On 2018-03-10, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 10.03.2018 o 03:33, Marcin Debowski pisze:
>> Wiesz co, w sumie tak, choć częściowo muszę przyznać Ci rację, bo patrzę
>> na to z mojej perspektywy. Wierze, że to są jednostkowe sytuacje, które
>> de facto występują w wielu krajach - np. we wspomnianych przy innej
>> okazji Stanach. Ale nawet te jednostkowe szokują. Jak ktoś wpadnie w
>> takie układy i machinę i nie wie jak się bronić to już po nim. A nawet
>> jak wie, to tez bywa, że d. nie uratuje. Tym bardziej cieszy, że różne
>> Archiwa X w tym cały czas grzebią.
> Na tym poziomie jednostkowe. Na poziomie wyrabiania statystyki w
> drobnych wykroczeniach... sam sobie odpowiedz. Skoro potrafią z
> premedytacją wsadzić niewinnego człowiek na 25 lat, to myślisz że będą
> się przejmować wyjaśnianiem ci twoich praw na poziomie krawężnika?

Na pewno się tacy znajdą, kwestia ilu. Postrzegasz ich jako omalże
zbrodniczą organizację, w której nie ma dobrych osób. Bardzo podobnych
mechanizmów możnaby się doszukać u lekarzy, księży i w paru innych
jeszcze grupach zawodowych. Gro tego wszystkiego wynika z rutyny i
znieczulicy, a takie przypadki jak ten, to skrajność.

> Pamiętasz sprawę jak policjanci sami sobie mandaty wystawiali, żeby
> normę wyrobić? Może wystawianie sobie jest jednostkowe, ale
> przypieprzanie się do wszystkich i wszystkiego, żeby normę wyrobić jest
> powszechne. Można oczywiście tłumaczyć, że rzeczywiście ktoś przedszedł
> Jeszcze raz ci napiszę - celem policjanta jest wypełnianie rozkazów.
> Rozkazy są takie, żeby zrobić statystykę. I to jest celem policjanta.
> Jeśli ci pomoże to przypadkiem. Jesteś w stanie przypomnieć sobie jakąś
> sytuację, gdzie policjant pomógł ci bezpośrednio w jakiś sposób (inny
> niż zwykły obywatel, więc pytanie od drogę się nie liczy;). Kiedyś

Tak, ale to było dawno temu. Kiedyś pogryzł mnie pies i włascicielka
zwiała z nim na wielorodzinną posesję. Zadzwoniłem, juz nie pamiętam na
jaki nr, przyjechali bardzo szybko, facet polazł tam ze mną, a potem
jeszcze gdzieś mnie woził jakimś rozklekotanym polonezem, bo pies był
nieszczepiony. Do dziś pamiętam jak się wk..ał, że nie mogą normalnie
jeździć po mieście bo każdy jeden z przodu jak widzi radiowóz to
zwalnie do 40. Komisariad Gdańsk-Wrzecz :)

> udzielałem pierwszej pomocy (może z dużo powiedziane, bo w sumie
> skończyło się na pozycji bocznej) - przyszło dwóch policjantów - wiesz
> jakie było ich największe zmartwienie - że nie miałem dowodu osobistego.
> Moje zdanie jest take, że jak nie musisz to należy się od policji
> trzymać z daleka, a jak oni coś od ciebie chcą, to należy założyć, że
> mogą ci zaszkodzić. Ostatnie dyskusję tylko mnie w tym przekonaniu
> utwierdziły.

A jak to oceniasz z perspektywy kilkunastu lat, jest gorzej, lepiej?
Trochę mnie już w Polsce nie ma, może się coś na gorsze zmienia, choć w
którymś momencie wydawało mi się, że ogóny trend jest odwrotny. Byłem
swojego czasu bardzo mile zaskoczony, jak pomocne były babki z 2ch
różnych US w rozwiązaniu problemów mojego mega popierzonego PITu.

--
Marcin