eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Przepadek komputera (dysku) - NIE o prawie autorskim ;-)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 18

  • 1. Data: 2007-02-04 18:26:23
    Temat: Przepadek komputera (dysku) - NIE o prawie autorskim ;-)
    Od: z/svc <z/svc@>

    Witam Państwa,

    Właśnie jestem po lekturze ponad 3000 postów z archiwów o nalotach,
    prawie autorskim, co można, co nie można, i powiem Wam, że była to
    cholernie męcząca lektura. Właście do wiedziałem się wszystkiego czego
    chciałem, tylko jedna rzecz mnie bardzo mocno nurtuje....

    Załóżmy, że mam komputer z w pełni legalnym oprogramowaniem. OS,
    biurowe, gry, muzyka, filmy DVD - wszystko w pełni legalne.

    Przychodzą do mnie smutni panowie i zabierają komputer (lub dysk) na
    ekspertyzę.

    Wszystko git, tylko że: na tym kompie (dysku) mam dane z około 15 lat,
    zdjęcia, dokumenty, maile, newsy, różne dane osobiste. Jestem
    cholernym technokratą i całe moje życie ogranicza się do kompa. W domu
    nie mam nic, poza komputerem. Zabranie mi kompa, to dla mnie życiowa
    katastrofa. Pracuję na komputerze, to moje źródło dochodu.

    OK, rozumiem, że mogą zabrać kompa, przebadają i po jakimś czasie
    oddadzą.

    To, co mnie autentycznie przeraża to jak czytam Wasze posty, że
    zabierają kompa (dysk) i tyle, nie masz, nie odzyskasz, dane tracisz.

    Ok, backup, ale jestem komputerowcem-ignorantem-twardzielem, nie robię
    backupów. Zresztą... płytki CD/DVD też mi zabrali.

    Sami wiecie, że dzisiaj komputer to już nie tylko zabawka, niektórym
    ludziom życie się kręci wokół komputera (a ściślej: wokół danych na
    nim przechowywanych). Utrata tego, to jak strzelić komuś w łeb.

    Moje pytanie:

    Czy naprawdę nie można się przed tym bronić?

    Czy naprawdę w imię interesów (nawet słusznych) jakiś tam
    firm/instytucji/innych ludzi, można rujnować życie innym ludziom?

    Nie mówcie proszę, że przesadzam i że trzeba być czubkiem, aby życie
    sprowadzać do komputera. Były czasy, że dyrektorzy poważnych
    międzynarodowych firm zastanawali się po co zwykłym ludziom
    komputer...

    Moje pytanie: jak prawnie obronić się przed sytuacją utraty DANYCH
    gromadzonych LATAMI w przypadku "nalotu".

    Pomińmy proszę kwestie legalności komputera, słuszności nalotu, i tak
    dalej. Chodzi mi o DANE.

    Z góry dziękuję za rzeczowe posty.

    --
    z/svc


  • 2. Data: 2007-02-04 18:30:38
    Temat: Re: Przepadek komputera (dysku) - NIE o prawie autorskim ;-)
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik z/svc napisał:
    > Czy naprawdę nie można się przed tym bronić?

    Tylko w jeden sposób - nagrywasz kopie dysków na inny dysk i trzymasz go
    w skrytce bankowej, albo u znajomych. A najlepiej dwa , dziś są tanie jak barszcz.

    pozdrawiam
    Arek

    --

    www.eteria.net


  • 3. Data: 2007-02-04 19:24:25
    Temat: Re: Przepadek komputera (dysku) - NIE o prawie autorskim ;-)
    Od: "Tiger" <c...@c...pl>

    > Tylko w jeden sposób - nagrywasz kopie dysków na inny dysk i trzymasz go
    > w skrytce bankowej, albo u znajomych. A najlepiej dwa , dziś są tanie jak
    > barszcz.

    To ja zapytam inaczej.

    Gdyby zdarzyla sie sytuacja, ze delikwent posiada zewnetrzne urzadzenie
    (dysk + odpowiedni chipset ze sterownikami) mirrorujace zawartosc twardego
    dysku w komputerze? Zakladajac, ze dane gromadzone na zewnetrznym dysku
    pokrywaja sie w 100% z danymi na dysku w komputerze (tylko np. sa to pliki o
    wybranych rozszerzeniach - *.doc itd)? Czy wtedy mozna zadac od policji,
    zeby nie zabierala tego urzadzenia? W koncu wymagania dowodowe nie wymagaja
    dwukrotnego zapisu tych samych danych, ergo: zabranie dwoch nosnikow z tym
    samym byloby przekroczeniem potrzeb gromadzenia materialu dowodowego.

    Pozdrawiam,

    Andrzej



  • 4. Data: 2007-02-04 19:36:25
    Temat: Re: Przepadek komputera (dysku) - NIE o prawie autorskim ;-)
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Tiger" <c...@c...pl> napisał w wiadomości
    news:b4976$45c632e9$3eb34b13$13047@news.chello.pl...

    > Gdyby zdarzyla sie sytuacja, ze delikwent posiada zewnetrzne urzadzenie (dysk
    > + odpowiedni chipset ze sterownikami) mirrorujace zawartosc twardego dysku w
    > komputerze? Zakladajac, ze dane gromadzone na zewnetrznym dysku pokrywaja sie
    > w 100% z danymi na dysku w komputerze (tylko np. sa to pliki o wybranych
    > rozszerzeniach - *.doc itd)?

    Tylko kto od ręki zagwarantuje, że tak jest?


  • 5. Data: 2007-02-04 19:59:25
    Temat: Re: Przepadek komputera (dysku) - NIE o prawie autorskim ;-)
    Od: Sowiecki Agent <p...@t...gazeta.pl>

    z/svc napisał(a):
    > Witam Państwa,
    >
    > Właśnie jestem po lekturze ponad 3000 postów z archiwów o nalotach,
    > prawie autorskim, co można, co nie można, i powiem Wam, że była to
    > cholernie męcząca lektura. Właście do wiedziałem się wszystkiego czego
    > chciałem, tylko jedna rzecz mnie bardzo mocno nurtuje....



    >
    nie moga zabrac gdy nie maja q temu podstaw. Albo na nakazie jest mowa o
    zatrzymaniu nosnikow (czy komputera) albo musza miec uzasadnione
    podejrzenie ze tak cos jest.

    P.


  • 6. Data: 2007-02-04 20:09:46
    Temat: Re: Przepadek komputera (dysku) - NIE o prawie autorskim ;-)
    Od: "Jacek23" <j...@p...pl>

    tak , jednym telefonem mozna doprowadzic firme do ruiny, a osobe prywatna do
    utraty wszystkiego (wartosciowego) co ma, chodzby oni mieli wszystko
    legalne.

    --

    j...@p...pl
    gg: 207344.
    http://plfoto.com/34727/autor.html



  • 7. Data: 2007-02-04 20:49:44
    Temat: Re: Przepadek komputera (dysku) - NIE o prawie autorskim ;-)
    Od: z/svc <z/svc@>

    On Sun, 04 Feb 2007 20:59:25 +0100, Sowiecki Agent
    <p...@t...gazeta
    .pl> wrote:

    >nie moga zabrac gdy nie maja q temu podstaw. Albo na nakazie jest mowa o
    >zatrzymaniu nosnikow (czy komputera) albo musza miec uzasadnione
    >podejrzenie ze tak cos jest.

    Nie o to chodzi.

    Pomińmy to: nieważne, czy mają podstawy, czy nie. Nieważne, czy masz
    tam piraty, czy nie. Pomińmy.

    Na tym kompie mam również moje DANE, których przepadek dla mnie jest
    katastrofą. Jak się przed tym obronić?

    Zwróć na coś uwagę:

    Jeśli nawet na takim kompie są piraty, to jasne jest, że muszą one
    ulec zniszczeniu, przepadkowi. Więc kasuje się kompa.

    A dlaczego nie ograniczyć tego po prostu do skasowania tych
    nielegalnych treści? I nie pozostawić tych legalnych?

    Mój tok myślenia zmierza w następującym kierunku:

    Mamy wartość fizyczną, namacalną: sprzęt komputerowy, dysk, płytki CD,
    itd.

    Mamy na tym sprzęcie wartość "wirtualną", nie-fizyczną.

    Dlaczego niszcząc nielegalne produkty (wirtualne) ulec mają
    zniszczeniu legalne dane (też wirtualne)?

    Szukam porównania, ale jedyne co mi przychodzi do głowy to:
    Handlujesz kradzionym towarem, np. samochodami. Albo świadomie (lub
    nie) używasz kradzionego samochodu, sprzętu audio i TV. Masz nalot na
    chatę i konfiskują Ci samochód, sprzęt audio i TV. A czy ktoś Ci
    zabiera Twoje albumy ze zdjęciami? Listy? Powiedzmy, że masz hobby,
    składasz modele. Zabierają Ci je?

    A teraz tak: używasz nielegalnego softu (świadomie, lub nie). Masz
    nalot. Zabierają Ci sprzęt. Na nim nielegalny soft. Ale także: Twoje
    fotki, listy. Powiedzmy, że masz hobby, piszesz książki, opowiadania.
    Są one na kompie. Tracisz je.

    Komp idzie do "ekspertyzy" i z tego co tu było napisane, komp do
    Ciebie nie wróci i dane też nie.

    Nie zgadzam się na to.

    Osobiście odbieram to tak: taki nalot na moje mieszkanie i zabranie mi
    kompa, to tak, jakby za ukradzionego batona/TV/Hi-Fi w sklepie
    skasowano mi całe mieszkanie. Konfiskata całego majątku.

    Myk polega na tym, że nasze życie coraz bardziej odbywa się w świecie
    "wirtualnym". Zdjęcia - wirtualne, listy - wirtualne, blogi, nasze
    prace naukowe, obrazy, które tworzymy, twórczość, praca, którą
    wykonujemy, itd.

    --
    z/svc


  • 8. Data: 2007-02-04 21:24:30
    Temat: Re: Przepadek komputera (dysku) - NIE o prawie autorskim ;-)
    Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>

    Dnia 04-02-2007 o 20:36:25 Robert Tomasik <r...@g...pl>
    napisał(a):

    >> Gdyby zdarzyla sie sytuacja, ze delikwent posiada zewnetrzne urzadzenie
    >> (dysk + odpowiedni chipset ze sterownikami) mirrorujace zawartosc
    >> twardego dysku w komputerze? Zakladajac, ze dane gromadzone na
    >> zewnetrznym dysku pokrywaja sie w 100% z danymi na dysku w komputerze
    >> (tylko np. sa to pliki o wybranych rozszerzeniach - *.doc itd)?

    > Tylko kto od ręki zagwarantuje, że tak jest?

    Pytanie bylo o prawna strone problemu ... ale mozna sie pokusic o
    mirrorowanie za pomoca SCSI. Inna wersja (ta stosuje) polega na trzymaniu
    plikow najcenniejszych w roznych miejscach w internecie - np. na
    skrzynkach gmail'a, wp, itd., na stronach oferujacych za free przestrzen
    dyskowa. Taka profilaktyka :) Dane poufne uprzednio szyfruje.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.


  • 9. Data: 2007-02-04 21:30:36
    Temat: Re: Przepadek komputera (dysku) - NIE o prawie autorskim ;-)
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole> napisał w wiadomości
    news:op.tm8tq4urrgp2nr@sempron.home.aster.pl...

    Mówiąc szczerze to jedyne wyjście dokąd komuś ważnemu tak komputera nie
    zatrzymają i wreszcie ktoś pięścią nie uderzy w stół. Bo przecież dla
    postępowania karnego przeważnie wystarczyło by zabezpieczyć obraz dysku.


  • 10. Data: 2007-02-04 21:47:40
    Temat: Re: Przepadek komputera (dysku) - NIE o prawie autorskim ;-)
    Od: z/svc <z/svc@>

    On Sun, 04 Feb 2007 22:24:30 +0100, "Jasko Bartnik"
    <a...@s...nadole> wrote:

    >> Tylko kto od ręki zagwarantuje, że tak jest?
    >
    >Pytanie bylo o prawna strone problemu ... ale mozna sie pokusic o
    >mirrorowanie za pomoca SCSI. Inna wersja (ta stosuje) polega na trzymaniu
    >plikow najcenniejszych w roznych miejscach w internecie - np. na
    >skrzynkach gmail'a, wp, itd., na stronach oferujacych za free przestrzen
    >dyskowa. Taka profilaktyka :) Dane poufne uprzednio szyfruje.

    Nie sądzisz, że to lekka paranoja?

    Dlaczego zwykły obywatel, użytkownik komputera, ma kombinować i robić
    mnóstwo rozproszonych kopi, które nie mają chronić przed awarią, tylko
    przed wymiarem nie-sprawiedliwości?!?

    Czy w Twoim życiu prywatnym i zawodowym również wszystko, co
    "analogowe" masz w kilku kopiach, bo przecież w każdej chwili mogą Ci
    to skonfiskować?

    --
    z/svc

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1