eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › po sprawie o alimenty
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 27

  • 11. Data: 2002-12-26 19:16:08
    Temat: Odp: po sprawie o alimenty
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik TL <t...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:auessg$kd1$...@s...futuro.pl...
    > Witam wszystkich,
    >
    > Też byłem tam optymistycznie nastawiony do sądownictwa jak Sandra, kiedy 6
    > lat temu rozpoczynała się moja sprawa rozwodowa.

    błąd :-) nie jestem optymistycznie nastawiona ale wiem jak należy postępować
    by wyjść w części na swoje...
    a to co opisałeś , te 5 lat to też dla mnie normalna sprawa po krótkim
    opisie jakiego dokonałeś nie mogło być inaczej i w wielu sprawach na dzień
    dzisiejszy takie podejscie zazwyczaj kończy się wydłużeniem sprawy a to z
    kolei zależy od stron ...jak obiektywnie ocenisz całość to sam stwierdzisz
    ,że w ciągu tych 5 lat składaliście przemiennie różne pisma,
    przedstawialiście co chwile jakies inne dowody w sprawie i to była Wasza
    wina i dowód na to ,że nie potraficie rozwiązywać swoich problemów..

    Sandra



  • 12. Data: 2002-12-26 21:13:29
    Temat: Re: po sprawie o alimenty
    Od: "666" <j...@N...op.pl>

    A publiczność piszczy z uciechy ;-))
    JaC

    > zauważyłam a zauważyłeś ,że te pytania zadawał sąd ? mający możliwości spytać o
    wszystkim i każdego ,przegladac jego konto bankowe , badac wszystko co dot.strony ?
    sądom nie wolno odmawiać udzielenia informacji ustawa o ochronie danych to reguluje
    a ponadto obowiazuje zachowanie tajemnicy tak wiec nic nie widze zdrożnego w pytaniu
    jaka ma komórke i numeru celem np. sprawdzenia na jakie sobie pozwala rachunki
    telefoniczne :-)


  • 13. Data: 2002-12-27 01:21:39
    Temat: Re: po sprawie o alimenty
    Od: "TL" <t...@w...pl>

    > > Też byłem tam optymistycznie nastawiony do sądownictwa jak Sandra, kiedy
    6
    > > lat temu rozpoczynała się moja sprawa rozwodowa.
    >
    > błąd :-) nie jestem optymistycznie nastawiona ale wiem jak należy
    postępować
    > by wyjść w części na swoje...
    > a to co opisałeś , te 5 lat to też dla mnie normalna sprawa po krótkim
    > opisie jakiego dokonałeś nie mogło być inaczej i w wielu sprawach na dzień
    > dzisiejszy takie podejscie zazwyczaj kończy się wydłużeniem sprawy a to z
    > kolei zależy od stron ...jak obiektywnie ocenisz całość to sam stwierdzisz
    > ,że w ciągu tych 5 lat składaliście przemiennie różne pisma,
    > przedstawialiście co chwile jakies inne dowody w sprawie i to była Wasza
    > wina i dowód na to ,że nie potraficie rozwiązywać swoich problemów..

    Nikt nie może powiedzieć "że wie jak postępować" dopóki sam tego nie
    przeżyje. A i to będzie mógł się wypowiadać wyłącznie na temat swojej
    sprawy.
    Nie jesteś w stanie powiedzieć jak się zachowasz w sytuacji, gdy osoba którą
    kochasz i z którą dzieliłaś ostatnie kilka lat, w sobie tylko znanym celu
    (dla oczyszczenie się z winy w oczach dzieci, rodziców, dla większych
    alimentów, itd), w majestacie Sądu, będzie twierdziła, że nie nadajesz się
    na ojca i męża, że psychicznie znęcałeś się nad rodziną, że masz negatywny
    wpływ na dzieci i że rozpad małżeństwa to wyłącznie twoja wina. A ty wiesz,
    że tak nie jest - słuchasz tego i nie wierzysz własnym uszom.


    Co do tych pięciu lat - uważasz, że pięć lat to normalna sprawa? A gdzie
    mowa o szybkim i sprawiedliwym procesie? Szybsze rozprawy mają mordercy,
    gwałciciele i inni żule :( Nieraz im tego zazdrościłem.

    Czy to, że przez 5 lat dwójka moich dzieci (na początku sprawy miały 1 i 3
    lata) nie mogły widywać się z ojcem to też normalna sprawa?
    Czy normalne jest, że Sąd zastanawiał się 5 lat nad tym czy tatuś jest OK?
    Sąd dysponował na mój temat pozytywną opinią środowiskową, pozytywną opinią
    z miejsca pracy, dwukrotnie wydaną pozytywną opinią Rodzinnego Ośrodka
    Diagnostyczno-Konsultacyjnego (RODK) oraz zeznaniami świadków powołanych
    przez żonę na inną okoliczność, a którzy stwierdzili, że jako ojciec byłem
    bez zastrzeżeń.
    Nad czym więc Sąd zastanawiał się przez te 5 lat, zanim wydał decyzję. Otóż
    zastanawiał się nad słowami żony, która twierdziła w zaparte, że na ojca się
    nie nadaję i że jak się będę z nimi spotykał to im krzywdę zrobię. Sąd wolał
    zwlekać z podjęciem tymczasowej decyzji o ustalenie kontaktów niż się
    pomylić. W ten sposób ucierpiały dzieci a nie dobre imię Sądu.
    Słowa matki były więcej warte niż wszystkie opinie i zeznania razem wzięte.
    Zastanawiacie się pewnie: to po co one były zbierane i kiedy Sąd by ich
    użył? Odpowiadam: wówczas, gdyby były nowe na moją niekorzyść.


    Zapewniam, że wystarczy jedna strona (z małą pomocą Sądu) do tego by proces
    przedłużać tak długo jak się chce.
    Czas pomiędzy jedną a drugą rozprawą mierzy się w miesiącach, najczęściej w
    5-ciu, 6-ciu. Na badanie w RODK też trzeba czekać kilka miesięcy. Można
    jeszcze tylko trochę pomóc losowi i ... na pierwszy termin pierwszego
    badania w RODK dzieci nie dotarły bo były chore (w sumie rok między
    rozprawami), a to znowu sędzina zachorowała (3 miesiące), sprawa ciągnęła
    się już trzy lata no to czas na kolejny wniosek o badanie w RODK, na
    pierwszy termin drugiego badania nie dotarły do RODK dokumenty z Sądu (z
    powodu bałaganu) i trzeba było czekać kolejne parę miesięcy na następny
    wolny termin (9-cio miesięczna przerwa), w między czasie jeszcze parę
    wniosków, itp. itd.


    A co do cyt. "wiem jak należy postępować by wyjść w części na swoje" to
    proszę napisz jaką część miałaś na myśli. Bardzo jestem ciekawy.

    pozdrawiam,
    TL






  • 14. Data: 2002-12-27 05:55:13
    Temat: Odp: po sprawie o alimenty
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik TL <t...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:aug9uu$bkm$...@s...futuro.pl...

    > Nikt nie może powiedzieć "że wie jak postępować" dopóki sam tego nie
    > przeżyje. A i to będzie mógł się wypowiadać wyłącznie na temat swojej
    > sprawy.

    jestem innego zdania

    > Nie jesteś w stanie powiedzieć jak się zachowasz w sytuacji, gdy osoba
    którą
    > kochasz i z którą dzieliłaś ostatnie kilka lat, w sobie tylko znanym celu
    > (dla oczyszczenie się z winy w oczach dzieci, rodziców, dla większych
    > alimentów, itd), w majestacie Sądu, będzie twierdziła, że nie nadajesz się
    > na ojca i męża, że psychicznie znęcałeś się nad rodziną, że masz negatywny
    > wpływ na dzieci i że rozpad małżeństwa to wyłącznie twoja wina. A ty
    wiesz,
    > że tak nie jest - słuchasz tego i nie wierzysz własnym uszom.

    w powyższym ocena nie należy do mnie bo mogłabym tu odpowiedziec niby
    dlaczego mam dać racje twojej prawdzie? Postępowanie powyższe jest typowe
    dla spraw ciągnących się właśnie latami, sprawy gdzie dwoje pała nienawiścią
    do siebie a za monetę przetargową wzieły sobie dzieci...

    > Co do tych pięciu lat - uważasz, że pięć lat to normalna sprawa?

    nie chciałabym Cię obrazić więc nie odpowiem dosłownie ...

    A gdzie
    > mowa o szybkim i sprawiedliwym procesie? Szybsze rozprawy mają mordercy,
    > gwałciciele i inni żule :( Nieraz im tego zazdrościłem.

    i wierz mi ,że rozwody u normalnych zdrowych ludzi są przeprowadzane też
    szybko ...

    > Czy to, że przez 5 lat dwójka moich dzieci (na początku sprawy miały 1 i 3
    > lata) nie mogły widywać się z ojcem to też normalna sprawa?

    nie jest to normalne ale na to oboje zapracowaliście sobie " prawda leży
    zawsze po środku"

    > Czy normalne jest, że Sąd zastanawiał się 5 lat nad tym czy tatuś jest OK?

    skoro były takie utrudnienia z Waszych stron? nie uwierze w to ,że sądowi
    tak dla widzimisie sprawa nabrała niebezpiecznego dla niego samego wymiaru
    czasu każdemu sędziemu zależy na szybkim zakończeniu sprawy...

    > Sąd dysponował na mój temat pozytywną opinią środowiskową, pozytywną
    opinią
    > z miejsca pracy, dwukrotnie wydaną pozytywną opinią Rodzinnego Ośrodka
    > Diagnostyczno-Konsultacyjnego (RODK) oraz zeznaniami świadków powołanych
    > przez żonę na inną okoliczność, a którzy stwierdzili, że jako ojciec byłem
    > bez zastrzeżeń.

    ciekawa jestem czy wtedy wnioskowałes o wydanie tymczasowego postanowienia?
    ale to dzisiaj prawdopodobnie nieistotne...

    > Czas pomiędzy jedną a drugą rozprawą mierzy się w miesiącach, najczęściej
    w
    > 5-ciu, 6-ciu.

    w sprawach rozwodowych własnie tego typu gdzie strony zawistnie sobie
    podkładają kłody kazda mysli ,że jego sprawa jest jedyną w sądzie ,

    Na badanie w RODK też trzeba czekać kilka miesięcy. Można
    > jeszcze tylko trochę pomóc losowi i ... na pierwszy termin pierwszego
    > badania w RODK dzieci nie dotarły bo były chore (w sumie rok między
    > rozprawami), a to znowu sędzina zachorowała (3 miesiące), sprawa ciągnęła
    > się już trzy lata no to czas na kolejny wniosek o badanie w RODK, na
    > pierwszy termin drugiego badania nie dotarły do RODK dokumenty z Sądu (z
    > powodu bałaganu) i trzeba było czekać kolejne parę miesięcy na następny
    > wolny termin (9-cio miesięczna przerwa), w między czasie jeszcze parę
    > wniosków, itp. itd.

    no właśnie tak jak myslałam...

    > A co do cyt. "wiem jak należy postępować by wyjść w części na swoje" to
    > proszę napisz jaką część miałaś na myśli. Bardzo jestem ciekawy.

    całą tą sprawę gdzie tyle rozgoryczenia jest w twoich słowach a to nie jest
    wina sądu ,że ludzie nie potrafię z sobą rozmawiać,nie potrafią kochać
    własnych dzieci tylko pod płaszczykiem dobra dla nich wykrzykują sobie jacy
    to oni są ,opinie środowiskowe, opinie z pracy itp. Przecież miałes
    możliwości równe jak ona ,mogłes powolac adwokata,mogles zlozyc apelacje
    skoro bylo 5 lat to co za róznica jeszcze o rok wydłużyć a udowodnic swoje
    racje, nie wierze w to ,ze w aktach są dowody przeciwko byłej żonie a wyrok
    zapadł niekorzystny dla Ciebie w tamtym chyba czasie o którym piszesz była
    jeszcze możliwość rewizji nadzwyczajnej chyba ,ze sie myle ? A co do opinii
    to różnie z nią bywa przykład jeden mężczyzny ,który uchodził w oczach
    środowiska za dobrego męża ,ojca ,pracownika jednak po kolacji wyszedł z
    domu i pare metrów od mojego zamieszkania zgwałcił i zamordował niewinie
    przechodzącą dziewczynę , wszyscy zaliczyli szok " To niemożliwe on ? taki
    przykłady mąż ojciec itp. "
    I jestem zdania ,że ludzie sami sobie robią krzywde ponieważ niedorośli do
    pełnienia pewnych funkcji.Piszesz o miłości ,kochaniu itd. a ja nazywam to
    zaslepieniem i wielką pomyłką w zyciu.

    Sandra





  • 15. Data: 2002-12-27 14:38:06
    Temat: Re: po sprawie o alimenty
    Od: b...@g...pl (Tomas)



    >
    > W czasie trwanie sprawy praktycznie NIC nie zależało ode mnie. Mogłem
    > jedynie odpowiadać na pytania. To co zostało zapisane w aktach zależało od
    > decyzji sędziny. Kiedy zdenerwowany takim stanem rzeczy mój adwokat złożył
    > skargę do Prezesa Sądu, Prezes stanął w obronie sędziny.
    > To co w sądzie powiedziała moja była żona było uznawane za świętą prawdę.
    To
    > co ja powiedziałem - musieli potwierdzać świadkowie.

    Hej Bracie,

    Zupełnie tak samo jak z moją sprawą, też nie mam prawa zabierać głosu w
    właściwie nic nie mogę ani powiedzieć ani udowodnić na rozprawie bo mnie
    baba szczuje natychmiast,,,. Zupełnie mi to przypomina czasu PRLu jak mnie
    niebiescy zwinęli za nic z pod kościoła na starym mieście w Warszawie, był
    areszt, był sąd, był świadek którego nigdy na oczy nie widziałem, on był
    świadkiem do wszystkich z mojej celi, nawet 70 letniej kobiety bo też stała
    przy kościele. Był werdykt sądu i potem moja nienawiść do tych czarnych
    smechtaczy,,,. Bywałem w sądach za granicą, w Uni Europejskiej, zawsze
    można było powiedzieć coś jak się chciało, w PRL-BIS jak zwykle; morda w
    kubeł albo grzywna, Maryja święta baba musi wygrać,,,.

    Tom.

    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo


  • 16. Data: 2002-12-27 15:04:06
    Temat: Odp: po sprawie o alimenty
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik Tomas <b...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:002d01c2adb5$2f10a120$0300a8c0@sq5ekq...
    .
    >
    > Hej Bracie,
    >
    > Zupełnie tak samo jak z moją sprawą, też nie mam prawa zabierać głosu w
    > właściwie nic nie mogę ani powiedzieć ani udowodnić na rozprawie bo mnie
    > baba szczuje natychmiast

    a w sumie to nie wiem co Wy za meżczyźni, widziałam wielu świetnie
    radzących i wcale bab sie nie bali ...

    Sandra







  • 17. Data: 2002-12-27 15:45:56
    Temat: Re: po sprawie o alimenty
    Od: "666" <j...@N...op.pl>

    > nie uwierze w to ,że sądowi tak dla widzimisie sprawa nabrała niebezpiecznego dla
    niego samego wymiaru czasu każdemu sędziemu zależy na szybkim zakończeniu sprawy...

    Sandro, czy ty aby masz wszystko w główce po kolei???

    > A co do opinii to różnie z nią bywa przykład jeden mężczyzny ,który uchodził w
    oczach środowiska za dobrego męża ,ojca ,pracownika jednak po kolacji wyszedł z domu
    i pare metrów od mojego zamieszkania zgwałcił i zamordował niewinie przechodzącą
    dziewczynę , wszyscy zaliczyli szok "

    No to właśnie sama dałaś odpowiedź na moje pytanie !
    JaC
    PS. Nam, mężczyznom :-)


  • 18. Data: 2002-12-27 16:40:21
    Temat: Odp: po sprawie o alimenty
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik 666 <j...@N...op.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:auhsgc$2dr$...@n...tpi.pl...
    Sandro, czy ty aby masz wszystko w główce po kolei???


    chwilowo jeszcze tak :-) ale gdy posłucham o tych bezbronnych męzczyznach
    ,sponiewieranych ,niezrozumiałych to pewnie mi odbije i zaspiewam sobie jak
    Danusia Rin " Gdzie są te chłopy orły ,sokoły ,bażanty " :P

    Sandra



  • 19. Data: 2002-12-27 16:49:31
    Temat: Odp: po sprawie o alimenty
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik 666 <j...@N...op.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:auhsgc$2dr$...@n...tpi.pl...
    Sandro, czy ty aby masz wszystko w główce po kolei???


    a ponadto powiem tylko tyle,ze to nie jest sprawa karna czy cywilna o jakies
    tam roszczenie czy wykroczenie,przestepstwo to sprawa ludzi ,którzy nie
    potrafią sie przeważnie dogadac i sami wpływają na przewlekłość takiego
    postępowania kłócąc sie o przysłowiową łyżke czy nawet dzieci, jest to
    rozstrzygniecie sporu ludzi niedojrzałych ,którzy zawarli związek ale na
    chorych zasadach i to oni wtedy już mieli niedobrze pod sufitem :-) mysle
    ,ze w historii sądu najbardziej niewdzieczne sprawy to sprawy rozwodowe,
    gdzie wysłuchuje sie wszystkich brudów włacznie z łóżkowymi nie jest łatwo
    przypisać wine jednej stronie ponieważ zazwyczaj to obie są winne rozkładu
    pożycia nawet gdy wnioskuja o orzekaniu bez winy a w rzeczywistosci jakas
    wina jednak lezy po obu stronach np. to ,ze sie nie dobrali, i nie mów kto
    ma pokolei w główce bo jeszcze na mózg mi nie padło:-)

    Sandra :P



  • 20. Data: 2002-12-28 09:17:15
    Temat: Re: Odp: po sprawie o alimenty
    Od: "Brodek" <B...@O...pl>

    Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:aucupr$5td$1@absinth.dialog.net.pl...
    > > Nie wiem czy zauważyłaś: pytanie nie było
    > > o posiadanie telefonu - a o numer...
    > zauważyłam a zauważyłeś ,że te pytania zadawał sąd ? mający możliwości
    > spytać o wszystkim i każdego ,przegladac jego konto bankowe , badac
    wszystko
    > co dot.strony ? sądom nie wolno odmawiać udzielenia informacji ustawa o

    Przesadzasz. Istotny jest cel. A numer telefonu tu nic nie zmienia. Dlatego
    spokojnie można sądowi odmówić. Będzie kara i odwołanie i ewentualnie
    odrębny proces - tym razem bardzo ciekawy o zakres uprawnień sądu.
    Zwróć uwagę, iż nawet jeśli zachodziłoby podejrzenie, że człowiek kłamie co
    do kwot jakie wydaje na telefon nie do sądu należy udowadnianie tego i
    dochodzenie prawdy a do innych organów. Sądowi więc numer jego telefonu nie
    jest do _niczego_ potrzebny.

    Pzdr
    Brodek


strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1