eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Pismo a rozmowa telefoniczna.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 23

  • 11. Data: 2006-11-29 23:12:23
    Temat: Re: Pismo a rozmowa telefoniczna. [ot]
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Paweł Sakowski" ekl34o$pm$...@i...gazeta.pl

    > > (z urzędami problemów nie mam -- odpowiadają w terminie
    > > i rzeczowo, nawiązując do tego, co się do nich wysyła)

    > Nie uwierzę. Gdzie w Polsce są takie urzędy?

    Pomijając błędy takie jak ten mój z datą sprzedaży -- zdecydowanie
    urzędnicy odpisują w terminie, do rzeczy i bez błędów. To znaczy
    odpisywali, gdy jeszcze pisałem do urzędów, a przestałem pisać
    kilka lat temu, ale nie wydaje mi się, aby się dużo popsuło
    w tej materii.

    --spacja
    _______ _____________________ _
    (_______) leszekc@@alpha.net.pl | |
    _____ ____ _____ _ _ _____ | |
    | ___) | _ \ | ___ || | | || ___ || |
    | |_____ | | | || ____|| |_| || ____|| |
    |_______)|_| |_||_____)|____/ |_____) \_)


  • 12. Data: 2006-11-30 00:06:08
    Temat: Re: Pismo a rozmowa telefoniczna.
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Eneuel Leszek Ciszewski" ekl003$fmu$...@f...man.torun.pl

    > zwróciłem się o pomoc do Rzecznika Praw Konsumenta, ten zaś zapoznawszy się
    > ze sprawą, polecił mi zwrócenie się do sprzedawcy z pismem poniższej treści:

    > http://www.leszekc.w.tkb.pl/toshiba/toshibam.doc

    Oczywiście Rzecznik podyktował mi pismo bezbłędnie -- błąd jest moim,
    nieumyślnym ,,dorobkiem''.

    Podyktował je tak:

    http://www.leszekc.w.tkb.pl/toshiba/toshiba.doc

    --spacja
    _______ _____________________ _
    (_______) leszekc@@alpha.net.pl | |
    _____ ____ _____ _ _ _____ | |
    | ___) | _ \ | ___ || | | || ___ || |
    | |_____ | | | || ____|| |_| || ____|| |
    |_______)|_| |_||_____)|____/ |_____) \_)



  • 13. Data: 2006-11-30 00:08:43
    Temat: Re: Pismo a rozmowa telefoniczna.
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Andrzej Lawa" i...@n...lechistan.com

    > > Czy jeśli mój rozmówca nagrywa rozmowę telefoniczną, powinien mnie
    > > o nagrywaniu uprzedzić na początku tej [telefoniczne] rozmowy?

    > Oczywiście, że nie musiał. Skąd ten pomysł?

    Niektóre instytucje nagrywają i później (w razie ewentualnych
    nieporozumień) odtwarzają. :) No i te instytucje (osoby z tych
    instytucji) uprzedzają i pytają o zgodę.

    --spacja
    _______ _____________________ _
    (_______) leszekc@@alpha.net.pl | |
    _____ ____ _____ _ _ _____ | |
    | ___) | _ \ | ___ || | | || ___ || |
    | |_____ | | | || ____|| |_| || ____|| |
    |_______)|_| |_||_____)|____/ |_____) \_)


  • 14. Data: 2006-11-30 14:51:42
    Temat: Re: Pismo a rozmowa telefoniczna.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Eneuel Leszek Ciszewski wrote:

    > Niektóre instytucje nagrywają i później (w razie ewentualnych
    > nieporozumień) odtwarzają. :) No i te instytucje (osoby z tych
    > instytucji) uprzedzają i pytają o zgodę.

    Well, ja np. czasami otwieram drzwi i przepuszczam kobiety przodem, co
    nie znaczy że mam taki ustawowy obowiązek...


  • 15. Data: 2006-11-30 15:25:27
    Temat: Re: Pismo a rozmowa telefoniczna.
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Andrzej Lawa" 3...@n...lechistan.com

    > > Niektóre instytucje nagrywają i później (w razie ewentualnych
    > > nieporozumień) odtwarzają. :) No i te instytucje (osoby z tych
    > > instytucji) uprzedzają i pytają o zgodę.

    > Well, ja np. czasami otwieram drzwi i przepuszczam kobiety
    > przodem, co nie znaczy że mam taki ustawowy obowiązek...

    No tak. :) BTW tego puszczania przodem (akurat nie w przypadku
    kobiet, ale na przykład dzieci) ponoć jest to dyktowane wymogami
    bezpieczeństwa -- oczy mamy z przodu właśnie.

    A wracając do topickowego pytania:

    -- Czy rozmowa telefoniczna może być traktowana jako odpowiedź
    na moje pisemne żądanie?

    --spacja
    _______ _____________________ _
    (_______) leszekc@@alpha.net.pl | |
    _____ ____ _____ _ _ _____ | |
    | ___) | _ \ | ___ || | | || ___ || |
    | |_____ | | | || ____|| |_| || ____|| |
    |_______)|_| |_||_____)|____/ |_____) \_)

    Postscriptum: Nagrywarka niby nagrywa, ale tak, że nie można tego odczytać. :)
    Popsułem dwie płyty -- TDK i SONY. Obie z najwyższej półki. Obie
    nagrały się podobnie -- do połowy :) (mniej więcej) poprawnie, później tak, że
    nie można tego przeczytać w czasie uznawanym za normalny/dopuszczalny.

    Snapy logi są nagrań tutaj:

    http://www.leszekc.w.tkb.pl/toshiba/29%20listopada/

    Nagrywane z obrazka ISO programem ImgBurn, współpracującym z DVDInfoPro.


  • 16. Data: 2006-12-01 07:04:05
    Temat: Re: Pismo a rozmowa telefoniczna.
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 29.11.2006 Eneuel Leszek Ciszewski <p...@c...fontem.lucida.console>
    napisał/a:
    > "Marcin Debowski" 4...@z...router
    >> > Jeżeli zwróciłem się do kogoś pisemnie, a on do mnie zadzwonił po
    >> > kilku dniach -- czy można uznać, że ustosunkował się do mojego pisma?
    >> W niektórych przypadkach tak w niektórych nie. Napisz konkretniej, a
    >> dostaniesz bardziej konkretną odpowiedź.
    >
    > Precyzuję:
    >
    > 23 listopada 2004 roku kupiłem nagrywarkę Toshiby, która raczej ;) nie nagrywa.
    > Po kolejnym serwisowaniu (i kolejnym popsuciu kilku płyt EMTEC, TDK, SONY)
    > zwróciłem się o pomoc do Rzecznika Praw Konsumenta, ten zaś zapoznawszy się
    > ze sprawą, polecił mi zwrócenie się do sprzedawcy z pismem poniższej treści:
    >
    > http://www.leszekc.w.tkb.pl/toshiba/toshibam.doc
    >
    > Złożyłem pismo 03 listopada br. i nie otrzymałem żadnej odpowiedzi do dnia
    > 22 listopada, kiedy to poinformowano mnie, że w rozmowie telefonicznej,
    > w dniu 14 listopada ustosunkowano się do mego żądania, odrzucając je.
    > W istocie dnia 14 listopada rozmowa telefoniczna miała miejsce, ale nie
    > dotyczyła ona tego pisma -- osoba, z która rozmawiałem, najwyraźniej nie
    > wiedział nic o tym, iż jakiekolwiek pismo zostało przeze mnie tam doręczone.

    Oj, strasznie zagmatwane. Wymogu pisemnego tutaj nie ma, więc mogli
    telefonicznie. Skoro nie dotyczyło to tego pisma, to pewnie było tak, że
    opowiedziałeś całą historię tej osobie a ona reklamację odrzuciła? Jeśli
    tak, to czy wspomniałeś o tamtym wcześniejszym piśmie? Jeśli tu też "tak"
    to zapewne można to uznać, za ustosunkowanie się do pierwotnej reklamacji.
    Jeśli "nie" to otwarta pozostaje kwestia dowodowa.

    > że zakupiłem tam w życiu swym tylko jedną nagrywarkę, wcześniej takowe
    > nie były produkowane, cena i nazwa nagrywarki wskazuje na rok 2004, nie
    > na 2003, a ponadto dołączyłem wyraźne kserokopie paragonu i karty
    > gwarancyjnej, stanowiące załączniki i dowody rzeczonego pisma.
    > (i przekazanie pisma, i załączników mam pokwitowane)

    To MZ powinno wystarczyć, ale nie ma się to nijak do 14 dni :)

    > Dziś otrzymałem (wysłane 24 listopada) pismo, w którym poinformowano mnie
    > o tym, że sprawna nagrywarka czeka na mnie w serwisie.
    > Ponieważ nagrywarka jest niesprawna
    (http://www.leszekc.w.tkb.pl/toshiba/29%20listopada/
    )
    > chętnie bym zakończył sprawę informacją, iż w terminie 14 dni nie ustosunkowano się
    do mego
    > pisma, a więc przyjęto moje żądanie.

    Może się nie udać. A z rzeczy których powinieneś być jeszcze świadom, to
    fakt, że sprzedawca mógł Ci tego w ogóle nie naprawiać bo to na Tobie po
    takim długim czasie od zakupu spoczywa obowiązek wykazania że wada tkwiła
    w towarze w momencie wydania. Abstrahuję tu od wszystkich innych
    okoliczności związanych z poprzednimi naprawami.

    > 3. Jeżeli sprzedawca, który otrzymał od kupującego żądanie określone w ust.
    1,
    > nie ustosunkował się do tego żądania w terminie 14 dni, uważa się, że
    uznał
    > je za uzasadnione.

    tak jest :)

    > Nagrywarka była czterokrotnie w serwisie, jeśli nie liczyć tej ostatniej wizyty,
    > w której nie powołałem się na gwarancję, ale na Ustawę. Niestety sprzedawca nie
    > przyjmuje do wiadomości faktu, iż powołuję się właśnie na Ustawę, nie zaś na
    > gwarancję. :) (raz, w rozmowie 22 listopada serwisant przyjął ów fakt do
    > wiadomości, ale zauważył, iż nie jest prawnikiem)

    To już jego problem. Gdyby znał swoje prawa odmówiłby Ci reklamacji z co
    najmniej 2ch powodów z których jeden wymieniłem wyżej.

    > W razie uznania tej rozmowy za ważne ustosunkowanie się -- muszę dowodzić,
    > iż nagrywarka rzeczywiście nie nagrywa. Mam logi, wykresy, kilkadziesiąt
    > popsutych płyt (mniej więcej 4 popsute na jedną dobrą, a i ta dobra po kilku
    > miesiącach staje się niemożliwa do odczytania) kartę gwarancyjną ze śladami
    > kilkakrotnych napraw, czy raczej wymian (sprzedawca utrzymuje, że są/były to
    > ,,naprawy przez wymianę'') itp., ale wolałbym sprawę zakończyć jak najszybciej.

    Ja bym sobie chyba odpuścił. Nowa wyjdzie Ci taniej :)

    > ze sprzedaży przez producenta. (I Karen i AC Serwis zauważa, że sprzedawca
    > zachowuje się nieco ;) dziwnie, i że w razie sporu sądowego mam wygraną sprawę)

    Uważam, że szanse masz średnie i jeśli dojdzie do rozstrzygnięć sądowych
    będzie czasochłonny i być może kosztowny proces (biegli) z niepewnym
    rokowaniem.

    --
    Marcin


  • 17. Data: 2006-12-01 08:11:07
    Temat: Re: Pismo a rozmowa telefoniczna.
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Marcin Debowski" 5...@z...router

    > Oj, strasznie zagmatwane.

    A co tu zagmatwanego?

    > Wymogu pisemnego tutaj nie ma,

    Tutaj, czyli gdzie?

    -- w moim żądaniu
    czy
    -- w ustosunkowaniu się do tego żądania

    > więc mogli telefonicznie. Skoro nie dotyczyło to tego pisma, to pewnie było
    > tak, że opowiedziałeś całą historię tej osobie a ona reklamację odrzuciła?

    Której osobie? Tej, która ze mną rozmawiała telefonicznie 14 listopada?
    Ta osoba:

    -- nie miała pojęcia o tym, że powołałem się na tę ustawę
    -- nie miała pojęcia o tym, że poza gwarancją sprzedawca
    jest zobligowany jakimkolwiek innym prawem do świadczenia
    jakichkolwiek czynności wobec swego klienta.

    Stała na stanowisku: Nie wymieniamy na nowe, nie zwracamy gotówki
    i jest to napisane w gwarancji. Gdy powiedziała (starała się to
    powiedzieć) po raz drugi -- przerwałem jej (nieco niegrzecznie)
    mówiąc, iż nie powołuję się na gwarancję, ale na polskie prawo.
    No i tu rozmowa nasza się skończyła. Można by powiedzieć, że urwała się nagle i
    niespodziewanie. :)
    (ale nie z powodów technicznych)

    > Jeśli tak, to czy wspomniałeś o tamtym wcześniejszym piśmie? Jeśli tu też "tak"
    > to zapewne można to uznać, za ustosunkowanie się do pierwotnej reklamacji.
    > Jeśli "nie" to otwarta pozostaje kwestia dowodowa.


    Ponowię pytanie:

    -- Czy na moje pisemne żądanie, sprzedawca powinien się ustosunkować także pisemnie?

    Na takowe ustosunkowanie ma 14 dni. Jak wiadomo -- pismo ma to do siebie,
    że nie zmienia się jego treść wraz z upływem czasu, :) a bywa i tak (akurat
    ZETO Białystok nie lubi dat i jedyne pismo, jakie do mnie przysłano, które
    odebrałem 29 listopada br. nie zostało przez ZETO Białystok opatrzone datą)
    że opatrywane jest datami -- doręczenia, wysłania, sporządzenia itp. Daty
    (?wbrew pozorom?) są czasami istotne. :) Pamiętam zgryźliwą nieco odpowiedź
    pewnej niemieckiej firmy, daną Polakowi, który w swym piśmie zapomniał o dacie:

    -- Odpowiadając na Pana pismo z dnia (bez daty) informujemy, że...

    > > że zakupiłem tam w życiu swym tylko jedną nagrywarkę, wcześniej takowe
    > > nie były produkowane, cena i nazwa nagrywarki wskazuje na rok 2004, nie
    > > na 2003, a ponadto dołączyłem wyraźne kserokopie paragonu i karty
    > > gwarancyjnej, stanowiące załączniki i dowody rzeczonego pisma.
    > > (i przekazanie pisma, i załączników mam pokwitowane)

    > To MZ powinno wystarczyć, ale nie ma się to nijak do 14 dni :)

    Ma się o tyle, że sprzedawca sugeruje w piśmie odebranym przeze mnie 29 listopada,
    iż nie mógł odnaleźć dokumentacji mojej nagrywarki, z powodu tej mylącej daty.
    Innymi słowy -- niejako daje mi do zrozumienia, że i owszem, ustosunkowałby się
    do mego żądania, gdyby nie ta myląca data.

    > > Dziś otrzymałem (wysłane 24 listopada) pismo, w którym poinformowano mnie
    > > o tym, że sprawna nagrywarka czeka na mnie w serwisie.
    > > Ponieważ nagrywarka jest niesprawna
    (http://www.leszekc.w.tkb.pl/toshiba/29%20listopada/
    )
    > > chętnie bym zakończył sprawę informacją, iż w terminie 14 dni nie ustosunkowano
    się do mego
    > > pisma, a więc przyjęto moje żądanie.

    > Może się nie udać. A z rzeczy których powinieneś być jeszcze świadom, to
    > fakt, że sprzedawca mógł Ci tego w ogóle nie naprawiać bo to na Tobie po
    > takim długim czasie od zakupu spoczywa obowiązek wykazania że wada tkwiła
    > w towarze w momencie wydania. Abstrahuję tu od wszystkich innych
    > okoliczności związanych z poprzednimi naprawami.

    No i ja o naprawę nie prosiłem, ale o wymianę na nowy egzemplarz lub o zwrot gotówki.
    Ustawa mówi wyraźnie, że mam dwa lata, licząc od daty zakupu. Ustnie prosiłem latem
    br., a pisemnie właśnie teraz. Na moje ustne prośby sprzedawca (ZETO Białystok)
    twierdził, iż w styczniu br. wprowadzono prawo, zgodnie z którym nie zwraca się
    pieniędzy w takich przypadkach, ale reperuje wadliwe urządzenia do skutku, nie
    precyzując, czym ów skutek ma być. Na moje pytanie, czy chodzi o prawo sprzedawcy,
    uzyskałem odpowiedź, że tak, a na moje stwierdzenie, że obowiązuje nas także prawo
    polskie, uzyskałem odpowiedź, że nie obowiązuje, gdyż zawarliśmy umowę gwarancyjną.
    :)

    Aby było jasne -- ja na tę umowę gwarancyjną się nie powołuję. :) I twierdzę, że
    jej istnienie nie czyni wiadomej ustawy nieważną. (że gwarancja nie unieważnia
    ustawy)

    > > 3. Jeżeli sprzedawca, który otrzymał od kupującego żądanie określone w
    ust. 1,
    > > nie ustosunkował się do tego żądania w terminie 14 dni, uważa się, że
    uznał
    > > je za uzasadnione.

    > tak jest :)

    I teraz ponawiam pytanie: Na pisemne żądanie powinienem otrzymać pisemne
    ustosunkowanie się, czy jakiekolwiek? (a jeśli jakiekolwiek -- czy może
    to być na przykład ziewnięcie pracownika/reprezentanta Sprzedawcy)

    > > Nagrywarka była czterokrotnie w serwisie, jeśli nie liczyć tej ostatniej wizyty,
    > > w której nie powołałem się na gwarancję, ale na Ustawę. Niestety sprzedawca nie
    > > przyjmuje do wiadomości faktu, iż powołuję się właśnie na Ustawę, nie zaś na
    > > gwarancję. :) (raz, w rozmowie 22 listopada serwisant przyjął ów fakt do
    > > wiadomości, ale zauważył, iż nie jest prawnikiem)

    > To już jego problem. Gdyby znał swoje prawa odmówiłby Ci reklamacji z co
    > najmniej 2ch powodów z których jeden wymieniłem wyżej.

    A możesz je ponownie podać?

    > > W razie uznania tej rozmowy za ważne ustosunkowanie się -- muszę dowodzić,
    > > iż nagrywarka rzeczywiście nie nagrywa. Mam logi, wykresy, kilkadziesiąt
    > > popsutych płyt (mniej więcej 4 popsute na jedną dobrą, a i ta dobra po kilku
    > > miesiącach staje się niemożliwa do odczytania) kartę gwarancyjną ze śladami
    > > kilkakrotnych napraw, czy raczej wymian (sprzedawca utrzymuje, że są/były to
    > > ,,naprawy przez wymianę'') itp., ale wolałbym sprawę zakończyć jak najszybciej.

    > Ja bym sobie chyba odpuścił. Nowa wyjdzie Ci taniej :)

    I piszesz to jako prawnik czy rebeliant? :) Twoim zdaniem ta ustawa jest pisana
    sobie a muzom? Mnie się wydaje, że jeśli tej ustawy nie będziemy przestrzegać,
    co najmniej będzie ciężko w tym kraju.

    > > ze sprzedaży przez producenta. (I Karen i AC Serwis zauważa, że sprzedawca
    > > zachowuje się nieco ;) dziwnie, i że w razie sporu sądowego mam wygraną sprawę)

    > Uważam, że szanse masz średnie i jeśli dojdzie do rozstrzygnięć sądowych
    > będzie czasochłonny i być może kosztowny proces (biegli) z niepewnym
    > rokowaniem.

    Nagrywarka nie nagrywa i była wielokrotnie wymieniana/naprawiana (notatki
    na karcie gwarancyjnej) a moje żądanie złożyłem w przewidzianym terminie.
    Czyżby więc prawo rzeczywiście nie obowiązywało w tym kraju? :)

    Nagrywarka nie nagrywa, czy raczej nie nagrywa więcej, niż około 3 GB na płytach,
    DVD-R, których pojemność wynosi 4.7 GB. Co ciekawsze -- sprzedawca, twierdząc, iż
    nagrywarka po kolejnej naprawie (co zrozumiałem z pisma sprzedawcy) nagrywa już
    prawidłowo, ale na potwierdzenie swych słów ów sprzedawca nie przekroczył
    w sprawdzaniu owej magicznej granicy 3 GB na płytach DVD-R i jedną taką
    płytę nagrał jedynie do około 1 GB, dołączając wykresy i raporty programów
    testujących, lecz nie dołączając nagranej płyty, a drugą do około 2.5 GB,
    dołączając jedynie płytę bez owych raportów i/lub wykresów. Raporty i wykresy
    pokazujące nagranie około 4 GiB dotyczą jedynie płyty DVD+R.

    -=====================-

    Ale mnie tutaj (w całym tym wątku) chodzi tylko o jedno:

    -- Czy ustosunkowanie się do mego pisemnego żądania powinno być także pisemne?

    -=====================-

    --spacja
    _______ _____________________ _
    (_______) leszekc@@alpha.net.pl | |
    _____ ____ _____ _ _ _____ | |
    | ___) | _ \ | ___ || | | || ___ || |
    | |_____ | | | || ____|| |_| || ____|| |
    |_______)|_| |_||_____)|____/ |_____) \_)


  • 18. Data: 2006-12-01 09:46:50
    Temat: Re: Pismo a rozmowa telefoniczna.
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Newsgroups: pl.soc.prawo
    From: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
    Subject: Re: Pismo a rozmowa telefoniczna.
    References: <ekkjqk$age$1@flis.man.torun.pl> <4...@z...router>
    <ekl003$fmu$1@flis.man.torun.pl> <5...@z...router>
    <ekoo34$a8t$1@flis.man.torun.pl>
    Organization: Osobista Chalupa
    Followup-To:

    Dnia 01.12.2006 Eneuel Leszek Ciszewski <p...@c...fontem.lucida.console>
    napisał/a:
    > "Marcin Debowski" 5...@z...router
    >> Oj, strasznie zagmatwane.
    > A co tu zagmatwanego?

    Zagnieżdżenie procesu reklamacyjnego w połączeniu z powinnościami
    dowodowymi.

    >> Wymogu pisemnego tutaj nie ma,
    >
    > Tutaj, czyli gdzie?
    >
    > -- w moim żądaniu
    > czy
    > -- w ustosunkowaniu się do tego żądania

    No pytałeś o ustosunkowanie, prawda?. Zresztą nie ma go w obu.

    >> więc mogli telefonicznie. Skoro nie dotyczyło to tego pisma, to pewnie było
    >> tak, że opowiedziałeś całą historię tej osobie a ona reklamację odrzuciła?
    >
    > Której osobie? Tej, która ze mną rozmawiała telefonicznie 14 listopada?
    > Ta osoba:

    Tak, tej. Nie jest ważne nic z tego co wymieniłeś...

    >> Jeśli tak, to czy wspomniałeś o tamtym wcześniejszym piśmie? Jeśli tu też "tak"
    >> to zapewne można to uznać, za ustosunkowanie się do pierwotnej reklamacji.
    >> Jeśli "nie" to otwarta pozostaje kwestia dowodowa.

    ... ważne może być tylko ww pytanie na które nie odpowiedziałeś.

    > Ponowię pytanie:
    > -- Czy na moje pisemne żądanie, sprzedawca powinien się ustosunkować także
    pisemnie?

    Nie.

    >> To MZ powinno wystarczyć, ale nie ma się to nijak do 14 dni :)
    > Ma się o tyle, że sprzedawca sugeruje w piśmie odebranym przeze mnie 29 listopada,
    > iż nie mógł odnaleźć dokumentacji mojej nagrywarki, z powodu tej mylącej daty.
    > Innymi słowy -- niejako daje mi do zrozumienia, że i owszem, ustosunkowałby się
    > do mego żądania, gdyby nie ta myląca data.

    Ustosunkował się odmownie.

    >> Może się nie udać. A z rzeczy których powinieneś być jeszcze świadom, to
    >> fakt, że sprzedawca mógł Ci tego w ogóle nie naprawiać bo to na Tobie po
    >> takim długim czasie od zakupu spoczywa obowiązek wykazania że wada tkwiła
    >> w towarze w momencie wydania. Abstrahuję tu od wszystkich innych
    >> okoliczności związanych z poprzednimi naprawami.
    >
    > No i ja o naprawę nie prosiłem, ale o wymianę na nowy egzemplarz lub o zwrot
    gotówki.
    > Ustawa mówi wyraźnie, że mam dwa lata, licząc od daty zakupu. Ustnie prosiłem latem

    Zrozum, to nie ma znaczenia o co prosiłeś. Jak się tak dobrze orientujesz w
    tej ustawie to powinieneś wiedzieć, że ciężar dowodu na istnienie niezgodności
    w momencie wydania spoczywa na sprzedawcy tylko przez pierwsze 6 miesięcy od
    tego wydania.

    > br., a pisemnie właśnie teraz. Na moje ustne prośby sprzedawca (ZETO Białystok)
    > twierdził, iż w styczniu br. wprowadzono prawo, zgodnie z którym nie zwraca się
    > pieniędzy w takich przypadkach, ale reperuje wadliwe urządzenia do skutku, nie

    Nie jest to prawda.

    > Aby było jasne -- ja na tę umowę gwarancyjną się nie powołuję. :) I twierdzę, że
    > jej istnienie nie czyni wiadomej ustawy nieważną. (że gwarancja nie unieważnia
    ustawy)

    Dobrze twierdzisz.

    > I teraz ponawiam pytanie: Na pisemne żądanie powinienem otrzymać pisemne
    > ustosunkowanie się, czy jakiekolwiek? (a jeśli jakiekolwiek -- czy może
    > to być na przykład ziewnięcie pracownika/reprezentanta Sprzedawcy)

    Jeśli się tak umówiliście i będzie to bezsporne w danych okolicznościach
    wyrażenie woli to MZ może być i ziewnięciem.

    >> > Nagrywarka była czterokrotnie w serwisie, jeśli nie liczyć tej ostatniej wizyty,
    >> > w której nie powołałem się na gwarancję, ale na Ustawę. Niestety sprzedawca nie
    >> > przyjmuje do wiadomości faktu, iż powołuję się właśnie na Ustawę, nie zaś na
    >> > gwarancję. :) (raz, w rozmowie 22 listopada serwisant przyjął ów fakt do
    >> > wiadomości, ale zauważył, iż nie jest prawnikiem)
    >
    >> To już jego problem. Gdyby znał swoje prawa odmówiłby Ci reklamacji z co
    >> najmniej 2ch powodów z których jeden wymieniłem wyżej.
    >
    > A możesz je ponownie podać?

    1. Ciężar dowodu na niezgodność w momencie wydania spoczywa tu na Tobie.
    2. Korzystałeś z gwarancji i sprzedawca może podnieść zarzut (choć nie zawsze
    skuteczny), że gwarant dokonał w towarze zmian za które on nie ponosi
    odpowiedzialnoći.

    >> Ja bym sobie chyba odpuścił. Nowa wyjdzie Ci taniej :)
    >
    > I piszesz to jako prawnik czy rebeliant? :) Twoim zdaniem ta ustawa jest pisana
    > sobie a muzom? Mnie się wydaje, że jeśli tej ustawy nie będziemy przestrzegać,
    > co najmniej będzie ciężko w tym kraju.

    Nie jestem prawnikiem. Jestem, nazwijmy to świadomym konsumentem, który
    nie lubi jak go się robi w trąbe i swoje prawa chce znać. Generalnie wyznaję
    zasadę taką jak Ty, ale powiedzmy, że czuję się też w obowiązku powiedzieć co
    myślę o tym wszystkim z mniej emocjonalnego p. widzenia. Zresztą zawsze
    pozostają proste mechanizmy rynkowe i czasem warto uznać coś za przykre
    doświadczenie i więcej tam nie kupować, niż marnować swój czas po sądach.

    >> > ze sprzedaży przez producenta. (I Karen i AC Serwis zauważa, że sprzedawca
    >> > zachowuje się nieco ;) dziwnie, i że w razie sporu sądowego mam wygraną sprawę)
    >
    >> Uważam, że szanse masz średnie i jeśli dojdzie do rozstrzygnięć sądowych
    >> będzie czasochłonny i być może kosztowny proces (biegli) z niepewnym
    >> rokowaniem.
    >
    > Nagrywarka nie nagrywa i była wielokrotnie wymieniana/naprawiana (notatki
    > na karcie gwarancyjnej) a moje żądanie złożyłem w przewidzianym terminie.
    > Czyżby więc prawo rzeczywiście nie obowiązywało w tym kraju? :)

    Obowiązuje. Odpowiedział w przewidzianym terminie. A teraz zdaje się mineły
    już te 2 lata co dalej komplikuje tę sprawę. Zresztą, jak masz wątpliwości to
    zapytaj w FK.

    --
    Marcin


  • 19. Data: 2006-12-01 10:07:45
    Temat: Re: Pismo a rozmowa telefoniczna.
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 01.12.2006 Eneuel Leszek Ciszewski <p...@c...fontem.lucida.console>
    napisał/a:
    > "Marcin Debowski" 5...@z...router
    >> Oj, strasznie zagmatwane.
    > A co tu zagmatwanego?

    Zagnieżdżenie procesu reklamacyjnego w połączeniu z powinnościami
    dowodowymi.

    >> Wymogu pisemnego tutaj nie ma,
    >
    > Tutaj, czyli gdzie?
    >
    > -- w moim żądaniu
    > czy
    > -- w ustosunkowaniu się do tego żądania

    No pytałeś o ustosunkowanie, prawda?. Zresztą nie ma go w obu.

    >> więc mogli telefonicznie. Skoro nie dotyczyło to tego pisma, to pewnie było
    >> tak, że opowiedziałeś całą historię tej osobie a ona reklamację odrzuciła?
    >
    > Której osobie? Tej, która ze mną rozmawiała telefonicznie 14 listopada?
    > Ta osoba:

    Tak, tej. Nie jest ważne nic z tego co wymieniłeś...

    >> Jeśli tak, to czy wspomniałeś o tamtym wcześniejszym piśmie? Jeśli tu też "tak"
    >> to zapewne można to uznać, za ustosunkowanie się do pierwotnej reklamacji.
    >> Jeśli "nie" to otwarta pozostaje kwestia dowodowa.

    ... ważne może być tylko ww pytanie na które nie odpowiedziałeś.

    > Ponowię pytanie:
    > -- Czy na moje pisemne żądanie, sprzedawca powinien się ustosunkować także
    pisemnie?

    Nie.

    >> To MZ powinno wystarczyć, ale nie ma się to nijak do 14 dni :)
    > Ma się o tyle, że sprzedawca sugeruje w piśmie odebranym przeze mnie 29 listopada,
    > iż nie mógł odnaleźć dokumentacji mojej nagrywarki, z powodu tej mylącej daty.
    > Innymi słowy -- niejako daje mi do zrozumienia, że i owszem, ustosunkowałby się
    > do mego żądania, gdyby nie ta myląca data.

    Ustosunkował się odmownie.

    >> Może się nie udać. A z rzeczy których powinieneś być jeszcze świadom, to
    >> fakt, że sprzedawca mógł Ci tego w ogóle nie naprawiać bo to na Tobie po
    >> takim długim czasie od zakupu spoczywa obowiązek wykazania że wada tkwiła
    >> w towarze w momencie wydania. Abstrahuję tu od wszystkich innych
    >> okoliczności związanych z poprzednimi naprawami.
    >
    > No i ja o naprawę nie prosiłem, ale o wymianę na nowy egzemplarz lub o zwrot
    gotówki.
    > Ustawa mówi wyraźnie, że mam dwa lata, licząc od daty zakupu. Ustnie prosiłem latem

    Zrozum, to nie ma znaczenia o co prosiłeś. Jak się tak dobrze orientujesz w
    tej ustawie to powinieneś wiedzieć, że ciężar dowodu na istnienie niezgodności
    w momencie wydania spoczywa na sprzedawcy tylko przez pierwsze 6 miesięcy od
    tego wydania.

    > br., a pisemnie właśnie teraz. Na moje ustne prośby sprzedawca (ZETO Białystok)
    > twierdził, iż w styczniu br. wprowadzono prawo, zgodnie z którym nie zwraca się
    > pieniędzy w takich przypadkach, ale reperuje wadliwe urządzenia do skutku, nie

    Nie jest to prawda.

    > Aby było jasne -- ja na tę umowę gwarancyjną się nie powołuję. :) I twierdzę, że
    > jej istnienie nie czyni wiadomej ustawy nieważną. (że gwarancja nie unieważnia
    ustawy)

    Dobrze twierdzisz.

    > I teraz ponawiam pytanie: Na pisemne żądanie powinienem otrzymać pisemne
    > ustosunkowanie się, czy jakiekolwiek? (a jeśli jakiekolwiek -- czy może
    > to być na przykład ziewnięcie pracownika/reprezentanta Sprzedawcy)

    Jeśli się tak umówiliście i będzie to bezsporne w danych okolicznościach
    wyrażenie woli to MZ może być i ziewnięciem.

    >> > Nagrywarka była czterokrotnie w serwisie, jeśli nie liczyć tej ostatniej wizyty,
    >> > w której nie powołałem się na gwarancję, ale na Ustawę. Niestety sprzedawca nie
    >> > przyjmuje do wiadomości faktu, iż powołuję się właśnie na Ustawę, nie zaś na
    >> > gwarancję. :) (raz, w rozmowie 22 listopada serwisant przyjął ów fakt do
    >> > wiadomości, ale zauważył, iż nie jest prawnikiem)
    >
    >> To już jego problem. Gdyby znał swoje prawa odmówiłby Ci reklamacji z co
    >> najmniej 2ch powodów z których jeden wymieniłem wyżej.
    >
    > A możesz je ponownie podać?

    1. Ciężar dowodu na niezgodność w momencie wydania spoczywa tu na Tobie.
    2. Korzystałeś z gwarancji i sprzedawca może podnieść zarzut (choć nie zawsze
    skuteczny), że gwarant dokonał w towarze zmian za które on nie ponosi
    odpowiedzialnoći.

    >> Ja bym sobie chyba odpuścił. Nowa wyjdzie Ci taniej :)
    >
    > I piszesz to jako prawnik czy rebeliant? :) Twoim zdaniem ta ustawa jest pisana
    > sobie a muzom? Mnie się wydaje, że jeśli tej ustawy nie będziemy przestrzegać,
    > co najmniej będzie ciężko w tym kraju.

    Nie jestem prawnikiem. Jestem, nazwijmy to świadomym konsumentem, który
    nie lubi jak go się robi w trąbe i swoje prawa chce znać. Generalnie wyznaję
    zasadę taką jak Ty, ale powiedzmy, że czuję się też w obowiązku powiedzieć co
    myślę o tym wszystkim z mniej emocjonalnego p. widzenia. Zresztą zawsze
    pozostają proste mechanizmy rynkowe i czasem warto uznać coś za przykre
    doświadczenie i więcej tam nie kupować, niż marnować swój czas po sądach.

    >> > ze sprzedaży przez producenta. (I Karen i AC Serwis zauważa, że sprzedawca
    >> > zachowuje się nieco ;) dziwnie, i że w razie sporu sądowego mam wygraną sprawę)
    >
    >> Uważam, że szanse masz średnie i jeśli dojdzie do rozstrzygnięć sądowych
    >> będzie czasochłonny i być może kosztowny proces (biegli) z niepewnym
    >> rokowaniem.
    >
    > Nagrywarka nie nagrywa i była wielokrotnie wymieniana/naprawiana (notatki
    > na karcie gwarancyjnej) a moje żądanie złożyłem w przewidzianym terminie.
    > Czyżby więc prawo rzeczywiście nie obowiązywało w tym kraju? :)

    Obowiązuje. Odpowiedział w przewidzianym terminie. A teraz zdaje się mineły
    już te 2 lata co dalej komplikuje tę sprawę. Zresztą, jak masz wątpliwości to
    zapytaj w FK.

    --
    Marcin


  • 20. Data: 2006-12-01 10:56:03
    Temat: Re: Pismo a rozmowa telefoniczna.
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Marcin Debowski" a...@z...router

    > > A co tu zagmatwanego?

    > Zagnieżdżenie procesu reklamacyjnego w połączeniu z powinnościami dowodowymi.

    A może jaśniej i pełniej?

    > >> Wymogu pisemnego tutaj nie ma,
    > >
    > > Tutaj, czyli gdzie?
    > >
    > > -- w moim żądaniu
    > > czy
    > > -- w ustosunkowaniu się do tego żądania

    > No pytałeś o ustosunkowanie, prawda?. Zresztą nie ma go w obu.

    No to w takim razie nie ustosunkowano się do mojego żądanie, które
    ustnie złożyłem latem tego roku, :) twierdząc, iż powołuję się na
    nieistniejące od początku tego roku prawo. :) (bo wg ZETO Białystok
    prawo to zostało zniesione w ZETO Białystok :) na początku tego roku)

    > >> więc mogli telefonicznie. Skoro nie dotyczyło to tego pisma, to pewnie było
    > >> tak, że opowiedziałeś całą historię tej osobie a ona reklamację odrzuciła?

    > > Której osobie? Tej, która ze mną rozmawiała telefonicznie 14 listopada?
    > > Ta osoba:

    > Tak, tej. Nie jest ważne nic z tego co wymieniłeś...

    A co jest ważne?


    > >> Jeśli tak, to czy wspomniałeś o tamtym wcześniejszym piśmie? Jeśli tu też "tak"
    > >> to zapewne można to uznać, za ustosunkowanie się do pierwotnej reklamacji.
    > >> Jeśli "nie" to otwarta pozostaje kwestia dowodowa.

    > ... ważne może być tylko ww pytanie na które nie odpowiedziałeś.

    Które pytanie? Wydaje mi się, że odpowiadam na wszystkie.

    > > Ponowię pytanie:
    > > -- Czy na moje pisemne żądanie, sprzedawca powinien się ustosunkować także
    pisemnie?

    > Nie.

    I teraz prośba -- podstawa prawna. :)
    -------------------------------------





    > >> To MZ powinno wystarczyć, ale nie ma się to nijak do 14 dni :)
    > > Ma się o tyle, że sprzedawca sugeruje w piśmie odebranym przeze mnie 29
    listopada,
    > > iż nie mógł odnaleźć dokumentacji mojej nagrywarki, z powodu tej mylącej daty.
    > > Innymi słowy -- niejako daje mi do zrozumienia, że i owszem, ustosunkowałby się
    > > do mego żądania, gdyby nie ta myląca data.

    > Ustosunkował się odmownie.

    Ustosunkował się kiedy? Ja Twoich myśli nie znam, więc jeśli chcesz
    ze mną rozmawiać -- pisz wyraźnie. Na przykład tak:

    + Ustosunkował się w piśmie [jakieś określenie tego pisma] odmownie.

    lub

    + Ustosunkował się w trakcie rozmowy telefonicznej odmownie.

    (to akurat odpada, bo dzwoniąca do mnie osoba nie miała pojęcia
    o moim piśmie, więc i nie mogła się ustosunkować; myślała, że
    powołuję się na gwarancję)

    > >> Może się nie udać. A z rzeczy których powinieneś być jeszcze świadom, to
    > >> fakt, że sprzedawca mógł Ci tego w ogóle nie naprawiać bo to na Tobie po
    > >> takim długim czasie od zakupu spoczywa obowiązek wykazania że wada tkwiła
    > >> w towarze w momencie wydania. Abstrahuję tu od wszystkich innych
    > >> okoliczności związanych z poprzednimi naprawami.

    > > No i ja o naprawę nie prosiłem, ale o wymianę na nowy egzemplarz lub o zwrot
    gotówki.
    > > Ustawa mówi wyraźnie, że mam dwa lata, licząc od daty zakupu. Ustnie prosiłem
    latem

    > Zrozum, to nie ma znaczenia o co prosiłeś. Jak się tak dobrze orientujesz w
    > tej ustawie to powinieneś wiedzieć, że ciężar dowodu na istnienie niezgodności
    > w momencie wydania spoczywa na sprzedawcy tylko przez pierwsze 6 miesięcy od
    > tego wydania.

    Coś tu plączesz. :)

    > > br., a pisemnie właśnie teraz. Na moje ustne prośby sprzedawca (ZETO Białystok)
    > > twierdził, iż w styczniu br. wprowadzono prawo, zgodnie z którym nie zwraca się
    > > pieniędzy w takich przypadkach, ale reperuje wadliwe urządzenia do skutku, nie

    > Nie jest to prawda.

    Co nie jest prawda? :) (nie znam Twoich myśli)

    > > Aby było jasne -- ja na tę umowę gwarancyjną się nie powołuję. :) I twierdzę, że
    > > jej istnienie nie czyni wiadomej ustawy nieważną. (że gwarancja nie unieważnia
    ustawy)

    > Dobrze twierdzisz.

    To dobrze. :) (ale nadal jesteś tajemniczy, choć tu akurat można
    domyślić się, co masz na swej myśli) :)

    > > I teraz ponawiam pytanie: Na pisemne żądanie powinienem otrzymać pisemne
    > > ustosunkowanie się, czy jakiekolwiek? (a jeśli jakiekolwiek -- czy może
    > > to być na przykład ziewnięcie pracownika/reprezentanta Sprzedawcy)

    > Jeśli się tak umówiliście i będzie to bezsporne w danych okolicznościach
    > wyrażenie woli to MZ może być i ziewnięciem.

    Nie umawiałem się tak. :)
    Pytanie topickowe nadal pozostaje bez odpowiedzi.


    > >> To już jego problem. Gdyby znał swoje prawa odmówiłby Ci reklamacji z co
    > >> najmniej 2ch powodów z których jeden wymieniłem wyżej.

    > > A możesz je ponownie podać?

    > 1. Ciężar dowodu na niezgodność w momencie wydania spoczywa tu na Tobie.

    Nagrywarka była kilkakrotnie, bezskutecznie reperowana/wymieniana.
    (trudno zgadnąć czy reperowana, czy wymieniana; stanęło na tym, że reperowana przez
    wymianę)

    > 2. Korzystałeś z gwarancji i sprzedawca może podnieść zarzut (choć nie zawsze
    > skuteczny), że gwarant dokonał w towarze zmian za które on nie ponosi
    > odpowiedzialnoći.

    Gwarant i Sprzedawca to tutaj ta sama osoba. :)

    > >> Ja bym sobie chyba odpuścił. Nowa wyjdzie Ci taniej :)

    > > I piszesz to jako prawnik czy rebeliant? :) Twoim zdaniem ta ustawa jest pisana
    > > sobie a muzom? Mnie się wydaje, że jeśli tej ustawy nie będziemy przestrzegać,
    > > co najmniej będzie ciężko w tym kraju.

    > Nie jestem prawnikiem.

    ____________________________________________________
    _________________________________________
    |
    |
    | To nasza rozmowa na nic, bo mnie potrzebna fachowa odpowiedź na wiadome chyba
    pytanie. :) |
    |___________________________________________________
    __________________________________________|

    > Jestem, nazwijmy to świadomym konsumentem, który
    > nie lubi jak go się robi w trąbe i swoje prawa chce znać. Generalnie wyznaję
    > zasadę taką jak Ty, ale powiedzmy, że czuję się też w obowiązku powiedzieć co
    > myślę o tym wszystkim z mniej emocjonalnego p. widzenia. Zresztą zawsze
    > pozostają proste mechanizmy rynkowe i czasem warto uznać coś za przykre
    > doświadczenie i więcej tam nie kupować, niż marnować swój czas po sądach.

    Mam tego czasu aż nadto dużo. :)
    Dla mnie 325 złotych piechotą nie chodzi, a nagrywarka po prostu nie nagrywa i
    jedynie psuje płyty.



    > > Nagrywarka nie nagrywa i była wielokrotnie wymieniana/naprawiana (notatki
    > > na karcie gwarancyjnej) a moje żądanie złożyłem w przewidzianym terminie.
    > > Czyżby więc prawo rzeczywiście nie obowiązywało w tym kraju? :)

    > Obowiązuje.

    To dobrze. :)

    > Odpowiedział w przewidzianym terminie.

    Nie odpowiedział. :)

    > A teraz zdaje się mineły już te 2 lata co dalej komplikuje tę sprawę.

    Nie komplikuje, bo w takich przypadkach (powinien to wiedzieć
    każdy człowiek) przedawnienie traci swą moc.

    > Zresztą, jak masz wątpliwości to zapytaj w FK.

    Nie wiem, co FK.

    Natomiast wiem, że tracę czas, rozmawiając z Tobą, bo mnie potrzebna odpowiedź
    prawnika. :)
    (i powołanie się na konkretne prawo; na pismo ma być pismo, czy równie dobrze może
    być ziewnięcie)

    --spacja
    _______ _____________________ _
    (_______) leszekc@@alpha.net.pl | |
    _____ ____ _____ _ _ _____ | |
    | ___) | _ \ | ___ || | | || ___ || |
    | |_____ | | | || ____|| |_| || ____|| |
    |_______)|_| |_||_____)|____/ |_____) \_)

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1