eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Kradzieże w pracy i prawie przyłapany
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 81

  • 1. Data: 2007-08-21 10:39:28
    Temat: Kradzieże w pracy i prawie przyłapany
    Od: "S." <...@n...org>

    Witam,

    Zatrudniam w swojej spółce cywilnej kilka osób.
    Z pół roku temu doszło do sytuacji że w kasie zginęło 1000 zł.
    Zawołałem więc dwie osoby, Pana X i Panią Y, które miały dostęp do tych
    pieniędzy od ostatniego przeliczenia.
    Niestety sprawa się nie wyjaśniła.
    Pan X po jakimś czasie złożył wymówienie, napewno przez tę niewyjaśnioną
    sprawę.
    Po jakimś czasie znowu doszło do kradzieży, jednemu z pracowników zginęło
    100 zł.
    Nie wiadomo kto, tylko domysły.

    Pare dni temu wyszłem ze swojego pokoju na chwilę.
    Gdy wróciłem, zastałem Panią Y za moim biurkiem schyloną przy moim plecaku.
    Nie grzebała w nim, miała za mało czasu.
    Tłumaczyła się że poprawiała tylko spodnie.
    Sprawa dla mnie wygładała na tyle jasno, że podziękowałem tej Pani za
    współpracę.
    Sprawy nie nagłaśniałem.
    Ta Pani jest studentką i była zatrudniona u nas na umowę zlecenie.

    Dzisiejszego dnia otrzymałem telefon z jakiejś kancelarii prawnej że mam
    zadzwonić
    do Pani Y i coś zaproponować bo inaczej sprawa trafi do sądu o pomówienie
    i że możemy się spodziewać kontroli z różnych urzędów.
    Pani Y oczekuje pozytywnej opini na zakończenie współpracy i prawdopodobnie
    jakieś odszkodowanie
    za pomówienie.
    Przypomnę że ta osoba nie miała żadnej umowy o pracę tylko co miesiąc
    wystawialiśmy nową umowę zlecenie
    od około roku.

    Powiedzcie mi, co wg Was powiniennem zrobić.
    Iść na ugodę i dać to co ona chce.
    Czy mam więcej do stracenia gdy postawię na swoim.
    Czy to ja jestem tym złym i mam sprawę przegraną.
    Doradźcie coś.

    Pozdrawiam
    S.



  • 2. Data: 2007-08-21 11:04:39
    Temat: Re: Kradzieże w pracy i prawie przyłapany
    Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z wtorek, 21 sierpnia 2007 12:39
    (autor S.
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <faefcm$t8n$1@news.onet.pl>):

    > Przypomnę że ta osoba nie miała żadnej umowy o pracę tylko co miesiąc
    > wystawialiśmy nową umowę zlecenie
    > od około roku.

    No tu cię mogą łapnąć :( Zła umowa, a do tego nie wypełnianie warunków
    typowych dla umowy o pracę, bo taka powinna była być zawarta.

    --
    Wrak Tristana
    * Forum WO: http://forum.alrauna.org/
    * Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/

    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
    a...@e...com.pl w...@l...pl


  • 3. Data: 2007-08-21 11:17:25
    Temat: Re: Kradzieże w pracy i prawie przyłapany
    Od: "S." <...@n...org>

    >> Przypomnę że ta osoba nie miała żadnej umowy o pracę tylko co miesiąc
    >> wystawialiśmy nową umowę zlecenie
    >> od około roku.
    >
    > No tu cię mogą łapnąć :( Zła umowa, a do tego nie wypełnianie warunków
    > typowych dla umowy o pracę, bo taka powinna była być zawarta.
    > Wrak Tristana

    nierozumiem,
    jaka zła umowa?
    korzystamy z biura rachunkowego, oni wystawiają za nas te umowy
    i jedyny warunek zatrudnienia tej osoby na umowę zlecenie to to, że musi to
    być student
    poniżej 29 roku życia.
    Jeśli tych warunków nie spełnia to zatrudniamy na umowę o pracę.

    Pozdr.
    S.



  • 4. Data: 2007-08-21 11:19:13
    Temat: Re: Kradzieże w pracy i prawie przyłapany
    Od: "tomek." <t...@p...fm>


    Użytkownik "S." <...@n...org> napisał w wiadomości
    news:faefcm$t8n$1@news.onet.pl...
    > Witam,
    >
    > Zatrudniam w swojej spółce cywilnej kilka osób.
    > Z pół roku temu doszło do sytuacji że w kasie zginęło 1000 zł.
    > Zawołałem więc dwie osoby, Pana X i Panią Y, które miały dostęp do tych
    > pieniędzy od ostatniego przeliczenia.
    > Niestety sprawa się nie wyjaśniła.
    > Pan X po jakimś czasie złożył wymówienie, napewno przez tę niewyjaśnioną
    > sprawę.
    > Po jakimś czasie znowu doszło do kradzieży, jednemu z pracowników zginęło
    > 100 zł.
    > Nie wiadomo kto, tylko domysły.
    >
    > Pare dni temu wyszłem ze swojego pokoju na chwilę.
    > Gdy wróciłem, zastałem Panią Y za moim biurkiem schyloną przy moim
    > plecaku.
    > Nie grzebała w nim, miała za mało czasu.
    > Tłumaczyła się że poprawiała tylko spodnie.
    > Sprawa dla mnie wygładała na tyle jasno, że podziękowałem tej Pani za
    > współpracę.
    > Sprawy nie nagłaśniałem.
    > Ta Pani jest studentką i była zatrudniona u nas na umowę zlecenie.
    >
    > Dzisiejszego dnia otrzymałem telefon z jakiejś kancelarii prawnej że mam
    > zadzwonić
    > do Pani Y i coś zaproponować bo inaczej sprawa trafi do sądu o pomówienie
    > i że możemy się spodziewać kontroli z różnych urzędów.
    > Pani Y oczekuje pozytywnej opini na zakończenie współpracy i
    > prawdopodobnie jakieś odszkodowanie
    > za pomówienie.
    > Przypomnę że ta osoba nie miała żadnej umowy o pracę tylko co miesiąc
    > wystawialiśmy nową umowę zlecenie
    > od około roku.
    >
    > Powiedzcie mi, co wg Was powiniennem zrobić.
    > Iść na ugodę i dać to co ona chce.
    > Czy mam więcej do stracenia gdy postawię na swoim.
    > Czy to ja jestem tym złym i mam sprawę przegraną.
    > Doradźcie coś.
    >
    > Pozdrawiam
    > S.
    >

    sluchaj, a czy jestes z Wawy,
    bo w mojej poprzedniej pracy tez byla taka jedna,
    niestety nie przylapalo sie jej na goracym uczynku.
    Pozniej odeszla do innej firmy, gdzie byl podobny przypadek i podejrzenie
    bylo jej (chyba mieli nawet jakies
    dowody).

    pzdr
    tomek


  • 5. Data: 2007-08-21 11:19:16
    Temat: Re: Kradzieże w pracy i prawie przyłapany
    Od: Marcin Gabryszewski <f...@g...pl>

    S. pisze:
    > Witam,
    >
    > Czy to ja jestem tym złym i mam sprawę przegraną.
    > Doradźcie coś.
    >

    Ogólnie przechlapane.
    Opiszę sytuację którą znam.

    Znajoma pracuje w firmie X, często wsysało tam kasę, a to z szafek a to
    z dochodu, itd. Wszyscy się domyślani(wręcz mieli pewność) kto ma lepkie
    paluszki. Ale nic nie mogli zrobić bez dowodów.
    Była nawet propozycja prowokacji(spisać nr. banknotów, zostawić na
    wierzchu), a po kradzieży zrobić zawiadomienie i policyjne
    przeszukajcie. To upadło bo firma jako taka nie może robić prowokacji.

    Pewnego razu zdarzyła się podobna sytuacji. Jedna z osób wychodząc na
    papierosa zapomniała "ognia". Więc wróciła się do pokoju. A tam zastała
    "lepkie paluszki" przy swojej torbie. Cóż kobita miał dość, zgłosiła to
    kierownikowi, tamten policji. "LP" tłumaczyła się że chciała tylko
    rozmienić pieniądze.
    Dla policji za mało dowodów(przedstawiany grafik kradzieży i pracy "LP",
    tylko jej grafik się pokrywał w całości + zaznania świadków którzy
    widzieli "LP" w pobliżu)

    Efekt końcowy: "LP" wytoczyła sprawę cywilną(pomówienie,zniesławienie)
    przeciwko kumpeli i wygrała. Kumpela musiała przeprosić i zapłacić jakąś
    kasę. Zajebiście jest w naszym kraju i już.


    W twoim wypadku najważniejsze jest to czy nazwałeś ją złodziejką, lub
    zarzuciłeś jej kradzież.
    Lecz pamiętaj że ONA może kłamać że tak ją nazwałeś i będzie twoje słowo
    przeciwko jej.

    --
    Regards,
    Marcin Gabryszewski
    G DATA Software Sp. z o.o.
    www.gdata.pl


  • 6. Data: 2007-08-21 11:31:38
    Temat: Re: Kradzieże w pracy i prawie przyłapany
    Od: "S." <...@n...org>

    > sluchaj, a czy jestes z Wawy,
    > bo w mojej poprzedniej pracy tez byla taka jedna,
    > niestety nie przylapalo sie jej na goracym uczynku.
    > Pozniej odeszla do innej firmy, gdzie byl podobny przypadek i podejrzenie
    > bylo jej (chyba mieli nawet jakies
    > dowody).

    tak z wawy,
    ale mało prawdopodobne, jednak niewykluczone.

    Pozdr
    S.




  • 7. Data: 2007-08-21 11:34:37
    Temat: Re: Kradzieże w pracy i prawie przyłapany
    Od: badzio <b...@n...epf.pl>

    Patrze, patrze a tu S. porozsypywal nastepujace haczki:
    > nierozumiem,
    > jaka zła umowa?
    > korzystamy z biura rachunkowego, oni wystawiają za nas te umowy
    > i jedyny warunek zatrudnienia tej osoby na umowę zlecenie to to, że musi to
    > być student
    > poniżej 29 roku życia.

    1) Po pierwsze nie 29 a 26.
    2) Po drugie - jesli wykonywana praca spelnia odpowiednie warunki (jakie
    to poszukasz w necie, w archiwum tej grupy i pl.praca.dyskusje - np
    czynnosc wykonywana ciagle pod nadzorem zleceniodawcy, w okreslonych
    przez niego godzinach, w jego biurze itp) to mozna wystapic do sadu
    pracy o ustanowienie stosunku pracy (mozliwe konsekwencje dla Ciebie -
    kara/mandat, koniecznosc zaplaty zaleglych skladek, urlopy, platne
    zdrowotne itp). Wiem, wiem, wiele firm zatrudnia studentow na podstawie
    umow cywilno-prawnych - firmom sie to oplaca (nizsze koszty, nie ma
    problemu z pozbyciem si delikwenta), studentom tez (jesli pracodawca
    powie ze moze dac 2k brutto to na umowie-zlecenie dostana wiecej niz na
    umowie o prace) i jakos sie to kreci. Ale prawo jest prawem i jak
    student sie pogniewa to moze napsuc troche krwi

    --
    badzio


  • 8. Data: 2007-08-21 11:37:42
    Temat: Re: Kradzieże w pracy i prawie przyłapany
    Od: "tomek." <t...@p...fm>


    Użytkownik "S." <...@n...org> napisał w wiadomości
    news:faeief$78v$1@news.onet.pl...
    >> sluchaj, a czy jestes z Wawy,
    >> bo w mojej poprzedniej pracy tez byla taka jedna,
    >> niestety nie przylapalo sie jej na goracym uczynku.
    >> Pozniej odeszla do innej firmy, gdzie byl podobny przypadek i podejrzenie
    >> bylo jej (chyba mieli nawet jakies
    >> dowody).
    >
    > tak z wawy,
    > ale mało prawdopodobne, jednak niewykluczone.
    >
    > Pozdr
    > S.
    >
    czy ta pani miala na imie Monika?

    pozdr
    t.


  • 9. Data: 2007-08-21 11:39:52
    Temat: Re: Kradzieże w pracy i prawie przyłapany
    Od: "Krzysiek" <k...@p...onet.pl>

    Użytkownik "S." <...@n...org> napisał w wiadomości
    news:faefcm$t8n$1@news.onet.pl...
    > Witam,
    >
    > Zatrudniam w swojej spółce cywilnej kilka osób.
    > Z pół roku temu doszło do sytuacji że w kasie zginęło 1000 zł.
    > Zawołałem więc dwie osoby, Pana X i Panią Y, które miały dostęp do tych
    > pieniędzy od ostatniego przeliczenia.
    > Niestety sprawa się nie wyjaśniła.
    > Pan X po jakimś czasie złożył wymówienie, napewno przez tę niewyjaśnioną
    > sprawę.
    > Po jakimś czasie znowu doszło do kradzieży, jednemu z pracowników zginęło
    > 100 zł.
    > Nie wiadomo kto, tylko domysły.
    >
    > Pare dni temu wyszłem ze swojego pokoju na chwilę.
    > Gdy wróciłem, zastałem Panią Y za moim biurkiem schyloną przy moim
    > plecaku.
    > Nie grzebała w nim, miała za mało czasu.
    > Tłumaczyła się że poprawiała tylko spodnie.
    > Sprawa dla mnie wygładała na tyle jasno, że podziękowałem tej Pani za
    > współpracę.
    > Sprawy nie nagłaśniałem.
    > Ta Pani jest studentką i była zatrudniona u nas na umowę zlecenie.
    >
    > Dzisiejszego dnia otrzymałem telefon z jakiejś kancelarii prawnej że mam
    > zadzwonić
    > do Pani Y i coś zaproponować bo inaczej sprawa trafi do sądu o pomówienie
    > i że możemy się spodziewać kontroli z różnych urzędów.
    > Pani Y oczekuje pozytywnej opini na zakończenie współpracy i
    > prawdopodobnie jakieś odszkodowanie
    > za pomówienie.
    > Przypomnę że ta osoba nie miała żadnej umowy o pracę tylko co miesiąc
    > wystawialiśmy nową umowę zlecenie
    > od około roku.
    >
    > Powiedzcie mi, co wg Was powiniennem zrobić.
    > Iść na ugodę i dać to co ona chce.
    > Czy mam więcej do stracenia gdy postawię na swoim.
    > Czy to ja jestem tym złym i mam sprawę przegraną.
    > Doradźcie coś.
    >
    > Pozdrawiam
    > S.
    >
    >

    witam!

    dla mnie sprawa nie wygląda na taką typową pracowniczą; nie ma bowiem
    obowiązku zawierania z każdym, kto świadczy pracę dla drugiej osoby, umowy o
    pracę; musza bowiem byc spełnione pewne kryteria, by świadczenia z
    konkretnej pracy podpisac pod stosunek pracowniczy - np. podporządkowanie
    osobie, dla której taką pracę sie świadczy; oczywiście jak będziesz miał
    nalot inspekcji pracy, doczepią sie do wszystkiego; zawsze jednak możesz
    powiedzieć, że ta osoba wykonywała swe obowiązki na podstawie umowy zlecenia
    i zadnego podporządkowania twoi poleceniom nie było; mogę ci powiedziec ze
    nawet w urzędach zdarza się (nawet w prokuraturach), że przyjmują studentów
    na umowę zlecenia i nikt jakoś to nigdy nie sprawdza; a co do rozwiązania
    umowy zlecenia - straciłes do niej zaufanie, a to wystarczająca podstawa do
    wypowiedzenia umowy;
    w twej sytuacji proponuje tak: jeżeli sprecyzują swe żądania, to odpisz, że
    z uwagi na to że w niespełna krótkim okresie czasie zdarzały się kradzieże w
    firmie, jeden z pracowników po takiej kradziezy zwolnił się, potembyły
    kolejne na mniejsze kwoty, no i to, że przyłapałeś ją na tym, że zagląda ci
    w plecak, że w ogole coś podejrzanego robi za twoim biurkiem, a do takiego
    czegoś nikt nie ma prawa, to jeżeli oni wystąpią do sądu, to ty zgłosisz
    wszystko na policji - że usiłowała cię okraść a będzie jej słowo przeciwko
    twojemu; powiedz, że tylko z dobrej woli wypowiedziałeś jej umowę zlecenia,
    bo nie chciałeś jej robić awantury i problemów z policją a mogłeś bo
    sytuacja była dwuznaczna; jednocześnie zaznacz na samym początku, że
    wszelkie roszczenia pracownicze, jeżeli takie zgłoszą, są bezzasadne, bo
    studentka wykonywała swoją pracę, swoje obowiązki na umowe zlecenia -
    świadczyła dla ciebie okreslone usługi, w określonym czasie i miejscu, za
    okreslone wynagrodzenie

    tak na marginesie - jak masz podejrzenia, że ktos z pracujacych u ciebie
    osob kradnie lub popelnia inne przestepstwo, od razu jak go zlapiesz
    powiadamiaj policje - wtedy zapewniasz sobie silna pozycje na starcie;
    wzglednie - robisz awanuture i zapowiadasz policje chyba ze odejdzie sam
    skladajac w tym zakresie stosowne oswiadczenia - np. ze naruszyl powaznie
    swoj obowiazek bo ..... i jego podpis; w razie sporu jestes kryty tym
    papierem


    takie jest moje zdanie

    pzdr
    k



  • 10. Data: 2007-08-21 11:40:41
    Temat: Re: Kradzieże w pracy i prawie przyłapany
    Od: "S." <...@n...org>

    > czy ta pani miala na imie Monika?
    > pozdr
    > t.

    nie, czyli to jednak inna osoba.

    Pozdr.
    S.


strony : [ 1 ] . 2 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1