eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOBRONA KONIECZNA (nożem) - jakie prawa ma napadnięty? › Re: OBRONA KONIECZNA (nożem) - jakie prawa ma napadnięty?
  • Data: 2007-08-12 16:57:31
    Temat: Re: OBRONA KONIECZNA (nożem) - jakie prawa ma napadnięty?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Seryozha wrote:

    > Otóż: JAKA BYŁABY MOJA SYTUACJA PRAWNA gdybym został napadnięty i użył noża
    > do obrony i nawet poważnie przy tym zranił 1-dnego lub więcej napastników?

    Prawna? Denat zapewne ;-/

    Przy wielu napastnikach nóż jest do kitu. Lepszy byłby miecz. Albo
    choćby większy rozpylacz gazu. Paralizator byłby równie nieskuteczny,
    ale przynajmniej odpada problem upierdliwego prokuratora.

    No i zawsze możesz sobie kupić czarnoprochowca.

    Sytuacja prawna w przypadku uszkodzenia napastnika... Cóż, obecnie
    jestem skarżony z oskarżenia prywatnego przez bandziora z firmy
    'ochroniarskiej' Delta Security w Wrocławia. 'Biedaczek' napadł mnie z
    trzema podwładnymi i najpierw próbowali rozboju (zmuszenie do
    określonego działania), a potem posunął się do rabunku (usiłował
    zrabować mi aparat fotograficzny) - wtedy użyłem gazu pieprzowego i
    teraz poczuł się pokrzywdzony. Choć - jak się zdradził na rozprawie
    pojednawczej (wg. procedury przy oskarżeniu prywatnym sąd zaczyna od
    takiej) - wcale nie chodzi mi o to, że został 'uszkodzony', tylko
    zwyczajnie na zlecenie własnej firmy stosuje takie szykany - bo
    jednocześnie mój prawnik negocjuje z tą firmą odszkodowanie za
    zatrudnianie bandytów i dawanie im nielegalnych poleceń - więc teraz
    'szlachetny obywatel i ofiara napaści gazem' stara się zapaskudzić mi
    kartotekę, żeby ułatwić firmie wyłganie się od odpowiedzialności (co im
    się nie uda - mogą najwyżej uzyskać to, że mnie rozdrażnią i faktycznie
    rozpocznę batalię o odebranie im koncesji - przy stosownej oprawie
    medialnej oczywiście).

    W przypadku zwykłych dresów takiego ryzyka nie ma, ale jak się okaże, że
    to synalek jakiegoś kacyka to możesz się spodziewać, że jego tatuś (a w
    moim przypadku - firma) wynajmie adwokata i padniesz ofiarą takich
    zagrywek - nawet jak prokurator każe im spadać.

    Co więcej takie szumowiny mogą się mścić także w bardziej fizyczny sposób.

    Najlepsze jest oczywiście uniknięcie napaści - zarówno w przypadku
    dresów w dresach jak i dresów w mundurkach 'ochrony' postawa
    "nieagresywny, ale pewny siebie" z reguły działa. U mnie raz nie
    zadziałało, ale to błąd statystyczny ;)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1