eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoObrona konieczna - zagajenie. › Re: Obrona konieczna - granice. Ex zagajenie
  • Data: 2017-10-16 10:52:46
    Temat: Re: Obrona konieczna - granice. Ex zagajenie
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2017-10-12 o 14:46, Trefniś pisze:
    > W dniu .10.2017 o 23:53 J.F. <j...@p...onet.pl> pisze:
    >
    >> Dnia Wed, 11 Oct 2017 22:39:51 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
    >>> W dniu 11-10-17 o 17:02, J.F. pisze:
    >>>> Użytkownik "Robert Tomasik"  napisał w wiadomości grup
    >>>>> Dokładnie o to mi chodzi. O obronie koniecznej przed pedofilią
    >>>>> można by
    >>>>> było mówić, gdyby dał po mordzie napastnikowi w czasie, jak obłapywał
    >>>>> jego dziecko.
    >>>> Koniecznej ? Na poczatek nalezalo krzyknac :-P
    >>>
    >>> Ja przecież nie twierdzę, że lanie napastnika miało sens taktyczny.
    >>> Czytaj dokładnie. Napisałem,że można by się w ogóle nad tym zastawiać,
    >>> jakby działał w czasie popełniania czynu, a nie godzinę później i w
    >>> jakimś odległym miejscu.
    >>
    >> Ja wlasnie o tym "w czasie popelniania czynu" co opisales powyzej.
    >> Lanie w pysk wydaje mi sie wyraznym przekroczeniem granic obrony
    >> koniecznej, skoro sa inne, lagodniejsze srodki.
    >
    > IMHO dość istotne dla sprawy jest to, że Jackiewicz trenował sporty walki.
    > Powinien doskonale znać swoją siłę, stosować ją adekwatnie do sytuacji i
    > nie ulegać łatwo histerii "pozbawiłem go życia w obronie własnej".

    no i? Wiesz, kolega np żałował, że jednego żula w pysk nie walną, tylko
    odepchnął, aby dał mu spokój... Niestety tamten się potknął, i upadł
    uderzając głową w krawężnik... Przez co kolega był ciągany na sprawy
    przez półtorej roku (pomimo mnóstwa świadków itp, żona tego jegomościa
    nie chciała odpuścić i po półtorej roku zaczęła namawiać kolegów tego
    jegomościa, którzy z nim wtedy byli, też pijani i wcześniej zasłaniali
    się niepamięcią, by wymyślali jakieś inne przebiegi zdarzenia).


    > Nie wierzę, że pijany (2,3 promila) koleś stanowił zagrożenie dla
    > Jackiewicza i jego nieobecnej na miejscu zdarzenia rodziny.

    Przed chwilą pisałeś o kolesiu trenującym sztuki walki, a ja widziałem
    pijanego takiego jegomościa, obezwładniano go dobre 20 minut i to dużą
    grupą jegomości również trenujących sztuki walki, bo był pijany i
    rozrabiał... To jak zachowasz się po pijaku zależy od wielu rzeczy.


    > Nigdy też
    > nie stwierdzono, że ofiarą stał się zaczepiający syna w autobusie - mógł
    > być tylko podobny, albo zwyczajnie się napatoczył.

    Czytaj uważnie, to w tym przypadku nie ma znaczenia.

    --
    http:://kaczus.ppa.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1