eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Sprzeczka na drodze - rękoczyny
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 84

  • 51. Data: 2005-10-05 06:51:36
    Temat: Re: Sprzeczka na drodze - rękoczyny
    Od: "Robert" <r...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:dhv4b7$blj$2@opal.futuro.pl...

    >> Masz problem z wyobraźnią. Autor wątku jest piratem drogowym.
    >
    > A twoja wyobraźnia jest chora. Ciężko.

    Dlaczego małolacie myślisz, że możesz każdego tu obrażać ?
    Widać, że z domu zamiast kultury wyniosłeś telewizor, tylko powiedz dlaczego
    uparłeś się aby wszystkich codziennie o tym przekonywać ?



  • 52. Data: 2005-10-05 07:18:05
    Temat: Re: Sprzeczka na drodze - rękoczyny
    Od: badzio <b...@n...skreslic.epf.pl>

    Góral napisał(a):
    >>musisz na chwile ciut zwolnic aby uzyskac niezbedny odstep w
    >>stosunku do tego ktory Cie wyprzedzil aktualnie jest przed Toba.
    > Przyznasz, że spuszczenie nogi z gazu na 10 sekund nie jest skąplikowanym
    > manewrem.
    Nie powiedzialem ze jest skomplikowanym manewrem. Ale jednak odstep
    nalezy zachowac w celu o ktorym ja napisalem. A to ze ktos kto wyprzedza
    zmiesci sie w ten odstep to juz rzecz wtorna. Poza tym - jesli jedzie
    kolumna z predkoscia dajmy na to 90-100km/h i zachowuje pewien odstep i
    w ten odstep wjezdza jakis szybki lopez, to ja musze zwolnic (chocby
    przez zdjecie nogi z gazu), automatycznie robia to wszyscy ktorzy sa za
    mna. Znow mam ten odstep i nastepny szybki sie wpasowywuje w niego,
    zmuszajac mnie znow do chwilowego zmniejszenia predkosci... faktycznie,
    kulturalne zachowanie, ktore nie wplywa na bezpieczenstwo na drodze.

    --
    Michal "badzio" Kijewski
    JID: badzio(at)chrome(dot)pl
    GG: 296884, ICQ: 76259763
    Skype: badzio


  • 53. Data: 2005-10-05 07:37:01
    Temat: Re: Sprzeczka na drodze - rękoczyny
    Od: "ade" <a...@a...co>

    Panie Robercie ubawilem sie setnie czytajac Pana wypowiedzi
    za co z calego serca dziekuje :)
    Nie ma jak sie posmiac z rana.

    p.s. polecam wszystkim nerwowym kierowca usmiechnac sie czasem do kierowcy
    pokazujacego srodkowy palec
    lub zamiast pokazywac srodkowy palec - zobaczycie jakie to mile uczucie i
    jak uspokaja :P

    ade



  • 54. Data: 2005-10-05 08:19:05
    Temat: Re: Sprzeczka na drodze - rękoczyny
    Od: "Olgierd" <o...@p...pl.pl.spam.nie>

    Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał(a):

    > Zakazu wjechania w 'niezbędny odstęp' nie ma. Owszem, może to być
    > irytujące (zwłaszcza, jeśli ten z produ zamienia się w zawalidrogę, a
    > nie np. kontynuuje wyprzedzanie) ale bez przesady.

    Art. 3 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym już nie obowiązuje?

    --
    Olgierd


  • 55. Data: 2005-10-05 08:34:50
    Temat: Re: Sprzeczka na drodze - rękoczyny
    Od: "Graszka" <g...@w...pl>

    Zakładając nawet Twoją niewinność, a tym samym chamstwo obtrąbiającego Cię -
    nie radziłabym tak się rwać do boju. Znajomy miał kiedyś podobny wypadek,
    gdy spotkał jako współużytkownika ruchu drogowego młodego gówniarza
    wiozącego "na pokładzie" koleżeństwo, w tym - co istotne - dwie koleżanki.
    Nie trzeba dużej wyobraźni, aby mieć pogląd jak taki kierowca się zachowuje.
    No więc faktycznie jechał młody tak, jakby żadne przepisy go nie
    obowiązywały i jeszcze po obtrąbieniu pokazał znajomemu wiadomy palec. Na
    najbliższych światłach wpieniony znajomy wyskoczył z samochodu, wyciągnął
    gówniarza na ulicę i przyłożył mu ostro. A następnego dnia dostał wezwanie
    do stawienia się na policję i tu się okazało, że gówniarz jest synem ZNANEJ
    OSOBY. Tym samym sytuacja zaczęła wyglądać niewesoło. Finał co prawda był
    taki, że jakoś to polubownie zakończono, bo w trakcie okazało się, że obie
    strony mają wspólnych znajomych itp.itd. No, ale mogło też być z grzywną,
    mandatem czy czym tam jeszcze w takiej sytuacji można delikwenta obciążyć. A
    więc może lepiej wziąć parę głębokich wdechów i zapomnieć. Pozdr. , Graszka.



  • 56. Data: 2005-10-05 08:39:17
    Temat: Re: Sprzeczka na drodze - rękoczyny
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    Andrzej Lawa wrote:

    > Najprościej nie 'dzwonić', bo jeszcze byś wybił zęba (mógłby cię
    > wtedy ścignąć choćby cywilnie), tylko potraktować go pieprzem w
    > spraju.
    >
    > Miałem podobną sytuację, z tym że ja 'wepchnąłem' się w tym sensie,
    > że ominąłem (motocykl) 'kolejkę' przed czerwonym światłem.
    >
    > PS: może to ten sam? ;)

    Wczoraj mnie taki "ominął" na światłach, co ciekawe za mną akurat na
    pasie nikogo nie było.
    Na rowerze jechał to się zmiescił i pewnie uznał że co będzie stał za
    moja rurą wydechową.
    Niby spoko, tylko kurrrr.... przez następne pół kilometra wlokłem się
    za nim 15-20 na godzinę, bo jechał środeczkiem pasa (co ciekawe
    lewego), a na środkowym sznur samochodów jadących sporo szybciej.
    Myślałem że mnie cholera weźmie.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 57. Data: 2005-10-05 09:51:57
    Temat: Re: Sprzeczka na drodze - rękoczyny
    Od: g...@p...onet.pl

    > > Zakazu wjechania w 'niezbędny odstęp' nie ma. Owszem, może to być
    > > irytujące (zwłaszcza, jeśli ten z produ zamienia się w zawalidrogę, a
    > > nie np. kontynuuje wyprzedzanie) ale bez przesady.
    >
    > Art. 3 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym już nie obowiązuje?

    Obowiązuje, ale jaki ma to związek z opisaną sytuacją?

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 58. Data: 2005-10-05 10:02:34
    Temat: Re: Sprzeczka na drodze - rękoczyny
    Od: "Olgierd" <o...@p...pl.pl.spam.nie>

    "Graszka" <g...@w...pl> napisał(a):

    > następnego dnia dostał wezwanie
    > do stawienia się na policję i tu się okazało, że gówniarz jest synem
    > ZNANEJ
    > OSOBY. Tym samym sytuacja zaczęła wyglądać niewesoło.

    Powiedziałbym, że to kiepski argument.

    --
    Olgierd


  • 59. Data: 2005-10-05 10:50:10
    Temat: Re: Sprzeczka na drodze - rękoczyny
    Od: "Olgierd" <o...@p...pl.pl.spam.nie>

    g...@p...onet.pl napisał(a):

    >> Art. 3 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym już nie obowiązuje?
    >
    > Obowiązuje, ale jaki ma to związek z opisaną sytuacją?

    IMHO o gwałtownym zajeżdżaniu drogi nawet pod pozorem "wypełniania
    niezbędnego odstępu" mowa jest właśnie tam.
    Zresztą OK, nie wiem o co bardziej poszło - o ten palec czy o sam fakt
    zajechania drogi.
    Dla mnie EOT.

    --
    Olgierd


  • 60. Data: 2005-10-05 10:56:07
    Temat: Re: Sprzeczka na drodze - rękoczyny
    Od: g...@p...onet.pl


    > IMHO o gwałtownym zajeżdżaniu drogi nawet pod pozorem "wypełniania
    > niezbędnego odstępu" mowa jest właśnie tam.
    > Zresztą OK, nie wiem o co bardziej poszło - o ten palec czy o sam fakt
    > zajechania drogi.
    > Dla mnie EOT.

    Odstęp i ocena bezpiecznej odległości ma bardzo płynne granice w zależności od
    konkretnej osoby. Dziadek może np potrzebować 30m odległości, a gówniarz 3 m.
    W omawianej sytuacji odległość była taka, że spokojnie zmieściły by się 2 auta
    os.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1