eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKiedy rozwód?? › Re: Kiedy rozwód??
  • From: "grzechutek" <g...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    References: <3...@n...vogel.pl> <0...@n...onet.pl>
    Subject: Re: Kiedy rozwód??
    Date: Tue, 26 Mar 2002 10:48:14 +0100
    Lines: 98
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
    NNTP-Posting-Host: pc193.koszalin.sdi.tpnet.pl
    X-Original-NNTP-Posting-Host: pc193.koszalin.sdi.tpnet.pl
    Message-ID: <3...@n...vogel.pl>
    X-Trace: news.vogel.pl 1017136456 pc193.koszalin.sdi.tpnet.pl (26 Mar 2002 10:54:16
    +0100)
    X-Complaints-To: U...@n...vogel.pl
    Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
    ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.vogel.pl!nnrp
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:88251
    [ ukryj nagłówki ]

    Dziękuję...
    Na tej rozprawie co będzie - chcę aby sąd wysłał nas do psychologa. Chcę
    abyśmy przeszli wspólnie terapięrodzinną - ale nie po to aby być razem...
    ale po to aby naszym dzieciom było lepiej. Chcę aby psychollog powiedział
    mężowi, że sa inne metody wychowawcze.
    To jest mój najważniejszy cel. Bo jesli mąż zostanie pozbawiony praw...lub
    będzie miał ograniczone prawa... to mimo, że jest zły dla dzieci...one na
    tym ucierpią. Mimo wszystko potrzbują kontaktu z ojcem...tym wesołym, tym
    zwariowanym, tym co zabiera na wycieczki...bo też tak było... Chcę aby znów
    był DLA NICH a nie one dla niego.

    Gdybym miała jakiś dochód, który by mi pozwolił żyć to dałabym sobie spokój.
    Robię wizytówki fotograficzne. W tamtym miesiącu miałam 3 klientów.
    Zarobiłam na czysto 50 zł. Nawet jak bym sie sprężyła...nie zarobię na
    życie. Potrzebuję inego lokalu...pieniędzy na reklamę. Chcę aby on mi
    pomógł...z naszych wspólnych pieniędzy. Na razie on nazywa te pieniądze -
    firmowymi - a nie naszymi...Chodzi mi o to aby ktoś dał mi szansę. Nie chcę
    alimentów na siebie. Ja chcę sama zarabiać. Chcę sama ciężko zapracować na
    swoje utrzymanie. Teraz choć się staram nie potrafię zmaterializować,
    zpienięzyć swojej wiedzy. Mogłabym zatrudnić się w konkurencji ale wtedy
    nasza firma padnie i cała rodzina nie będzie miała za co żyć...również
    dzieci...

    Prawo w polsce jest beznadziejne.
    Rodzice kupili mi mieszkanie jak bylismy małżeństwem. Firmę założyłam ja -
    na nazwisko męża. Bo on nie chciał (duma męska) aby było imię kobiety w
    nazwie firmy. Potem sprzedaliśmy to mieszkanie i wsadzilismy pieniądze w
    półroczny czynsza za super lokal... (dzierżawa), w reklamę, w towar...
    Pieniędzy nie było...Firma sie rozwijała...a my cały czas inwestowaliśmy.
    Kupowaliśmy dużo sprzętu, który po roku był już cały zamortyzowany - i w
    księgowości był na zero. Co z tego, że stoi drukarka za 2'500 zł jak
    księgowo ona nie jest nic warta. Potem się rozeszliśmy i mąż zaczął
    konkurować ze mną o względy pracowników. Był zazdrosny, że oni z każdą
    sprawą przychodzili do mnie, że moje pomysły były tymi najlepszymi...sama
    dla firmy zorganizowałam stoisko na targach, zrobiłam loterię promocyjna z
    samochodem, podniosłam wzrost sprzedaży płytek CD 15 krotnie. Były dni,
    kiedy sprzedawaliśmy tyle co wcześniej przez miesiąc. Wprwadziłam nowe
    produkty - sprzedaż notebooków, aparatów cyfrowych...zrobiłam do tego
    rewelacyjną strone internetową...gdzie wszystkie produkty z naszego sklepu
    były super opisane wraz z odnośnikamie do recenzji...
    Mąż był ciągle zazdrosny, że on nie ma takiech wiadomości...Klienci zaczeli
    przychodzic specjalnie do mnie. Chcieli tylko ze mną rozmawiać. Zwłaszcza,
    że w naszym mieście byłam jedynym specjalista od programów edukacyjnych dla
    dzieci. Zreszta po wywaleniu mnie z firmy zrobiłam na ten temat stronę
    www.dzieci.sos.pl Mąż czuł się zagrożony, że pracownicy odejdą ze mną...
    Zaczął im mówić, że ja chcę firmę rozwalić z zemsty... Bzdura...Rozwalić cos
    co mnie utrzymuje. Zabronił im przychodzenia do mnie do domu pod groźbą
    wywalenia z pracy. Tchorze odwrócili sie ode mnie. A on dał im podwyżki...i
    to znaczne..
    Pewnego dnia kiedy przyszłam do pracy i poprosiłam pracownika aby nakleił
    ceny na towar...on mi powiedział, że nie ma dla mnie czasu...on ma
    ważniejsze rzeczy. Zapytałam się...czy dobrze go rozumiem. on na to, że tak.
    Napisałam upomnienie (pierwsze w historii firmy) i próbowałam mu je
    odczytać. Uciekał po całym sklepie zasłaniając uszy. jak mąż wrócił do
    firmy, pracownik sie poskarżył a mąż tego samego dnia pojechał i zmienił
    wspis w rejestrze...i już nie byłam pełnomocnikiem. Na drugi dzień zmienił
    hasło do programu sprzedaży, odciął mój komputer od sieci...zmienił zamki w
    drzwiach i hasło do alarmu. Przyszedł do mnie do pracy wtedy mój przyjaciel
    i starał sie mnie bronić przed ta sytuacją. Mąż wtedy zadzwonił po ochronę i
    kazał nas wywalić. Jak im powiedziałam, że to sprawa rodzinna, poszli sobie.
    Mąż powiedział, że jak jutro przyjde do pracy to zadzwoni na policje i mnie
    wywalą. Oczywiście złąpałam doła...tttaaaaaaaaaakiego i nie wiedziałam co
    mam robić. Po tygodniu przyszłam do firmy po pieniądze na życie i po
    sprawdzenie dokumentów, czy nie robi sztucznych kosztów. Przyszłam z
    przyjacielem, bo bałam się, że znów będzie mi groził policją...i wogóle
    byłam strzępkiem nerwów...
    Jak przyszliśmy - wszyscy na mnie siadli, że ja chcę firme rozwalić...Nie
    rozumiałam o co im chodzi. Mój pracownik powiedział, że chce rozwalić firmę,
    bo czepiam się jego pracy...Chyba zapomnieł, czyje tu pieniądze sa w firmie
    i kto jest właścicielem.
    Mąż zadzwonił po policję. W skrócie...zabrali tego mojego przyjaciela...mnie
    zostawili...
    Ale od tego czasu nie ma mnie w firmie.

    Majątek jest nasz wspólny...ale mąż nim dysponuje...a ja odpowiadam za
    długi...wraz z nim.
    Mąż wyprowadza z firmy pieniądze:
    - darowizny (kościół...to juz pisałam wcześniej)
    - lewe koszty (FV od firmy X dla naszej firmy na: usługa reklamowa:
    50.000...ciekawe co to za reklama - skoro ja robiłam im reklamę...a reklam w
    gazecie nie ma, nie ma w TV, nie ma w necie, ani na outdoorach...)
    Ja nie moge z tym nic zrobić...pieniądze uciekają...
    Mogę zrobić rozdzielność majątkową - ale co za tym idzie on mi nawet
    złotówki nie da na życie...a ja nie mam pracy...wywalił mnie w grudniu...
    Jak będzie rozwód to będzie zniesiona wspólnota ustawowa....

    I wtedy on - moim majątkiem - będzie obracał...ale dochód z tego odbrotu on
    sam weźnie dla siebie do kieszeni....
    I TO JEST NIESPRAWIEDLIWE.
    Dla mnie - do momentu podziału majątku - mąż powinien dzielić się ze mną
    dochodem z tej firmy...pomimo rozwodu
    Ale tak nie jest - chyba, że sie mylę - i mam adwokata do dupy...(sorki)

    Jak ktoś ma jakis pomysł to chętnie przeczytam...
    Karolka



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1