eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Kradzież dokumentów i KZKGOP
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 125

  • 111. Data: 2004-06-18 08:15:25
    Temat: Re: Kradziez dokumentów i KZKGOP
    Od: Catbert <v...@w...pl>

    On 6/17/2004 5:19 PM, Olo Kwasniak wrote:

    >>>Pierwsze co należałoby zmienić to brzmienie Art. 121 KW. Nie wiem skąd ten
    >>>kretynizm, że niby dopiero trzecie wyłudzenie jest wykroczeniem...
    >>
    >>[...]
    >>
    >>Olku, to wynika z pragmatyzmu ustawodawcy - w budżecie nie ma tylu
    >>pieniędzy, ile trzeba by wydać na budowę więzień.
    >
    > Znam całą masę takich "miejsc" w owym budżecie gdzie moznaby zaoszczędzic by
    > te więzienia wybudować. [...]

    Zasugerowałem nieśmiało, że ilość osób, które mają "miękki" stosunej do
    prawa jest na tyle duża, że stan pełnego wyegzekwowania prawa
    doprowadziłby do przeniesienia znacznej części obywateli do zakładów
    penitencjarnych i przestalibyśmy funkcjonować jako społeczeństwo.

    Problemem naszego prawa nie jest jego łagodność lecz brak nieuchronności
    kary - dlatego ja akurat wolałbym, by pieniadze szły na dofinansowanie
    sądownictwa, godziwe wynagrodzenia dla funkcjonariuszy etc.

    >>Ponadto - osadzeni nie korzystają zazwyczaj ze środków komunikacji
    >>publicznej, a w pojazdach, którymi są transportowani nie sprawdza się
    >>biletów.
    >
    >
    > A co to ma do rzeczy?

    To, że jeżeli wszystkich gapowiczów mocno i skutecznie ukarzemy za jazdę
    bez biletu, to w efekcie wpływy z biletów będą mniejsze, więc
    komunikacja publiczna nie zrealizuje swego celu - nie jest bowiem jej
    celem zapewnienie przstrzegania prawa lecz minimalne koszty przy
    zapewnieniu realizacji celu statutowego.

    Pzdr: Catbert


  • 112. Data: 2004-06-18 08:18:10
    Temat: Re: Kradzież dokumentów i KZKGOP
    Od: "Adam Sito" <a...@p...onet.pl>

    > Mozesz mi zdradzic jak to się robi? Bo nadal uparcie twierdzę ze normalną
    > drogą, nie mając wtyków w policji sie nie da.

    Wierz mi Olo - w moim krótkimżyciu znalazłem już dwa dowody osobiste i kilka
    różnych legitymacji. Będąc renomiarzem wystawiam na to wezwanie i kolega
    kontroler potwierdza jakby co, że to jechała dana osoba. Ryzyko wpadki
    mniejsze niż 10%.
    AS



  • 113. Data: 2004-06-18 15:53:16
    Temat: Re: Kradzież dokumentów i KZKGOP
    Od: Catbert <v...@w...pl>

    On 6/17/2004 12:14 PM, Robert Tomasik wrote:

    > Użytkownik "Catbert" <v...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:cardje$2u8$1@korweta.task.gda.pl...
    >
    >>Ale jak ją zje, to trudno będzie udowodnić, że była - osobiście znam
    >>mecenasa, co zeżarł "zwrotkę" w sądzie.
    >
    > No i co? To, że mu doręczono skutecznie pismo - o ile doręczano to
    > pocztą - można dowieść poprzez adnotacje w urzędzie pocztowym.[...]

    Jeżeli zwrotki nie ma fizycznie, to udowodnienie może być problematyczne
    - że tak jest świadczy chociażby zachowanie listonosza, co mi
    korespondencję przynosi - wpisuje obok podpisu, kto odbiera np. prezes -
    do niedawna pisma sądowe odbierały sekretarki z zaprzyjaźnionej firmy i
    też było fajnie, ale nie chciałbym wpaść w ręce sądu, co uzna taki
    odbiór za "skuteczne doręczenie".
    Nie ma zwrotki - ocena tego, kto podpisał nie jest możliwa.

    >>W epoce, kiedy ja chodziłem do szkoły zagubienie bądź kradzież
    >>legitymacji należało opublikować w prasie - "Unieważnia się legitymecję
    >>nr taki i taki..." i pańcia w dziekanatu nie wydała nowej legitymacji,
    >>dopóki nie zobaczyła gazety.
    >
    > Głupi zwyczaj i dodatkowo nie mający uzasadnienia prawnego. po za tym
    > skutek był taki, jak przy telefonach. Ludziom nie ginęły, tylko złodzieje
    > je kradli. Kradzieże telefonów komórkowych radykalnie zmalały, gdy sieci
    > przestały na tej podstawie rozwiązywać umowy zawarte na czas określony.
    > Nie spodziewam się, by miało to jakikolwiek wpływ na działania złodziei,
    > więc wniosek się sam nasuwa.

    Jeżeli prawo nakazuje posiadanie dokumentów i ponoszenie konsekwencji
    ich kradzieży, to niech sobie organ/służba te kradzione ewidencjonuje -
    a konsekwencje miech ponosi tylko ten, co kradzieży nie zgłosi.

    Byłbym za innym rozwiązaniem niż restrykcyjne prawo, kontrole,
    dowodzenie, że się nie jest garbatym. Takim rozwiązaniem jest np.
    uniemożliwienie wejścia do środka komunikacji masowej bez biletu, lub
    koniecznośc jego nabycia, bo inaczej nie jedzie się dalej.
    Można też rozwiązać to metodą podatkową - tj. komunikacja w
    zdefiniowanym zakresie bez konieczności bezpośredniej opłaty za przejazd
    - nie sądzę, by ludzie jeździli znacząco więcej, "bo jest darmo".

    Zawsze będzie tak, że jeżeli kartka papieru uprawnia do zaozczędzenia
    pieniędzy, to znajdą się tacy, co to wykorzystają.

    Nie bardzo jarzę, jaki wniosek nasuwa się sam - czy taki, że np.
    dokument możesz dostać tylko raz i odpowiadasz za wszystkich, co się nim
    posłużą, gdy go ukradną?

    Znam szkołę, w której sekretarka ukradła blankiety legitymacji i
    sprzedawała je uczniom po 20 zł - i rada na ich wykorzystanie do jazdy
    bez biletu jest tylko jedna - albo legitymacja nie powinna dawać
    przywilejów, albo trzeba doprowadzić do takiego stanu rzeczy, że
    przestepstwo czy wykroczenie nie jest powszechnie akceptowane.
    Wtedy aparat może przeznaczyć znaczne środki na jednostkowe przypadki i
    dowieść je skutecznie, bez względu na cenę.

    Natomiast na taki stan rzeczy nie ma społecznej zgody - co widać
    chociażby po tym, że prawo stanowią przestępcy - i bynajmniej nie w
    jakimś alegorycznym sensie - lecz dosłownie - trudno bowiem załozyć, że
    posłowie skazani prawomocnymi wyrokami sądu powstrzymują się od głosowań.
    Posłowie wybrani przez lud pracujący miast i wsi.
    W konkluzji sprowadza sie to do tego, że przegrywa frajer, który czegoś
    tam nie dopilnował - ważne, że frajer - normą jest więc etyka grypsery.
    W ramach owej etyki mieści się symptomatyczny zwyczaj - że jak ktoś
    powie, że jest niewinny, to wszyscy rżą ze śmiechu.

    >>Miało to ten walor, że w razie próby wyegzekwowania konsekwencji "za
    >>kogoś" można było odpisać:
    >>
    >>W związku z faktem, że byli Państwo poinformowani (zał. nr.1) i mieli
    >>subiektywną swiadomość obiektywnego stanu rzeczy można wam zasadnie
    >>przypisać sprawstwo czynu z art.... w zbiegu z art.... etc.
    >
    > Taką odpowiedzią, to ... . Nie ma obowiązku czytania gazet.

    Ale jest fakt podania do publicznej wiadomości - kto chce dowodzić winy,
    musi popracować.

    >>Jeżeli ktoś ma nieco fantazji, to może sobie zacytować poetę "Weź nie
    >>pierdol, to mnie nudzi" i ocenić kwalifikacje kierownika jednostki
    >>organizacyjnej na zero, powołując się na casus premiera Millera.
    >>Można dodać, że prowadzona jest analiza prawna, czy zgodnie z obecnymi
    >>regulacjami można funkcjonariuszowi przypisać kwalifikacje ujemne - co
    >>skutkowałoby tym, że obecność funkcjonariusza na uczelni stanowiłaby
    >>powszechne zagrożenie - albowiem "wchłaniałby" wiedzę, zamiast nią emanować.
    >
    > Przyznam, że sensu tego w tej konkretnej dyskusji nie zrozumiałem.

    Cytuję inicjatora wątku:

    "A dzisiaj dostałem pismo z kzkgop że .. powołane przez pana
    okoliczności i fakty nie stanowią podstawy do anulowania ,,,"

    Jeżeli ustawodawca, władze uczelni, organa przewoźnika i/lub inne nie
    potrafią tak zorganizowac sobie biegu spraw, by zapobiec lub
    przynajmniej ograniczyć możliwość gnębienia obywatela, to ich
    kwalifikacje nie są wysokie, w szczególności etyczne, o merytorycznych
    nie wspominając.

    Pzdr: Catbert


  • 114. Data: 2004-06-21 05:28:49
    Temat: Legalność sprzedaży długów (Re: Kradzież dokumentów i KZKGOP)
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    W odpowiedzi na pismo z dnia sob 12. czerwca 2004 19:37 opublikowane na
    pl.soc.prawo podpisane Robert Tomasik:

    >> > W praktyce mogą sprzedać Twój dług jakimś windykatorom i będą Ci
    >> > przez jakiś czas przychodzić do domu głupie pisma.
    >> Nie praktykuje się.
    > Trudno mi powiedzieć, choć z lektury tej grupy wynika, że jest coś takiego
    > praktykowane przez różne firmy. Czy akurat ta sprzedaje długi, tego już
    > nie wiem. Zresztą jeśli nawet teraz nie sprzedaje, to zawsze może to
    > uczynić w przyszłości.

    ATPO: Właśnie wyczytałem w gazecie, że sprzedaż długów osoby prywatnej bez
    jej zgody jest złamaniem ustawy o ochronie danych osobowych i że można
    zasądzić potem takiego sprzedającego.

    --
    Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)



  • 115. Data: 2004-06-21 14:05:34
    Temat: Re: Legalność sprzedaży długów (Re: Kradzież dokumentów i KZKGOP)
    Od: kam <X#k...@w...pl.#X>

    Tristan Alder wrote:
    > ATPO: Właśnie wyczytałem w gazecie, że sprzedaż długów osoby prywatnej bez
    > jej zgody jest złamaniem ustawy o ochronie danych osobowych i że można
    > zasądzić potem takiego sprzedającego.

    Jak na razie jest to zdanie GIODO, podważane ze wszystkich stron. Trzeba
    trochę poczekać na wyjaśnienie sprawy.

    KG


  • 116. Data: 2004-06-21 14:13:05
    Temat: Re: Legalność sprzedaży długów (Re: Kradzież dokumentów i KZKGOP)
    Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>

    > ATPO: Właśnie wyczytałem w gazecie, że sprzedaż długów osoby prywatnej bez
    > jej zgody jest złamaniem ustawy o ochronie danych osobowych i że można
    > zasądzić potem takiego sprzedającego.

    Dobra rada: nie wierz w to co piszą gazety.

    pdr
    Olo



  • 117. Data: 2004-06-21 14:32:46
    Temat: Re: Legalność sprzedaży długów (Re: Kradzież dokumentów i KZKGOP)
    Od: "Marcin" <b...@b...com>

    Użytkownik "kam" <X#k...@w...pl.#X> napisał w wiadomości
    news:cb6pqv$4bc$1@news.onet.pl...

    > Jak na razie jest to zdanie GIODO, podważane ze wszystkich stron. Trzeba
    > trochę poczekać na wyjaśnienie sprawy.

    Ale byla juz jakas sprawa sadowa (nie pamietam w ktorej instancji), PRESCO
    vs osoba fizyczna (Presco kupilo dlugi osob fizycznych od Polkomtela, w
    pakiecie byl m.in. sporny dlug rzeczonego obywatela - to ze sporny nie ma w
    tym kontekscie znaczenia). Skonczylo sie tym, ze sad uznal, ze sprzedaz
    dlugu - OK, ale przekazanie danych osobowych - sprzeczne z prawem. Pamietam
    dobrze, ze bylo cos takiego w pierwszym kwartale tego roku, bo kolega z
    Presco byl niezbyt zadowolony z przegranej swojego pracodawcy (swoja droga
    pracownicy Presco bardzo identyfikuja sie ze swoja firma).
    Przeszukanie archiwum gazeta.pl powinno byc skuteczne.

    --
    Pzdr.
    Marcin



  • 118. Data: 2004-06-21 16:45:02
    Temat: Re: Legalność sprzedaży długów (Re: Kradzież dokumentów i KZKGOP)
    Od: kam <X#k...@w...pl.#X>

    Marcin wrote:
    > Ale byla juz jakas sprawa sadowa (nie pamietam w ktorej instancji),

    Była, wyrok WSA w Warszawie, jak na razie zdaje się nieprawomocny,
    zobaczymy co powie NSA. A sam wyrok został dość mocno skrytykowany.

    KG


  • 119. Data: 2004-06-21 20:09:00
    Temat: Re: Legalność sprzedaży długów (Re: Kradzież dokumentów i KZKGOP)
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    W odpowiedzi na pismo z dnia pon 21. czerwca 2004 16:05 opublikowane na
    pl.soc.prawo podpisane kam:

    > Tristan Alder wrote:
    >> ATPO: Właśnie wyczytałem w gazecie, że sprzedaż długów osoby prywatnej
    >> bez jej zgody jest złamaniem ustawy o ochronie danych osobowych i że
    >> można zasądzić potem takiego sprzedającego.
    >
    > Jak na razie jest to zdanie GIODO, podważane ze wszystkich stron. Trzeba
    > trochę poczekać na wyjaśnienie sprawy.

    Gazeta, fakt że brukowa, o ile dobrze pamiętam, pisała iż zapadł był wyrok
    sądowy na korzyść takowej osoby prywatnej. Ale może bredzę.

    --
    Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)



  • 120. Data: 2004-06-21 22:01:48
    Temat: Re: Legalność sprzedaży długów (Re: Kradzież dokumentów i KZKGOP)
    Od: Samotnik <s...@s...eu.org>

    <s...@p...onet.pl> napisal(a):
    >>> > W praktyce mogą sprzedać Twój dług jakimś windykatorom i będą Ci
    >>> > przez jakiś czas przychodzić do domu głupie pisma.
    >>> Nie praktykuje się.
    >> Trudno mi powiedzieć, choć z lektury tej grupy wynika, że jest coś takiego
    >> praktykowane przez różne firmy. Czy akurat ta sprzedaje długi, tego już
    >> nie wiem. Zresztą jeśli nawet teraz nie sprzedaje, to zawsze może to
    >> uczynić w przyszłości.
    >
    > ATPO: Właśnie wyczytałem w gazecie, że sprzedaż długów osoby prywatnej bez
    > jej zgody jest złamaniem ustawy o ochronie danych osobowych i że można
    > zasądzić potem takiego sprzedającego.

    KC sprzedaż długu definiuje wprost, jest o tym cały rozdział. To GIODO
    się postawił, ale zobaczymy... Moim zdaniem to powinno być legalne.
    --
    Samotnik
    www.zagle.org.pl - rejsy morskie

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1