eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Antena samochodowa uszkodzona przez drzewo "wychylające się" z prywatnej posesji: co zrobić?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2013-02-21 12:44:06
    Temat: Antena samochodowa uszkodzona przez drzewo "wychylające się" z prywatnej posesji: co zrobić?
    Od: Adam <a...@p...onet.pl>

    Witajcie.

    Jest sobie droga gruntowa, własność publiczna (gminy, może miasta?).
    Prowadzi do kilku kolejnych posesji, idąc łukiem lekko pod górę. Droga
    jest na szerokość nieco ponad 2 metrów - trzeba uważać omijając pieszego.

    Ludzie z jednej (i tylko tej jednej) z posesji spuszczają nieczystości
    do rowu odwadniającego (brak kanalizacji), gdyż "beczkę na g..."
    zamawiają bardzo rzadko, gdyż nie chcą wydawać niepotrzebnie pieniędzy
    :( - ale nie o to chodzi.

    Nad rowem rosną stare śliwy i są powoli podmywane przez dodatkowy
    "upust", w związku z tym coraz bardziej pochylają się nad drogą. Autem
    osobowym da się jeszcze przejechać.

    Ja jednak jechałem w nocy wyższym samochodem, antena zaś wystawała
    jeszcze sporo nad dach. Mocno się wygięła, ale nie złamała. Jednak
    później okazało się, że już się nie chowa - jest to antena elektryczna.

    Jest bardzo duży problem, aby dostać się do siłownika, zresztą da się go
    w nadkolu obrócić do wglądu i konserwacji tylko przy schowanej antenie.
    Sam teleskop z listwą zębatą dość dużo kosztuje. Kompletna antena z
    siłownikiem kilkukrotnie więcej :(

    Auto ma 12 lat, nie ma AC. Ma wszystko to, co się udało ubezpieczyć w
    Warcie, czyli OC, NNW, szyby, Zielona Karta - nie pamiętam dokładnie.


    Pytanie:
    Czy jest jakaś możliwość prawna, aby od właściciela posesji dostać
    jakieś odszkodowanie, przynajmniej na teleskop? Resztę mogę zrobić sam.

    W serwisie fabrycznym taka naprawa to dla mnie kosmiczne pieniądze.

    --
    Pozdrawiam.

    Adam.


  • 2. Data: 2013-02-21 12:51:00
    Temat: Re: Antena samochodowa uszkodzona przez drzewo "wychylające się" z prywatnej posesji: co zrobić?
    Od: Adam <a...@p...onet.pl>

    W dniu 2013-02-21 12:44, Adam pisze:
    > Witajcie.
    >
    > Jest sobie droga gruntowa, własność publiczna (gminy, może miasta?).
    > Prowadzi do kilku kolejnych posesji, idąc łukiem lekko pod górę. Droga
    > jest na szerokość nieco ponad 2 metrów - trzeba uważać omijając pieszego.
    >
    > Ludzie z jednej (i tylko tej jednej) z posesji spuszczają nieczystości
    > do rowu odwadniającego (brak kanalizacji), gdyż "beczkę na g..."
    > zamawiają bardzo rzadko, gdyż nie chcą wydawać niepotrzebnie pieniędzy
    > :( - ale nie o to chodzi.
    >
    > Nad rowem rosną stare śliwy i są powoli podmywane przez dodatkowy
    > "upust", w związku z tym coraz bardziej pochylają się nad drogą. Autem
    > osobowym da się jeszcze przejechać.
    >
    > Ja jednak jechałem w nocy wyższym samochodem, antena zaś wystawała
    > jeszcze sporo nad dach. Mocno się wygięła, ale nie złamała. Jednak
    > później okazało się, że już się nie chowa - jest to antena elektryczna.
    >
    > Jest bardzo duży problem, aby dostać się do siłownika, zresztą da się go
    > w nadkolu obrócić do wglądu i konserwacji tylko przy schowanej antenie.
    > Sam teleskop z listwą zębatą dość dużo kosztuje. Kompletna antena z
    > siłownikiem kilkukrotnie więcej :(
    >
    > Auto ma 12 lat, nie ma AC. Ma wszystko to, co się udało ubezpieczyć w
    > Warcie, czyli OC, NNW, szyby, Zielona Karta - nie pamiętam dokładnie.
    >
    >
    > Pytanie:
    > Czy jest jakaś możliwość prawna, aby od właściciela posesji dostać
    > jakieś odszkodowanie, przynajmniej na teleskop? Resztę mogę zrobić sam.
    >
    > W serwisie fabrycznym taka naprawa to dla mnie kosmiczne pieniądze.
    >

    Jeszcze uzupełnienie, jeśli to ma znaczenie.
    W następnym dniu zrobiłem dokumentację zdjęciową. Są też ludzie, którzy
    widzieli, że najpierw antena działała, a potem już nie.

    --
    Pozdrawiam.

    Adam.


  • 3. Data: 2013-02-21 16:15:19
    Temat: Re: Antena samochodowa uszkodzona przez drzewo "wychylające się" z prywatnej posesji: co zrobić?
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Adam wrote:
    >
    > Pytanie:
    > Czy jest jakaś możliwość prawna, aby od właściciela posesji dostać
    > jakieś odszkodowanie, przynajmniej na teleskop? Resztę mogę zrobić sam.
    >

    skoro wiesz, ze sa podmywane i coraz bardziej sie pochylaja, to znaczy
    ze nie pierwszy raz tam jedziesz nie bylo dla ciebie zaskoczeniem, ze
    nagle cie drzewo zaatakowalo?

    jakas szansa jest, ale kiepsko to widze.
    jak to drzewo na ciebie spadlo to bylaby wieksza.

    mozesz sprobowac wydac kase na prawnika i sad bo nie sadze abys inaczej
    kase zobaczyl.

    tym bardziej, ze nie jestes w stanie udowodnic, ze to wlasnie to drzewo
    antene ci "wyglo", a nie zrobiles tego sam wiezdzajac do garazu i teraz
    szukasz jelenia.





  • 4. Data: 2013-02-21 16:41:14
    Temat: Re: Antena samochodowa uszkodzona przez drzewo "wychylające się" z prywatnej posesji: co zrobić?
    Od: "sssssss" <s...@l...pl>

    [ciach]

    > Pytanie:
    > Czy jest jakaś możliwość prawna, aby od właściciela posesji dostać jakieś
    > odszkodowanie, przynajmniej na teleskop? Resztę mogę zrobić sam.
    >


    Czolem Adas,

    po pierwsze, to miales pecha;
    po drugie, zawsze trzeba myslec! i przewidywac rozne sytuacje. Jesli widzisz
    czlowieka na tej drodze a jest wasko to chyba sie zatrzymujesz badz
    zwalniasz zeby go nie potracic?
    po trzecie - z tego co czytam chcesz obciazyc inna osobe swoja nieuwagą i
    wylaczonym mysleniem? nieladnie :(
    po czwarte - rownie dobrze antena mogla sie uszkodzic w innej sytuacji, a Ty
    chcesz sobie na czyjs koszt naprawic powstala awarie.
    po szoste - gdybys zawital do mnie z zadaniem zwrotu kasy - splawilbym cie
    na drzwo.
    po siodme - w sadzie ciezar udowodnienia wszelkich faktow spoczywa na Tobie.
    po osme - cienko to widze.

    Meritum sprawy - procesowalem sie pare razy.. z jedna nierzetelna firma i 2
    razy z ubezpieczycielami. To byla dobra "szkola zycia". Troche sie nauczylem
    dzieki temu.

    Mozesz podac goscia do sadu ale w mojej ocenie moze byc wspolwina: byc moze
    wlasciciel zaniedbal drzewa - Ty nie pomyslales zeby jadac schowac antene.

    Jesli na myjni doszloby do uszkodzenia anteny, to co? Domagalbys sie zwrotu
    pieniedzy od wlasciciela? Pomijam fakt, ze sa tabliczki nakazujace schowac
    antene.

    Generalnie z tego co widze, tendencja jest taka, ze sporo osob chce
    uszkodzenia auta poczynione przez siebie (np. przetarty zderzak) obciazyc
    innego wlasciciela auta z jego polisy OC.
    Albo tez uszkodzenia za ktore juz wzieli pieniadze z OC sprawcy (swojego AC)
    raz jeszcze wykorzystac w innej sytuacji.

    W nawiazaniu do Twojego drugiego postu; mozna np. zalozyc ze nie lubisz
    wlasciciela posesji, uszkodziles antene po zlosci i chcesz kosztami jego
    obciazyc (W następnym dniu zrobiłem dokumentację zdjęciową. Są też ludzie,
    którzy widzieli, że najpierw antena działała, a potem już nie.)

    Zastanow sie tez nad jedna rzecza - czemu jak odbierasz przesylke kurierska
    to powinienes sprawdzic stan towaru przy kurierze i ewentualnie spisac
    protokol uszkodzenia rzeczy od reki?. Dlaczego nie ma mozliwosci zgloszenia
    szkody po kilku dniach >> kupiles TV 50", odebrales - po paru dniach
    otworzyles, wypadl Ci z rak - zbila sie matryca - dzwonisz do kuriera -
    panie - uszkodzona rzecz mi pan przywiozles... przyjezdzaj pan i zabieraj
    gowno albo spisuj pan protokol.

    Rozumiesz juz?

    Cienko to widze, ale powodzenia.



  • 5. Data: 2013-02-21 16:47:47
    Temat: Re: Antena samochodowa uszkodzona przez drzewo "wychylające się" z prywatnej posesji: co zrobić?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 21.02.2013 12:44, Adam pisze:

    > Czy jest jakaś możliwość prawna, aby od właściciela posesji dostać
    > jakieś odszkodowanie, przynajmniej na teleskop? Resztę mogę zrobić sam.

    A te drzewa jakieś niewidzialne, czy po prostu masz słaby wzrok/słabe
    oświetlenie lub z innych przyczyn źle oceniłeś ich położenie?

    Pieniaczysz.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 6. Data: 2013-02-21 19:29:19
    Temat: Re: Antena samochodowa uszkodzona przez drzewo "wychylające się" z prywatnej posesji: co zrobić?
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    sssssss wrote:
    > Dlaczego nie ma mozliwosci zgloszenia
    > szkody po kilku dniach


    oczywiscie ze jest
    ale firmy robia co moga by cie zniechecic.



  • 7. Data: 2013-02-21 19:56:23
    Temat: Re: Antena samochodowa uszkodzona przez drzewo "wychylające się" z prywatnej posesji: co zrobić?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Adam" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:kg51a8$l8f$1@usenet.news.interia.pl...

    > Pytanie:
    > Czy jest jakaś możliwość prawna, aby od właściciela posesji dostać jakieś
    > odszkodowanie, przynajmniej na teleskop? Resztę mogę zrobić sam.

    Należałoby zgłosić kolizje z drzewem znajdującym się w skrajnia drogi.
    Skrajnię drogi określa norma, a ma ją utrzymać zarządca. Jak nei może, to
    ma stać znak drogowy. Jak nie stoi, to o ile antena mieści się w skrajni,
    to wina jest zarządcy drogi. Robi się to wg algorytmu kolizji z wyrwami.


  • 8. Data: 2013-02-22 00:26:08
    Temat: Re: Antena samochodowa uszkodzona przez drzewo "wychylające się" z prywatnej posesji: co zrobić?
    Od: Adam <a...@p...onet.pl>

    W dniu 2013-02-21 16:47, Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 21.02.2013 12:44, Adam pisze:
    >
    >> Czy jest jakaś możliwość prawna, aby od właściciela posesji dostać
    >> jakieś odszkodowanie, przynajmniej na teleskop? Resztę mogę zrobić sam.
    >
    > A te drzewa jakieś niewidzialne, czy po prostu masz słaby wzrok/słabe
    > oświetlenie lub z innych przyczyn źle oceniłeś ich położenie?
    >

    Jeżdżę tą drogą raz na kilka-kilkanaście miesięcy. Ostatnio jechałem w
    lecie zeszłego roku i nie było problemu, może dlatego, że jechałem
    osobówką. Tym razem jechałem w nocy, na światłach mijania. Śliwy były na
    zakręcie (po wewnętrznej) poza zasięgiem świateł. Gałąź wychodzi ze
    skarpy prawie poziomo na wysokości ok. 2 m. nad poziomem jezdni.
    Zauważyłem ją już dopiero prawie nad sobą, jednak ciężko zahamować w
    miejscu na zlodowaconym śniegu jadąc z górki, nawet z prędkości kilku
    km/h :(

    Dzięki wszystkim za informacje.


    --
    Pozdrawiam.

    Adam.


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1