eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 86

  • 41. Data: 2009-08-04 11:40:12
    Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
    Od: "neelix" <a...@w...pl>


    Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:h579n7$u2o$2@news.interia.pl...
    >W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 19:05
    > (autor neelix
    > publikowane na pl.soc.prawo,
    > wasz znak: <h575v7$6ib$1@nemesis.news.neostrada.pl>):
    >
    >>>> A te 6m z księżyca to co to jest jak nie ośmieszanie się?
    >>> No to ile metrów widzisz przy uderzeniu w kuper, o którym mowa?
    >> To nie mój problem. Ja nikomu na zderzaku nie siadam i nie chcę by mnie
    >> siadano.
    >
    > A ktoś mówi, że mają ci siadać? Wyobraziłeś sobie coś własnego, nie
    > podzieliłeś się tym z innymi i teraz sobie z tym czymś dyskutujesz.

    Podjeżdżanie bardzo blisko jest odbierane jako siedzenie na zderzaku. Ja
    twierdzę, że to jest chore.
    neelix


  • 42. Data: 2009-08-04 11:43:16
    Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
    Od: "neelix" <a...@w...pl>


    Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:h57a1e$uf8$1@news.interia.pl...
    >W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 19:15
    > (autor neelix
    > publikowane na pl.soc.prawo,
    > wasz znak: <h576hi$79g$1@nemesis.news.neostrada.pl>):
    >
    >>> To, że odległość bezpieczna jest funkcją głównie prędkości.
    >> Nie zawsze. Bezpieczna/wygodna odległość musi być zachowana na wszelkie
    >> okoliczności. A jakby komuś auto nawaliło to masz śmiglo na dachu, bo z
    >> tyłu patafian stoi w odl. 10 cm? A jakby się zapaliło, a z tyłu 10 aut
    >> jeden na drugim to pofruniesz?
    >
    > No jasne... A jakby Kanapka Bin Stefan urządził zamach...
    >
    > Zresztą kto mówi o 10cm? Około pół metra do metra to właściwa odległość.

    Minimum 1 metr! Bliższe podjeżdżanie powinno być leczone, bo to nie jest
    normalne.

    >>>> Prawie każde
    >>>> skrzyżowanie jest pod górę.
    >>> W ogóle życie jest pod górkę. Do szkoły pod górkę, ze szkoły pod górkę.
    >>> Do Kościoła pod górkę....
    >> Ameryki nie odkryłeś. :-)
    >
    > W sensie, że wyśmiałem Twój absurd?

    Wyśmiałeś swoją niewiedzę i naturę teoretyka.
    neelix


  • 43. Data: 2009-08-04 18:29:00
    Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 sierpień 2009 13:37
    (autor neelix
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <h596mk$4pa$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

    > Ja mówię o potrzebie zachowania bezpiecznej odległości w każdej sytuacji,

    Ja również. Tylko, że bezpieczna odległość jest funkcją głównie prędkości.
    Więc ochrzaniłeś gościa za coś zupełnie nieokreślonego w dyskusji.

    --
    Tristan

    Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa,
    lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby,
    by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)


  • 44. Data: 2009-08-04 18:30:18
    Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 sierpień 2009 13:40
    (autor neelix
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <h596r8$548$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

    > Podjeżdżanie bardzo blisko jest odbierane jako siedzenie na zderzaku. Ja
    > twierdzę, że to jest chore.

    Jeszcze raz: Zdefiniuj ,,bardzo blisko'' i wskaż miejsce w liście
    inicjującym wątek, w którym podana została zachowywana przez niego
    odległość. Bo jak na razie to opluwasz go za swoje wyobrażenia.


    --
    Tristan

    Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa,
    lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby,
    by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)


  • 45. Data: 2009-08-04 18:51:32
    Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    neelix wrote:
    > Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
    > news:h579n7$u2o$2@news.interia.pl...
    >> W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 19:05
    >> (autor neelix
    >> publikowane na pl.soc.prawo,
    >> wasz znak: <h575v7$6ib$1@nemesis.news.neostrada.pl>):
    >>
    >>>>> A te 6m z księżyca to co to jest jak nie ośmieszanie się?
    >>>> No to ile metrów widzisz przy uderzeniu w kuper, o którym mowa?
    >>> To nie mój problem. Ja nikomu na zderzaku nie siadam i nie chcę by
    >>> mnie siadano.
    >>
    >> A ktoś mówi, że mają ci siadać? Wyobraziłeś sobie coś własnego, nie
    >> podzieliłeś się tym z innymi i teraz sobie z tym czymś dyskutujesz.
    >
    > Podjeżdżanie bardzo blisko jest odbierane jako siedzenie na zderzaku.
    > Ja twierdzę, że to jest chore.

    chory to ty jesteś.

    siedzenie na zderzaku to jest wtedy gdy jedziesz komuś na dupie 90km/h

    a nie jak stoisz w korku, w ruchu miejskim zostawianie dużych odstępów jest
    działaniem szkodliwym i kompletnie bezsensownym. Hipotetyczne ryzyko ze ktoś
    cie popchnie i wjedziesz w następnego jest raczej rzadką sytuacją, osobiście
    ani nie miałem takiej sytuacji ani nie znam nikogo komu by sie to
    przydarzyło, ani nie widziałem takiego przypadku.

    zakładam, że dla bezpieczeństwa stajesz przed skrzyżowaniem mimo ze masz
    zielone i robisz różne inne debilne rzeczy które potrafią robić niedouczeni
    przemądrzali kierowcy na drogach.

    doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają zwalniać
    zamiast jechać zdecydowanie tak aby przejechać, tacy łowcy czerwonych
    świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią nastepnei przejechać na
    czerwonym :)


  • 46. Data: 2009-08-04 18:52:18
    Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    neelix wrote:
    > Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:h56nem$6cv$1@news.onet.pl...
    >> witek wrote:
    >>> PlaMa wrote:
    >>>>
    >>>> Mam, najwidoczniej, brzydki zwyczaj podjeżdżania dosyć blisko
    >>>> samochodu stojącego przede mną na światłach
    >>>
    >>> Nie szkoda ci samochodu jak tamtemu z przodu "się cofnie"?
    >>
    >> ile sugerujesz zsotawić metrów przed sobą i jak sie ma to
    >> zostawianie do ciasnoty w mieście?
    >>
    >> nic mnei bardziej nei wkurwia niż takei misei ci sobei musza z prozdu
    >> zostawiać po kilak metrów na postoju.
    >
    > To można leczyć. :-) Metr, dwa to nawet sprawniej można ruszyć, bo od
    > pojawienia się zielonego mogą jechać wszyscy. Ja jadę a ty czekasz, aż
    > łaskawie ruszy ten z przodu.

    metr OK a nie dziurę na cały samochód


  • 47. Data: 2009-08-04 18:54:32
    Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    neelix wrote:
    >> A nie powinien. Z powodu cudzego niedbalstwa ja mam trzymać wyrwy
    >> korkogenne? Od wspomnianej Lki mogę, ale od pozostałych przypadków
    >> wara.
    >
    > Przynajmniej tyle dobrze i apeluję o to do innych kierowców. Ja też
    > nie lubię jak mnie ktoś siedzi na dupie. Ja hamulce mam dobre, ale
    > zawsze mam wątpliwości czy ten za mną zdąży się zatrzymać. Zostawiam
    > sobie z przodu trochę miejsca bym mial gdzie uciekać. Moja odleglość
    > podzielona przez 2 wychodzi na to samo co bezpieczne odległosci w obu
    > pojazdach. Nie wiem, może masz samochód na którym Ci absolutnie nie
    > zależy, albo kaloryfer z przodu, bo ja nie chcę by mnie ktoś
    > zjeżdżający stuknął.

    no i się wyjaśnia, zakochany w samochodziku a samochodziki są do jeżdżenia a
    nie do kochania :)



  • 48. Data: 2009-08-04 19:16:25
    Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:h5a007$s69$1@news.onet.pl Marek Dyjor
    <m...@p...onet.pl> pisze:

    > chory to ty jesteś.
    O! lekarz-diagnosta się znalazł, widzę.

    > jak stoisz w korku, w ruchu miejskim zostawianie dużych odstępów
    > jest działaniem szkodliwym i kompletnie bezsensownym.
    Bo kto tak powiedział? Ty??
    Pozostawienie odstępu (sensownego) w takiej sytuacji może być uzasadnione
    nie tylko przewidywaniem, że ktoś cię wepchnie w poprzedzający zad. Trzeba
    to zrobić także np. stojąc pod górkę, stojąc za smrodzącym pojazdem.

    > Hipotetyczne
    > ryzyko ze ktoś cie popchnie i wjedziesz w następnego jest raczej rzadką
    > sytuacją, osobiście ani nie miałem takiej sytuacji ani nie znam nikogo
    > komu by sie to przydarzyło, ani nie widziałem takiego przypadku.
    Wydaje ci się. że jak osobiście nie miałeś, nie znasz ani nie widziałeś, to
    to nie istnieje?

    > zakładam, że dla bezpieczeństwa stajesz przed skrzyżowaniem mimo ze masz
    > zielone i robisz różne inne debilne rzeczy które potrafią robić
    > niedouczeni przemądrzali kierowcy na drogach.
    Typowy przykład samowystarczalności i dyskusji z sobą samym.
    Rozumiem, że twierdzisz..., zakładam, że robisz..., co za nonsens.

    > doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają
    > zwalniać zamiast jechać zdecydowanie tak aby przejechać,
    Czynność tak bywa niezbędna, szczególnie w mieście. Wynika z konieczności
    upewnienia się, że się na to skrzyzowanie nie tylko wjedzie, ale i z niego
    zjedzie.

    > tacy łowcy
    > czerwonych świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią nastepnei
    > przejechać na czerwonym :)
    To już inna sprawa. Jedziesz za ciotą, ciota na wczesnym czerwonym
    przejedzie, ty stoisz, a mogły przejchać jeszcze ze trzy wozy.

    --
    Jotte


  • 49. Data: 2009-08-04 19:17:43
    Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:h5a05r$sm2$1@news.onet.pl Marek Dyjor
    <m...@p...onet.pl> pisze:

    > no i się wyjaśnia, zakochany w samochodziku a samochodziki są do
    > jeżdżenia a nie do kochania :)
    A kto tak powiedział? ;)

    --
    Jotte


  • 50. Data: 2009-08-04 19:18:02
    Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
    Od: PlaMa <m...@w...pl>

    W dniu 2009-08-03 00:27, witek pisze:

    >> Mam, najwidoczniej, brzydki zwyczaj podjeżdżania dosyć blisko
    >> samochodu stojącego przede mną na światłach
    > Nie szkoda ci samochodu jak tamtemu z przodu "się cofnie"?

    Blisko nie znaczy, że mu w dupę wjeżdżam. A czy to nie będzie jego wina
    jak mi zjedzie na maskę? Zresztą ile szkód może narobić osobówka która
    się stoczyła te 30-50 cm do tyłu?

    Co do samochodu to może i szkoda, chociaż i tak poobijany przez debili
    nie potrafiących otwierać drzwi na parkingach (chłosta!!!!), w dodatku
    to 9 letni lanos więc... :) Cóż - powiem tak, że czuję "respect" i pewną
    uległość na drodze skierowaną na moją osobę, bo większość kierowców ma
    więcej do stracenia niż ja :D (to tak żartem żeby znowu jakiś flame nie
    wybuchł :))

    Ok. Dzięki za sprostowanie jutro będę się pastwił nad kumplem :D


    pozdrawiam.
    PlaMa

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1