eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

  • Data: 2011-02-17 16:54:56
    Temat: Re: czy jest sens...
    Od: "Massai" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Asia wrote:

    > W dniu 15.02.2011 22:32, pawelj pisze:
    > > Dyspozytor który przyjmował zgłoszenie mówił że lepiej żeby do auta
    > > nie podchodzić bo skoro się pali cysterna...
    >
    > > Chociaż jak się osobówka paliła na środku drogi i zerwałem się z
    > > gaśnicą do gaszenia to strażak po cywilu który jechał przede mną
    > > mnie powstrzymał.
    > Bo on wie, że najwięcej bohaterów leży na cmentarzu oraz najważniejsze
    > jest bezpieczeństwo ratownika.
    > Brutalnie rzecz ujmując lepsza jedna osoba ofiara niż dwie.
    >
    >
    > > Dobrze że się nie trafił nikt komu nie przyszło do głowy pociągać
    > > mnie do odpowiedzialności za nieugaszenie samochodu.
    >
    > > I nie potrafię wytłumaczyć dlaczego raz
    > > miałem odwagę podejść do palącego się samochodu a drugim razem już
    > > nie. Podeszli inni i dobrze. Ale nie wyobrażam sobie, żeby ktoś
    > > miał mnie skarżyć o to że nie podszedłem udzielić pomocy. Do
    > > przeczytania tego wątka nawet mi do głowy nie przyszło że ktoś może
    > > robić problemy z takiego powodu. narażenie życia dla kogoś jest
    > > moją osobistą sprawą.
    >
    > Ustawodawca nie oczekuje narażenia życia i przewiduje karania w takich
    > sytuacjach, co innego gdy nie ma zagrożenia.
    >
    > Kodeks karny
    > Art. 162.
    > § 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym
    > bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego
    > uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, *mogąc jej udzielić bez
    > narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia
    > albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu*, podlega karze pozbawienia
    > wolności do lat 3.
    >
    >
    > Słyszałam historię opowiadaną przez ratownika medycznego:
    > Dziecko zostało potrącone przez samochód, straciło przytomność i
    > upadło twarzą do ziemi. Ludzie wyszli ze słusznego założenia, że może
    > mieć uszkodzony kręgosłup. Jednak z tego powodu postanowili je nie
    > ruszać zostawić tak jak jest. Do czasu przyjazdu kwalifikowanej
    > pomocy dziecko zmarło. Przyczyną śmierci okazało się uduszenie -
    > twarz leżała w błocie. Gdyby ktoś spróbował coś zrobić, dziecko
    > miałoby szansę.

    Ten motyw z "uszkodzonym kręgosłupem" więcej osób zabił niż uchronił
    przed uszkodzeniami...

    Szarpnięcie czy uderzenie takie żeby uszkodzić więzadła będzie w
    ogromnej większości przypadków na tyle silne żeby od razu przerwać czy
    uszkodzić rdzeń.

    --
    Pozdro
    Massai

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1