eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Prośba o poradę w oskarżeniu...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 11. Data: 2005-06-10 23:16:19
    Temat: Re: Prośba o poradę w oskarżeniu...
    Od: _ValteR_ <s...@n...thx>

    *Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki* wrote in
    <news:42aa0a37@news.home.net.pl> :

    > Mimo wszystko trzeba było, bo dla mnie to wyglądało, jak chłopak nad
    > którym pastwi się jakiś kawał s*syna przychodzi po pomoc, a Ty mu
    > zamiast pomocy śmiejesz się z "dowcipów" znęcającego i pokazujesz, że w
    > gruncie rzeczy to ofiara na to zasłużyła.

    Stara zasada w psychologii: kazda ofiara szuka swojego przesladowcy.
    Powinien w takim razie zajac sie sprawa juz dawno.

    > Nie możliwe jednak, żebyś był aż takim bezdusznym człowiekiem, dlatego
    > proszę Cię abyś wyjaśnił jakie motywy kierowały Tobą w takim zachowaniu?

    wrodzona złośliwość i zle samopoczucie z powodu sezonu pyłkowego.

    --
    Jeśli mówisz do boga - to jest modlitwa.
    Jeśli bóg mówi do Ciebie - to nazywa się schizofrenia paranoidalna.


  • 12. Data: 2005-06-11 09:54:38
    Temat: Re: Prośba o poradę w oskarżeniu...
    Od: "Artur M. Piwko" <p...@p...kielce.pl>

    In the darkest hour on Sat, 11 Jun 2005 01:16:19 +0200,
    _ValteR_ <s...@n...thx> screamed:
    >> Mimo wszystko trzeba bylo, bo dla mnie to wygladalo, jak chlopak nad
    >> ktorym pastwi sie jakis kawal s*syna przychodzi po pomoc, a Ty mu
    >> zamiast pomocy smiejesz sie z "dowcipow" znecajacego i pokazujesz, ze w
    >> gruncie rzeczy to ofiara na to zasluzyla.
    >
    > Stara zasada w psychologii: kazda ofiara szuka swojego przesladowcy.
    > Powinien w takim razie zajac sie sprawa juz dawno.
    >

    Chyba sie zajal, skoro tamten dostal nagane? Ale co to za kara?
    Stara prawda fizyki: mocniejsze kopniecie w tylek bardziej boli.

    >> Nie mozliwe jednak, zebys byl az takim bezdusznym czlowiekiem, dlatego
    >> prosze Cie abys wyjasnil jakie motywy kierowaly Toba w takim zachowaniu?
    >
    > wrodzona zlosliwosc i zle samopoczucie z powodu sezonu pylkowego.
    >

    Mnie natomiast aleria nie przeslania kultury osobistej.

    Artur

    --
    [ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:227B ]
    [ 11:53:04 user up 10639 days, 23:48, 1 user, load average: 0.06, 0.06, 0.06 ]

    My name is Borg, James Borg, licensed to assimilate.


  • 13. Data: 2005-06-11 10:23:18
    Temat: Re: Prośba o poradę w oskarżeniu...
    Od: _ValteR_ <s...@n...thx>

    *Artur M. Piwko* wrote in
    <news:slrndald6u.ojq.pipene-news@beast.tu.kielce.pl> :

    > Chyba sie zajal, skoro tamten dostal nagane? Ale co to za kara?
    > Stara prawda fizyki: mocniejsze kopniecie w tylek bardziej boli.

    kwestia jest taka ze im dłuzej cos tolerujesz to uczysz druga osobe
    jak ci wejsc na glowe.

    >>> Nie mozliwe jednak, zebys byl az takim bezdusznym czlowiekiem, dlatego
    >>> prosze Cie abys wyjasnil jakie motywy kierowaly Toba w takim zachowaniu?
    >>
    >> wrodzona zlosliwosc i zle samopoczucie z powodu sezonu pylkowego.
    >>
    >
    > Mnie natomiast aleria nie przeslania kultury osobistej.

    bez przesady... Jak nazwiesz kogos bandytą to ci powie ze moze i jest
    bandytą ale to nieladnie o kims tak mowic (tyle jesli chodzi o
    "kulture")


    --
    Jeśli mówisz do boga - to jest modlitwa.
    Jeśli bóg mówi do Ciebie - to nazywa się schizofrenia paranoidalna.


  • 14. Data: 2005-06-11 13:00:40
    Temat: Re: Prośba o poradę w oskarżeniu...
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Robert Tomasik napisał(a):

    >
    >> -szperanie w moim plecaku i wyjmowanie z niego jakiś
    >
    > rzeczy(piórnik, książka,
    >
    >>zeszyt) które potem musiałem szukać bo mi je schował
    >
    >
    > A to juz kradzież.

    Schowanie czegoś nie jest kradzieżą z uwagi na brak zamiaru przywłaszczenia.




    --
    @ Johnson
    --- za treść postu nie odpowiadam


  • 15. Data: 2005-06-11 13:27:06
    Temat: Re: Prośba o poradę w oskarżeniu...
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:d8enj8$4hr$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Schowanie czegoś nie jest kradzieżą z uwagi na brak zamiaru
    przywłaszczenia.

    Czyli, jak wezmę Twój komputer i postawię go w parku na ławce, to nie
    ukradnę? Przecież nie chciałem przywłaszczyć? Nie zgodzę się z Twoją
    interpretacją. Porzucają tę rzecz w jakimś miejscu postępuje jak ze
    swoją, bowiem ten sposób wyzbywa się jej własności poprzez porzucenie.


  • 16. Data: 2005-06-11 13:34:05
    Temat: Re: Prośba o poradę w oskarżeniu...
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Robert Tomasik napisał(a):

    >>Schowanie czegoś nie jest kradzieżą z uwagi na brak zamiaru
    >
    > przywłaszczenia.
    >
    > Czyli, jak wezmę Twój komputer i postawię go w parku na ławce, to nie
    > ukradnę? Przecież nie chciałem przywłaszczyć?

    Przecież wyraźnie mowa *o schowaniu* czyli ukryciu przed właścicielem,
    co niewątpliwie sugeruje brak zamiaru przywłaszczenia, lecz jedynie
    złośliwość. Oczywiście to rozważania teoretyczne.
    Twój przykład jest nieadekwatny.

    > Porzucają tę rzecz w jakimś miejscu postępuje jak ze
    > swoją, bowiem ten sposób wyzbywa się jej własności poprzez porzucenie.
    >

    Takie twierdzenie wymagałoby założenia że za każdym razem gdy coś biorę
    od kogoś następuje przejście własności (czy choćby posiadania
    samoistnego), jeśli zamiar sprawcy z góry był inny to nie nabył on
    czegoś co mógłby utracić przez porzucenie.

    Oczywista sprawa że to kwestia oceny jaki był zamiar - bo to on o
    wszystkim decyduje.



    --
    @ Johnson
    --- za treść postu nie odpowiadam


  • 17. Data: 2005-06-11 13:53:02
    Temat: Re: Prośba o poradę w oskarżeniu...
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:d8ephu$kr5$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > > Porzucają tę rzecz w jakimś miejscu postępuje jak ze
    > > swoją, bowiem ten sposób wyzbywa się jej własności poprzez
    porzucenie.
    > Takie twierdzenie wymagałoby założenia że za każdym razem gdy coś
    biorę
    > od kogoś następuje przejście własności (czy choćby posiadania
    > samoistnego), jeśli zamiar sprawcy z góry był inny to nie nabył on
    > czegoś co mógłby utracić przez porzucenie.
    > Oczywista sprawa że to kwestia oceny jaki był zamiar - bo to on o
    > wszystkim decyduje.

    Takie założenie w praktyce jest czynione. Jak myślisz, jaką szanse ma
    złapany na gorącym uczynku złodziej, który będzie próbował dowieść, ze
    on nie chciał tego ukraść, tylko schować przed właścicielem?


  • 18. Data: 2005-06-11 14:21:42
    Temat: Re: Prośba o poradę w oskarżeniu...
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Robert Tomasik napisał(a):

    >
    > Takie założenie w praktyce jest czynione. Jak myślisz, jaką szanse ma
    > złapany na gorącym uczynku złodziej, który będzie próbował dowieść, ze
    > on nie chciał tego ukraść, tylko schować przed właścicielem?
    >

    Pewnie żadne. Ale o ile pokrzywdzony powie - tak jak tu - że sprawca mu
    to tylko schował, będzie po sprawie.


    --
    @ Johnson
    --- za treść postu nie odpowiadam


  • 19. Data: 2005-06-11 17:30:34
    Temat: Re: Prośba o poradę w oskarżeniu...
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:d8esb6$8qp$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Pewnie żadne. Ale o ile pokrzywdzony powie - tak jak tu - że sprawca
    mu
    > to tylko schował, będzie po sprawie.

    Pokrzywdzony może tak naprawdę tylko tyle powiedzieć, że jak przeszukał
    pół szkoły, to znalazł. Zamiarów sprawcy przecież nie zna. Może sprawca
    nie miał zamiaru po lekcjach czy zgoła następnego dnia gdy sprawa
    ucichnie, a szans na rewizję plecaków zmaleje, iść w to miejsce i
    ostatecznie zabrać tych rzeczy do domu, to tego nie wiemy.

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1