eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Spytaj milicjanta
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 273

  • 51. Data: 2023-07-27 09:09:38
    Temat: Re: Spytaj milicjanta
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2023-07-26, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    > W dniu 26.07.2023 o 02:52, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> Zauważ, że całe zdarzenie miało miejsce pod koniec kwietnia 2023 roku.
    >>> Po tym zdarzeniu nikt jakoś szczególnie nie protestował, nie twierdził,
    >>> że tam doszło do naruszenia prawa. Niemal trzy miesiące później zrobiła
    >>> się jakaś "drama". Nikt się nie zastanawia nad tym, czemu to tak zadziałało.
    >> Jasno, że to wszystko mogło wypłynąć w okreslonym celu, ale to przeciez
    >> nie może zmieniać oceny sytuacji. Zresztą powyższy argument jest typu,
    >> dlaczego zgwałcone dzieci i molestowane kobiety dopiero po latach z tym
    >> się ujawniają. Cześci może działać z pobudek oportunistycznych, ale
    >> większość zapewne dlatego, że w tamtym momencie czuła się np. upodlona,
    >> zaszczuta i bez wiary w zwycięstwo z systemem.
    >
    > Mam nieco inny pogląd na takie sprawy, ale nie będę generalizować,
    > albowiem faktycznie mogą i takie osoby być.

    Tu masz najnowsze szambo, które właśnie wybiło:
    https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,300
    14316,ola-poronila-w-18-tygodniu-przyjechala-policja
    -prokuratorka.htm

    "Ola poroniła w 18. tygodniu i zadzwoniła po pomoc. Okazało się, że na
    kobietę w szpitalu czekali policjanci, którzy grozili pobraniem krwi na
    siłę. Z kolei prokuratorka kazała wypompować szambo i szukać w nim
    płodu."
    [..]
    "Ola zdecydowała się na ujawnienie swojej historii dzięki odwadze
    Joanny. To historia przemocy państwa wobec kobiety, która właśnie
    poroniła."

    >> Elementem tego jest wykorzenienie okoloaborcyjnej patologii w tym tej w
    >> majestacie prawa.
    >
    > Moim zdaniem to działa tak - w pewnym uproszczeniu. Wprowadzono zakaz,
    > który nie spotyka się z uznaniem większości społeczeństwa. Zamiast się
    > zastanowić, jak przekonać do niego społeczeństwo, to zaczęliśmy
    > komplikować prawo, by utrudnić.

    Większość społeczeństwa była za poprzednim kompromisem aborcyjnym. Była,
    bo wbrew twierdzeniu twardogłowych oszołomów, nikt nie chce aborcji. Po
    jakimś czasie przyzwyczajono się i zaakceptowano tamto status quo.
    Zostało ono zniszczone decyzją pseudo-TK, czego w sumie nawet pis nie
    chciał, ale tak namącili politycznie (w podlizywaniu się kk), że się
    stało.


    --
    Marcin


  • 52. Data: 2023-07-27 12:39:09
    Temat: Re: Spytaj milicjanta
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 27 Jul 2023 07:09:38 GMT, Marcin Debowski wrote:
    > On 2023-07-26, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    >> W dniu 26.07.2023 o 02:52, Marcin Debowski pisze:
    >>
    >>>> Zauważ, że całe zdarzenie miało miejsce pod koniec kwietnia 2023 roku.
    >>>> Po tym zdarzeniu nikt jakoś szczególnie nie protestował, nie twierdził,
    >>>> że tam doszło do naruszenia prawa. Niemal trzy miesiące później zrobiła
    >>>> się jakaś "drama". Nikt się nie zastanawia nad tym, czemu to tak zadziałało.
    >>> Jasno, że to wszystko mogło wypłynąć w okreslonym celu, ale to przeciez
    >>> nie może zmieniać oceny sytuacji. Zresztą powyższy argument jest typu,
    >>> dlaczego zgwałcone dzieci i molestowane kobiety dopiero po latach z tym
    >>> się ujawniają. Cześci może działać z pobudek oportunistycznych, ale
    >>> większość zapewne dlatego, że w tamtym momencie czuła się np. upodlona,
    >>> zaszczuta i bez wiary w zwycięstwo z systemem.
    >>
    >> Mam nieco inny pogląd na takie sprawy, ale nie będę generalizować,
    >> albowiem faktycznie mogą i takie osoby być.
    >
    > Tu masz najnowsze szambo, które właśnie wybiło:
    > https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,300
    14316,ola-poronila-w-18-tygodniu-przyjechala-policja
    -prokuratorka.htm
    >
    > "Ola poroniła w 18. tygodniu i zadzwoniła po pomoc. Okazało się, że na
    > kobietę w szpitalu czekali policjanci, którzy grozili pobraniem krwi na
    > siłę. Z kolei prokuratorka kazała wypompować szambo i szukać w nim
    > płodu."

    Niech szuka.
    A obywatel przynajmniej jakis zysk z tego ma.


    Ale tu macie sprawe z tego rzekomo praworządnego USA

    https://www.youtube.com/watch?v=81d5VM8xfpM
    https://www.youtube.com/watch?v=ulARU2uRBoo

    Tylko konczy sie tak:
    https://www.youtube.com/watch?v=stihhFiVrP8
    https://www.youtube.com/watch?v=tO0JkPnohAo

    https://www.youtube.com/watch?v=Ov7Qnn4w8UE


    Przy czym wcale sie tak konczyc nie musi, bo tam decydują przysięgli
    :-)

    >>> Elementem tego jest wykorzenienie okoloaborcyjnej patologii w tym tej w
    >>> majestacie prawa.
    >>
    >> Moim zdaniem to działa tak - w pewnym uproszczeniu. Wprowadzono zakaz,
    >> który nie spotyka się z uznaniem większości społeczeństwa. Zamiast się
    >> zastanowić, jak przekonać do niego społeczeństwo, to zaczęliśmy
    >> komplikować prawo, by utrudnić.
    >
    > Większość społeczeństwa była za poprzednim kompromisem aborcyjnym. Była,

    No ale jakos tak nie pomysleli przy wyborach :-)

    > bo wbrew twierdzeniu twardogłowych oszołomów, nikt nie chce aborcji.

    Nie generalizujmy. Jedni nie chcą, inni chcą, inni chcą "wolnosci",
    a w dodatku punkt siedzenia moze sie zmienic.

    > Po
    > jakimś czasie przyzwyczajono się i zaakceptowano tamto status quo.
    > Zostało ono zniszczone decyzją pseudo-TK, czego w sumie nawet pis nie
    > chciał, ale tak namącili politycznie (w podlizywaniu się kk), że się
    > stało.

    Widac i PiS nie ma kompromisu, i są bardziej i mniej dyżurni.
    Albo kościelni.

    No cóż, może sprawa w TK była źle poprowadzona ... ale kto w sumie
    miałby tam prawa do aborcji bronić, albo tych sedziów z
    pisowsko-kościelnego nadania i tak by nikt nie przekonał.

    Bo ochrona życia w Konstytucji jednak jest, i w pewnym sensie TK miał
    racje.

    A ale wyrok jest i teraz trudno to bedzie odwołac.
    Zmienic konstytucje? Na razie nie ma takiej wiekszosci, ba - nie
    wiadomo czy sie 50% uzbiera.

    Unieważnic TK i wszystkie decyzje wydane w złym składzie?

    Uchwalic nową ustawe, TK ją powinien unieważnić, ale premier moze
    wyroku nie opublikować? :-)

    Poczekac na wymiane składu, i wtedy uchwalic nową ustawę?

    Referendum zrobic? W zasadzie TK nie wiąże.

    Nie pozwolić, ale skasowac karanie?

    Fundusz pomocowy na wyjazdy do krajów osciennych założyć ? :-)

    Tabletki dopuscic do wolnej sprzedaży?


    J.


  • 53. Data: 2023-07-27 14:36:55
    Temat: Re: Spytaj milicjanta
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 27.07.2023 o 09:09, Marcin Debowski pisze:

    >> Mam nieco inny pogląd na takie sprawy, ale nie będę generalizować,
    >> albowiem faktycznie mogą i takie osoby być.
    > "Ola poroniła w 18. tygodniu i zadzwoniła po pomoc. Okazało się, że na
    > kobietę w szpitalu czekali policjanci, którzy grozili pobraniem krwi na
    > siłę. Z kolei prokuratorka kazała wypompować szambo i szukać w nim
    > płodu."
    > [..]
    > "Ola zdecydowała się na ujawnienie swojej historii dzięki odwadze
    > Joanny. To historia przemocy państwa wobec kobiety, która właśnie
    > poroniła."

    Poszukiwanie płodu akurat pewnie może i złym pomysłem nie jest. Może
    chcieli pochować jak człowieka. Natomiast z tym pobieraniem krwi "na
    siłę", to kogoś chyba poniosła fantazja. Krew można pobrać bez jego
    zgody potencjalnemu podejrzanemu, a w tym wypadku matka przestępstwa nie
    popełnia.

    Ciekawe, jaki był pomysł dalej. Powiedzmy, że ustalimy nawet, że
    poronienie wywołano. W 18 tygodniu, to bardziej bym ścigał za
    spowodowanie zagrożenia życia matki, bowiem o ile się orientuję powyżej
    16 tygodnia stanowi to zagrożenie. Tylko bez współpracy matki jakoś
    ciężko to widzę.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 54. Data: 2023-07-27 15:21:36
    Temat: Re: Spytaj milicjanta
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 26.07.2023 o 16:38, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 26.07.2023 o 02:52, Marcin Debowski pisze:

    >> Całkowita zgoda. Więc jak się policjant zasadzi przy oknie życia, spisze
    >> babkę i każe jej kucać i kasłać to będzie więcej trupów wśród
    >> nowonoarodzonych.
    >
    > Od tego pewnie nie. Ale jeśli się to nagłośni, to już na pewno tak.

    No tak... bo najlepiej jak by nikt o milicyjnej patoli się nie dowiedział...

    Dziecko drogie, jeśli się takich rzeczy nie będzie nagłaśniać, to tym
    bardziej kulsony będą się czuły bezkarne.
    Nie dość, że brak konsekwencji (służbowych, sądowych...), to jeszcze
    opinia publiczna nie będzie ostrzegana z jaką patologią ma do czynienia.
    A tak, to może chociaż sąsiedzi tych patoli będą wytykać ich palcami i
    przechodzić na drugą stronę ulicy.

    Marzy ci się raj państwa policyjnego?

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr





  • 55. Data: 2023-07-27 15:36:29
    Temat: Re: Spytaj milicjanta
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 27.07.2023 o 15:21, Kviat pisze:
    > W dniu 26.07.2023 o 16:38, Robert Tomasik pisze:
    >> W dniu 26.07.2023 o 02:52, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> Całkowita zgoda. Więc jak się policjant zasadzi przy oknie życia, spisze
    >>> babkę i każe jej kucać i kasłać to będzie więcej trupów wśród
    >>> nowonoarodzonych.
    >>
    >> Od tego pewnie nie. Ale jeśli się to nagłośni, to już na pewno tak.
    >
    > No tak... bo najlepiej jak by nikt o milicyjnej patoli się nie
    > dowiedział...

    I jeszcze dodam...
    więcej trupów nie jest od nagłaśniania, lecz przez tych patoli.
    Nie byłoby takich patoli, to nie byłoby co nagłaśniać.
    Takich patoli trzeba ze służby wypierdalać w trybie natychmiastowym,
    pociągnąć do odpowiedzialności.
    I to właśnie nagłaśniać, że żaden patol nie jest bezkarny i każdy ponosi
    konsekwencje.
    Może wtedy kobiety będą się mniej bały zwracać po pomoc - również do
    policji.

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr


  • 56. Data: 2023-07-27 17:19:09
    Temat: Re: Spytaj milicjanta
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 27.07.2023 o 14:36, Robert Tomasik pisze:

    > Poszukiwanie płodu akurat pewnie może i złym pomysłem nie jest. Może
    > chcieli pochować jak człowieka. Natomiast z tym pobieraniem krwi "na
    > siłę", to kogoś chyba poniosła fantazja. Krew można pobrać bez jego
    > zgody potencjalnemu podejrzanemu, a w tym wypadku matka przestępstwa nie
    > popełnia.

    Można tylko nie wolno. Jakby wszystkiego co nie wolno nie było można to
    bylibyście niepotrzebni:P

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 57. Data: 2023-07-27 20:37:16
    Temat: Re: Spytaj milicjanta
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 20 Jul 2023 17:44:38 +0200, Shrek wrote:
    > Policja zmienia oświadczenia na stronie, k.o.mendant twierdzi że
    > policjanci padli ofiarą ataku i bezpodstawnego hejtu bo nie
    > przeszkadzali w czynnościach lekarzy, podczas gdy sąd stwierdził co
    > innego i w sumie wprost zarzuca policjantom "nieszczególnie obiektywną
    > ocenę sytuacji" oraz że ich notatka "cierpi na niedostatki".
    >
    > https://www.facebook.com/photo.php?fbid=629821874029
    4203&set=pcb.6298223890293688&type=3&theater
    >
    > "spytaj milicjanta, on prawdę ci powie".

    pojawiają sie nowe informacje
    https://polskieradio24.pl/5/1222/artykul/3216025,mia
    la-we-krwi-15-promila-alkoholu-nowe-doniesienia-ws-j
    oanny-z-krakowa

    w tym i nagranie ze zgłoszenia.

    nie wiem czemu słowo na A jest niecenzuralne.

    Ale ale ...
    skoro "Szef KGP: pani Joanna ani przez moment nie była osobą
    zatrzymaną. Robiliśmy wszystko, by nie doszło do samobójstwa"

    to skąd wiadomo, że miała 1.5 promila alkoholu we krwi?
    Szpital standarowo bada, czy tylko u pijanych?
    Czy na życzenie policjantów?

    No i kulsony pomogly skutecznie - nie zabiła się.

    A w zasadzie skąd ona się wzięła w szpitalu?

    Sama pojechała, karetka zawiozła, policjanci zawiezli ... tzn karetkę
    wezwali? Czy ten operator 112 karetkę wysłał?


    J.


  • 58. Data: 2023-07-27 20:50:04
    Temat: Re: Spytaj milicjanta
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 27.07.2023 o 20:37, J.F pisze:

    > w tym i nagranie ze zgłoszenia.

    nagrania ze zgłoszenia były wcześniej. Te że miała 1,5 promila to w
    sumie nic dziwnego w jej stanie. Sam jak trafiłem do szpitala to miałem
    1 - akurat nasi grali;) Co to zmienia?

    > Ale ale ...
    > skoro "Szef KGP: pani Joanna ani przez moment nie była osobą
    > zatrzymaną. Robiliśmy wszystko, by nie doszło do samobójstwa"
    >
    > to skąd wiadomo, że miała 1.5 promila alkoholu we krwi?
    > Szpital standarowo bada, czy tylko u pijanych?

    Skoro zeznała że wzięła jakieś tabletki to pewnie standardowo robią
    badanie krwi - skoro było podejrzenie że ma alko to zrobili i na
    promile. Przynajmniej tak było u mnie - zrobili normalne badania i na
    alko że tak powiem przy okazji, bo nie ukrywałem że wypiłem wcześniej
    cztery piwa, a potencjalnie mogło mieć wpływ na powód z którego tam się
    znalazłem.

    > A w zasadzie skąd ona się wzięła w szpitalu?

    Jej psycholog zadzwonila na 112 - wysłali zespół ratownictwa medycznego
    i policję (być może jako zabezpieczenie, być może od początku "do
    aborcji") no i ją pogotowie zabrało do szpitala a klsony pojechały razem
    z nimi (pewnie swoim radiowozem, bo w karetce jeżdzą raczej agresywnymi).
    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 59. Data: 2023-07-27 22:03:36
    Temat: Re: Spytaj milicjanta
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 27.07.2023 o 20:37, J.F pisze:
    > Sama pojechała, karetka zawiozła, policjanci zawiezli ... tzn karetkę
    > wezwali? Czy ten operator 112 karetkę wysłał?

    Nie chce mi się szukać, ale o ile pamiętam, to było tak, że lekarz
    psychiatra zadzwoniła na 112 i powiadomiła, że Joanna P. zamierza
    popełnić samobójstwo z powodu uprzedniego wywołania u siebie aborcji.
    Algorytm przewiduje w takim wypadku zadysponowanie patrolu Policji oraz
    karetki. Policja z reguły jest szybciej, bowiem dysponowany jest
    najbliższy wolny patrol. Patrol jest w ruchu. Pogotowie dyżuruje w
    stacji i załoga musi wsiąść i dojechać. Oczywiście, jak nie ma wolnego
    patrolu, to pogotowie może szybciej dojechać.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 60. Data: 2023-07-27 23:05:07
    Temat: Re: Spytaj milicjanta
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 27.07.2023 o 20:37, J.F pisze:
    > skoro "Szef KGP: pani Joanna ani przez moment nie była osobą
    > zatrzymaną. Robiliśmy wszystko, by nie doszło do samobójstwa"
    > to skąd wiadomo, że miała 1.5 promila alkoholu we krwi?

    Jeśli tylko zatrzymanie nie wiąże się z jakimś przestępstwem, gdzie ma
    znaczenie fakt pozostawania pod wpływem alkoholu (np. kierowanie
    pojazdem), to co do zasady nie ma konieczności badania na zawartość
    alkoholu. Mogę się jedynie domyślać, że Policja badała tę kobietę, by
    stwierdzić urzędowo, czy może brać udział w czynnościach procesowych -
    przykładowo, czy może składać zeznania. Jeśli ktoś jest pod wpływem
    alkoholu (czy innego podobnego środka) to się go nie przesłuchuje. Jeśli
    taka osoba jest w stanie sensownie mówić, to sporządza się notatkę
    urzędową, ale konieczne jest przesłuchanie takiej osoby w charakterze
    świadka później.

    Przy okazji zaczyna się trochę rozjaśniać kwestia tego zatrzymanego
    telefonu. Jeśli nie mogli przesłuchać świadka, to nie było dowodu na to,
    czy kupiła przez komputer, czy przez telefon. Podjęto decyzje taktyczną
    o zabezpieczeniu obydwu. Biorąc pod uwagę, że szukano pomocnika do tej
    aborcji, to uważam, że w tych okolicznościach nieszczególnie
    niewłaściwą. Nie wiemy, jak to wszystko wyglądało. Bo jeśli kobieta
    byłaby komunikatywna i wskazała w komputerze ślady po zakupie, to
    wówczas pewnie telefon można by było "odpuścić". Ale nie wiedząc, jak to
    w szczegółach wyglądało trudno ocenić, czy dało się to tak zrobić.

    Potem przesłuchano kobietę w charakterze świadka i już był dowód, że to
    z komputera. Sąd badał cały materiał, a zatem odmówił uznania telefonu
    jako dowodu rzeczowego, bo miał w aktach dowód, że dokonano tego z
    komputera. Podkreślam, że kobieta jest świadkiem, a zatem dowodowo jej
    zeznania są poprawne. Gdyby skłamała i później się okazało, że nie
    kupiła tego z telefonu, to ponosi normalnie odpowiedzialność za fałszywe
    zeznania. Tylko, czy w chwili zatrzymywania telefonu dostępny był ten dowód?

    Ale sąd widząc, że w chwili zatrzymania telefonu nie było tego wiadomo
    nie uznał, że Policja dopuściła się przestępstwa zabierając telefon.
    Natomiast dopatrzył się tam uchybień formalnych, których komentować nie
    będę, bo nie ma zielonego pojęcia, jak tam było faktycznie. Pewnie coś
    tam naknocono, ale to nie ma znaczenia dla merytorycznej decyzji o
    zatrzymaniu urządzenia.

    Wygląda na to, że w chwili wydawania postanowienia kobieta telefonu
    nadal nie miała. O ile rozumiem, że w czasie działań taktycznych nie
    było czasu na "pieszczoty", to wykonanie kopii równoważnej telefonu jest
    kwestią godzin. Dysku komputera też. Zatem można było na potrzeby
    postępowania wykonać kopie równoważne i je zabezpieczyć jako dowód
    sprawy - nie przeglądając, bo to osobna sprawa. Komputer i telefon
    fizycznie zwrócić. Później kopie badać w zależności od potrzeb.

    Tu z kolei winy za zaistniały stan rzeczy trochę upatruję w skardze
    adwokatów. Należało w pierwszej kolejności złożyć wniosek dowodowy o
    wykonanie kopii i zwrot telefonu. Równolegle złożyć ewentualnie skargę
    na naruszenie procedury przy przeszukaniu. Jeśli zażalono się na "na
    wszystko" (a nie wiemy na co jeszcze, bo postanowienie dotyczy tego
    telefonu, a mogło być tego więcej), to akta z dowodami rzeczowymi
    przekazano sądowi. Ten rozpatruje rzeczy całościowo, a nie można było
    badać tego telefonu, skoro się zażalono. W wyniku tego kobieta nie miała
    telefonu przez kilka miesięcy, podczas gdy można by było jej telefon
    zwrócić i badać samą procedurę zatrzymania osobno.

    Tu taka dygresja ogólna związana z procedurą. Spotykam się z tym, że
    czasem różne "nad aktywne" osoby osoby, powziąwszy informację o jakimś
    przestępstwie, zamiast ograniczyć się do tego, co wiedzą, to z sobie
    znanych (powiedzmy, ze dla nie zrozumiałych) próbują podnieść prestiż
    zawiadomienia wzmiankując w nim wszystko, co tylko jest możliwe. I
    przykładowo składając zawiadomienie o przestępstwie znęcania się nad
    zwierzętami w sklepie zoologicznym poprzez niewłaściwe warunki ich
    przetrzymywania doklejają do niego wykaz innych możliwych
    nieprawidłowości, a to przykładowo:

    - Być może w sklepie sprzedawane są przeterminowane leki.
    - Być może w sklepie sprzedawane są wyroby wymagające osobnego
    pozwolenia na sprzedaż;
    - Być może właściciel sklepu nie posiada dokumentów CITES;
    - Być może w sklepie sprzedawane są zwierzęta inwazyjne;
    - Być może ... lista bywa długa

    Celem składającego zawiadomienie jest późniejsze wykazanie w mediach, że
    to właśnie on doniósł o tych nieprawidłowościach - o ile Policja
    potwierdzi, że to miało miejsce. Jak nie potwierdzi, to wskazują, że
    przecież oni nie pisali, że tak jest, tylko że tak może być.

    Jak to działa w praktyce? Policja musi zbadać te wszystkie wątki.
    Zamiast po prostu udać się do sklepu, zbadać, czy zachodzą opisane w
    art. 6 Ustawy o ochronie zwierząt przesłanki znęcania się nad
    zwierzętami, rozważyć, czy zachodzą opisane w art. 7 tej ustawy
    przesłanki odebrania zwierząt i wreszcie ścigać sprawcę - co jest do
    ogarnięcia w kilka dni, to zacząć trzeba od przesłuchania
    zawiadamiającego celem ustalenia, na ile ta jego wyliczanka ma
    potwierdzenie choćby w posiadanej przez niego wiedzy.

    W znanych mi wypadkach zawiadamiający zasłania się tym, że on nie wie,
    czy tak jest, tylko pisze, że może tak być. Ale Policja i tak to
    wszystko musi zbadać, więc trzeba zebrać ekspertów z wszystkich tych
    dziedzin, ustalić jakiś wspólny termin i wreszcie udać się do tego
    sklepu. Skutek jest taki, że jeśli faktycznie warunki przetrzymywania
    zwierząt są złe, to zamiast sprawie zaradzić w kilka dni, robi się to w
    kilka miesięcy. Potem jeszcze zawiadamiający podnosi, że organy są
    opieszałe - pomijając fakt, że sam swoją głupotą do tego doprowadził.

    Czemu o tym pisze w tym wątku? Bo obawiam się, że tu dokładnie tak się
    stało. Zgłoszenie zawiadomienia na wszystko, co tylko można było
    spowodowało, że sąd sprawą zwrotu telefonu zajął się kilka miesięcy
    później, niż gdyby skarga była merytoryczna. Nie wierzę, że adwokaci o
    tym nie wiedzieli, tylko sądzę, że nie chodziło wcale o telefon. Teraz
    mamy taką sytuację, że złożono skargę na zatrzymanie, na traktowanie, na
    zabranie telefonu, na ..., a sąd dopatrzył się nieprawidłowości
    dotyczących telefonu. Ci którym zależy na rozdmuchaniu sprawy
    nagłaśniają, że złożyli zawiadomienie na wiele rzeczy, a sąd przyznał i
    rację - pomijając szczegół, że sąd przyznał rację w konkretnych
    zarzutach i nawet nie wiemy, czy wszystkie wynikały ze skargi.

    I teraz, jak "ktoś" merytorycznie próbuje wskazać, na ten mechanizm, to
    lecą argumenty, że to działanie tendencyjne. :-)

    --
    (~) Robert Tomasik

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20 ... 28


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1