eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › bezwzględne prawo?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 1. Data: 2002-06-19 21:07:44
    Temat: bezwzględne prawo?
    Od: "Łukasz Siwek" <n...@s...pl>

    Właśnie obejrzałem w "Faktach" na TVN relacje z procesu pani prokurator,
    która jakiś czas temu spowodowała wypadek będac pod wpływem alkocholu. W
    chwili zatrzymania miała ok 3 promile, piła w czasie jazdy...
    Wyrok był skazujący, dostała 3 lata więzienia, zabrano jej prawo jazdy oraz
    dostała zakaz wykonywania zawodu.
    Zastanowiło mnie jednak bardzo to co powiedział obrońca: "będzie wnosił
    apelacje bo gdyby oskarżona NIE BYŁA PROKURATOREM a jedynie zwykłym
    obywatelem to sprawa zostałaby WARUNKOWO UMOŻONA
    Czy ktoś wie coś na ten temat? Czy rzeczywiście tak jest? Czy szeroko
    reklamowana kara więzienia dla osoby prowadzącej pod wpływem alkocholu jest
    w rzeczywistości martwym prawem i jest stosowana tylko w rażących
    przypadkach?
    Pozdrawiam
    Łukasz (lekko zszokowany)




  • 2. Data: 2002-06-20 06:10:24
    Temat: Re: bezwzględne prawo?
    Od: "ro__man" <r...@p...onet.pl>

    Nio coz, jednak jest stosowane, dostalem 2 lata w zawiasach na 5 i to nie za
    faktyczna jazde gdzies po miescie, ale za wyprowadzenie samochodu z garazu,
    zeby znajomy mogl sie dostac do swoich gratow, a ze nieprawidlowo bryczke
    postawilem i bylem w samochodzie gdy panowie z policji akurat przejezdzali
    to mi tyle dowalili, a ja biedny nawet zamiaru nie mialem by gdzies
    jezdzic:( 2 na 5 i na 2 lata zabranie prawka, chyba wystarczy za
    wyprowadzenie samochodu, nawet garaz nie był zamkniety. Tak ze jednak
    stosuja. I nie pomogły zadne tłumaczenia i wyjasnienia znajomego, byłem w
    samochodzie, kluczyki były w stacyjce i juz.

    --
    Pozdrowienia
    __________________________________________
    /*\_)(_/*\_)(_/*\_)(_/*\_)(_/*\_)(_/*\_)(_/*\_)(_/*\
    _)
    +++++++++++++++++Roman ++++++++++++++
    r...@p...onet.pl GG 1752277



  • 3. Data: 2002-06-20 07:24:48
    Temat: Re: bezwzględne prawo?
    Od: "ro__man" <r...@p...onet.pl>



    --

    > Znaczitsja, "pod wpływem" ? To tak... "Dura lex".

    Oczywiscie i to chyba niezlym bo okolo 2 promili:(, ale najzabawniejsze z
    tego wszystkiego jest to ze nigdy nie jezdzilem pod wplywem, chociaz jezdze
    od wielu lat i akurat mnie to spotkalo:( , a znam ludzi ktorzy za kierownice
    po trzezwemu nie wsiada bo sie boja i nic - to chyba pech, a swoja droga
    sady powinny chyba w takich przypadkach troche bardziej wnikac w sprawe,
    nigdy nie mialem ani jednego punktu karnego czy mandatu, a nie tylko patrzec
    na ilosc promili bo do tego to sie sprowadzilo. Ulica osiedlowa ruchu prawie
    zero tylko zakaz parkowania akurat w tym miejscu, a specjalnie dalej nie
    chcialem odjechac bo bylem po:) (oplacilo sie). W tym przypadku potraktowali
    sprawe calkowicie mechanicznie przynajmniej tak mi sie wydaje i klops.

    Pozdrowienia
    Ro__man



  • 4. Data: 2002-06-20 07:44:56
    Temat: Re: bezwzględne prawo?
    Od: Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne <s...@s...com.pl>

    On Thu, 20 Jun 2002, ro__man wrote:

    >+ Nio coz, jednak jest stosowane, dostalem 2 lata w zawiasach na 5 i to nie za
    >+ faktyczna jazde gdzies po miescie, ale za wyprowadzenie samochodu z garazu,

    Znaczitsja, "pod wpływem" ? To tak... "Dura lex".
    W okolicach początku obowiązywania obostrzeń był przypadek,
    kiedy kierowca dostał "za udział w wypadku w stanie wskazującym";
    cała dziwność polegała na tym, ze biorąc udział w ruchu drogowym
    ...stał na czerwonym !
    W kwestii czy tak "ma być" się nie wypowiem - bo "odpuszczanie"
    mogłoby tez nie mieć granic :(

    Pozdrowienia, Gotfryd


  • 5. Data: 2002-06-20 17:38:38
    Temat: Re: bezwzględne prawo?
    Od: "JarekT" <t...@p...onet.pl>

    > I nie pomogły zadne tłumaczenia i wyjasnienia znajomego, byłem w
    > samochodzie, kluczyki były w stacyjce i juz.

    Witam
    No to ja opowiem swoją historyjkę.
    Była śnieżna zima 1995/96, wracałem autem do domu (naprawdę trzeźwy, za co
    wszystkich serdecznie przepraszam :))) i jechałem dośyć szybko - warunki
    były jednak takie, że na pewno nie przekroczyłem 60-tki - śnieg i lód, bo
    zima podstępnie zaskoczyła drogowców w mieście Wrocław.
    Dojechałem na parking pod domem, wysiadłem, zamknąłem samochód i zacząłem
    kierować się do bramy. W tym momencie do miejsca gdzie zaparkowałem dojechał
    radiowóz, wyskoczył chłopek w mundurku i do mnie o dokumenty. No to mu dałem
    DR i DO. A on, że jeszcze prawko.
    Ja mu na to - a z jakiej racji, przecież nie jadę. No to on, że jechali za
    mną, tylko (UWAGA) nie mogli mnie dogonić!!!
    Złożyłem im (bo drugi tym czasem wylazł z RW) wyrazy ubolewania, że tak
    kiepsko jeżdżą i odmówiłem stanowczo okazania prawa jazdy, gdyż taki
    dokument muszą posiadać prowadzący pojazd, a nie udający się z parkingu do
    domu. Po słownych paru przepychankach powiedziałem im, żeby spadali, oni
    mnie, że sprawa do kolegium, zabrałem swoje papiery i poszedłem do chaty.
    Nic oczywiście nie było.
    No i konkluzja. Możesz siedzieć sobie w aucie naje***ny jak szpadel, kluczyk
    w stacyjce a silnik pracuje - jeśli nie jedziesz (prowadzisz) to nie musisz
    mendom dawać PJ. W końcu można silnik regulować po pijaku. A jak dałeś, to
    sam jesteś sobie winien. Jest jeszcze kwestia drogi publicznej (po własnym
    terenie to sobie jeździj nawalony jak nosorożec - tam cię nikt nie
    skontroluje), ale to już inna para kaloszy
    Nie wiem dokładnie jak ujmują kwestę prowadzenia przepisy ustawy Prawo o
    ruchu drogowym - opisałem tylko rzeczywistą sytuację z własnego życia.

    Pozdrawiam
    Jarek



  • 6. Data: 2002-06-20 20:39:21
    Temat: Re: bezwzględne prawo?
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "JarekT" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości news:aet4u3

    > No to ja opowiem swoją historyjkę.
    > Była śnieżna zima 1995/96, wracałem autem do domu (naprawdę trzeźwy, za co
    > wszystkich serdecznie przepraszam :))) i jechałem dośyć szybko - warunki
    > były jednak takie, że na pewno nie przekroczyłem 60-tki - śnieg i lód, bo
    > zima podstępnie zaskoczyła drogowców w mieście Wrocław.
    > Dojechałem na parking pod domem, wysiadłem, zamknąłem samochód i zacząłem
    > kierować się do bramy. W tym momencie do miejsca gdzie zaparkowałem
    dojechał
    > radiowóz, wyskoczył chłopek w mundurku i do mnie o dokumenty. No to mu
    dałem
    > DR i DO. A on, że jeszcze prawko.
    > Ja mu na to - a z jakiej racji, przecież nie jadę. No to on, że jechali za
    > mną, tylko (UWAGA) nie mogli mnie dogonić!!!
    > Złożyłem im (bo drugi tym czasem wylazł z RW) wyrazy ubolewania, że tak
    > kiepsko jeżdżą i odmówiłem stanowczo okazania prawa jazdy, gdyż taki
    > dokument muszą posiadać prowadzący pojazd, a nie udający się z parkingu do
    > domu. Po słownych paru przepychankach powiedziałem im, żeby spadali, oni
    > mnie, że sprawa do kolegium, zabrałem swoje papiery i poszedłem do chaty.
    > Nic oczywiście nie było.
    > No i konkluzja. Możesz siedzieć sobie w aucie naje***ny jak szpadel,
    kluczyk
    > w stacyjce a silnik pracuje - jeśli nie jedziesz (prowadzisz) to nie
    musisz
    > mendom dawać PJ. W końcu można silnik regulować po pijaku. A jak dałeś, to
    > sam jesteś sobie winien. Jest jeszcze kwestia drogi publicznej (po własnym
    > terenie to sobie jeździj nawalony jak nosorożec - tam cię nikt nie
    > skontroluje), ale to już inna para kaloszy
    > Nie wiem dokładnie jak ujmują kwestę prowadzenia przepisy ustawy Prawo o
    > ruchu drogowym - opisałem tylko rzeczywistą sytuację z własnego życia.
    >


    Trafiłeś na mało doświadczonych policjantów.Jeśli widzieli że jechałeś to
    mieli prawo żądać okazania prawa jazdy.Kolegium na pewno byłoby tego samego
    zdania.Krótko mówiąc miałes szczęście.

    Leszek



  • 7. Data: 2002-06-20 20:41:52
    Temat: Re: bezwzględne prawo?
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "JarekT" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:aet4u3$d9g$1@news.tpi.pl...

    > No i konkluzja. Możesz siedzieć sobie w aucie naje***ny jak szpadel,
    kluczyk
    > w stacyjce a silnik pracuje - jeśli nie jedziesz (prowadzisz) to nie
    musisz
    > mendom dawać PJ.


    Tak.A samochód to sobie odbierzesz z parkingu policyjnego.Jak nie będziesz
    miał świadków to prawko po latach;)))


    Leszek



  • 8. Data: 2002-06-21 00:00:01
    Temat: Re: bezwzględne prawo?
    Od: Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne <s...@s...com.pl>

    On Thu, 20 Jun 2002, ro__man wrote:
    >+ > Znaczitsja, "pod wpływem" ? To tak... "Dura lex".
    [...]
    >+ na ilosc promili bo do tego to sie sprowadzilo. Ulica osiedlowa ruchu prawie
    >+ zero tylko zakaz parkowania akurat w tym miejscu, a specjalnie dalej nie
    >+ chcialem odjechac bo bylem po:) (oplacilo sie). W tym przypadku potraktowali
    >+ sprawe calkowicie mechanicznie przynajmniej tak mi sie wydaje i klops.

    W teorii możesz ubiegac się o ułaskawienie przez prezydenta.
    To *nie dotyczy* *tylko* KS :)

    Pozdrowienia, Gotfryd


  • 9. Data: 2002-06-21 06:13:43
    Temat: Re: bezwzględne prawo?
    Od: "Jaszyn" <l...@s...sie.z.idiotow.org>

    JarekT napisał(a) w wiadomości: ...

    >No i konkluzja. Możesz siedzieć sobie w aucie naje***ny jak szpadel,
    kluczyk
    >w stacyjce a silnik pracuje - jeśli nie jedziesz (prowadzisz) to nie musisz
    >mendom dawać PJ. W końcu można silnik regulować po pijaku. A jak dałeś, to
    >sam jesteś sobie winien.

    Nieprawda. Możesz sobie siedzieć pijany w samochodzie i to na _parkingu_
    jedynie w przypadku, gdy samochód jest wyłączony.

    BTW: Kiedyś przeczytałem w pewnej gazecie motoryzacyjnej o przypadku, gdy
    pijany facet _pchał_ zepsuty samochód na drodze. bodajże to był pasażer,
    lecz z racji siły (kierowcą chyba była kobieta, ale nie dam sobie ręki
    uciąć) on trzymał kierownicę przez okno i pchał auto. Podjechała policja,
    kazała "dmuchnąć" i oczywiście sprawa znalazła się w kolegium. Uzasadnienie
    brzmiało mniej więcejtak, że kierował pojazdem będącym w ruchu drogowym.
    Sposób tego kierowania, stan w jakim znajdował się samochód, mają w tym
    przypadku drugorzędne znaczenie.

    --
    Pozdrawiam,
    Mariusz "Jaszyn" Łukasz



  • 10. Data: 2002-06-21 19:19:49
    Temat: Re: bezwzględne prawo?
    Od: "JarekT" <t...@p...onet.pl>

    >Nieprawda. Możesz sobie siedzieć pijany w samochodzie i to na _parkingu_
    >jedynie w przypadku, gdy samochód jest wyłączony.

    Witam
    Czy to, co powyżej jest pewne?
    Tzn. czy jeśli siedzę w STOJĄCYM samochodzie, a silnik pracuje, to to samo
    co prowadzenie pojazdu?
    Bo jeśli silnik pracuje a ja stoję obok to chyba oczywiste jest, że nie
    prowadzę.
    Krótko mówiąc, czy możesz mi powiedzieć jaka jest definicja prowadzenia
    pojazdu?

    Pozdrawiam
    Jarek



strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1