym przypadku włada właścicielka - on przebywa jako gość. Władać
    może swoim majątkiem ruchomym - ale nie lokalem.

    Co innego, gdyby ona mieszkała gdzie indziej, a mieszkanie zostawiła
    jemu 'na pastwę'.

    > tak czy siak tytul prawny to nie jest i nie jest objety regulacja o
    > ochronie lokatorow - o lokalu socjalnym nie moze byc mowy - a wiec na
    > bruk ??

    Jasne.


  • 38. Data: 2005-04-17 02:53:34
    Temat: Re: eksmisja raz jeszcze
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Marcin Debowski wrote:

    > ktoś się włamie i zostanie w Twoim mieszkaniu. Jeśli sąsiedzi zauważą w
    > czasie powiedzmy do tygodnia, to powiadomiona policja przyjedzie, zabierze
    > delikwenta, który odpowie za włamanie. Ale jeśli on tam pobędzie dłużej,
    > to już nie. Masz tu analogiczną do naruszenia miru sytuację.
    >

    Aha - to jak 2 tygodnie wynajmuję pokój hotelowy, to potem właściciel
    hotelu musi zdobyć nakaz eksmisji, żeby się mnie pozbyć, oraz zapewnić
    mi lokal zastępczy, hmm? ;->

    Nie sądzisz, że to lekki absurd - nawet jak na nasze kochane przepisy?


  • 39. Data: 2005-04-17 05:05:24
    Temat: Re: eksmisja raz jeszcze
    Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>

    In article <d3sin2$tk8$1@opal.futuro.pl>, Andrzej Lawa wrote:
    > Marcin Debowski wrote:
    >
    >> Istotą art. 193 jest czynność ograniczona czasowo :) "Kto wdziera się...".
    >> On się nie wdarł. On tam przebywał na podstawie umowy ustnej: Zgodziła się
    >> aby przebywał mimo, że potem wycofała zgodę.
    > "...albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie
    > opuszcza,"
    > Wedrzeć się nie wdarł, ale - wbrew żądaniom osoby uprawnionej - nie
    > opuszczał.

    Owszem, ale cały czas dotyczy to MZ czynności o stosunkowo krótkim czasie
    trwania. Taka wydaje się być istota "naruszenia miru domowego" co znajduje
    odbicie właśnie w takiej a nie innej nazwie tego wszystkiego.

    >>>Żeby w ogóle można próbować myśleć mówić o jakimś posiadaniu, gość
    >>>musiałby co najmniej opłacać czynsz i całą resztę. I jeszcze mieć jakąś
    >>>umowę najmu z właścicielem - pisemną!
    >> Nietety ale nie i wynika to z cyt. przeze mnie artykułu. Jakiś czas temu
    >> ktoś podawał tu bardzo ładny przykład (potem go chyba sam powtarzałem):
    >> Wyjedź sobie na wczasy, np. na 2-3 tygodnie, w 2 dni po Twoim wyjeździe
    >> ktoś się włamie i zostanie w Twoim mieszkaniu. Jeśli sąsiedzi zauważą w
    >> czasie powiedzmy do tygodnia, to powiadomiona policja przyjedzie, zabierze
    >> delikwenta, który odpowie za włamanie. Ale jeśli on tam pobędzie dłużej,
    >> to już nie. Masz tu analogiczną do naruszenia miru sytuację.
    > A masz jakieś orzecznictwo potwierdzające takie szaleństwo w rzeczywistości?

    Nie mam (może coś jest na stronach SN - nie chce mi się prawdę mówiąc
    teraz szukać), ale temat był tu wałkowany wielokrotnie i sam się mocno
    swojego czasu dziwiłem. Powiedzmy, że rozumiem intecje ustawodawcy który
    zapewne przyjął, że najemca jest stroną słabszą w ewentualnym konflikcie z
    właścicielem i temu pierwszemu zapewnił większą ustawowo ochronę. Może to
    przykładowo zapobiegać wyrzucaniu najemcy na bruk z powodu widzimisie
    właściciela. Nawet jeśli istniała umowa najmu to w sytuacji spornej od
    oceny jej ważności i zakresu powinien być sąd a nie właściciel czy
    policjant. Jeśli umowy pisemnej nie było to tym bardziej. Niestety
    prowadzić to może do totalnych absurdów i patologii.
    Niby formalnie eksmisja a potem roszczenia w stosunku do takiego w złej
    wierze posiadacza, ale jeśli ten jest niewypłacalny to właściciel zawsze
    będzie poszkodowany.

    --
    Marcin


  • 40. Data: 2005-04-17 05:06:30
    Temat: Re: eksmisja raz jeszcze
    Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>

    In article <d3sj3d$tk8$4@opal.futuro.pl>, Andrzej Lawa wrote:
    > Marcin Debowski wrote:
    >> ktoś się włamie i zostanie w Twoim mieszkaniu. Jeśli sąsiedzi zauważą w
    >> czasie powiedzmy do tygodnia, to powiadomiona policja przyjedzie, zabierze
    >> delikwenta, który odpowie za włamanie. Ale jeśli on tam pobędzie dłużej,
    >> to już nie. Masz tu analogiczną do naruszenia miru sytuację.
    > Aha - to jak 2 tygodnie wynajmuję pokój hotelowy, to potem właściciel
    > hotelu musi zdobyć nakaz eksmisji, żeby się mnie pozbyć, oraz zapewnić
    > mi lokal zastępczy, hmm? ;->
    > Nie sądzisz, że to lekki absurd - nawet jak na nasze kochane przepisy?

    Nie wiem jak jest z hotelami - czy nie ma tu jakiś przepisów szczególnych
    :)

    --
    Marcin

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1