eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Jazda pod wplywem alkocholu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 102

  • 101. Data: 2006-05-26 20:45:55
    Temat: Re: Jazda pod wplywem alkocholu
    Od: Andrzej Lawa <alawa@temporary_unavailable.none>

    Marcin Żyła wrote:
    [ciach]

    >> Genialne. A ktoś, kto nigdy nie zapalił papierosa jest takim samym
    >> nałogowcem jak osobnik budzący się na papieroska w środku nocy - tyle
    >> że ten niepalący "jeszcze nie spróbował"?
    >
    > Niekoniecznie. Ale powiedz, dlaczego NIGDY nie pijesz? Aż tak różnisz

    Bo nie. Najpierw (w dzieciństwie) z przekory wobec innych.

    A potem jakoś nigdy mi żaden alkohol nie zasmakował (jak np. piwo) albo
    odrzucał samym zapachem (wina, wódki, koniaki).

    A pić tego paskudztwa dla jego negatywnych skutów nie zamierzam, bo to
    już byłaby totalna głupota.

    > się od reszty ludzkości, ze dobre winy - odpowiednio dobrane etc nie
    > jest miłym dodatkiem do posiłku?

    Herbata jest boginią zazdrosną ;->

    A poważniej: nie lubię też rodzynek, napojów gazowanych oraz ryb (mięs
    tylko nie jem, bo niektóre nawet lubiłem).

    I co mi zrobisz? ;->

    > Czy drink / szklanka łyskacza są niesmaczne?

    Zdecydowanie. Już sam zapach odrzuca. Za to o dziwo dżin mi ładnie
    zapachniał. Ale jak spróbowałem, to tak samo jak z piwem - tfutfutfu i
    intensywne płukanie jamy ustnej ;-P

    Jako niewielki dodatek w słodyczach whiskey - jest OK. Ale w 'stanie
    czystym' i w większej ilości - fuuuuuuuj.

    Łyżki samej soli też nie zjem, ale pomidorka solę chętnie - jeśli to
    może być jakaś analogia.

    > Czy problem jest w smaku czy w lęku "a co będzie jak się spodoba"?

    Smaku. Lęk mam tylko przed tym, co bym zrobił, gdybym przeholował, więc
    nawet jeśli by mi coś zasmakowało - skrupulatnie pilnowałbym ilości (ale
    to póki co kwestia akademicka).

    [ciach]

    >> Jeśli jest to taka sama argumentacja, jak ta która sprawiła, że z góry
    >> nie podejmujesz się tłumaczyć takiej kwestii _kobiecie_, to ja nie mam
    >> więcej pytań.
    > Tej kobiecie. Duża różnica.

    Wyrażaj się więc przecyzyjnie.

    PS: i sugerowałbym tę kwestię przenieść gdzie indziej, bo to już
    zdecydowanie NTG.


  • 102. Data: 2006-06-12 11:34:07
    Temat: Re: Jazda pod wplywem alkocholu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 22 May 2006, Andrzej Lawa wrote:

    > Jacek Krzyzanowski wrote:
    >> Andrzej Lawa <alawa@temporary_unavailable> napisali:
    >>> A ilu z nich było "na rauszu"?
    >>
    >> A ilu z nich sluchalo "Ich Troje"?
    >
    > To akurat jest mało istotne.

    Jakby ci taki rozplaszczył przednie koło roweru na którym siedzisz
    to mógłbyś zmienić zdanie.
    Tak, miałem (nie)przyjemność... po prawdzie ładnych kilka lat
    temu (obręcz natychmiast odkupił, widelec lekkie odgięcie ma bo nie
    przyuważyłem - machnąłem ręką, tym rowerem jeżdże teraz już tylko
    do lasu, nikt nie ukradnie ;))
    Patrzył na mnie (okazało się ze "na wylot", bo spodziewał się co
    najmniej tramwaju :>) a dzwonek... no miał jakieś "umpa-umpa"
    włączone i tyle.

    pozdrowienia, Gotfryd

strony : 1 ... 10 . [ 11 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1